Na początku tego roku otrzymałam paczkę pełną pyszności, której wspaniałomyślną nadawczynią była Kimiko. Tak spodobało nam się publikowanie recenzji tych samych słodyczy w jednym dniu, że zaczęłyśmy dzielić się próbowanymi produktami i ustalać wspólne daty. O ile jednak moje słodycze wysyłane Kindze miały czas recenzencki liczony maksymalnie w tygodniach, o tyle z uwagi na szalone kolejki Kingowych publikacji już w styczniu musiałyśmy umawiać się na kwiecień, czerwiec, a nawet wrzesień.
Wrześniowe daty publikacji otrzymały trzy słodycze: Milka DarkMilk Salted Caramel, czekolada mleczna truskawkowa z Tesco i bohater dzisiejszej recenzji, czyli wafelek kakaowy Kakao + Keks Schnitte marki Excelsior. Za całą trójkę, a także resztę cudowności z paczki, bardzo dziękuję!
Kakao + Keks Schnitte
wafelek kakaowy z ciasteczkami
Wafelek kakaowy Kakao + Keks Schnitte odpowiada budową Hanucie. Składa się z dwóch potencjalnie podniebieniokaleczących płatów waflowych i pojedynczej masy kremowej. O ile jednak propozycja Ferrero prezentuje się elegancko, o tyle marka Excelsior nie zadbała o stronę wizualną. Wtłoczone między wafle nadzienie wyszło bokami i zostało sprasowane opakowaniem, przez co słodycz wygląda, jak wygląda.
Wafel Kakao + Keks Schnitte marki Excelsior dostarcza 518 kcal w 100 g.
Wafelek kakaowy z ciasteczkami waży 21 g i zawiera 109 kcal.
Mimo iż Kakao + Keks Schnitte to wafel kakaowy, pachnie ciemną czekoladą. Nie gorzką, raczej deserową – czuć w niej wysoką słodycz. Kakaowość urzeka, mimo iż nie ma niczego wspólnego z wytrawnym surowym kakao. Z uwagi na poziom słodyczy przed oczami staje dziecięce kakałko typu nesquikowego, co najwyżej z odrobinę szczodrzejszą zawartością surowego kakao. Całokształt przywiódł mi na myśl coś, co znam, acz nie jestem pewna diagnozy. Zanotowałam bowiem – ze znakiem zapytania – że może to być przesłodzona plebejska mleczna czekolada z kremem cierpkokakaowym, taka jak Ritter Sport Kakao-Mousse.
Płat odznaczający się dwiema barwami każe przypuszczać, że Kakao + Keks Schnitte jest częściowo zeschnięty. Albo że producentowi nie chciało się dopracować szczegółów i jedna część płata zawiera więcej kakao niż pozostała. Krem wygląda jak zmiażdżony platfus, więc wcale nie lepiej.
Kakao + Keks Schnitte ma wafel typu hanutowego jedynie z pozoru. W rzeczywistości nie jest twardy-i-chrupiący ani nie kaleczy podniebienia. Okazał się pusty, kruchutki. Zdaje się nie ważyć ani grama. Przywodzi na myśl delikatne i kruche rurki z bitą śmietaną. Mimo tego kroi się go trudno, a oderwać od nadzienia niemal nie sposób. Rozwala się na podobieństwo herbatników w Hitach. Gryziony zdradza stetryczaławość na wykończeniu. Cechuje go smak cierpkokakaowy. Jest delikatnie słodki.
Nieatrakcyjne wizualnie nadzienie po przekrojeniu wafla prezentuje się znacznie lepiej. Jest grube, twarde i zwarte. Odgryza się je niczym skałę. To właśnie ono odpowiada za ogólną twardość wafla Kakao + Keks Schnitte i utrudnia przekrojenie. Rozpuszcza się gęstawo, acz brakuje mu kremowości. Chyba jest ziarniste. Zawiera dużo przesadnie twardych chrupek (herbatników?!; wolne żarty). Jest bardzo słodkie i – o dziwo – mlecznoczekoladowe. Zarówno w konsystencji, jak i posmaku zdradza margarynowy rys.
Wafelek Kakao + Keks Schnitte nie jest niedobry, ale też nie jest dobry. Na tle słodyczy ogółem prezentuje się średnio, nijako. Jego miejsce jest na środkowej półce, ewentualnie pomiędzy środkową a dolną.
Do wad wafla Kakao + Keks Schnitte zaliczam: silny posmak tanich i starawych michałków (masy margarynowej połączonej z kakao i orzechami), dziwną twardość kremu, zupełnie niedopasowaną do lekkich i subtelnych wafeleczków, nieprzyjemną konsystencję kremu (margarynową i ziarnistą), wysoką słodycz. To idealny produkt na raz, o ile nie przeszkadza wam taniość słodyczy.
Ocena: 3 chi ze wstążką
Niby nie brzmi źle, ale nic nie zachęca: już od samego wyglądu zaczynając, przez margarynę, twardość i stare Michałki w kremie, aż po przesadnie kruchy wafel czego nie cierpię. Ja pozostanę przy Hanucie :D
Wierz mi, że ja też :D
Pewnie producent założył, że i tak jak się to spróbuje, nie będzie się chciało wrócić, więc ten wygląd… Można chyba potraktować jak gest Lichockiej. Wszystko bym jednak w tej kwestii wybaczyła, gdyby smak i strukta były, jak trzeba.
Lubię konkretniejsze kremy, ale ten koło „dobrego konkretu” nie leżał. Bardziej niż mlecznoczekoladowy wydawał mi się margarynowy i cukrowy.
Aż mi było wstyd, że Ci to wysłałam. Nadal jest mi wstyd. Nie jest niedobry? Chyba napisałaś to tylko, bo dostałaś ode mnie, żebym nie poszła się pociąć waflami tego. xD To parszywiec, według mnie poziom podłogi obok Attack i Teatralnego Kopernika.
Czy zasmuciła lub zaskoczyła mnie ocena? Szczerze pojęcia nie miałam, jak odbierzesz. Patrz np. jak oceniamy wspomnianego przeze mnie wafla Attack, jak Dare itd.
Proszę nie podcinać żył, a już zwłaszcza tym waflem, bo trafi Ci do krwiobiegu i zostaniesz z nim pochowana (nawet jeśli wcześniej spalona). I proszę nie obrażać ordynarnych, acz cudownych Attacków!
Grozisz, że mnie zaattackujesz w ich obronie?
Rozpędzoną ciężarówką z rocznym zapasem.