Karma Bars, Karma Pekan Naładuj się

Pekan to jeden z dwóch gatunków orzechów, które znam głównie z nazwy. (Drugi to orzechy piniowe). Jeśli mam z nim do czynienia – co dzieje się ultrarzadko – stanowi dodatek do produktów takich jak słodycze, pasty kanapkowe, sosy, gotowe dania. Innymi słowy: nie potrafię podać jego cech charakterystycznych.

Zanim schrupałam baton Karma Pekan, orzechy kojarzyłam wyłącznie z Flapjackiem Pecan od Wholebake (obecnie Brynmor). Jadłam go dwukrotnie i za każdym razem bakalie wydały mi się ziemiste, lekko pleśniowe, gorzkawe. Doskonale pasowały do znajdującego się w składzie golden syropu, co sprawiło, że w wyobraźni przypisałam im część smaku owego syropu. Zastanawiałam się, czy niepozorny baton Karma Pekan od Karma Bars – za którego dziękuję darczyńcy – może zmienić silnie zakorzenione skojarzenie.

Karma Bars, Karma Pekan Naładuj się, twardy baton orzechowy z pekanami, copyright Olga Kublik

Karma Pekan – Naładuj się

Żaden otrzymany baton orzechowy Karma Bars nie ważył tyle, ile powinien. Warianty z polewą okazały się zbyt lekkie, bakaliowe zaś odrobinę cięższe (dziś ukazany o 2 g). Wszystkie za to prezentują się obłędnie: zdrowo, apetycznie, porządnie. W dotyku są lepkie i kleiste. Karma Pekan zdecydowanie na tym polu przoduje. Trudno wyciągnąć go z opakowania; tworzy z nim jedność. Mało tego! Położony na chwilę na spodeczku od filiżanki – bez dociskania – podnosi się razem ze spodeczkiem. Do scharakteryzowania go zdecydowanie należy użyć określenia niemożliwie bądź niewiarygodnie lepki.

Karma Pekan Naładuj się marki Karma Bars dostarcza 576 kcal w 100 g.
Zdrowy baton bakaliowy z orzechami pekan waży 40 g i zawiera 230,5 kcal.

Karma Bars, Karma Pekan Naładuj się, twardy baton orzechowy z pekanami, copyright Olga Kublik

Flapjacka Pecan ostatni raz jadłam około roku temu. Jestem jednak pewna, że nawet gdybym nie jadła go dziesięć lat, po powąchania batona Karma Pekan pomyślałabym właśnie o nim. Aromat maluje obraz duszny, gorzkawy i dymny, przy czym każda z nut bez wątpienia wywodzi się z orzecha. Jest to jakby orzech wędzony, szczodrze polany słodko-gorzkawym syropem klonowym. Poziom słodyczy zdaje się idealny, co tym bardziej cieszy wąchającego. Całokształt wypada obłędnie.

Orzechy pekan są zgoła inne od migdałów, fistaszków i orzechów włoskich znajdujących się w batonach Karma Bars. Cechują je świeżość, nieprzesuszenie, mięsistość. Są jednocześnie chrupiące i kruche (kruchutkie!), delikatne. Smakują połączeniem orzechów włoskich (przede wszystkim) z laskowymi. Czuć przyjemną naturalną gorycz. Dodatkowo w batonie odnotowałam silny smak syropu klonowego, który przypisałam właśnie im. (Niesłusznie, bo w składzie jest syrop klonowy, o którym nie wiedziałam).

Mimo pekanowej nazwy to wciąż migdały (43%) stanowią bazę batona Karma Pekan. Są identyczne jak w pozostałych wariantach, a więc ogromne, przesuszone, twarde, chrrrupiące. Odznaczają się pełnią smaku, na dodatek świeżego (nieuprażonego).

Karma Bars, Karma Pekan Naładuj się, twardy baton orzechowy z pekanami, copyright Olga Kublik

Wsparcie dla orzechów pekan i migdałów stanowią posiekane orzechy laskowe. Zdecydowanie je czuć, choć możliwe, że przysługuje im się częściowo laskowy smak głównych bohaterów. Zostały podprażone. W połączeniu z gęstym słodkim lepiszczem smakują jak Toffifee. Są cudowne.

Siemię lniane także nie zaskakuje cechami. Zdradza smak jedynie w przypadku wygryzienia ziaren. Jest suche, twarde. Ma ostre zakończenia. Mogłoby go nie być, podobnie jak prosa ekspandowanego. Dmuchane zboże nie ma smaku i jest waciane, przelane syropem.

Twardy baton orzechowy wykańcza słodkie lepiszcze, tym razem złożone z miodu i aż dwóch rodzajów syropu: ryżowego i klonowego (o drugim dowiedziałam się dopiero po degustacji). Jest go sporo. Daje się poznać jako kleiste i makabrycznie lepkie (w końcu podnosi talerzyk).

Karma Bars, Karma Pekan Naładuj się, twardy baton orzechowy z pekanami, copyright Olga Kublik

W niektórych wariantach batonów Karma Bars podano zawartość miodu. Tutaj zdradzono jedynie zawartość syropu klonowego – wynosi 3,7%. Nie wiadomo zatem, jaką część batona zajmuje słodkie lepiszcze po zsumowaniu elementów. Wydaje się, że jest go więcej niż w pozostałej próbowanej przeze mnie trójce, co mógłby potwierdzać fakt, iż baton potrafi przenosić przyklejone do niego przedmioty.

Z uwagi na powyższą przypadłość baton Karma Pekan zasługuje jednocześnie na dwie oceny: 6 chi i 1 chi. Co istotne, nie da się wyważyć wyniku i przyznać np. 3 chi. Smak nie zasługuje na skarcenie, a kleistość nie może otrzymać niczego ponad 1 chi, ponieważ jest tragiczna. Z tego względu do batona raczej nie wrócę, chyba że w celu sprawdzenia, czy każdy jest równie morderczy.

Orzechowy baton z pekanami smakuje jak orzechy włoskie i laskowe w syropie klonowym, świeże migdały, Toffifee i świeżo usmażony pączek z lukrem (bez nadzienia, z porządnej cukierni) – wszystko naraz. Ma ogromny potencjał do bycia doskonałym. Szkoda, że nie wyszło.

Ocena: 6 chi
(jednocześnie 1 chi za kleistość)


Skład i wartości odżywcze:

Skład: migdały 43%, miód, orzechy pekan 14%, orzechy laskowe, syrop klonowy 3,7%, syrop ryżowy, proso ekspandowane, siemię lniane, sól morska.

Kalorie w 100 g: 576 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 44 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 3,6 g), węglowodany 28 g (w tym cukry 24 g), błonnik 6,8 g, białko 14 g, sól 0,52 g, magnez 145 mg, miedź 0,85 mg, mangan 2,2 mg, witamina E 14 mg.

9 myśli na temat “Karma Bars, Karma Pekan Naładuj się

  1. Muszę przyznać, że te batony wydają mi się ciekawe (mimo bycia zdrowymi). Kokosowego i z masłem orzechowym mogłabym spróbować. Wiem, że to był prezent, ale widziałaś je w jakimś sklepie kiedykolwiek?

  2. Miło, że orzechy laskowe są podprazone, uwielbiam takie <3 podoba mi się skojarzenie z Toffifee i z pączkami. Dla mnie orzechy pekan zawsze smakowały po prostu jak włoskie (mama często kupowała, bo lubiła zajadać do owsianki), ale jadłam je tak dawno że już mogę mieć luki w pamięci :D gdyby nie ta lepkość to bym spróbowała, a tak? Ech, może i smak byłby dobry, ale sam proces jedzenia raczej byłby uciążliwy :(

  3. Pekany – ja je lubię, ale bez szału. Dwa razy w życiu kupiłam, ostatnią paczkę 200 gramów dosłownie męczyłam pod koniec tygodniami, bo dla mnie one są jakby mieszanką włoskich i laskowych, a uwielbiam włoskie, laskowe lubię, ale jakoś wolę albo jedne, albo drugie. Mama trochę spróbowała, kończąc te moje pekany i też określiła je jako połączenie włoskich i laskowych. Nie rozumiemy więc ich fenomenu, mimo że rzeczywiście są smaczne (mało jest orzechów, o których tego nie powiem). Tak jak i nie rozumiemy mody na łączenie ich z syropem klonowym. Jakby z innymi orzechami to już było niemożliwe, ech…
    O, piniowe! Pyszne są! Jadłam może ze dwa razy w życiu i kojarzyły mi się z lasem iglastym, igliwiem. Zahaczały o kwasek, sugestywną ostrość, więc nie sądzę, byś została ich fanką, gdybyś spróbowała.

    Na logikę do takiego batona pekan by mi pasowały z racji miękkości – nie wydaje się, by mogły stać się kamieniami lub zanadto wyschnąć. W momencie pisania tego jednak pomyślałam, że w sumie jest też niebezpieczeństwo, że mogłyby sporo tłuszczu puścić… I właśnie – nie rozumiem dodawania laskowych, bo jak to się pomiesza to w końcu tak naprawdę można nie wiedzieć, które się czuje.
    I to samo z syropem klonowym. Po co go mieszać z miodem? Jak dla mnie bez sensu… Albo jedno, albo drugie, choć przez syrop i tak… O, uwierzę, że klonowy podkreślił smażoną nutę. On czasami ma zacnie palony smak, ale ten w takim tworze właśnie może różnie wyjść.
    Mimo że nie znasz najlepiej głównych bohaterów, wydaje mi się, że właśnie ich sporo czułaś. I dobrze, że wyszedł smacznie.

    PS Widziałaś nowość od Legal Cakes z galaretką z mango? Mnie marka już podpadła i wątpię, bym zamawiała specjalnie (może się podłączę, jak Mama będzie sobie coś chciała, bo ma jakieś zrywy, że „zjadłoby się zdrowe ciasto”, a problemy z Cakesterem teraz ma).

    1. Nie widziałam nowości L.C., ale kiedyś wrócę do staruszków i przy okazji zgarnę nowości. Z naciskiem na kiedyś.

  4. Pekany to jedne z moich ulubionych orzechów i jem je bardzo często, ale batona z ich udziałem to chyba nie próbowałam. Zlepek wygląda całkiem sympatycznie, ale pewnie byłby dla mnie za słodki :P

    1. Trudno mi się odnieść do Twojego akceptowalnego poziomu słodyczy, bo wcinasz Kinderki, które nawet dla mnie są przesadą. Myślę jednak, że chodzi Ci o poziom słodyczy dla danej grupy produktów. Przykładowo dla mnie mleczna czekolada może być przesłodzona, ale ciemna – nawet jeśli obiektywnie przesłodzenie jest mniejsze – absolutnie nie.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.