W nowej i limitowanej serii deserów mlecznych Mullera Kuskus pojawiły się dwa warianty smakowe: owocowy Kuskus Truskawka i skierowany do miłośników konwencjonalnych słodyczy Kuskus Czekolada. Biorąc pod uwagę cenę sztuki – ok. 3 zł – cieszę się, że producent wypuścił tylko dwa. Może za rok dostaniemy propozycje z innymi kaszami? (Byle nie z makaronem, wszak to zwykle pocięte opony).
Kuskus Czekolada
Mleczny deser z kaszą Kuskus Czekolada czaruje szatą graficzną: obrazkami, napisami, kolorystyką. Niestety przez wielkość i kształt kubeczka trudno go odróżnić od Riso. Rozumiem, że w ten sposób Muller oszczędza na produkcji, niemniej wydaje mi się to drobnym oszustwem. Podczas gdy Riso waży od 175 do 200 g, Kuskus tylko 160 g. Poza tym za dwa ryże na mleku w promocji płaci się tyle, ile za jedną mleczną kaszę.
Kuskus Czekolada marki Muller dostarcza 105 kcal w 100 g.
Czekoladowy deser z kuskusem waży 160 g i zawiera 168 kcal.
Czekoladowy Kuskus pachnie zgoła inaczej niż truskawkowy. Podczas gdy w bracie czuć przede wszystkim biszkoptową zawiesinę, bohater dzisiejszej recenzji umiejętnie ją ukrył. Oferuje aromat czekoladowego deseru budyniowo-puddingowego. Odniosłam wrażenie, że nie różni się pod tym względem od czekoladowego ryżu na mleku. Kompozycja jest nieprzesadnie słodka i czekoladowo-kakaowa.
Mleczna zawiesina ma kolor biszkoptowo-cynamonowy, atrakcyjny. Jest dość rzadka. Wędrujący z dna kubeczka sos daje się poznać jako brązowy i jeszcze rzadszy od góry. Trudno utrzymać go na łyżeczce, albowiem buntowniczo z niej spływa.
Część mleczna deseru Kuskus Czekolada nie różni się od tej z wariantu truskawkowego. Jest rzadka, kleista. Ma smak słodziutkich biszkoptów – z worka bądź gotowego spodu biszkoptowego do letnich ciast z galaretką i tortów – ugotowanych w mleku min. 2% tłuszczu. Kapciowata biszkoptowość pociąga nutę gotowanej ryby. Zawiesina jest bardzo cierpka i lekko skleja zęby.
Kuskus nie ma smaku. Muller zastosował go niewiele. Jest mięciutki, rozsmarowuje się na masę. Przypomina wyrośniętą, udomowioną, spacyfikowaną mannę.
Czekoladowy sos daje się poznać jako bezlitosna rzadzizna. Smakuje taką tam mleczną czekoladką no-name. Jest sympatycznie kakaowy, słodki. W konsystencji zdecydowanie nie, ale w smaku budyniowaty.
Wydaje mi się, że Kuskus Czekolada to niezły deser mleczny dla dzieci: łagodny, niezbyt gęsty, mięciutki, słodziutki, biszkoptowo-czekoladkowy (nie zaś czekoladowy), lekko rybny. Dwie zakupione sztuki zjadłam z przyjemnością, ale nie przewiduję powrotu. Nie żal mi, że deser jest limitowany i zniknie. (O ile rzeczywiście zniknie; różnie bywa). Nie będę też z niecierpliwością wyczekiwała kolejnych wariantów.
Ocena: 5 chi
Skład i wartości odżywcze:
Skład: mleko pełne, maślanka, woda, cukier, kasza kuskus z pszenicy twardej 5,9%, czekolada w proszku 1,6% (cukier, kakao), skrobia, sól, czekolada 0,1%, substancje zagęszczające: guma guar, karagen, aromat. Może zawierać jaja.
Kalorie w 100 g: 105 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 2,5 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 1,6 g), węglowodany 16,8 g (w tym cukry 12 g), białko 3,5 g, sól 0,28 g.
Kuskus z czekoladą to zdecydowanie mój faworyt, jeżeli miałabym wybrać między tymi dwoma smakami.
Nie obraziłabym się, gdyby przedstawili jeszcze wersję np. z wiśniami, lub sam kuskus bez dodatku sosu
Ja odwrotnie: wolę truskawkowy. Nie chciałabym też kolejnych wariantów smakowych. Drogie to, a tyłka nie urywa.
Ja tu czułam zdecydowanie głównie czekoladowego Lubisia, na szczęście znowu bez ryby :D z ceną i wielkością przesadzaja, dlatego też nie będę rozpaczać jeśli zniknie, wolę ryż na mleku ^^
Kupiłaś je po teście blogowym? Jeśli tak, dużo razy? Ja ani razu. Wiem, że to się nie zmieni.
Rybą? No to robimy jakieś zamieszanie na blogach, bo jak dla mnie baza udawała aż roślinnie-wegańską. Zbożową, jakby całość przesiąkła kaszą. Z moim zamiłowaniem do sushi, a Twoją rezygnacją z mięsa… niewłaściwe kubeczki trafiły do niewłaściwych lodówek.
Wyraźnie czułam kaszę, a więc to na plus. Nie wiem, czy kuskus ma aż tak wyrazisty smak, by wyraźnie wyjść w czymś takim. Biszkoptowa owszem. Czekoladkowa? Dla mnie raczej „kakałkowa”. Na pewno jednak nie czekoladowa czy kakaowa, tu pełna zgoda. Było w nim coś, co jakoś mi przeszkadzało.
Lekko rybny, a więc dla dzieci? Hm… a gdyby to tak połączyć – Twoją rybę i mój likierowo-kakałkowy sosik? Myślisz, że gdybyśmy taki produkt wypuściły na rynek, to wszystkie Monte, Kindery by splajtowały?
Ja gdybym miała dwie sztuki, na pewno nie zjadłabym z przyjemnością. Już przy jednej trochę dziwnie mi było, ale to niezły deser tak ogółem. O, i z Mamą uznałyśmy, że choć nie dla nas, to każda wzięła bardziej swój wariant i to się potwierdziło (bo wiem, że ten by jej nie smakował, a mnie truskawa).
„Z moim zamiłowaniem do sushi, a Twoją rezygnacją z mięsa… niewłaściwe kubeczki trafiły do niewłaściwych lodówek.” – Tak bardzo masz rację :D
„Lekko rybny, a więc dla dzieci? Hm… a gdyby to tak połączyć – Twoją rybę i mój likierowo-kakałkowy sosik? Myślisz, że gdybyśmy taki produkt wypuściły na rynek, to wszystkie Monte, Kindery by splajtowały?” – Nie mam wątpliwości. Startujemy z produkcją? 2021 rok będzie naszym rokiem, czuję to.
Dawaj. Zaczynamy od nazwy?
Rybokao?