Kiedy dostaję nieznane mi słodycze, lubię rzucić okiem w internetach, cóż to takiego, od jakiego producenta pochodzi, czy wchodzi w skład serii, a jeśli tak, jakie są pozostałe warianty smakowe.
Powyższe kroki przedsięwzięłam również po otrzymaniu paczki od Kimiko (dziękuję!). Znalazłam w niej dwa wafelki marki Excelsior, budową odpowiadające Hanucie od Ferrero. Wpisałam nazwy marki i produktu w Google, po czym… trafiłam na własną recenzję. Taak, grunt to pamiętać, co się jadło.
Haselnuss Schnitte
wafelek orzechowy
Wafelek Excelsior dostępny jest w trzech wariantach smakowych: Kakao + Keks Schnitte (zrecenzowanym wczoraj), Haselnuss Schnitte (zrecenzowanym dziś) i Kokos Schnitte (zrecenzowanym na początku 2018 roku). Po przeczytaniu starej recenzji byłam pełna nadziei wobec wafelków przysłanych mi przez Kingę. Do czasu. Niestety wersja kakaowa zdała egzamin na tróję. Okazała się przeciętna, przez co ostudziła mój entuzjazm. Nie wiedziałam już, czego mam się spodziewać po orzechowej.
Wafel Haselnuss Schnitte marki Excelsior dostarcza 530 kcal w 100 g.
Wafelek kakaowy z ciasteczkami waży 21 g i zawiera 111,5 kcal.
Prawdopodobnie zwariowałam, ponieważ podczas wąchania Haselnuss Schnitte nie poczułam ani tytułowych orzechów, ani płatów waflowych. Zastąpiła je mieszanka wycofanego parę lat temu rogala 7 Days z nadzieniem truskawkowym (mojej dawnej wielkiej miłości) i rogalików drożdżowych z konfiturą truskawkową, różaną bądź jabłkową, posypanych cukrem pudrem.
Haselnuss Schnitte okazał się jeszcze trudniejszy do przekrojenia niż Kakao + Keks Schnitte. Tym razem jednak wiedziałam, że to nie przez wafel. Winę ponosi twardy i nieprzystępny krem, który pod naporem noża odłupuje się niczym skała. Wafel odpada od niego sam. Co istotne, twór marki Excelsior jadłam w połowie lutego, a koniec przydatności do spożycia przypadł na 22 czerwca.
Płaty waflowe okazały się lekkie, nieważące ani grama. O ile w wariancie Kakao + Keks Schnitte dały się poznać jako stetryczałe tylko odrobinę i na wykończeniu, o tyle Haselnuss Schnitte uraczył mnie pełnią stetryczenia. Stetryczałości towarzyszy suchość. Wafle są wypieczone i słodkie.
Odłupujące się na wzór skały nadzienie orzechowe jest twarde niczym zleżale, powoli zmieniające się w kamienie cukierki typu michałki. Zwartość, suchość i nieprzystępność zamordowały kremowość, więc nie osiąga ona nawet ułamka procenta. Nadzienie ma smak intensywnie orzechowy, ale z intensywną nutą rogalików wypełnionych konfiturą różaną (chyba rzeczywiście zwariowałam). Wtopione w nie orzechy są… gorzkie. Excelsior sypnął ich całkiem sporo. Maja pokaźny rozmiar jak na wafelka ważącego 21 g. Gdyby nie gorycz zepsucia (?), byłyby super, bo odznaczają się mięsistością i przyzwoitą konsystencją.
Kakao + Keks Schnitte okazał się przeciętny. Nie czułabym się pokrzywdzona, gdybym musiała zjeść go ponownie, choć zakup zupełnie mnie nie interesuje. Z kolei Haselnuss Schnitte dał się poznać jako znacznie gorszy od wariantu kakaowego z ciasteczkami, nie wspominając już o kokosowym. Straszy starością (stetryczałymi płatami waflowymi i twardym, kamiennym kremem), margarynowością (jedynie w konsystencji), niewytłumaczalną, niewybaczalną goryczą orzechów laskowych i przecukrzeniem.
Wafelek Haselnuss Schnitte mogę pochwalić za rogaliki z nadzieniem truskawkowym/różanym odnotowane w aromacie i posmaku, konsystencję orzechów i porcję w sam raz na raz. Wszystko to jednak stanowczo za mało, bym chciała do niego wrócić. Stanowi produkt esencjonalnie tani, i to w złym sensie.
Ocena: 2 chi ze wstążką
Chyba za dużo tych kalorii w sztuce 😂♥️ wafelek na mase
Haha <3 Już poprawiam, dzięki!
Rogaliki różane/truskawkowe brzmią naprawdę ciekawe i smakowicie, zwłaszcza w wafelku który z założenia ma być orzechowy :D ale starość? Margaryna? I przede wszystkim gorzkie orzechy? Fuj. Nie wiem czy ryzykowałabym tylko dla posmaku rogalików :/
I słusznie. Lepiej omijać dziada szerokim łukiem.
Wstęp mnie zaskoczył. Nie to, że lubisz znaleźć w internecie, czym jest otrzymany twór. Tym, że zupełnie kokosowego wariantu nie pamiętałaś. Gdybyś tak pozytywnie go nie opisała, nigdy bym Ci tych nie wysłała! I teraz pytanie – czy zaczęli w nich gmerać i pogorszyli, czy kokosowy wariant jest najlepszy, czy gust + wymagania. Pewnie wszystko po trochu.
7 Days? O ja… jest źle! Zaraz… truskawkowy był Twoją miłością? Inne warianty tylko wąchałam jak przyjaciółka jadła i mnie mdliło. Zdarzyło mi się jeść kakaowego i to i tak nie na moje nerwy.
Gdy jednak myślę o innych rogalikach z przytoczonymi nadzieniami (myślę o nich jedynie jako o nutach / zapachach) to już lepiej. Co ciekawe: wiele osób lubi zapachy z cukierni (nie piszę o tych paskudnych, bo np. najniższej jakości sushi też by mnie odrzucało), Mama jada różne bułki / rogaliki i ostatnio… często ich same zapachy wydają mi się słodko-mdlące. Ech, wolę sobie myśleć o nutach w czekoladzie. :P
Brzmi jakby był zepsuty… Przy czym psuć się już musiał zacząć we łbie producenta. Chory pomysł na robienie takich… okropieństw w każdym calu. Miałam chwilę zwątpienia, czy Ci je wysyłać, ale… ech, Hanuty też nie cierpię, a Tobie smakuje… Działanie w ciemno nie wyszło mi najlepiej. Łagodnie mówiąc. Aż się prosi wyłapać tych, co to „tak zachwalają”. Z Mamą zawsze się w takich sytuacjach zatanawiamy, czy ci ludzie się z jakiejś… dziczy wyrwali?
„Co ciekawe: wiele osób lubi zapachy z cukierni.” – Na przykład ja :)
Mam dobrą modlitwę na dzisiejszy wieczór. Niechaj każda litera Twoich narzekań na 7 Daysy stanie się jednym darmowym rogalem dla mnie <3
Mama też! Nawet te „piekarniowo-chlebowe” w marketach. Wiedziałaś, że często są to rozpryskiwane aromaty, podkręcające zapach wypiekanego pieczywa? Z wykładów z Reklamy to wiem i znajoma, która kiedyś w Almie pracowała potwierdza. Rozpyla się przy wejściu, by klienci od razu zrobili się głodni i kupili więcej.
Jesteś pewna, że i teraz by Ci smakowały? Przeczytałabym recenzję. <3
Taak, oglądałam o tym program. Całkiem niedawno nawet.
Jestem pewna. Recenzje będą na 100000%, tylko nie wiem kiedy.
Wizualnie wygląda całkiem smacznie, zwłaszcza że lubię tego typu produkty, ale póki co pozostanę przy knoppersach ;)
Toż tu nawet nie ma porównania! Przy waflach Excelsiora Knoppersy mają tysiąc unicornów.