Kupiec, Podpłomyki bez cukru – wafle suche

Niezainteresowana pieczywem chrupkim, zwłaszcza ulokowanym w dużych opakowaniach, nigdy nie przyglądałam się asortymentom firm oferujących tego typu produkty. Z przytoczonego powodu nie jestem w stanie stwierdzić, jak długo obecne na rynku są Podpłomyki bez cukru oraz wersja z cukrem. Nie wydają się nowe, wszak w ostatnich miesiącach nie towarzyszyła im żadna wzmożona reklama, ale też nie wyglądają na bardzo stare. Są nowe dla mnie, na tym poprzestańmy.

Kupiec, Podpłomyki bez cukru wafle suche, copyright Olga Kublik

Podpłomyki bez cukru – wafle suche

Podpłomyki bez cukru Kupca miałam przyjemność otworzyć na długo przed końcem ważności, przypadającym na kwiecień kolejnego roku, gdyż już w połowie września. Wiedziałam, że jeśli okażą się stetryczałe, zwietrzałe bądź haniebne w dowolny inny sposób, oznaczać to będzie, że takie po prostu są.

Podpłomyki bez cukru marki Kupiec dostarczają 384 kcal w 100 g.
Wafle suche Podpłomyki bez cukru ważą 72 g i zawierają 276,5 kcal.
1 podpłomyk bez cukru Kupca waży ok. 9 g i dostarcza 35 kcal.

Kupiec, Podpłomyki bez cukru wafle suche, copyright Olga Kublik

Po otwarciu Podpłomyków bez cukru zachwyciłam się ich wyglądem. Ułożone jeden na drugim wyglądają jak sękacz z jarmarku bożonarodzeniowego bądź zębatka rodem z fabryki. Z kolei pojedynczy podpłomyk kojarzy mi się z piłą tarczową. Spodziewałam się, że będą okrągłe, tymczasem odpowiadają lekko zaokrąglonym kwadratom z kolcami. W odniesieniu do powierzchni, jaką zajmują, są grubawe. Osiem podpłomyków powinno ważyć 72 g, niestety z mojego opakowania Kupiec skradł 3 g.

Lubię zapachy, które podtrzymują zachwyt wyglądem, a nawet go wzmacniają. Podpłomyki bez cukru Kupca zdecydowanie tego nie robią. Oferują zbitkę nieprzyjemnych wątków, takich jak intensywna i ordynarna modelina, plastik, sól i delikatny szczoszek gryzonia wsiąknięty w trociny.

Kupiec, Podpłomyki bez cukru wafle suche, copyright Olga Kublik

Podczas łamania Podpłomyki bez cukru Kupca dają się poznać jako twarde, chrupiące i kruche. Z uwagi na suchość – skądinąd zapowiedzianą na opakowaniu – nie pozostawiają na palcach ani wargach tłustych śladów. Gryzione podejmują wątek chrupkości, jednak już nie kruchości. Mimo niepozorności okazały się treściwe. Rozgryzione nie przemieniają się w masę, tylko znikają. Mają troszkę waciane wykończenie. Są cudownie chrupiące w każdej sztuce i zapewniają stuprocentowo czystą degustację. Uwaga jednak: z czasem cudowność chrupkości ustępuje faktowi, iż ze względu na suchość i ostrość wafle drażnią, a nawet ranią podniebienie. Więcej o tym mankamencie przeczytacie w podsumowaniu.

Nazwa wafli – Podpłomyki bez cukru – zobowiązuje. Otóż w kwestii smaku najwyrazistszą cechą staje się brak słodyczy. Jakiejkolwiek. Niesłodka waflowość łączy się z nieoczywistym posmakiem oleju (bez śladu rzeczywistego tłuszczu w ustach). Podpłomyki Kupca wypadają tak neutralnie smakowo, że nadają się zarówno do Nutelli, jak i twarogu z ziołami bądź wędliny i warzyw. (W pewnym momencie nawet wyczułam echo szynki). Po degustacji zostawiają w ustach przyjemny posmak czerwonej porzeczki.

Kupiec, Podpłomyki bez cukru wafle suche, copyright Olga Kublik

Mimo iż Podpłomyki bez cukru Kupca wyglądają jak wafle do lodów, produktów tych nie łączy nic więcej. Zapewniają czystą degustację, bo ani nie są tłuste, ani się nie kruszą (drobny pyłek kulturalnie osiada na talerzyku). Smakują przyjemnie i na tyle uniwersalnie, że sprawdzą się z funkcji zamiennika pieczywa w ramach śniadania bądź kolacji (np. z rybą wędzoną albo twarogiem). Spiszą się też jako deser (np. z twarożkiem i miodem) i przekąska (np. z owocami czy serkiem homogenizowanym).

Wielość zastosowań i inne zalety podpłomyków Kupca nie sprawiają jednak, że polecam produkt i zachęcam do zakupu. Wręcz przeciwnie – odradzam. Wafle zjadłam późnym wieczorem i już wtedy czułam, że mam mocno podrażnione podniebienie. Niestety rano obudziłam się z mięskiem zupełnie poharatanym i obolałym. O ile nie cenicie masochistycznych uciech, wybierzcie inną przekąskę.

Ocena: 4 chi ze wstążką
(ale nie polecam!)


Skład i wartości odżywcze:

Skład: mąka pszenna, tłuszcz roślinny (rzepakowy), mleko odtłuszczone w proszku, emulgator: lecytyna (z rzepaku), substancje spulchniające: wodorowęglan sodu, pirofosforan disodowy.

Kalorie w 100 g: 384 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 4,7 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 0,5 g), węglowodany 72 g (w tym cukry 1,7 g), błonnik 2,9 g, białko 12 g, sól 0,23 g.

11 myśli na temat “Kupiec, Podpłomyki bez cukru – wafle suche

  1. A ja z kolei bardzo je lubię i nigdy nie podrażnily mi podniebienia :D sama nigdy bym ich nie kupiła, ale u mnie babcia i mama uwielbiają tego typu przekąski, dlatego te konkretne podpłomyki często sie pojawiały w domu, to czasem się czestowalam i zaskakująco mi smakowały :D ja zwykle chrupalam na sucho albo z dżemem truskawkowym ^^

  2. Posmarowane masłem orzechowym albo kremem Lotus miękną lekko i nie ranią podniebienia , a jednocześnie nadal pozostają chrupkie. W tym zastosowaniu sprawdzają się świetnie.

  3. Moje też nie do końca ale ten krem z Lotusa jest tak pyszny, że musiałam znaleźć sposób jak go jeść.

  4. Bardzo nie mój produkt – już na sam ich wygląd wzdrygnęłam się, równie dobrze mogłabym powkładać sobie noże do gardła. Nienawidzę produktów raniących podniebienie, z tego powodu nigdy nie lubiłam np. chipsów, a jak już je jem to gryzę mały kawałek i trzymam go w ustach tak długo, aż zupełnie się rozciapie. No i pieczywo chrupie czy wafle ryżowe z dżemem to też nie bardzo moje klimaty – dżemy pasują mi w sumie tylko do nabiału i naleśników i prosto ze słoika łyżeczka, a dawanie ich na kanapki to w ogóle dla mnie trochę profanacja chlebka. :>

  5. Zupełnie nie dla mnie, więc i ja nie wiem, jak z ich obecnością na rynku. Powiem Ci, że kupiłam je jakieś prawie dwa lata temu. Na jednym skończyłam. Chciałam jakąś bazę do masła orzechowego z nerkowców by go, ćmia noga, nie łyżeczkować, ale smak mi tego wafla nie odpowiadał, a struktura… no kompletnie nie. I już wyjaśniam! Chrupkość i w ogóle jest uzasadniona, ale… no właśnie, ta ostrość tego mnie wykończyła. W sensie… bo jak jem masło orzechowe, to lubię, by się porozpływało trochę po ustach, a to zupełnie nie współgrało z waflami ewidentnie do jak najszybszego pogryzienia. Nie wiem więc, czy współgrałyby z jakąś Nutellą (takie rzeczy na logikę łączą mi się raczej z czymś bardziej miękkim?). Mojej ilości twarogu mogłyby nie zjeść. Poza tym… do niego i miodu wolałabym charakterniejszy spód (taak, ciemny chleb ewentualnie obiektywnie tosty).
    Szynka? O, komuś pewnie tak. Dla mnie jako zamiennik chleba by za nic nie przeszły. Po prostu produkt nie dla mnie, ale zgadzam się, że na pewno znajdzie się dla niego wiele zastosowań tylko że u kogoś innego.
    Mamie też to nie odpowiadało, ale ze względu na zęby i to, że nie miała ich do czego jeść.

    Szynka i porzeczka przy waflach jedzonych bez… bez tych rzeczy. A w czekoladach to nic nie czujesz! xD

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.