Baton Protein Brownie nie zamyka serii batonów białkowych marki Dobry Squat. Ba! nie robi tego nawet wzięty dziś pod lupę Baton Protein Orzechowy. Na stronie producenta znajduje się więcej wariantów smakowych, a także konkurencyjne linie, w tym Baton Energy i Eko Baton. Wielka szkoda, że w Rossmannie można upolować tylko dwa. (Legenda głosi, iż w miastach innych niż Wrocław da się ustrzelić pozostałe warianty Batonów Protein ukazanych w e-sklepie Rossmanna).
Baton Protein Orzechowy 17,6 g białka
Orzechowy baton proteinowy marki Dobry Squat to kolejny przedstawiciel słodyczy dla sportowców o niskiej kaloryczności mimo wysokiej wagi (w tym wypadku aż 94 g). Jest znacznie twardszy od wariantu brownie, ciężki, zwarty, suchy. Zdaje się przesuszony, stary, trudny w obcowaniu. Kto jednak miał okazję próbować innej wersji albo czytał moją poprzednią recenzję, ten doskonale wie, iż pozory mylą.
Baton Protein Orzechowy 17,6 g białka marki Dobry Squat dostarcza 354 kcal w 100 g.
Orzechowy baton proteinowy waży 80 g i zawiera 283 kcal.
Baton Protein Orzechowy pachnie i ładnie, i nie. W pierwszej chwili odnotowałam gorzkawo-syntetyczny aromat ciasta rogala 7 Days. Po chwili pojawiły się świeże fistaszki splecione z białkiem w proszku. Ten duet przywiódł mi na myśl Sztangę marki Zmiany Zmiany, którą miałam okazję jeść ponownie miesiąc wcześniej. Tło fistaszków stanowi masa makowa (czasem czuję ją jako rewers orzeszków ziemnych, ciekawe).
Podczas krojenia odniosłam wrażenie, że w batonie zamiast deklarowanych orzechów pojawiły się liczne chrupki zbożowe. Słyszałam bowiem chrzęszczenie charakterystyczne dla przecinanych chrupek. (Do dziś pozostaje to dla mnie zagadką). Skądinąd krojenie i łamanie są bardzo trudne. Baton długo utrzymuje pozór zestarzałego, zeschniętego piernika. Niepotrzebnie zniechęca do degustacji.
Ponadprzeciętna twardość Batona Protein Orzechowego wyklucza sprężystość i gąbkowość. Sucha cegła naciskana palcem z całej siły ledwo się ugina, a po ustąpieniu nacisku momentalnie wraca do stanu pierwotnego. Baton nie jest tłusty, lepki ani kleisty, dzięki czemu zapewnia czystą degustację. Zawiera mnóstwo posiekanych orzechów arachidowych (i zero chrupek zbożowych).
Domyślny, przewidywany smak białkowego batona orzechowego jest fistaszkowy, czyż nie? Cóż, wcale nie. Słodycz daje się poznać jako kwaśny w sposób twarogowy, co momentalnie przywodzi na myśl domowy sernik wykonany z porządnego twarogu. Do wątku sernikowego dołączają ciasto (biszkoptowe lub kruche), masa makowa i fistaszki. Całość przywodzi na myśl albo sernik na biszkoptowym/kruchym spodzie z warstwą makową i orzechami na wierzchu, albo drożdżówkę z serem, makiem i fistaszkami.
Konsystencja ujawniająca się podczas jedzenia nabiera znaczenia dopiero w kontekście smaku, dlatego postanowiłam opowiedzieć o niej na końcu. Otóż baton jest suchy-ale-nawilżony, co doskonale odpowiada wizji domowego sernika z dużej ilości twarogu. Cechują go gęssstość i zwartość – także jak sernik. Prowizoryczna suchość znika. Pozostaje jedynie drobna zapychalczość.
Baton Protein Orzechowy marki Dobry Squat to treściwe, masywne, pożywne niebo w gębie. Pozornie suchy, trudny do zjedzenia bez popijania i po prostu orzechowy okazuje się zgoła inny. Udaje sernik (60%) na jasnym cieście (20%) przełożony masą makową (15%) i wykończony fistaszkami (5%). Jest kwaśnawy jak masa twarogowa i słodki w punkt.
Podgrzany w mikrofalówce przez 20 sekund cudownie mięknie i nabiera puszystości, sprężystości. Na tle obłoczkowego ciasta wyróżniają się liczne siekane orzechy: mięsiste, chrupiące. Z kolei po 10 minutach w piekarniku baton zyskuje kruchą, chrupiącą skórkę i nową nutę smakową: orzechów prażonych w karmelu/miodzie rodem z jarmarku. O dziwo nie staje się gorący, tylko umiarkowanie ciepły.
Gdyby nie drobna zapychalczość, proteinowy baton orzechowy otrzymałby unicorna smaku. Zarówno do niego, jak i do wersji brownie wrócę podczas kolejnych zakupów w Rossmannie.
Ocena: 6 chi ze wstążką
Skład i wartości odżywcze:
Skład: daktyle suszone 56%, orzechy ziemne 25%, izobat białkowy WPI90 (z mleka krowiego) 19%. Może zawierać kawałki pestek daktyla.
Kalorie w 100 g: 354 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 10,9 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 1,5 g), węglowodany 38,5 g (w tym cukry 33,1 g), błonnik 22 g, białko 17 g, sól 0,1 g.
Jestem pewna, że gdzieś widziałam ich morelowego batona. Tylko gdzie? Gdzieś pewnie w sklepie ze zdrowym jedzeniem, bo w Rossmannach prawie nie bywam.
Na szybko weszłam na ich stronę – rzeczywiście oferta wygląda ładnie. Na pewno nudno nie jest.
Nie rozumiem, co producenci tego typu słodyczy mają za problem z gramaturą i jej pilnowaniem. Już zwłaszcza w przypadku tych – prosto cięte prostokąty… Bo jednak 80 a 94 gramy to różnica. Zwłaszcza przy tworze potencjalnie przypychającym.
Zapach z batonów Zmian Zmian (tylko dla mnie to brzmi dziwnie? Lepiej nie będę odmieniać) odpowiada mi bardziej niż z 7Daysów, bez dwóch zdań.
Na wygląd źle mi się kojarzy, ale to najmneij istotna kwestia.
Sernik z porządnego twarogu i masa makowa… Jak Ty często takie rzeczy czujesz! Tu w batonie, wcześniej w 7Daysie. W ogóle w raw barach też. Drożdżówki, ciasta zamknięte w batonie. Fistaszki… Ach, jednocześnie wiem, że ja bym czuła po prostu proteinowego, orzechowego batona. Mało tego, czuję, że ja bym mogła narzekać na daktylowe palenie w gardle (acz może słabe – patrzę na skład) bez smaku ich samych w sobie.
Trochę śmiech (nieodbijający się echem od ścian, bo jak z pokoju bez klamek raczej), że no… ekhem. Ja i moje wizje przy czekoladach, a Ty i batony. :D Śmieszna (pozytywnie) sprawa.
W Rossmannie i tak nie ma wariantów innych niż brownie i orzechowy.
Również w moich uszach odmiana „Zmian Zmian” brzmi tragicznie.
Dziwny ten twór :D zapach wydaje się na plus, 7days z masą makową brzmi bardzo dobrze :D konsystencja natomiast jest tak dziwaczna, że aż kusząca :D no i smak… Kurcze, sernik z masą makową kusi i to bardzo, ale martwi mnie kwasek twarogu. Nie no, więcej raczej jest na plus, więc jak będzie promocja to kupie oba smaki :D
Decyzja godna złotego medalu!
Kupię także ten wariant smakowy jeśli będzie mi dane. Te odniesienie do ciasta twarogowego. Nuty maku… aż się rozmażyłam, bo to naprawdę brzmi zacnie.
Oczywiście widziałam go w sklepie stacjonarnym ale od razu poszłam dalej nie poświęcając mu uwagi. Nie lubię na ten moment batonów typu zlepek orzechów za pomocą polewy cukrowej lub miodu… a takie odniosłam mylne wrażenie … cóż żeby nie było że się tłumacze ale zlokalizowanie na samej dole regału mi przy tym nie pomogło :D a do produktów potencjalnie nie z mojej bajki kucać nie będę 😅
Rozumiem to. Ja też czasem padam ofiarą błędnej oceny wzrokowej.