Polmlek, Poezja lux toffi z bitą śmietanką waniliową

Kiedy czytam opinie znajomych z blogosfery o deserach z bitą śmietaną Polmleku, odnoszę wrażenie, że jestem jedyną osobą, która szczerze je lubi. I to bardzo! Nie widzę nadmiernych wad ani w oryginalnej Poezji Lux, ani w Twoim Deserze, czyli wersji produkowanej dla Biedronki. Ubóstwiam klasyczną czekoladę i maksymalnie sztuczną truskawkę. Orzech laskowy też kupuję chętnie, choć rzadziej.

W pierwszej połowie 2020 roku na rynku ukazały się dwa nowe smaki Poezji lux: toffi i waniliowy. Z uwagi na pandemię koronawirusa i długi okres obowiązkowej kwarantanny myślałam, że zdobędę je bardzo późno. Tymczasem okazało się, że przywędrowały do mnie same. Pojawiły się wraz ze standardową trójką w Leclercu, na dodatek w promocyjnej cenie. Nic, tylko brać! (Oczywiście podwójnie).

Polmlek, Poezja lux toffi z bitą śmietanką waniliową, copyright Olga Kublik

Poezja lux toffi z bitą śmietanką waniliową

W czekoladowej Poezji lux występuje czekoladowa bita śmietana, w orzechowej orzechowa, w waniliowej zaś waniliowa. Wyjątki stanowią Poezja lux toffi i truskawkowa, jako że wa obu pojawia się śmietanka waniliowa. O ile w owocowym wariancie uważam rozwiązanie za korzystne, o tyle w przypadku toffi nie rozumiem decyzji Polmleku. Moim zdaniem dopasowana smakiem korona byłaby genialna.

Poezja lux toffi z bitą śmietanką waniliową marki Polmlek dostarcza 126 kcal w 100 g.
Pudding toffi Poezja lux waży 180 g i zawiera 227 kcal.

Polmlek, Poezja lux toffi z bitą śmietanką waniliową, copyright Olga Kublik

Podoba mi się sposób, w jaki pachnie Poezja lux toffi, niemniej przyznaję, iż producent potraktował tytułowy smak bardzo swobodnie. Aromat oddaje syntetyczną słodką śmietankę ze sprayu i zaledwie zalążek słodkiego maślanego toffi. Im dłużej wącha się deser, tym wyrazistsza staje się czysta maślaność, a słabsze słodkie toffi. Podobne wrażenie odniosłam lata temu, gdy wąchałam Smakiję Pudding z karmelem.

Deser Poezja lux jest brzydszy od Grand Dessertu. Zawiera nieprzesadnie wysoką, klapniętą koronę z bitej śmietany. Jej kształt przywodzi na myśl raczej rozjechaną rozgwiazdę niż rzeczywistą koronę.

Bita śmietana, mimo iż zaprojektowana jako waniliowa, przeszła smakiem słodkiego maślanego toffi z dolnej części puddingowej, więc w pewnym sensie jest taka, na jaką liczyłam. Główny wątek jednak to bita śmietana ze sprayu wraz z cechującą ją intensywną syntetycznością. Pianka daje się poznać jako lepka i tłusta-ale-znikająca. Nie osadza się na podniebieniu ani nie pozostawia tłustych śladów na wargach. Zdaje się nie mieć wagi i być wykonana nawet nie na bazie wody, lecz powietrza. Mimo sztuczności jest cudowna.

Pudding toffi jest gęsty i lepkokremowy. Przywodzi na myśl świeże, surowe, lejące się ciasto na naleśniki bądź placuszki. Zawiera nieznaczną pylistość, z uwagi na co łatwo ją przeoczyć. Oddaje słodkie masło trzymane poza lodówką, któremu w laboratorium poprzez ostrzyknięcie nadano smak toffi. Jest słodki ordynarnie i cukrowo. Każdy kęs funduje posmak syntetyku ze śmietanki w sprayu.

Polmlek, Poezja lux toffi z bitą śmietanką waniliową, copyright Olga Kublik

Poezja lux toffi Polmleku to deser dla plebsu, co zresztą wiadomo nawet bez zrywania wieczka. Jest słodka cukrowo i tak intensywnie, że aż mdli. Oferuje morze syntetyczności, niekończące się echo bitej śmietany ze sprayu i smak przede wszystkim maślany, a dopiero potem toffi. Jest zupełnie inna w gęstości niż Grand Dessert. Przypomina surowe ciasto na naleśniki. Do tego ma brzydką koronę vel. rozjechaną rozgwiazdę.

Czy obiektywnie Poezja lux toffi zasługuje na wysoką ocenę? Nie. Na szczęście wyznacznikiem recenzji jest punkt widzenia twórcy, a nie opinia reszty świata. Deser z bitą śmietaną Polmleku oczarował mnie plebejskością, słodyczą, intensywną maślanością toffi i interesującymi konsystencjami obu warstw. Gdyby podczas degustacji nie prześladowała mnie syntetyczna cierpkość, wystawiłabym mu unicorna.

Ocena: 6 chi ze wstążką


Skład i wartości odżywcze:

Skład: mleko odtłuszczone 70%, śmietanka 16%, cukier, skrobia modyfikowana, syrop karmelowy, mleko w proszku odtłuszczone, aromat naturalny waniliowy, aromaty, substancje zagęszczające: karagen, guma guar; żelatyna wołowa, emulgator: E472b; regulator kwasowości: węglany sodu; sól. Może zawierać orzechy laskowe.

Kalorie w 100 g: 126 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 5,6 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 4,1 g), węglowodany 16 g (w tym cukry 14 g), białko 2,9 g, sól 0,12 g.

6 myśli na temat “Polmlek, Poezja lux toffi z bitą śmietanką waniliową

  1. Ja też uwielbiam desery Poezji! Niedawno jadłam ten toffi i mnie oczarował ^^ dziwi mnie tylko gęstość Twojej sztuki, bo moja była równie gęsta co Grand Dessert i w niczym nie przypominala surowego ciasta naleśnikowego. Śmietanka faktycznie przeszła smakiem toffi i to na plus, a gęsty budyń może i trochę przypominał masło, ale na szczęście nie zraził mnie sytetycznościa, zatem dla mnie to jeden z najlepszych smaków deserów tego typu ^^

  2. Polmlek przyczynił się do zniechęcenia mnie do deserów tego typu. Obecnie odrzuca mnie nawet od Ehrmanna, ale naprawdę polmlekowe desery wydawały mi się znacznie gorsze. Smak toffi nie dla mnie, właśnie tej maślaności bym za ch… huk nie chciała poczuć w czymś tego typu.
    Sama myśl o bitej śmietance obecnie sprawia, że robi mi się niedobrze. Szczerze to… nie wiem, jaką znam „nie z deserów”. Jakie w sieciówach dają do kaw albo w budkach z goframi? Ze sprayu? Brr. Domowej… nie, chyba nie znam.
    Masło ze sztucznym toffi… Dziwne w sumie, że przy takiej cukrowości i tak wyszło właśnie tak, a nie że jakoś się powiązało. Czasem mam problem, gdy smaki idą tak zupełnie obok siebie. Ostatnio takie coś mi się w winie trafiło. Tu cacy wytrawność, a tu obok jakaś melono-woda. Odlatuję… jak ta bita śmietanka z powietrza, ech.
    Nienawidzę syntetycznej cierpkości. Poznałam to ostatnimi czasy i czuję, że „nienawidzę” to za mało powiedziane. A jednocześnie… wiem, że wielu osobom nie przeszkadza albo nawet jej nie czują. Dobrze obstawiam, że Ty zaczęłaś czuć od… hm, jakiś dwóch lat? Nie od początku blogowania w sensie?

    1. Wydaje mi się, że zawsze czułam syntetyczność, tylko nie przywiązywałam do niej wagi. Wówczas stanowiła dla mnie nutę znośną, raczej obojętną. Niewiele się zmieniło. Syntetyczność nie sprawia, że nie lubię produktów, w których występuje.

      1. No tak, z lubieniem / nie zauważyłam po końcowych wnioskach i ocenach, ale mam wrażenie, że w dawnych recenzjach w ogóle nie pisałaś, albo tylko wspominałaś o syntetyczności. Swoją drogą, ogólnie teraz Twoje recenzje wydają mi się… dłuższe? Bardziej wnikliwe? To komplement!
        Tylko po mnie Mama jeździ, że jak już coś czyta to ponoć straaasznie się rozpisuję. No, chyba tak.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.