Koko-Sowa to kokosowe pieczywo chrupkie marki Tovago, którego prawdopodobnie bym nie kupiła, gdybym w przeszłości nie zachwyciła się pieczywem piernikowym w czekoladzie tego producenta. No dobra, może bym się skusiła, jako iż produkt ma też parę innych zalet. Do największych należą cudowna szata graficzna, przyjazna portfelowi cena i wygodna porcja w sam raz na raz.
Kokosowa przekąska pojawiła się pod koniec pierwszej połowy tego roku w Lidlu. Leżała u boku Kaka-Owcy, czyli wersji kakaowej. Ponieważ nowe propozycje Tovago miały odpowiednie gramatury, niskie ceny i bajeczne opakowania, zaprosiłam je do domu. Mało tego! Rozprawiłam się z nimi w ciągu tygodnia.
Koko-Sowa pieczywo chrupkie kukurydziane z kokosem
Pod względem kolorystycznym ani Kaka-Owca nie oddaje pieczywa kakaowego, ani Koko-Sowa kokosowego. Muszę jednak przyznać, że ta druga prezentuje się ujmująco, w związku z czym skradła moje serce. Ma ładniutki kukurydziany kolor, niemal złocisty (jak Rubi!). Do tego przepięknie pachnie. Oddaje plebejskie pszenne bułki posmarowane masłem osełkowym trzymanym poza lodówką i wstydliwie oprószone wiórkami. Na tyle wstydliwie, że bez znajomości nazwy mogłabym nie wyczuć kokosa.
Koko-Sowa kokosowa od Tovago dostarcza 375 kcal w 100 g.
Pieczywo chrupkie kukurydziane z kokosem waży 31 g i zawiera 116,5 kcal.
1 kropka chrupkiego pieczywa kokosowego Tovago waży 6,2 g i dostarcza 23,5 kcal.
Pieczywo Koko-Sowa Tovago podziela konsystencję klasycznego pieczywa chrupkiego marki Chaber. Jest suche jak wiór i składa się z wielu cieniutkich, nałożonych na siebie opłatków. Struktura warstwowa sprawia, że podczas gryzienia dochodzi do tarcia opłatków i rozpoczyna się koncert skrzypienia, trzeszczenia i zgrzytania. Brakuje tylko klaszczącego chóru Rubika.
Niestety dalszy ciąg jest nawet przykrzejszy. Jak tylko pieczywo chrupkie zetknie się ze śliną – nawet najmniejszą ilością – przemienia się w gęstą i przelepką papę. Oblepia wszystko, co napotka: wargi, zęby, podniebienie, dziąsła. Niełatwo ją usunąć, więc proponuję jeść pieczywo kokosowe w samotności.
Smakiem Koko-Sowa doskonale oddaje zapach. Czuć przyjemne, delikatnie kokosowe białe bułki z masełkiem. Subtelnie słone, acz przede wszystkim słodkie. Co istotne, nie są słodkie w sposób dziwny jak Kaka-Owca, ani też w przesadny czy obleśny. Słodycz została zaserwowana w idealnej dawce. Na którymś z dalszych planów występuje posmak typowego chrupkiego pieczywa tego rodzaju.
Koko-Sowa to lekkie kokosowe pieczywo chrupkie, które odznacza się chrupkością, ale nie jest kruche. Podczas jedzenia odkrywa przed degustatorem pełnię wacianości. Jako nawilżona śliną papa osiada w każdym zakamarku twarzy, uniemożliwiając uśmiechnięcie się bez wystraszenia drugiej osoby. Co ciekawe, odniosłam wrażenie, że Koko-Sowa klei się odrobinę mniej niż Kaka-Owca.
Chociaż kokosowe pieczywo Tovago ma konsystencję, która zupełnie mi nie odpowiada, zdobyło moje serce zapachem i smakiem. Plebejskie bułki pszenne z ciepłym masłem posypane wiórkami kokosowymi to urocza kompozycja. Poziomy słodyczy i słoności też oceniam pozytywnie. Mimo iż sama do niego nie wrócę, gdyby trafiło do mnie w inny sposób, nie pogardziłabym.
Ocena: 5 chi
Skład i wartości odżywcze:
Skład: kaszka kukurydziana 92,48%, cukier trzcinowy, wiórki kokosowe 3%, sól, aromat. Produkt może zawierać gluten oraz soję.
Kalorie w 100 g: 375 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 2,8 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 1,6 g), węglowodany 77 g (w tym cukry 2,7 g), błonnik 4,8 g, białko 8,2 g, sól 1,2 g.
Konsystencja ponownie trochę mnie martwi, ale tutaj smak już jak najbardziej zachęca ^^ bułeczki z maselkiem i kokosem? Mniam! Aż bym takie upiekła w domu :D wtedy już bym się nie musiała o trzeszczącą konsystencję martwić :D
Niby tak, ale za dużo zachodu :P
Kusiło mnie ze względu na śliczne opakowanie i gramaturę, ale stwierdziłam, że taka kategoria produktu nijak wpisuje się do mojego jadłospisu i zrezygnowałam. Po Twojej recenzji znów pewnie będzie mnie kusić.
Nie sądzę, by którakolwiek wersja podbiła Twoje serce. Z drugiej strony porcja jest tania i jednorazowa. Hmm ;>
Chyba na początku edukacji zawaliłam nie tylko dyktando, bo coś mi umknęło. Od kiedy to sowy robią „ko-ko”? Btw nazwa marki skojarzyła mi się dziś z omletem (tamago).
Porównanie koloru do Rubi… xD
Nie znam osełek, ale opis zapachu wydał mi się wstrętny. W sumie smaku też, skoro go oddaje. Nie wiem, która część gorsza – jak coś wącham mam bardzo obrazowe skojarzenia, ale jednocześnie potrafię docenić zapach, że jest nawet spoko, mimo że nie mój. Jak już jem i myślę o smaku to mogę też nieco bardziej zwracać uwagę na strukturę… ale wtedy już jem i to, co czuję jest bardzo ważne. Dobra, te pieczywo to mój koszmar i tyle.
Pieczywo marki Chaber… A my dalej o chabernicach?
Zastanawiam się, co właściwie takiemu pieczywu nadaje tej specyficznej struktury? Przecież z kaszy, grysu czy mąki inne takie rzeczy wychodzą… no inaczej?
To dziwne, ale czuję, że to mogłoby posmakować Mamie, bo ostatnio lubi różne bułki-ciasto-placki z mlekiem w ramach obiadu jeść.
„Zastanawiam się, co właściwie takiemu pieczywu nadaje tej specyficznej struktury? Przecież z kaszy, grysu czy mąki inne takie rzeczy wychodzą… no inaczej?” – Mnie się wydaje, że główny surowiec rozciera się na pył – jak chociażby kajzerkę na bułkę tartą – i to właśnie z owego pyłu robi się pieczywo chrupkie. Tak to sobie wyobrażam.
Mnie się zdaje, że takie pieczywo powstaje w wyniku ekstruzji (podobnie jak chrupki kukurydziane).
Bez wymądrzania się, szukam potwierdzenia lub odrzucenia moich domysłów.
Niestety mówi mi to dokładnie nic :(
Zapomniałam w ogóle o istnieniu czegoś takiego jak bułka tarta. Ej, to ma sens! Dosłownie widzę to.
Przedwczoraj założyłam, że kolejnego dnia opublikujesz tę opinię. Lubie Twoje uporządkowanie (;
Mnie te kromki też bardziej smakowały od kakaowych, ale uważam że oba warianty są w porządku. I konsystencja obu jest fatalna. Szkoda, bo to zawsze jaka,s odmiana od bezpiecznych, neutralnych zapychaczy żołądka.
Ciekawe, czy potraktowane jako zamiennik chleba i stanowiące bazę do kanapek też dają we znaki konsystencją.
Mam przeczucie, że żadna z nas nigdy tego nie sprawdzi xD
Ja też :’D
Dla mnie przesmarowane masłem orzechowym z odrobiną dżemu malinowego i bananów – pyszne!
Kreatywnie :) Wyobrażam sobie taką kompozycję jako sandwicha, czyli z waflami z obu stron.