Mondelez, herbatniki LU Petitki mleko i miód

Jak się nazywa przystąpienie do prezentacji i zarazem porównania ciastek typu petit beurre z pominięciem klasyki gatunku i miłości licznych ciastkożerców: herbatników Petitki mleko i miód? Zaniedbanie. Grzech. Hańba. Świętokradztwo. Chamstwo. Ignorancja. Arogancja. Amatorszczyzna. I tak dalej. Możecie wybrać jedną z odpowiedzi – względnie wszystkie – albo dopisać swoją, jeśli klimatem odpowiada moim. Nie będzie miało znaczenia którą, wszak każda okaże się tak samo trafna.

Herbatniki Petitki mleko i miód występują w dwóch wariantach. Podstawowe są czyste, rozszerzone oblane mleczną czekoladą. Kiedy przetrząsam wspomnienia w poszukiwaniu petitkowych degustacji, zyskuję pewność, iż tych pierwszych nie jadłam nigdy. Głównym powodem jest fakt, że w domu rodzinnym rzadko występowały petit beurre, a jeśli już, starszyzna wybierała produkty plebejskie i niemarkowe. Z kolei kiedy podrosłam, wolałam inne ciastka, przede wszystkim z czekoladą. I tańsze.

Mondelez, herbatniki LU Petitki mleko i miód, copyright Olga Kublik

herbatniki Petitki mleko i miód

Dawniej na opakowaniu Petitków występowało logo marki-matki: LU. Dziś herbatniki zdają się podlegać bezpośrednio koncernowi, czyli Mondelezowi. Czyżby LU było stopniowo zmiatane z powierzchni ziemi? A jeśli tak, czy herbatniki Petitki czeka zmiana wyglądu? Zauważcie bowiem, że choć na opakowaniu nie ma śladu LU (ani z przodu, ani z tyłu), na ciastkach występuje.

LU Petitki mleko i miód koncernu Mondelez dostarczają 415 kcal w 100 g.
Herbatniki Petitki mleko i miód ważą 85 g i zawierają 353 kcal.
1 herbatnik z mlekiem i miodem waży 6 g i dostarcza 25 kcal.

Mondelez, herbatniki LU Petitki mleko i miód, copyright Olga Kublik

Uderzcie w stół, a nożyce się odezwą. Otwórzcie herbatniki Petitki, a sąsiedzi się zlecą. Wszystko przez superintensywny aromat. Do tego absolutnie ujmujący. Łączą bezkresną słodycz miodu i mięciutki obłok wanilii roztopione w rzece mlekiem płynącej. Jeśli nie identycznie, to bardzo podobnie pachnie Grand Dessert Grieß. Niech głębi mej rozkoszy poświadczy fakt, iż deser Ehrmanna zdobył unicorna.

Podczas gdy Herbatniki Cienkie Jutrzenki stanowią wzorowych przedstawicieli typu ciężkiego, Petitki mleko i miód to doskonali reprezentanci typu lekkiego. Ciastka są lekkie jak piórko, nadmuchane, krakersowe, zwiewne. Puste niczym skorupki po ważkach. Łamane zdradzają niesubordynację i kruszą się na części.

Mondelez, herbatniki LU Petitki mleko i miód, copyright Olga Kublik

Petit Beurre Bahlsena są wierne swym ideałom i wyrażają je na każdym kroku. Gryzione dają świadectwo kruchości, rozpadając się na milion kawałków. Kontynuują efekt pustości. Co jednak ciekawe i zaskakujące, mają wyraziście waciane wykończenie. Są też bardzo mączne, czego się nie spodziewałam. Z uwagi na glazurowaną powierzchnię – jakże inną od wykończenia porównywanych petit beurre – ulegają ślinie wolniej od konkurentów (ale jednak). Zamieniają się wówczas w masę podobną do paluszkowej. Osadzają się w zębach. Innym zaskakującym odkryciem jest fakt, iż pomimo olbrzymiej kruchości są bardzo – najbardziej z testowanych herbatników! – treściwe. Przy okazji najbardziej zapychające.

Smakiem Petitki mleko i miód spełniają obietnicę zawartą w nazwie, a przy okazji odpowiadają zapachowi. Czuć miodową słodycz, wanilię i mleko. Są bliźniaczo podobne do wspomnianego już puddingu Ehrmanna: Grand Dessertu Grieß. Na tym polu żadne próbowane herbatniki nie mogą się z nimi równać.

Mondelez, herbatniki LU Petitki mleko i miód, copyright Olga Kublik

Petitki mleko i miód wyróżniają się na tle konkurencji już na etapie oceny wyglądu. Są jasne, złociste i pokryte glazurą, która czyni je gładkimi niczym lustro. Podczas gdy herbatniki Jutrzenki i Krakusków mają powierzchnie matowe, ciastka LU zostały wykończone na wysoki połysk (jak ciasto posmarowane jajkiem przed włożeniem do piekarnika). Mienią się i błyszczą niczym sztabki złota.

Zapach, smak i konsystencja to kolejne aspekty, dzięki którym Petitków nie sposób pomylić z innymi petit beurre. Otrzymują niekwestionowane pierwsze miejsce pod względem smaku i treściwości. Byłoby miło, gdyby miały lekko zmienioną konsystencję – tj. nie były zapychające ani mączne – ale nawet z drobnymi wadami uważam je za zwycięzców herbatnikowej konkurencji. Pytanie o powrót jest retoryczne.

Ocena: 6 chi


Skład i wartości odżywcze:

Skład: mąka pszenna 68,4%, cukier, olej palmowy, pełne mleko w proszku 2,4%, substancje spulchniające (węglany amonu, węglany sodu, pirosiarczyn sodu), syrop glukozowo-fruktozowy, miód 1,3%, sól, emulgator (lecytyna sojowa), aromaty. Może zawierać jaja, sezam, orzechy.

Kalorie w 100 g: 415 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 11 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 5,2 g), węglowodany 69 g (w tym cukry 21 g), błonnik 2,2 g, białko 8,2 g, sól 1 g.


Herbatniki petit beurre – zdjęcie porównawcze

Herbatniki petit beurre Jutrzenka, Krakuski, LU Petitki, copyright Olga Kublik


Ranking herbatników

I miejsceLU Petitki mleko i miód
II miejsceJutrzenka Petit Beurre Cienkie
III miejsceKrakuski Petit Beurre
IV miejsceJutrzenka Petit Beurre Ekstra kruche
V miejsceJutrzenka BeBe Petit Beurre

15 myśli na temat “Mondelez, herbatniki LU Petitki mleko i miód

  1. Nigdy mnie nie interesowały, choćby dlatego, że nie przepadam za miodem. Mleko też mi się niezbyt dobrze kojarzy, samo w sobie jako zimny płyn od zawsze mnie brzydziło (w odróżnieniu od Ciebie, corn flakesy jadłabym tylko na sucho, ostatecznie z owocowym jogurtem). Porównanie do Grand Dessertów też niezbyt zachęcające – co prawda, jedynym Grand Dessertem jaki jadłam był wariant Choc Noir, ale nie smakował mi na tyle, że trafił do kosza, co bardzo rzadko się zdarza u mnie. :/ Ale bardzo się cieszę, że Ci tak smakowały! :)

      1. :'( Przepraszam, wybacz mi <3 Pamiętaj, że tylko moje zniszczone chudym żarciem kubki smakowe nie doceniają smaków i konsystencji koneserskich.

  2. Ach, zapomniałam o nich zupełnie, wieki ich nie jadłam! Ostatni raz chyba jakoś w gimnazjum, a pamiętam że je uwielbialam. Zwłaszcza wersja z czekoladą, to był hit <3 podobnie jak te malutkie herbatniki Leibniz z czekoladą ^^ ale Petitki.. ajj, one są pyszne, ale mi narobiłaś ochotę *-* zdecydowanie zgadzam się, że zasługują na pierwsze miejsce ^^

  3. Ani mleko, ani miód nie są smakami, które kojarzą mi się z „typowymi petitkami”, więc te w mojej głowie funkcjonują jako „petitki udziwnione”. To jeden z produktów, który zranił mi serce, bo gdy w końcu kupiłam, uznając je za piękne i mając nadzieję, że równie pyszne… okazały się dla mnie niesmaczne.
    Testowałam je razem z wariantem czekoladowym i Maltankami. Nawet zapiski z tego są, ale na starym komputerze.

    Faktycznie zapach w pewien sposób kojarzyć się mógł chyba z Griess Ehrmanna, ale ja tam czułam mdląco margarynową nutę. Pamiętam, że w dodatku czułam się, jakbym otwierała szafkę babci, z której uderzał zapach mąk, cukrów (w tym pudru) w torbach itp.
    Mimo że w pełni zgadzam się z tym nazewnictwem „nadmuchane, krakersowe, zwiewne. Puste niczym skorupki po ważkach.”, to… znaczy chwila. Skorupki po ważkach? Tego akurat nie mogę sobie jakoś odnieść do ciastek, ale wiem, o co chodzi. Dokładnie te ciastka takie były, ale ja opisałam je zupeełnie inaczej i… w konsekwencji za lekkie ich nie uważam. Miałam wrażenie, jakby z tej pustości lał się olej, który od środka je rozmiękczał (co trwało dłuuugo), a to umożliwiło im właśnie oblepienie zębów „mączną kakłą”. Twoja glazura, moje „szkło z oleju”. Jak tak wspominam, jak mnie zaskoczyły (o, Ciebie też zaskoczyły! Ciiicho, że zupełnie czym innym) to chyba aż stary tekst wrzucę, bo śmieszny (choć trochę wstyd, więc może w dniu, w którym mam zapisany plik, a nie jako nowy post).

    PS „jak ciasto posmarowane jajkiem przed włożeniem do piekarnika” Po co się to robi? By błyszczało? Pierwsze słyszę (acz jak tak pomyślę, to mam przed oczami jakieś obrazy ludzi – z filmów? reklam? – smarujących wypieki – ? – pędzelkami).

    1. Mączna kakła, wtf? :D Jak to źle brzmi. Co to w ogóle jest?

      Tak, ciasta smaruje się jajkiem dla uzyskania efektu nabłyszczenia. Wykorzystuje się do tego m.in. pędzelki, więc dobrze kojarzysz.

      1. „Kakła” to rodzinne słówko (może jakiś rusycyzm?) odnosi się do konsystencji ciężkiej, zalepiającej, przytykającej i ohydnej papki.

        Tobie podobają się błyszczące ciasta? Mnie odrzuca taki wygląd. Ale to jak z niektórymi czekoladami… niektóre pięknie lśnią, a inne błyszczą jak psu ja… nosek.

        1. Zabawna rzecz, ale słowo „kakła” doskonale oddaje tę konsystencję. Jak się je wymawia, czuć ciężkość i lepkość masy w ustach.

          W sumie nie wiem. Nie mam zdania na ten temat. Na pewno meble, elektronikę i auta wolę matowe :P

          1. Dokładnie o to chodzi!
            Podobnie mam z „fafłate” – to może być o owocach w czymś lub o wiórkach. Chodzi o te memłające się. Jak wymawiasz, te „fff” tak się… memła. :P

            Zależy co do czego. Ja chyba po prostu nie lubię nienaturalnego wyglądu.

  4. Skoro już wiesz, że wpływasz na moje decyzje zakupowe, przyznam się – przeprowadziłam podobny test. Na półce były Petitki, ale uznałam, że to żaden klasyk, nigdy ich nie jadłam i w ogóle nie będę wspierać obcego kapitału xd. Jakoś siebie przekonałam, wróciłam do domu i o nich zapomniałam. Może kiedyś je kupię – dostały 6 chi i mają apetyczny zapach.
    Po moich domowych testach przyznaję Ci rację. Mój ranking wyglądałby identycznie, jak Twój. Ciastka jedzone jedno za drugim smakują zupełnie inaczej i nawet mnie brakuje wytchnienia soli w wersji dla dzieci.

    1. Ależ mi sprawiłaś radość! Zrobiłaś swój test, a na dodatek podzielamy odczucia. Dziękuję za tę wiadomość <3

      Jaki przecinek?! Niczego nie widzę :)

  5. Miałam moment w życiu, że kupowałam je dość często (choć te z czekoladą chyba jeszcze częściej), no ale teraz to już nie jadłam ich od kilku lat, chyba nawet smaku nie pamiętam. Na pewno wyglądają chrupiąco i smakowicie.

    1. Nigdy nie kupowałam ich często. Tych w ogóle, a wersję w czekoladzie rzadko. W sumie chyba nigdy sama nie kupowałam petit beurre.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.