Pasieka Łysoń, Miodowy Kłos Jabłko bez dodatku cukru

Nie lubię poróżniać się z osobami, na których mi zależy. Życie jednak pokazuje, że jest to korzystne, a niekiedy nawet potrzebne. Po pierwsze po ustaniu sztormu można przepracować problem i znaleźć wspólne rozwiązanie. Po drugie można stworzyć silniejszą więź. Po trzecie – jako skutek uboczny – można doświadczyć przyjemnego zadośćuczynienia, np. obłowić się w uwielbiane, nietestowane słodycze.

Zbożowy baton Miodowy Kłos Jabłko to drugi słodycz z Pasieki Łysoń zaprezentowany na blogu. Pierwszy nazywał się po prostu Miodowy Kłos i był większy. Podobnie do dzisiejszego nie zawierał cukru jako takiego, acz wśród surowców znalazło się nierozpisane mleko skondensowane. Z kolei Miodowy Kłos Jabłko został pomyślany jako zdrowszy baton bez dodatku cukru, z zaiste atrakcyjnym składem.

Pasieka Łysoń, Miodowy Klos Jabłko bez dodatku cukru, copyright Olga Kublik

Miodowy Kłos Jabłko bez dodatku cukru

Ze względu na elementy konstrukcyjne – zwłaszcza widoczny z daleka ryż preparowany – baton z Pasieki Łysoń jest leciutki. Sztuka zdecydowanie większa od Snickersa czy Marsa waży zaledwie 45 g. Poza dmuchanym ryżem da się spostrzec rodzynki, płatki owsiane, siemię lniane, sezam, skupiska a la jabłkowe i cynamon. Wiórków kokosowych, orzechów ani migdałów nie odnotowałam.

Miodowy Kłos Jabłko bez dodatku cukru marki Pasieka Łysoń dostarcza 423 kcal w 100 g.
Owsiany baton bez cukru z jabłkami waży 45 g i zawiera 189 kcal.

Pasieka Łysoń, Miodowy Klos Jabłko bez dodatku cukru, copyright Olga Kublik

Miodowy Kłos Jabłko, jak na baton łączący jabłko i cynamon przystało, pachnie obłędnie. Przywodzi na myśl świeżo upieczony jabłecznik z dużą ilością cynamonu i bogactwem wiórków kokosowych, osadzony na bazie cienkiego kruchego ciasta. Aromat jest rozkosznie jesiennie cynamonowy, a do tego soczyście jabłkowy. Zdaje się emanować ciepłem ciasta wyjętego z piekarnika.

Tytułowy miód nie zdradza obecności w zapachu, za to w dotyku jak najbardziej. Baton z Pasieki Łysoń jest lepki, kleisty. Zostawia na palcach warstwę, która następnie przenosi się na inne dotykane przedmioty. O czystej degustacji zapomnijcie. (Telefon płakał, gdy notowałam wrażenia degustacyjne).

Pasieka Łysoń, Miodowy Klos Jabłko bez dodatku cukru, copyright Olga Kublik

Jabłkowy Miodowy Kłos jest dość miękki. Podczas krojenia ochoczo rozpada się na kawałki. Moja babcia o przedmiotach nacechowanych tak nietrwałą spójnością mawiała, że trzymają się na słowo honoru. Poszczególne dodatki sprawują się następująco:

  • rodzynki są duże i słodkie, smakiem blisko im do daktyli. Nie są ani mięsiste, ani sprężyste. Od zewnątrz odznaczają się suchotwardością, od wewnątrz minimalną wilgocią,
  • sezam jest pełny smaku, a do tego cudownie strzela pod zębami. Zdaje się wyprażony w idealnym stopniu, napęczniały, skupiony w oczekiwaniu na kontakt z zębem,
  • siemię lniane nie wnosi niczego do smaku, ale ma przyjemną konsystencję. Nie zostało przesuszone, więc da się je atrakcyjnie chrupnąć,
  • ryż preparowany to wata bez smaku, a więc nic nowego ani zaskakującego,
  • płatki owsiane pozostają ukryte smakowo. Zresztą pod względem konsystencji również. Zagłuszyła je nieatrakcyjna wacianość ryżu dmuchanego,
  • wiórki kokosowe występują w przyzwoitej formie. Delikatnie podchrzęstują, acz ani nie chrzęszczą, ani nie memłają się w ustach. Nadają batonowi cudownie kokosowy smak,
  • jabłka nie wyróżniają się w konsystencji, ale czuć je w smaku. Splatają się w miłosnym uścisku z wyrazistym, szczodrze sypniętym cynamonem,
  • cynamon z kolei poza głównym smakiem odpowiada za posmak. Odzywa się subtelną goryczą w tyle języka. Nie jest to jednak wada dyskwalifikująca,
  • miód, orzechy laskowe, migdały, imbir stanowią składniki-widma.

Pasieka Łysoń, Miodowy Klos Jabłko bez dodatku cukru, copyright Olga Kublik

Zdrowy baton zbożowy Miodowy Kłos Jabłko z Pasieki Łysoń to propozycja o atrakcyjnym składzie i sympatycznym poziomie słodyczy. Oferuje cudny zapach i przyjemne wątki smakowe. Stanowi lekką, niezobowiązująca przekąskę zdolną zaspokoić mały głód.

Niestety jabłkowy Miodowy Kłos nie zachęca do ponownej degustacji, czego powodem jest obecność preparowanego ryżu kładącego się cieniem na reszcie elementów konstrukcyjnych. To przez niego baton wyszedł tępy, waciany, piankowo-gąbkowy. Gdybym miała wpływ na zmiany, wyrzuciłabym dmuchany ryż na rzecz zwiększenia odczuwalności orzechów i migdałów. Ponadto dodałabym chrupiące pestki słonecznika i dyni. Względem miodu i imbiru nie mam zastrzeżeń, bo na szczęście ich nie czuć.

Ocena: 4 chi


Skład i wartości odżywcze:

Skład: miód wielokwiatowy (30,2%), płatki owsiane, wiórki kokosowe, ryż preparowany, mleko, orzechy laskowe, rodzynki, mleko pełne w proszku, jabłka liofilizowane (3,9%), ziarna sezamu, migdały, siemię lniane, cynamon, imbir, koncentrat propolisu, olej słonecznikowy.

Kalorie w 100 g: 423 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 17 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 7,5 g), węglowodany 56 g (w tym cukry 35 g), błonnik 6,8 g, białko 8 g, sól 0,08 g.

11 myśli na temat “Pasieka Łysoń, Miodowy Kłos Jabłko bez dodatku cukru

  1. Gdyby nie ten ryż preparowany to bym chętnie spróbowała, no i nie obrazilabym się też za zmianę jabłka na jakieś inne owoce xD może banany? ^^ w obecnej formie nie kusi jednak ani trochę, choć jakbym dostała to też bym nie pogardziła :D

  2. Co do „nierozpisane mleko skondensowane” – a czy tonie po prostu mleko pozbawione części wody?

    Preparowany ryż – obecnie jakoś mnie odpycha. Smak „jabłko-cynamon” w produktach też mi jakoś nie pasi. Lepkość? Br. Swoją drogą, jako dzieciak uwielbiałam miód, ale nie miałam problemu z niejedzeniem go dłuższy czas właśnie przez to, że wkurzało mnie lepienie się.

    Notatki na telefonie… ach, jaki ze mnie prymityw, że ja je robię w zeszycie. Na telefonie nie mogłabym bazgrolić i np. cisnąć długopisem kreśląc wielkie karne… wykrzykniki.

    To, że czuć smak sezamu mnie zaskoczyło. Siemię – w smaku nic. Zawsze myślałam, że zawsze, ale ostatnio skupiłam się na nim jedząc chleb i doszłam do wniosku, że potrafi mignąć zabawnie „roślinną” nutką. W batonie jednak nie sądzę, by brak smaku przeszkadzał, skoro inne funkcje pełni.
    Smak jabłek bez czucia suszonych gąbek akurat mnie by odpowiadał.
    Głupio też, że miodu nie czuć w produkcie Miodowy Kłos. Tym bardziej, że w składzie jest go tak dużo. Jednak że wielokwiatowy (najgorszy możliwy w smaku jak dla mnie)… ech.

    1. „Co do „nierozpisane mleko skondensowane” – a czy tonie po prostu mleko pozbawione części wody?” – Mnie mleko skondensowane kojarzy się z takim z tubki bądź puszki, w którym tkwi o wiele więcej surowców niż samo mleko.

      „Cisnąć długopisem kreśląc wielkie karne… wykrzykniki.” – Ja elegancko bluzgam w notatkach :D

      „Siemię – w smaku nic. Zawsze myślałam, że zawsze, ale ostatnio skupiłam się na nim jedząc chleb i doszłam do wniosku, że potrafi mignąć zabawnie „roślinną” nutką.” – Próbowałaś już kisielu z siemienia? ;>

      1. To są słodzone i zagęszczone mleko. Skondensowane to po prostu o obniżonej ilości wody; są nie tylko słodzone. Nigdy żadnego nie kupiłam, ale kiedyś w googlu robiłam rozeznanie na potrzeby czekolad karmelowych czy coś.

        Jak trzeba to trzeba! Ja… prawie ciągle i wszędzie bluzgam. Wyobraź sobie, jak to brzmi z moim głosem, haha.

        Jeszcze nie, ale już blisko. Właśnie dlatego na nim w chlebie tak się skupiłam, przekonując siebie, że to nie będzie takie złe.

  3. Jestem pozytywnie zakoczona gramatutą batona. Widziałam go w Rossmannie i byłam przekonana, że producent mija się z prawdą i Miodowy Kłos waży znacznie więcej (zawsze porównuję ceny w przeliczeniu na kilogram produktu).
    Kimiko ma rację, mleko skondensowane ma w składzie wyłącznie mleko. Jestem ciekawa, czy istnieje obowiązek prawny dodawania tego określenia, czy nie wystarczyłoby ,,mleko”.
    Fajnie, że zrobiłaś ten test. Spodziewałam się chrupiącego spreparowanego batona, a w sumie to szyszki z dodatkiem bakalii w cenie 100 zł/kg.

    Wróciłam do niedzielnego wpisu, przeczytałam komentarze i zrozumiałam, dlaczego byłaś sceptycznie nastawiona do napisania o swoim odżywianiu. Zupełnie nie spodziewałam się, że pojawi się tyle komentarzy na temat zaburzeń odżywiania. Fajnie, że nie podałaś makro jadłospisów (info o gramaturze znaczyło dla mnie tyle, co ,,zawsze ważę ten produkt”, a nie – ,,policz kalorie sam”). Byłaś świadoma, że ktoś może odczytać wpis wbrew Twojej intencji, a i tak go opublikowałaś! (:

    1. Szyszka jest całościowo waciana i styropianowa, bo składa się z samego ryżu preparowanego posklejanego jakimś tam lepiszczem. Miodowy Kłos jest lepszy. Zgodzę się natomiast, że to krewniacy. Dalecy, ale jednak.

      Podejrzewałam, że pojawią się takie komentarze. Pomyśl, ile „gorszych” zostało zachowanych dla siebie ;)

  4. Wygląda bardzo smakowicie i odżywczo, ale mam nie po drodze do tego rodzaju batonów – nie odbieram go jako zdrowy, bo ma w składzie mleko i sporo cukru, a jak jem coś niezdrowego, to wolę zjeść Knoppersa czy Kinder bueno, więc mało prawdopodobne, żeby ten przysmak trafił w moje ręce.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.