Chipita, 7 Days Hazelnut rogalik z nadzieniem z orzechów laskowych

Nieznana mi dotąd orzechowa seria 7 Daysów liczy dwa warianty smakowe. 7 Days Peanut ma nadzienie łączone: kakaowo-fistaszkowe. Z kolei 7 Days Hazelnut oferuje jednolicie orzechowe (laskowoorzechowe). Oba rogaliki Chipity dostępne są w wersjach ważących 60 g, a więc w sam raz na raz. Dodatkowo dzisiejszemu bohaterowi blisko do jednego z 7 Daysów cream&cookies, w którym to samo nadzienie o smaku orzechów laskowych zostało urozmaicone ciasteczkami.

Chipita, 7 Days Hazelnut rogalik z nadzieniem z orzechów laskowych, copyright Olga Kublik

7 Days Hazelnut – rogalik z nadzieniem z orzechów laskowych

Ponieważ rogalik z nadzieniem kakaowo-fistaszkowym okazał się wysmarowany obmierzłym tworem margarynowym, bałam się, że z 7 Daysem Hazelnut będzie podobnie. I rzeczywiście, zakupiony przeze mnie rogal był tłustszy od innych, ale nie aż tak jak Peanutuff! Ponadto Chipita tłoczyła weń przyzwoitą ilość kremu, więc i pod tym względem nie miałam się o co czepiać.

7 Days Hazelnut marki Chipita dostarcza 474 kcal w 100 g.
Rogalik z nadzieniem z orzechów laskowych waży 60 g i zawiera 285,5 kcal.

Chipita, 7 Days Hazelnut rogalik z nadzieniem z orzechów laskowych, copyright Olga Kublik

Czy krem o smaku orzechów laskowych nie powinien przełożyć się na aromat? Cóż, najwyraźniej nie. A przynajmniej nie za bardzo. Odniosłam wrażenie, że 7 Days Hazelnut pachnie jak klasyczny 7 Days kakaowy. Przepięknie, acz nie tego się spodziewałam. Gorzkawe, maksymalnie skapciowaciałe ciasto łączy się ze słodką, wszelako esencjonalną kakaowością (kremokakaowością).

Rogalik orzechowy Chipity jest tradycyjnie suchy-ale-tłusty. Jeśli mieliście okazję używać suchego olejku do ciała, będziecie wiedzieć, o jaki efekt chodzi. Potraktowana nim skóra jest i nie jest tłusta. Tego typu oleistość nie przekłada się na nawilżenie, więc ciało i ciasto pozostają odśrodkowo suche. To drugie zapycha. Ciała jeszcze nie próbowałam, a przynajmniej nie ludzkiego.

Chipita, 7 Days Hazelnut rogalik z nadzieniem z orzechów laskowych, copyright Olga Kublik

Ciasto 7 Daysa Hazelnut odchodzi warstwami, co czyni je podobnym do półfrancuskiego. Jest gorzkie, ale mniej niż w pozostałych wariantach smakowych. Zdecydowanie bardziej czuć pszenność. Słodkość i stary tłuszcz typu twardego, np. margaryna, pozostały bez zmian. Ciekawe, czy różnica w goryczy jest kwestią sztuki, czy może produktu. Być może kiedyś powtórzę serię testów i się przekonam.

Krem o smaku orzechów laskowych jest pierwszym, w którym odnotowałam pylistość. Cechują go tłustość i gęstość typu nutellowego, niestety nadal osadzona na wodzie. Rozpuszcza się na zero. Smakuje podobnie do kremu z 7 Daysa kakaowego, jednakowoż bardziej czekoladowo niż kakaowo. Delikatna nutellowość – o ile w ogóle jest wyczuwalna – czai się na dalekim planie. Nigdy bym nie zgadła, że wątkiem przewodnim nadzienia są… miały być orzechy laskowe. Adekwatność nazwy jak się patrzy!

Chipita, 7 Days Hazelnut rogalik z nadzieniem z orzechów laskowych, copyright Olga Kublik

Zapychający, zatłuszczający i niezgodny z nazwą 7 Days Hazelnut jest pyszny w swej chamskiej ordynarności. Przywiódł mi na myśl pączek z czekoladą, przy czym nie z piekarni, ale z worka. Wystawiłam mu ocenę równą nocie 7 Daysa kakaowego, niemniej uważam go za nieco lepszego. Wszystko dzięki czekoladowości, która przewyższa kakaowość. Chętnie do niego wrócę.

Ocena: 5 chi


Skład i wartości odżywcze:

Skład: ciasto: mąka pszenna, oleje roślinne (palmowy, słonecznikowy), cukier, stabilizator (mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych), syrop glukozowo-fruktozowy, drożdże, sól, wanilina, regulator kwasowości (kwas cytrynowy), substancje konserwujące (propionian wapnia, sorbinian potasu); nadzienie orzechowe 23%: cukier, olej palmowy, mleko w proszku odtłuszczone, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu 8%, orzechy laskowe 6%, emulgatory (mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych, lecytyny (ze słonecznika)), wanilina. Może zawierać jaja, orzeszki ziemne, migdały, pistacje, orzeszki pekan, nasiona sezamu, seler.

Kalorie w 100 g: 474 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 30 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 15 g), węglowodany 43 g (w tym cukry 17 g), białko 7 g, sól 0,4 g.


Ranking 7 Daysów

I miejsce7 Days karmelowy
II miejsce
7 Days spumante
III miejsce
7 Days cream&cookies orzechy laskowe + ciastka
IV miejsce
7 Days cream&cookies wanilia + ciastka kakaowe
V miejsce
7 Days Peanut
VI miejsce
7 Days Hazelnut
VII miejsce
7 Day’s kakaowy & Chipicao

10 myśli na temat “Chipita, 7 Days Hazelnut rogalik z nadzieniem z orzechów laskowych

  1. Tego wariantu także nie jadłam, alr odnosząc się do konsystencja to myślę że ta suchość mogłaby przeszkadzać mi w konsumpcji. W końcu to 7days a bie wysuszony pączek z przeceny po tłustym czwartku ;)

  2. Wydaje mi się że też go kiedyś jadłam z myślą że będzie smakował jak Nutella, ale zawiodlam się bo nie czułam różnicy między nim a klasycznym kakaowym :( może jednak kiedyś kupię go ponownie do testów i bardziej skupię się na smaku, to może uda mi się coś tam orzechowego poczuć :D

  3. Opisywana gorycz ciasta nieustannie mnie przeraża.
    Mogli go nazwać czekoladowo-orzechowym czy coś, bo w ogóle spodziewałam się znacznie jaśniejszego nadzienia i to no… orzechowego. Rzeczywiście jednak ładnie wygląda jego ilość.
    Choćby miało walić metalicznymi, sztucznymi laskowcami i nie zawierać ich nawet 0,00001% to jednak dziwi mnie, że aromatu orzechowego to poskąpili. Orzechy w składzie, a niewyczuwalność w smaku zwaliłabym na to, że… chemia i cała reszta je zagłuszyły?
    Dziwna sprawa, bo czasami warianty orzechowe, które z góry miały u mnie gorszą pozycję startową, potrafiły mi posmakować bardziej niż klasyki. A przynajmniej zaskoczyć, że wyszły „zaskakująco dobrze jak na orzechowy”. To, że orzechowy rogal wyszedł lepiej od klasycznego…? Nie wiem, czy mnie dziwi. Wiem, że mnie obrzydziłby i ten. Cieszę się jednak, że Tobie smakują. Dodam tylko jeszcze, że nie wykrzywiam się na nie dlatego, że to 7Daysy / rogalo-kapcie. Wszelkie „rogale z cukierni”, „zdrowe / dobre / domowe” rogaliki budzą we mnie niechęć, więc to kumulacja nie mojego produktu + chemii (precyzuję, bo poczułam się jak jakaś hejterka, a widzę, że jeszcze parę wpisów mnie czeka, haha).

  4. Jadłam go jak tylko pojawił się na rynku ,nawet mi smakował ,ale smaku szampańskiego nie pobił:).

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.