Choć sezon wiosenno-letni w 2020 roku nie miał wyraźnego smaku przewodniego, pojawiło się w nim sporo słodyczy kokosowych. W pierwszej połowie dostaliśmy Kinder Bueno Coconut, Knoppersa Kokosowego i Hula Hula Kokoswaffel od Ritter Sporta. W drugiej do sklepów zawitał Pawełek Duo Kokos, któremu towarzyszył brat bliźniak – acz dwujajowy – Pawełek Duo Peanut Butter. Z uwagi na dawną miłość do Pawełków, sympatię wobec czekolady nadziewanej kremem i batonowe preferencje upolowałam oba.
Pawełek Duo Kokos
Podczas gdy baton z masłem orzechowym ma białą czekoladę karmelową na górze i ciemną na spodzie, Pawełek Duo Kokos prezentuje się odwrotnie. Odwróceniu uległa także kolejność czekolad w opisie i składzie. Tym razem Wedel wymienił ciemną jako pierwszą, mimo iż jest jej mniej niż białej karmelowej. Cóż, historia wielokrotnie udowodniła, iż wiedzę dyktuje ten, kto ma władzę, niekoniecznie zaś rację.
Pawełek Duo Kokos marki Wedel dostarcza 485 kcal w 100 g.
Baton Pawełek kokosowy waży 44 g i zawiera 213 kcal.
Kokosowy Pawełek Duo pachnie przepięknie, gdyż kokosem, mlekiem i ciemną czekoladą. Wyobraziłam sobie spory kieliszek (bezalkoholowego) Malibu z mlekiem, na którym zastosowano trochę bitej śmietany, by wykończyć deser estetycznymi wiórkami ciemnej czekolady. W dalszej kolejności pomyślałam o cukierkach typu Kokoski Mieszka bądź Michałki kokosowe Wawelu.
Wedlowski baton zaskoczył mnie przeogromnie, gdy przekroiłam kostkę. Nigdy nie widziałam Pawełka z nadzieniem innym niż kleisty parażel. Tymczasem Pawełek Duo Kokos ma serce zwarte, stałe, typowo kremowe. Skoro producent zdecydował się na tego typu zmianę, dlaczego nie mógł zadbać o porządne masło orzechowe w Pawełku Duo Peanut Butter?
Czekolada okalająca kokosowy krem jest gruba, twarda i odrobinę lepka bez względu na gatunek. Z rozróżnieniem na rodzaje prezentuje się następująco:
- ciemna czekolada rozpuszcza się bardzo wolno, acz gęstawo. Jest pylista i cierpka, dość węgielna. Odznacza się intensywnym smakiem ciemnej czekolady. Ponownie wydało mi się, iż odpowiada Klasycznej gorzkiej 64% (w opisie widnieje informacja o min. 50% kakao, zatem spudłowałam). Czuć w niej zapowiedź kokosowości i spirytusowości wnętrza,
- biała czekolada karmelowa po raz kolejny dała się poznać jako plastikowa. Zdaje się pozbawiona umiejętności topnienia, przez co leży na języku jak kawał plastiku (nawet nie czuję, że rymuję). Nie wiem, czy to kwestia mojej sztuki, niemniej okazała się okropnie słona. Niby punktowo, ale tych punktów jest mnóstwo – jeden obok drugiego. Cechuje ją przesadnie wysoka pylistość. Smakuje cukrem, solą i jakimiś tam nijakimi popłuczynami krówkowymi.
Kokosowy krem rzeczywiście w niczym nie przypomina nadzienia z Pawełków. Nie jest śliski ani kleisty. W ogóle nie ma żadnych punktów wspólnych z żelem. Daje się poznać jako mięciuteńki. Byłby cudownie gładki, gdyby nie ziarnistość pudru. Ma smak wiadra spirytusu, wiadra cukru i pozostającego na ich usługach syropu bądź likieru kokosowego rozpuszczonego w mleku.
Chociaż zaskakujące, nietypowe dla batonów wedlowskich nadzienie wywarło na mnie pozytywne wrażenie (znowu nie czuję, że rymuję), preferuję parażelowy krem, do którego przywykłam i z uwagi na który drzewiej kochałam Pawełki (z naciskiem na Pawełka toffi). Ponadto wolę jednolitą czekoladę. Podwójna się nie sprawdza, zwłaszcza że biała karmelowa stanowi bezlitosny plastik. Na domiar złego słony jak łzy bezrobotnego tłumacza, który trafił opis Pawełka Duo Peanut Butter.
Pawełek Duo Kokos jest mocno spirytusowy, więc to nie batonik dla dzieci. Ma przyjemną ciemną czekoladę i nie mniej przyjemny smak nadzienia: syropu/likieru kokosowego z mlekiem. W toku degustacji w gardle rozpala się alkoholowo-cukrowe ognisko, pamiętajcie więc o podręcznej gaśnicy. Można też sięgnąć po maszynkę i ogolić język z kubków smakowych, żeby przy okazji pozbyć się soli.
Gdyby nie biała czekolada karmelowa, Pawełek kokosowy miałby szansę na 4 chi. Niestety w obliczu podróbek z Lidla i Biedronki, a także odpowiedników produkowanych przez inne marki – chociażby Millano – w obecnej formie limitowany baton wedlowski wypada miernie.
Ocena: 3 chi ze wstążką
Skład i wartości odżywcze:
Skład: czekolada biała karmelowa 29% [cukier, tłuszcz kakaowy, mleko pełne w proszku, proszek karmelowy 10% (mleko odtłuszczone, serwatka (z mleka), cukier, masło, aromat), serwatka w proszku (z mleka), emulgatory (lecytyny sojowe, e476), sól], czekolada gorzka 27% (cukier, miazga kakaowa, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, tłuszcz kakaowy, tłuszcz mleczny, emulgatory: lecytyny sojowe i e 476, sól, aromat), cukier, mleko zagęszczone słodzone, tłuszcz roślinny (palmowy), syrop glukozowy, serwatka w proszku (z mleka), wiórki kokosowe (2,1%), mleko pełne w proszku, spirytus (1,6%), substancje utrzymujące wilgoć (sorbitole, inwertaza), aromat naturalny, emulgator (lecytyny sojowe), aromat. Czekolada gorzka: masa kakaowa minimum 50%. Może zawierać orzeszki arachidowe, orzechy, zboża (gluten), jaja.
Kalorie w 100 g: 485 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 25 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 14 g), węglowodany 57 g (w tym cukry 55 g), błonnik 3,1 g, białko 5,4 g, sól 0,23 g.
Ja uwielbiam tę czekoladę karmelową, a aż tyle soli niestety nie czułam. A szkoda, przygarnęłabym te sól od Ciebie! Przyznam, że zmiana konsystencji nadzienia to dla mnie plus, bo nie jestem fanką lejących, lepkich kremów w batonach. Ten wariant był mniam, choć Peanut Butter troszkę mi bardziej posmakował ^^
Oddałabym Ci całą sól z Pawełka, a nawet dorzuciła kilogramowy worek, żeby tylko nie musieć jej czuć.
Dzisiejszy produkt jest strrrasznie nie mój.
Po pierwsze: Pawełki mogą dla mnie nie istnieć. Jadłam tylko raz w życiu, chyba właśnie dzisiejszego, ale nawet nie pamiętam? Są inne kokosowe?
Z dzieciństwa nie kojarzę go w ogóle.
Po drugie: smakował tłusto i słodko jednocześnie, a ja bardzo nie lubię tego połączenia – z tego powodu jednak spodziewałam się, że posmakuje Tobie, lubisz wszak te prostokątne batony Knoppers (o ile zwykły Knoppers mile mi się kojarzy, choć nie jadłam go wieki, o tyle tej wersji podłużnej dałam szansę raz i tłustość mnie zniesmaczyła).
Po trzecie: z jakiegoś powodu zwykle myślę sobie, że kokosowy smak brzmi fajnie, a po degustacji stwierdzam, że nie wiem czego oczekiwałam, skoro za kokosem nie przepadam. :P Teraz męczę np. unicornowego Wedla Kokosowego, który tak mnie właśnie podkusił.
Po czwarte: mam ambiwalentny stosunek do batonów. Najbardziej chyba ze słodyczy lubię ciasta, ale jem je mega rzadko, bo są ciężkie do wpasowania w jadłospis, z tego powodu, że niełatwo dostać je w ilości, która nie będzie dla mnie za duża oraz ciężko nieraz o znalezienie wartości odżywczych. No i najlepsze są oczywiście w cukierniach i piekarniach, a ja nienawidzę tego cholernego ,,Co podać” ledwo jak weszłam; to przecież decyzja, od której zależy mój deser, dajcie się zdecydować! Ciastka też są dla mnie ciekawsze niż batony. Uwielbiam lody <3 i kocham desery mleczne, ale wobec nich jestem bardzo wymagająca, więc zwykle decyduję się na naturalny z własnymi dodatkami, bo nie stać mnie na codzienne puddingi Ehrmanna. :P Ach, no i rzecz jasna czekoladki oraz czekolady z ciekawymi dodatkami! :D I będę całe życie płakać, że nigdy nie upolowałam bezcukrowych suszków Kupca nim je wycofali. :'(
Przepraszam, rozgadałam się nie na temat. ^_^ Co ja jednak poradzę, że dzisiejszy produkt jest nudny jak Gorzki Wedel 50%?
Innych Pawełków kokosowych nie ma ani – o ile mi wiadomo – nie było. Odpowiednika Wawelu o tym smaku też nie kojarzę z przeszłości.
„Teraz męczę np. unicornowego Wedla Kokosowego, który tak mnie właśnie podkusił.”- Buu :( Ja tam bym go chętnie pomęczyła.
„Nienawidzę tego cholernego ,,Co podać” ledwo jak weszłam; to przecież decyzja, od której zależy mój deser, dajcie się zdecydować!” <3
Co do Kupca, najgorsza decyzja producencka ever. Te desery były doskonałe, zwłaszcza kaszki.
,,Te desery były doskonałe, zwłaszcza kaszki.” – No dzięki, że mówisz, ta informacja naprawdę była mi do życia potrzebna. :P Widziałam jednak sporo tworów Dr. Oetker w podobnym stylu, podobna oprawa graficzna i styl, choć chyba większość (wszystkie?) zawiera cukier, ale mniej niż w przeciętnych suszkach. No i są tańsze. Widziałaś je, ciekawią Cię?
My Natural Day? Mam wszystkie warianty, będą recenzje :)
Achh, to teraz czekam nawet bardziej niż na biszkopty! :D
Ja lubię kokosa, kokosowe smaki, ale jakoś szczególnie mnie ostatnio do niczego kokosowego nie ciągnie. Mamę kiedyś ciągnęło, a tego lata chyba właśnie przez mnogość kokosowych wariantów coś jej nie kusiły. Tego nie jadła, bo dużo ciemnej i trzyma ją trauma po PB.
Ładny zapach… może i brzmi ładnie, ale jakie mi BEZALKOHOLOWE Malibu przy wąchaniu Pawełka?!
Nadzienie i mnie teraz zaskoczyło. Też chciałabym znać odpowiedź o masło orzechowe w drugim wariancie. Hm, pawełkowa konsystencja kremu pasuje mi do smaku toffi, ale właśnie do kremu orzechowego, kokosowego itd. niezbyt. Nie dziwi mnie więc, że w sumie wyszedł na plus.
Od kiedy puder jest ziarnisty? Wg mnie ziarnistość a pudrowość to dwie różne rzeczy. Ty odbierasz to inaczej? Czy chodzi o taką mieszankę pudru, ziarnistości i jakby scukrzenia?
O, tyle wiader to powinien mi smakować! Lubię nuty drewniane. Chyba że wiadra metalowe… wtedy za metaliczność podziękuję w smaku, ale chętnie przyłożę ucho i posłucham jak szumu w muszli… (Klozetowej? Chyba tak, patrząc na to wszystko).
Wiesz, że ja niektóre czekolady z solą lubię. Do takiego wariantu jednak za nic mi sól nie pasuje. Połączenie kokosa i soli wydaje mi się kontrowersyjne (czuję to tak: dobrze wykonane może być smaczne i interesujące, ale łatwo zepsuć, więc w większości przypadków fu), ale połączenie likieru kokosowego, mleka i soli nie ma prawa w moim odczuciu wyjść dobrze.
Mama uwielbia karmelowego Wedla czystego i tak się teraz zastanawiam… możliwe, że do Pawełków dali jakąś pogorszoną wersję? Ta w PB Mamy nie zachwyciła, więc… może robią „upolewioną wersję” by np. nie popłynęło to?
„Od kiedy puder jest ziarnisty? Wg mnie ziarnistość a pudrowość to dwie różne rzeczy.” – To zależy, jak dobrze zmielisz cukier czy coś innego. Puder może być miękki (mączny), ale może rzęzić pod zębami (być scukrzony?).
„Chyba że wiadra metalowe…” – Z amelinium.
„Mama uwielbia karmelowego Wedla czystego.” – Chodzi o mlecznego Wedla toffi z nadzieniem mlecznym (kremem) i toffi („żelem”)?
Aa, więc już wiem, co tu było. Ten właśnie „scukrzony puder”.
Nie, nie. Chodzi o czystą czekoladę karmelową Karmellove. Nadziewane nie są czyste, a toffi nie nazwałabym karmelem w tym przypadku szczególnie (Mama lubi wedlowskie toffi, bo to właśnie toffi, a nie karmel).
Poza tym, nie pisałabym o nadzieniu w odniesieniu do czekolady białej-karmelowej (jedno nie ma nic do drugiego).
Kupiłam go z przyczyny ,,no, chyba że”. Aplikacja Żabki zaproponowała mi go za darmo. Jak na Pawełka (zwłaszcza darmowego xd) jest całkiem udany, ale też wolę odpowiedniki Millano. No i po co ten biały plastik?
Chapeau bas za wczorajszy wpis o kalkach językowych. Jak by to ująć, zrobiłaś mi dzień (?) xd.
Wolałabym coś innego za darmo, choć i tak Wedel jest milion razy lepszy niż Wawel. Miałaś alternatywne propozycje?
;*