Początek września przyniósł mi ogrom radości. Z uwagi na kilka miesięcy dzielnego niedokupowania słodyczy dotrwałam do chwili, w której na liście posiadanych dobrodziejstw recenzyjnych widniały tylko dwie pozycje. Na dodatek obie ważące ponad 200 g i otwarte, więc na ich podstawie powstały już notatki.
Tak oto wyruszyłam na polowanie. Tego, co nowe, ale przede wszystkim tego, na co miałam ochotę. Nie produktów przymusowych, limitowanych ani dyktowanych powinnością. Potencjalnie stuprocentowo moich. Wstępnie złapałam w sidła trzydzieści z małym hakiem. Zaczęłam od działu z pieczywem chrupkim, w którym od daaawna czekały na mnie Wafle ryżowe z czekoladą deserową Sante.
Wafle ryżowe z czekoladą deserową
Nigdy nie jadłam wafli ryżowych Sante. Ani w ogóle wafli Sante. Ani też wafli ryżowych w kształcie kwadratów, skoro już wymieniam różne nigdości. Nabyłabym je wcześniej, gdyby nie cena 3,48 zł, przeciętnie atrakcyjna na tle leżących obok odpowiedników innych marek.
Wafle ryżowe z czekoladą deserową marki Sante dostarczają 454 kcal w 100 g.
Wafle ryżowe w czekoladzie deserowej Sante ważą 62 g i zawierają 281,5 kcal.
1 wafel ryżowy z czekoladą deserową waży ok. 15,5 g i dostarcza 70 kcal.
Wafle ryżowe z czekoladą deserową Sante pachną adekwatnie do koloru czekolady, czyli czekoladą gorzką (warto mieć na uwadze fakt, iż producent użył w nazwie określenia deserowa, ale nie podał zawartości kakao). Jej elegancka ciemność aromatyczna nie stoi na przeszkodzie słodyczy; ta rozwija się w stopniu wysokim, ale bez zakusów przekroczenia granicy przyzwoitości.
Ryżowe wafle w czekoladzie wyglądają i oryginalnie, i pięknie. Wzorzyste dekoracje przybrały kolor czekolady przeczołganej przez poligon w upalnym dniu, mimo tego bardzo mi się podobają. Skądinąd czekolada ma kolor niemal czarny, więc gdyby nie nazwa produktu, wzięłabym ją za gorzką. Wafle z kolei wyglądają na sprasowane, twarde i chrupiące. Wstępne założenia potwierdzają się podczas łamingu.
Wafle ryżowe Sante wyróżniają proporcje składników. Jak dotąd wszystkie (?) jedzone przeze mnie wafle w polewie miały więcej polewy niż bazy. Tu jest inaczej: elementy, zgodnie z socjalistyczną ideą równości, zajmują połowy. Czekolada wydaje się cienka, lecz podczas jedzenia daje się poznać jako zastosowana w ilości doskonałej. Jest gęsta, śliska, tłusta w punkt, nieproszkowana (drobnopylista?; trudno orzec). Rozpuszcza się gęsto i bagienkow…awo. Smakuje słodko i mocccno kakaowo. Kakaowość implikuje nieznaczną cierpkość. Zresztą nic w tym dziwnego. Chociaż Sante określa czekoladę deserową, w składzie znajdziemy więcej miazgi kakaowej niż cukru. Inni producenci powinni się uczyć! Całokształt oddaje ciemną czekoladę plebejską, aczkolwiek z górnej półki plebejskiej części regału.
Na osobny rozdział w Księdze Zachwytu zasługuje baza. Wafle są ryżowe, jednak składają się z ryżu dwóch rodzajów: brązowego i białego. Albo występują w takiej samej ilości, albo brązowego jest więcej (ponownie: inni producenci powinni się uczyć). Przekładają się na uroczy duokolor bazy. Wafle są takie, za jakie wzięłam je w trakcie dotkania i łamania, a zatem twarde, sprasowane, chrupiące. Zawierają lekką ryżową wacianość, lecz daleko im do stetryczałości. Można uznać, że Sante ograło naturalną dla preparowanego ryżu wacianość umiejętnie i dobrym stylu. W smaku czuć łagodność i słodkawość.
Aż mi głupio, że z degustacją Wafli ryżowych z czekoladą deserową Sante zwlekałam tak długo (wszak lata!). Chrupkie pieczywo okazało się rewelacyjne. Twarde, chrupiące i łagodne smakowo wafle wspaniale komponują się z gęstą i wyraziście kakaową, choć plebejsko słodką ciemną czekoladą. Interesujące wydaje mi to, że po rozgryzieniu nabierają gęstości i stają się podobne do ciastek. Chętnie do nich wrócę, choć zdecydowanie nie przebijają moich ulubieńców: wafli w czekoladzie deserowej Sonko.
Na koniec kilka luźnych pytań dla chętnych. Jak sądzicie:
– Dlaczego kwadraty, a nie klasyczne kółka?
– Dlaczego istnieją warianty z czekoladą deserową i polewą malinową, ale z czekoladą mleczną ani polewą o innym smaku nie?
– W jakim stopniu prawdopodobne jest, że wafle mają dokładnie 0 g soli?
Ocena: 5 chi
Skład i wartości odżywcze:
Skład: czekolada deserowa 50% (miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy, emulgator: lecytyny (z soi); naturalny aromat waniliowy), ryż 50% (brązowy, biały). Może zawierać gluten, mleko.
Kalorie w 100 g: 454 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 18 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 11 g), węglowodany 63 g (w tym cukry 24 g), błonnik 7,4 g, białko 6,4 g, sól 0 g.
Same wafle ani trochę mnie nie kuszą – nie dość, że to wafle, to jeszcze na słodko i w ciemnej polewie. Trzy razy nie :D
Natomiast na ostatnie pytania ciężko znaleźć odpowiedz.. może kształtem i smakami producent chciał się po prostu wyróżnić? A co do soli to nie mam pojęcia :D
Zgodnie z tradycją więcej dla mnie.
Cieszę się, że osiągnęłaś punkt, w którym chciałaś się znaleźć. Zaciekawiło mnie, czy ciężko Ci było nie kupować czy po prostu nie chciałaś kupować i bez emocji mijałaś słodycze („dzielnego niedokupowania”)?
Miło się dowiedzieć, że i ja tak wstępnie notatki robię. Tylko to moje zboczenie, bo kocham je robić o właściwie… wszystkim. Ty też lubisz je po prostu robić? Mnie potem zawsze, gdy piszę już recenzję, śmieszą (pozytywnie) takie – jak to nazywam – „pierwotne myśli”, bo czasami są baardzo dziwne albo po prostu jakieś skróty myślowe.
To ja się zawsze oburzam za dzielenie, gadam, że kierować się należy zawartością, a tu wcale… Nazwał se jak mu się wymyśliło, a %? Kogo to… ech.
Polewa do takich wafli nie pasuje mi jednak na logikę. Wg mnie aż się prosi przełamać suchość raczej jakimś kremem smarując… Choć jednocześnie wafle ryżowe z czymś typu Nutella wydają mi się wyjątkowo obrzydliwym połączeniem. Biorę jednak namiar, że obrzydliwym dla mnie.
Mieszanka ryżu – ciekawy zabieg. Byłabym sceptyczna, ale dobrze, że wyszło, jak wyszło.
Kwadraty? Odpowiedź prosta: by się wyróżnić. Lepsze pytanie zadałaś na instagramie, bo pojęcia nie mam, co się kół uczepili. Bo tuby? Markizy też przeważnie są okrągłe.
Z czekoladą mleczną widziałam! Nie wiem, czy ryżowe, ale jakieś wafle na pewno, bo znajoma chciała kupić, ale jak zorientowała się, że to mleczna czekolada, odłożyła (chciała „kakaową jak Nutella” cokolwiek to znaczy).
Mało prawdopodobne, bo chyba występuje w wartościach tych składników trochę tak naturalnie…?
To też mam pytanie: po co listek (mięty?) na opakowaniu? Co on ma do wafli / czekolady?
„Zaciekawiło mnie, czy ciężko Ci było nie kupować czy po prostu nie chciałaś kupować i bez emocji mijałaś słodycze („dzielnego niedokupowania”)?” – Nie miałam ochoty na kupowanie. Byłam holistycznie zmęczona tym wszystkim. Blogiem trochę też.
„Tylko to moje zboczenie, bo kocham je robić o właściwie… wszystkim. Ty też lubisz je po prostu robić?” – Nie wiem, czy lubię. Czasem bardzo nie lubię, bo to zajmuje czas i wkurza. Ale muszę, gdyż wszystko zapisuję w pamiętniku. Jak coś się wydarzy, od razu odnotowuję to w telefonie albo na komputerze. Później zamiast wypoczywać jak człowiek, ślęczę nad pamiętnikiem i wszystko spisuję.
„Markizy też przeważnie są okrągłe.” – Ostatnio to sprawdzałam. W Wikipedii ktoś opisał je jako „rodzaj okrągłego ciastka”, z czym nie mogę się zgodzić. Mafijne Dr Gerarda – to według mnie – również markizy.
„Z czekoladą mleczną widziałam!” – Haha, nie zapędzaj się. Nie pytałam o wafle ryżowe w mlecznej czekoladzie ogółem, bo takich zrecenzowałam mnóstwo. Miałam na myśli wafle Sante :)
Odpowiedź na Twoje pytanie: Można sę nim odświeżyć japę, żeby z niej nie waliło po przetrawionych waflach ryżowych.
„Później zamiast wypoczywać jak człowiek” – nie umiem np. po prostu sobie leżeć. To mnie nudzi i w dłuższej perspektywie… by mnie zabiło. :P
Właśnie dlatego napisałam „przeważnie”. Te jednak ludzie nazywają „przełożonymi herbatnikami”. Hm…
Dobra, zapędziłam się. Myślałam, że to były Sante, ale nie wiem dlaczego tak myślałam. Kojarzyło mi się ich czerwone logo, ale… już niczego pewna nie jestem.
Ale taki listek wycięty z folii niewiele odświeży. :(
„Nie umiem np. po prostu sobie leżeć” – amen.
„Ale taki listek wycięty z folii niewiele odświeży.” – A próbowałaś? No właśnie… Więcej wiary w producentów!