Najlepsze słodycze 2020 roku #1: czekolady, czekoladki

Bez czego nie może obejść się nowy rok, a dokładnie rzecz biorąc: początek nowego roku? Niewątpliwie bez zestawienia najlepszych słodyczy na livingu! Jak zwykle podzieliłam je na części i w każdej wydzieliłam grupy produktowe. Przykładowo w niniejszym zestawieniu znajdziecie tabliczki czekolad, czekoladki i produkty trudne do skategoryzowania, niemniej zawierające czekoladę.

Przypominam, że zestawienie najlepszych słodyczy 2020 roku obejmuje produkty zrecenzowane na blogu Living On My Own w przeciągu ostatnich dwunastu miesięcy, nie zaś wyłącznie nowe. Oczywiście na nowości z 2020 roku też traficie, aczkolwiek nie stanowią większości.

***

Doceniasz moją pracę? „Postaw mi kawę” i pomóż rozwijać blog – dla Ciebie i innych osób. Dziękuję :)

Zapraszam na zeszłoroczną edycję:

Tegoroczna edycja:

Mam nadzieję, że lektura sprawi wam frajdę. Enjoy!

najlepsze słodycze ranking 2020 rok najlepsze czekolady

Najlepsze słodycze 2020 roku #1: czekolady, czekoladki

Wydaje mi się, że czekolady w tabliczkach są ciekawsze od czekoladek i produktów innych, zawierających czekoladę (którymi w niniejszym spisie zostały turrony). Z tego powodu zestawienie najlepszych słodyczy 2020 roku – jak zwykle zresztą – zaczęłam właśnie od nich. Przygotujcie notatniki!

Najlepsze czekolady 2020 roku

Choć chciałabym mieć dla was same dobre wieści, niestety wyszło inaczej. Miłośników białych czekolad bowiem muszę zasmucić faktem, iż wśród tabliczek czeka na was niewiele ulubionych pyszności.

Najlepsze czekolady mleczne

Sporo przyjemności mają przed sobą za to fani czekolady mlecznej. (Nic dziwnego, wszak taką lubię najbardziej i testowałam najczęściej). Najlepsze czekolady mleczne 2020 roku podzieliłam na twarde (z dodatkami i bez) oraz miękkie (nadziewane kremem). Każdy znajdzie coś dla siebie.

Marabou, Crisp! mleczna czekolada z toffi i chrupkami ryżowymi, copyright Olga Kublik

Jedną z najlepszych mlecznych czekolad 2020 roku zdecydowanie jest Crisp! szwedzkiej marki Marabou, czyli mleczna czekolada z kawałkami toffi i chrupkami ryżowymi. Mimo iż tabliczka waży przeszło 100 g, zapowiedziane toffi to w rzeczywistości średniej jakości fudge, a chrupki zbożowe z reguły uważam za zbędny dodatek, całość daje rewelacyjny efekt. Konsystencje i smaki zasługują na mały romans.

Beskid Chocolate, Madagaskar Ambanja Superior Bio DarkMilk 50%, ekologiczna czekolada mleczna o podwyższonej zawartości kakao,copyright Olga Kublik

Kolejny wybór do grona najlepszych stanowi przepiękna tabliczka Madagaskar Ambanja Superior Bio DarkMilk 50% polskiej marki Beskid Chocolate. Odznacza się nietypową jak na czekolady mleczne zawartością kakao, ma go bowiem aż 50%. Właśnie dlatego zalicza się ją do względnie nowej, dopiero zyskującej popularność kategorii Dark Milk Chocolate (bądź też DarkMilk Chocolate).

Marabou, Peppar kaka mleczna czekolada z pierniczkami, copyright Olga Kublik

Mleczna czekolada z toffi i chrupkami nie zamyka kolekcji cudowności od Marabou. Kolejna tabliczka warta grzechu to Peppar kaka. Producent opisał ją jako mleczną czekoladę z pierniczkami, niemniej przypomina raczej tabliczkę z pokruszonymi ciastkami korzennymi. Tak czy owak, jest obłędna!

Cadbury, Dairy Milk Winter Gingerbread Edition, mleczna czekolada piernikowa z ciasteczkami korzennymi, copyright Olga Kublik

Czyżbym w 2020 roku oddała serce przyprawom korzennym w większym stopniu niż zazwyczaj? Na to wychodzi, jako że Dairy Milk Winter Gingerbread Edition to kolejna tabliczka łącząca smak mlecznej czekolady z iście zimową, bożonarodzeniową pierniczkowością. Propozycja brytyjskiej firmy Cadbury była dostępna w Polsce jedynie czasowo i w sklepach z zagranicznymi słodyczami. Mam nadzieję, że wróci, bo przykro mi na myśl, że mogłabym jej więcej nie zjeść.

Najlepsze czekolady mleczne nadziewane kremem

Moim ulubionym rodzajem tabliczki czekoladowej jest ta nadziewana mięciutkim, gęstym, tłustym kremem. Jeśli dodatkowo cechują go aksamitność i drożdżowość, czekoladzie mogę oddać serce.

J.D. Gross, Mousse au lait Creme Brulee, czekolada z musem Lidl, copyright Olga Kublik

By zachwycić się tą nadziewaną czekoladą, nie trzeba opuszczać Polski, poszukiwać sklepu z zagranicznymi słodyczami ani składać zamówienia przez internet. Mousse au lait Creme Brulee od J.D. Gross, czyli marki własnej Lidla, dostępna jest w markecie podczas każdego (?) Tygodnia Włoskiego. Zakupienie jej to nie propozycja. To obowiązek każdego szanującego się miłośnika czekolad z kremem.

Wraz z czekoladą Creme Bulee należy kupić jej siostrę: Mousse au lait Tiramisu marki J.D. Gross z Lidla.

J.D. Gross, Mousse au lait Coconut Macaroon, biała czekolada kokosowa z Lidla, copyright Olga Kublik

Skoro już wspomniałam o marce J.D. Gross i czekoladach z Lidla, pozostańmy chwilę przy tym temacie. Oto bowiem kolejne dwie tabliczki z puszystym nadzieniem musowym, na które warto wydać nawet ostatnie pieniądze. Miłośnikom połączenia białej czekolady i kokosa do gustu przypadnie Mousse au lait Coconut Macaroon. Z kolei zwolennicy mlecznej czekolady i cynamonu utoną w morzu przyjemności utworzonym przez Mousse au lait Almond & Cinnamon. Ja za doskonałe uważam obie.

Czekolada Moser Roth, Strawberry Cheesecake, copyright Olga Kublik

W 2020 roku marki własne marketów były dla mnie wyjątkowo szczodre. Jak nie Lidl i J.D. Gross, to Aldi i Moser Roth. Z tej drugiej linii spróbowałam czterech słodyczy, w tym trzech miniaturowych mlecznych czekolad nadziewanych. Wyjątkowo posmakowała mi propozycja sernikowo-truskawkowa Strawberry Cheesecake. Nie mniej ważne były oczywiście konsystencje poszczególnych warstw.

Ritter Sport, Hula Hula Kokoswaffel, mleczna czekolada kokosowa z waflem, copyright Olga Kublik

Czekolada nie musi mieć jednolicie kremowego nadzienia, bym się w niej zakochała. Doskonały przykład stanowi Hula Hula Kokoswaffel, czyli mleczna czekolada z miękkim kremem i chrupiącym waflem niemieckiej marki Ritter Sport. Została wypuszczona jako limitowana edycja z sezonie wiosenno-letnim. Spełniła wszystkie moje oczekiwania, a nawet podarowała więcej.

Milka, Triple Caramel Flavor, czekolada karmelowa, copyright Olga Kublik

Czas na czekoladę znaną, wszak będącą na rynku od paru dobrych lat. Ta wyjątkowa mleczna tabliczka zawiera aż trzy rodzaje nadzienia karmelowego bądź toffi. W jednym rządku znajdziecie czysty żel karmelowy, w drugim kremowe nadzienie toffi, w trzecim kawałki chrupiącego batona Daim. Wiecie już, o jakiej czekoladzie mowa? Oczywiście o Triple Caramel Flavor fioletowej krowy Milki – pochodzącej z Niemiec, acz urzędującej w zakładach rozsianych po całej Europie (jedna z fabryk znajduje się w Polsce).

Lindt, Williams mleczna czekolada z brandy gruszkową, copyright Olga Kublik

Jaki kraj kojarzy się z doskonałą czekoladą? Jeśli odpowiedzieliście: Szwajcaria, macie rację. I pewnie domyślacie się już, czekolada której marki widnieje na powyższym zdjęciu. Jeśli nie, wyjaśniam: przepyszna, elegancka, nadziewana płynnym alkoholem Williams marki Lindt. W procentowej kolekcji znajduje się więcej propozycji, jednak mnie najbardziej urzekła właśnie mleczna czekolada z brandy gruszkową.

Jeśli skusicie się na zakup, polecam także czekolady Cognac i Whisky Lindta z tej samej serii.

Ms Molly's, Czekolada mleczna nadziewana cappuccino, czekolada z Tesco, copyright Olga Kublik

Ostatnią mleczną propozycją nadziewaną robimy pętlę i niejako wracamy do początku, czyli do czekolad marek własnych marketów. Tym razem jednak reflektor pada na sklep większy – supermarket. Czekolada mleczna nadziewana cappuccino to skrajnie plebejska tabliczka marki Ms Molly’s z Tesco. Topi się w palcach jak szalona, jest bardzo słodka i nie mniej tłusta. Najważniejsze jednak, że jest rewelacyjna w sposób niewyszukany, niewymagający, dziecięcy.

Najlepsze czekolady ciemne (gorzkie i deserowe)

Ciemne czekolady to mój numer dwa wśród tabliczek. Najbardziej cenię gorzkie o zawartości kakao ok. 70-80%. Za deserowymi nie przepadam, gdyż zazwyczaj straszą cukrowością, wcale nie oferując satysfakcjonującej kakaowości. Jak się jednak okazało, czekolada deserowa też może zawrócić w głowie.

Cachet, Bio Organic Dark Chocolate 57% cacao Cherries Almnods, ciemna czekolada ekologiczna z wiśniami i migdałami, copyright Olga Kublik

Przed spróbowaniem czekolady Bio Organic Dark Chocolate 57% cacao Cherries & Almonds nie miałam pojęcia o belgijskiej marce Cachet, w związku z czym nie interesowały mnie jej wyroby. A szkoda! Jeżeli pozostałe są tak pyszne i mają tak bajeczną konsystencję jak ekologiczna czekolada deserowa z wiśniami i migdałami, koniecznie muszę po nie sięgnąć. Zresztą któreś upoluję na pewno. Nie wiem tylko które.

Loacker, czekolada z waflem Specialty Dark Creme 60, copyright Olga Kublik

Niewielkie czekolady z kremem i waflem włoskiej marki Loacker kuszą mnie z regałów różnych sklepów, m.in. Rossmanna i Kauflandu. Ukochane połączenie konsystencji, obiecujące smaki i rozmiar w sam raz na raz nie sprawiły jednak, że rozłożyłam sidła. Dlaczego? Niechęci zakupowej winna jest cena. W końcu jednak będę musiała ulec, bo czekolada Specialty Dark Creme 60% dała mi próbkę plebejskiej doskonałości.

Najlepsze czekoladki 2020 roku

Czekoladki, praliny, cukierki. Słodycze popularne, lubiane i często kupowane… ale zdecydowanie nie przeze mnie. Pyszności ukazane w zestawieniu otrzymałam od bliskich znajomych. Cieszę się, że ich spróbowałam, niemniej czy chciałabym wrócić? Różnie, co wyjaśniłam w podpisach.

Ferrero, Giotto Momenti Belgischer Spekulatius, korzenne pralinki z karmelem i cynamonem, copyright Olga Kublik

Pralinki Giotto włoskiej marki Ferrero to jedne z nielicznych – liczonych na palcach jednej ręki! – czekoladek, pralinek i cukierków, do których mogłabym wracać niezależnie od obfitości posiadanych zbiorów słodyczowych, ochoty na dany smak czy porę roku. W 2020 roku miałam okazję poznać nowe dla mnie Giotto Momenti Belgischer Spekulatius, które utwierdziły mnie w przekonaniu, że Giotto stanowią najlepsze praliny Ferrero. Ubolewam, że nie można ich kupić w zwykłych sklepach.

Camille Bloch, Ragusa Blond Caramelise For Friends, czekoladki nugatowe z orzechami, biała czekolada karmelowa, copyright Olga Kublik

Białą czekoladę karmelową nadziewaną mięciutkim, tłuściutkim kremem nugatowym i całymi orzechami laskowymi miałam okazję już poznać, lecz nie w formie pralinek. Te stanowiły dla mnie nowość w 2020 roku. Propozycja Ragusa Blond Caramelise For Friends szwajcarskiej marki Camille Bloch okazała się tak samo dobra jak tabliczkowo-batonowa Ragusa Blond Caramelise, jednak wróciłabym tylko do drugiej.

Najlepsze słodycze czekoladowe (inne) 2020 roku

Na koniec pozostawiłam słodycze z czekoladą, których nie mogłam wpasować nigdzie indziej. Turron to rodzaj hiszpańskiego nugatu. Czyli w zasadzie co? Ani czekolada, ani ciastka, ani deser mleczny. Na szczęście pyszne zagraniczne słodycze zawierają czekoladę, więc mogłam je ukazać właśnie dziś.

La Confiteria Delaviuda, Turron Tres Chocolates, hiszpański nugat migdałowy z białą czekoladą i mleczną czekoladą, copyright Olga Kublik

Kto choć raz nie spróbował turronu z czekoladą, ten nie zna życia. W zasadzie to konkretnego turronu, produkowanego przez hiszpańską markę La Confiteria Delaviuda, wszak inne mogą być przeciętne lub niedobre. Ja miałam przyjemność zapoznać kubki smakowe z trzema wariantami. Jeden był lepszy od drugiego, w związku z czym trudno mi orzec, który postawiłabym na pierwszym miejscu. Może najbardziej urozmaicony Turron Tres Chocolates? Z drugiej strony Turron Chocolate Con Almendras rozkochał mnie najeżeniem boskimi migdałami, a Turron Yogu-Fresa okazał się największym (pozytywnym!) zaskoczeniem. Wobec niemożności podjęcia decyzji gorąco polecam wszystkie trzy.

***

Których tabliczek próbowaliście? Które chcecie upolować? No i najważniejsze: które – niekoniecznie z ukazanych w livingowym zestawieniu – uważacie za najlepsze czekolady 2020 roku?

24 myśli na temat “Najlepsze słodycze 2020 roku #1: czekolady, czekoladki

  1. Nie wiem czy jadłam cokolwiek z opisanych przez Ciebie przysmaków, chyba nie… I chyba nie mam jakiegoś ulubieńca minionego roku. Najwięcej zjadłam Lindt 85%, ale z całą pewnością jadłam lepsze czekolady, o których już nie pamiętam. Czekolada deserowa z migdałami i wiśniami brzmi smakowicie, choć pewnie byłaby dla mnie za słodka, ale w obecnym roku będę starać próbować się więcej nowych smaków czeko, a nie jeść tylko takie bez dodatków.

  2. Zawsze mnie cieszy kiedy widzę w tych zestawieniach coś co dostałaś ode mnie :)

    Ja jak co roku nie potrafię zdecydować, które czekolady były dla mnie najlepsze, ale myślę, że z tych które pierwszy raz jadłam w poprzednim roku na wyróżnienie zasługuje czekolada M&Ms z orzechami (zielone opakowanie).

      1. Nie, nadal nie praktykuję robienia listy słodyczy zjedzonych. Natomiast od jakiegoś miesiąca moja lista słodyczowa przeniosła się z Worda do galerii zdjęć w telefonie, a że zdjęć nigdy nie kasuję to w tym roku będę miała należytą dokumentację :)

  3. Nie przepadam za mleczną czekoladą, ale ostatnio miałam ochotę właśnie na nią i kupiłam tabliczkę VIVANI Winter Vollmilch Spekulatius, która łączyła w sobie delikatność alpejskiej czekolady i mocno imbirowe, korzenne ciasteczka. Smakowała mi tak bardzo, że rozważam wstawienie recenzji na swojego bloga, choć z założenia chcę skupić się raczej na herbatach i książkach. Myślę, że wspomniana przez Ciebie Marabou Peppar kaka mleczna z pierniczkami może być do niej podobna. Lubię czekolady J.G Gross i chciałam kupić Mousse au lait Ccocnut Macaroon, ale przeoczyłam okazję. Jednak trafiłam na inną rewelacyjną białą tabliczkę tej marki. Była to czekolada biała z wanilią bourbon. Poza tym w ubiegłym roku nie odkrywałam wielu czekoladowych nowości. Przez większość czasu byłam wierna mojej ulubionej czekoladzie 95% kakao z Ekwadoru J.G Gross’a.

    1. Nie lubię imbiru, ale ciasteczka korzenne owszem. Połączenie mlecznej czekolady z nimi wręcz uwielbiam. Czuję, że ja również byłabym zachwycona wspomnianą tabliczką Vivani.

      Będziesz jeszcze polowała na białą kokosową z musem J.D. Gross?

  4. Mi bardzo nie smakowała ta RS kokoswafelek ,wafelek stetryczały ,coś okropnego . Bardzo mnie kuszą te z Lilda co je opisujesz ,jak spotkam to kupie i poczekają na mnie 3 m-ce :).

    1. W mojej czekoladzie Ritter Sporta wafelek nie przejawiał nawet cienia stetryczenia. Musiałaś trafić na paskudną partię.

      1. Do tego stopnia mnie odrzuciła ta czekolada ,że gdy ją zobaczyłam w listopadzie w przesyłce z Niemiec od siostry wydałam ją bratu by nie musieć jej jeść.

  5. Piękna miniaturka!
    Z tego zestawienia próbowałam tylko propozycji Milki I żadna mnie nie zachwyciła. Ciemną mleczną czekoladę jadłam w wersji podstawowej i ta byla całkiem ciekawa (zakup powtórzyłam kilka razy nim zdążyła mi się znudzic).
    Od kilku lat pozostaje wierna Kinder czekoladzie (wiem, że Cię rozczarowala) I – chociaż może jadłam w tym roku lepsze – to jej musiałabym przyznać pierwsze miejsce.

    1. Dziękuję :)

      „Ciemną mleczną czekoladę jadłam w wersji podstawowej.” – Chodzi o czekoladę Darkmilk Milki? Niestety mnie trafiła się najgorsza, bo ze słonym karmelem, którego nie cierpię :(

      Pierwsze miejsce dla klasycznych Kinderków czy innej formy?

      1. Tak, myślałam o Darkmilk Milki. Widziałam Twoją recenzję i dlatego nie zdecydowałam się na zakup takiej z dodatkami. Pełna zgoda – lasyczną za to polecam (:
        Dobre pytanie – chyba najcześciej sięgałam po Kinder Maxi, przez kilka miesięcy jadłam wersję Dark dwa razy dziennie. Kinderki kocham w każdej formie, nawet małych czekoladek Minis.

  6. Z mlecznych zgadzam się w 100% z pierniczkową Cadbury <3 mam w zapasach też moser roth Strawberry cheesecake, nie mogę się doczekać testów *-* ciekawią mnie też Twoje Giotto, bo smak który ją próbowałam wcale nie wydał mi się zbyt godny uwagi. No i jeszcze nugat, ach! Chciałabym spróbować tego tutaj *-*

    1. Podejrzewam, że pralinki Giotto mogą nie być „Twoje”. Czuję, że mnie próbowany przez Ciebie wariant smakowy przypadłby do gustu nie mniej niż ukazany w zestawieniu najlepszych słodyczy.

  7. Niezmiernie się cieszę, że aż tyle czekolad w Twoim zestawieniu to propozycja jaką dostałaś ode mnie :* polecam milke almond na ten rok. Ja próbowałam wczoraj ;)
    Milka tripel to mój numer 1 2020 roku zobaczymy co przyniesie ten. Niemniej obecnie tylko chrupacze i ciastka wszelkiej maści więc czekam na te zestawienia ;)

  8. Wtym roku bombonierka Aladdin od Marabou i długo długo nic. 500g niewyobrażalnej przyjemności i wspaniałe smaki (lukrecja z maliną, chrupiąca kawa, limonka, kokos z karmelem). Wzorzec bombonierki.

    1. Lukrecja z maliną i limonka – tak bardzo nie dla mnie… Chili też było? :D

      A poważnie pisząc, gdzie upolowałeś? Może komuś się przyda :)

      1. Dla przeciwwagi jest więcej smaków klasycznych, nugat, orzechy, migdał, rum. Piękna różnorodność i świetny smak, taki lepszy Lindt.

        A Aladdin do kupienia na Allegro prosto ze Szwecji. W Szwecji jest to narodowa bombonierka jedzona do roku na Święta.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.