Good Food, Castello Bio Organic Wafle kukurydziane z solą morską z Lidla

Mój ostatni kwartał 2020 roku stał pod znakiem wieczornych deserów złożonych z trzech części: galaretki (z naciskiem na Gellwe), chrupacza i słodycza właściwego. Na chrupacze wybierałam produkty zarówno znane, jak i nieznane, koniecznie łagodne dla żołądka i neutralne smakowo, żeby nie wpłynęły na degustację słodycza właściwego przygotowanego do recenzji (np. czegoś czekoladowego).

Nieznane chrupacze podlegały wstępnej ocenie, czy nadają się do recenzji, czy nie. Niektóre – mimo iż wcześniej ich nie próbowałam – uznałam za zbyt zwykłe, by warto było je opisywać (chociażby żytnie pieczywo chrupkie). Pierwszym wyjątkiem stały się Bio Organic Wafle kukurydziane z solą morską, czyli ekologiczne wafle kukurydziane produkowane dla Lidla przez markę Good Food.

Good Food, Castello Bio Organic Wafle kukurydziane z solą morską z Lidla, copyright Olga Kublik

Bio Organic Wafle kukurydziane z solą morską – ekologiczne wafle kukurydziane z Lidla

Mimo iż ekologiczne i kukurydziane, wafle Good Food nie kosztują przesadnie wiele. Idealna na kilka małych, dwie umiarkowane lub jeden porządny raz paczka licząca 100 g w chwili zakupu kosztowała ok. 2,49 zł. Wafle dostępne są też w wersji ryżowej z solą. Należą do oferty stałej.

Bio Organic Wafle kukurydziane z solą morską marki Castello z Lidla dostarczają 375 kcal w 100 g.
1 ekologiczny wafel kukurydziany od Good Food z Lidla waży ok. 7,2 g i zawiera 27 kcal.
Paczka bio wafli kukurydzianych z Lidla waży 100 g i zawiera 14 sztuk.

Good Food, Castello Bio Organic Wafle kukurydziane z solą morską z Lidla, copyright Olga Kublik

Ekologiczne wafle kukurydziane z Lidla pachną zimnym popcornem z solą. Co prawda lepszy byłby ciepły i dopiero uprażony, ale nie można oczekiwać od zimnej przekąski gorącego aromatu. Jest bardzo dobrze.

Krążki wyglądają przepięknie. Złoty kolor przełamany licznymi ciemnymi wyspami kukurydzianymi kusi już w sklepie, jako że opakowanie jest częściowo przezroczyste. Trudno nie pomyśleć o popcornie. Ponadto grubość, pofalowanie i mnogość wysp obiecuje wysoki stopień twardości i wynikającej z niej chrupkości.

Good Food, Castello Bio Organic Wafle kukurydziane z solą morską z Lidla, copyright Olga Kublik

I rzeczywiście, wafle Bio Organic od Castello są twarde i chrupiące. Najtwardszy element stanowią przecudowne wysepki kukurydziane i współwystępujące z nimi łuski kukurydzy. Ale! Niektóre krążki – ekhm, znaczna większość – mają tępawe, waciano-drewniane wykończenie podchodzące pod stetryczałość (lecz dalekie od stetryczałości właściwej). Chrupiąc je, pomyślałam o zdrewniałej łodydze, która jest sucha i twarda od zewnątrz, niemniej w środku wciąż jeszcze ma miękki rdzeń. (Kojarzycie gałązki, które wyglądają na suche i łatwe do ułamania, ale trzymają się mocno i trzeba je wykręcać, żeby oderwać od drzewa? Takie właśnie są ekologiczne wafle kukurydziane Good Food). Po połączeniu ze śliną stają się kleisto-masowe, z uwagi na co względnie intensywnie oblepiają zęby.

Co wygląda i pachnie jak popcorn, musi być popcornem. Albo przynajmniej jak on smakować. Wafle z Lidla doskonale o tym wiedzą – a raczej wie Good Food – serwując degustatorowi walory kinowego chrupacza. Czuć w nich delikatną maślaność, a może po prostu oleiste natłuszczenie z prażenia w maszynie (nadal mówimy o smaku). Sól występuje jako drobniusieńki akcenciczek.

Good Food, Castello Bio Organic Wafle kukurydziane z solą morską z Lidla, copyright Olga Kublik

Bio Organic Wafle kukurydziane z solą morską z Lidla mają świetną gramaturę, przyjazną biodrom kaloryczność, są tanie, pyszne, chrupiące i łatwo dostępne. Nie widzę w nich żadnych poważnych wad. Wiem, że będę je kupowała regularnie. Ba! do momentu napisania recenzji kupiłam dwanaście paczek, gdyż zużywają się każdego dnia. (Do daty publikacji kupiłam i zjadłam kilkadziesiąt).

Na pewno nie są to wafle zbożowe mojego życia, ale uważam je za good enough. Polecam zakup przede wszystkim osobom zmagającym się z bólami żołądka, które czasem potrzebują wrzucić do tego nieszczęsnego organu coś łagodnego i zapychającego.

Ocena: 6 chi
(wstępnie było 5 chi ze wstążką,
ale oddałam waflom serce)


Skład i wartości odżywcze:

Skład: 99,7% kukurydza*, 0,3% sól morska. * Składnik pochodzący z rolnictwa ekologicznego. Może zawierać nasiona sezamu, soję. Produkt ekologiczny. Produkt bezglutenowy.

Kalorie w 100 g: 375 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 3,4 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 0,6 g), węglowodany 71 g (w tym cukry 1,4 g), błonnik 10 g, białko 10 g, sól 0,3 g.

8 myśli na temat “Good Food, Castello Bio Organic Wafle kukurydziane z solą morską z Lidla

  1. Ooo, te wafle brzmią naprawdę kusząco, może przekonalabym sie nimi do wafli ^^ zwłaszcza mnie kusi ten smak popcornu no i to że są tanie *-* będę musiała wybrać się na wycieczkę do Lidla :D

  2. ,,Nieznane chrupacze podlegały wstępnej ocenie, czy nadają się do recenzji, czy nie. Niektóre – mimo iż wcześniej ich nie próbowałam – uznałam za zbyt zwykłe, by warto było je opisywać (chociażby żytnie pieczywo chrupkie).”

    Wielka szkoda, bo mnie właśnie najbardziej ciekawią takie recenzje standardziaków. :D Nawet parę słów o produktach innych niż na ogół recenzowane, które zdarza Ci się powiedzieć na Instagramie, czytam z wielką przyjemnością. :) A dzisiejsza recenzja jak najbardziej skłoniła mnie do zakupu. :> Brzmią jak wafle idealne… aczkolwiek znając mój gust, bardzo różny od Twojego (np. ciastka Gullon, choć mają idealną strukturę, tak aromatem mnie obrzydziły – pachną chemicznie jak aromaty Funky Flavors, tudzież mój najkoszmarniejszy zakup spożywczy na świecie), tak wciąż pewna być nie mogę… Ale nie sądzę, by mnie zawiodły, zbyt lubię popcorn. ^_^
    Nawiasem mówiąc, jaki jest Twój powód nierecenzowania galaretek w odróżnieniu od innych suszków?

    1. ”Czuć w nich delikatną maślaność, a może po prostu oleiste natłuszczenie z prażenia w maszynie (nadal mówimy o smaku). ”
      To mnie strasznie niepokoi, nienawidzę smaku masła i maślaności…

    2. Doszłam do punktu, w którym potrzebuję mieć przynajmniej część produktów potencjalnie recenzenckich, których jednak recenzować nie będę. Jestem zmęczona koniecznością pisania o wszystkim. Stąd brak recenzji galaretek, lodów, zwyklaków.

  3. Mogę zapytać, o co chodzi z „żeby nie wpłynęły na degustację słodycza właściwego”? Przez żołądek aż odbierasz inaczej? Jak coś, to na Facebooku odpisz albo olej pytanie, jak nie chcesz odpowiadać. Pytam, bo Mama czasem ma „ciekawe przygody” ze smakami i zastanawiam się, czy to samo macie w tej sprawie. Polecasz, by m.in. zapchać żołądek – chodzi o to, by nie szedł kwas?

    Ja nie mogłabym mieć 3-częściowych deserów. Nie chcialabym.

    Zimny popcorn z solą. Nie, nie jest dobrze. Już nie wiem, który smród ze szkolnych przerw wspominam z większą grozą – przesolony popcorn z wora czy 7Daysy.
    Ach, zorientowałam się, jaką mnie szczęśliwą czyni fakt, że obce jest mi rozbieranie na czynniki stopnia wacianości, stetryczenia i obklejania zębów, przy czym określenia te są mi prawie obce. Nie mam na szczęście z takimi rzeczami do czynienia.
    „Co wygląda i pachnie jak popcorn, musi być popcornem.” – haha, skojarzyło mi się z reklamą Cookie Crisps i te „wyglądają jak ciasteczka…”
    Sól jako drobniusieńki akcenciczek – yeah, wreszcie coś, co mogę pochwalić.

    1. Neutralne smakowo, żeby nie wpłynęły na degustację słodycza właściwego.” – Nie zjem mlecznej czekolady z karmelem po waflach o smaku paprykowym, bo nie odbiorę jej poprawnie. Za to po degustacji „czystych” kukurydzianych albo ryżowych będzie okej. To nie ma niczego wspólnego z żołądkiem. Takich problemów (na szczęście) nie doświadczyłam.

      Ja za to nie chciałabym mieć jednoczęściowych deserów :P

      1. Aa. W pierwszej chwili zrozumiałam więc dobrze, ale potem przyszło mi do głowy, że np. obecnie Mama z żołądkiem ma tak, że te same markizy jednego dnia przez żołądek walną jej jakimś kwachem, następnego odbiera je normalnie itp.

        Domyślam się. Chociaż jak tak dłużej się nad tym zastanowić: gdybym miała jeść słodycze jak Ty / Mama wolałabym ich nie jeść wcale, więc jednoczęściowe desery z nich złożone uważam za nudne, hah. Ciekawa sprawa: gdybym lubiła, czy wolałabym zjeść paczkę-pół ciastek jednych (Mama), czy „deser” złożony z wafli, galaretki, słodycza (Ty). Chyba jednak jestem nudnym jednosmakowcem (ale wielonutowcem przy czekoladach). :D

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.