Polskie słodycze budzą wiele wątpliwości i kontrowersji. A to ktoś wybiera firmę X, bo jest rodzima i przez ów fakt – w jego mniemaniu – lepsza. A to ktoś odkrywa, że uwielbiane drzewiej słodycze polskie wcale nie są nasze, gdyż właścicielem jest koncern ogólnoświatowy albo firma z drugiego końca globu.
Z powyższych, i wielu innych, powodów postanowiłam rzucić nieco światła na stojące pod znakiem zapytania słodycze z Polski i przedstawić we wpisie te, które rzeczywiście były i wciąż są nasze, oraz takie, których sprzedaż zasila zagraniczne portfele – częściowo bądź w całości.
Słodycze polskie, czyli… lepsze?
Przy okazji niniejszego wpisu chciałabym podjąć walkę z mitycznym przekonaniem, iż polskie = lepsze (oraz jego odmianą: polskie = dobre). Owo hasło jest wynikiem źle, naiwnie rozumianego patriotyzmu. W rzeczywistości lepsze jest to, co zostało wykonane drobiazgowo i z porządnych składników. To, co ma przyjemniejszą konsystencję, milszy aromat i zacniejszy smak.
Położenie fabryki ani narodowość właściciela czy pracowników nie mają żadnego znaczenia. W związku z tym wyraźnie zaznaczam, iż polskie i „polskie” słodycze ukazane w dzisiejszym wpisie nie stanowią wyznacznika jakości. Nie stworzyłam rozróżnienia po to, żeby ukazać jedne w dobrym, drugie zaś w złym świetle. Słodycze z Polski mogą być paskudne, a słodycze „polskie” pyszne.
Podobnym błędem obciążone jest przekonanie, iż naturalne = lepsze. Czy sztuczny, wyprodukowany w laboratorium lek jest gorszy niż naturalny, powstały w przyrodzie wirus? I tak dalej.
Rodzime słodycze w Polsce – jak je znaleźć?
Jeśli chcecie wiedzieć, które słodycze Polska produkuje bez pomocy zagranicznych firm, zajrzyjcie na stronę WspieramRozwój.pl i zweryfikujcie interesującą was firmę (producenta) bądź markę (linię produktów należącą do producenta). Podczas tworzenia niniejszego wpisu korzystałam właśnie z niej.
Dane są aktualne w dniu 17.02 2021 roku. Jeżeli traficie na wpis dziesięć lat później… po pierwsze: hej, miło mi! :) Po drugie nie spodziewajcie się, że słodycze w Polsce pozostały bez zmian. Mimo iż w ostatnim czasie idea nacjonalistyczna zdobywa popularność, ma ona zastosowanie przede wszystkim do sfery ideologicznej. Gospodarczo nadal wybieramy globalizację. Dla orędowników deklaracja nie chcemy waszych pieniędzy ewidentnie brzmi mniej atrakcyjnie niż hasło Polska dla Polaków.
Polskie słodycze: firmy
Bez wątpienia nie udało mi się wymienić wszystkich firm, które obecnie oferują prawdziwie polskie słodycze. Ukazałam przede wszystkim te, których produktów próbowałam, a także te, których nazwy kojarzę. Jeżeli znacie inne – bądź jesteście przedstawicielami polskich przedsiębiorstw słodyczowych – wypiszcie nazwy w komentarzach. Chętnie uzupełnię wpis, by był bliższy kompletności.
Prawdziwie rodzime słodycze Polska oferuje dzięki firmom i markom:
- Aksam, Akuku, Alpinella, Anita, Apetitki, Axpal
- Bagatelka, Bałtyk, Bakoma, Barkleys, Baron, Beskidzkie, Bieluch, Big Snack, Blikle, Bracia Koral, Bogutti, Bulik
- Celiko, Chaber, Chocolate Bush, Cukry Nyskie, Colian, Crispy Natural
- Danmis, Dary Natury, Deco Morreno, Dobosz, Doti
- Ekołutka, Eko Wital, Eurobrand, Eurohansa, Eurowafel
- Familijne, FigAnd, Finezja, Fit&Free, Flipsy, Frugo, Frupp
- Galeria Wypieków Lubaszka, Gellwe, GOM Owczarek, Goplana, Grupa Maspex Wadowice, Granex, Grycan, Grześki
- Helio, Herbapol, Hibbi
- Ice-Mastry, Iga, Intenson
- Jago, Jana, Jedność, Jeżyki, Jogo, Jogurty Magda, Joko, Jutrzenka
- Karmello Chocolatier, Kopernik, Koral, Krakowski Kredens, Krasnystaw, Krówka Olecka, Krówka Polska, Kupiec
- La Festa, Lubella, Lumar Milanea
- Łowicz, Łuksza
- Magnat, Majami, Maluta, Mamut, Manufaktura Czekolady Chocolate Story, Michałki z Siemianowic, Milandia, Millano, Miodelka, Mlekoma, Mlekovita, Mlekpol, Mokate
- Next, Nordis, Nussole
- Odra, Okruszek, OSM Czarnków, OSM Siedlce
- Pansnack, Pasieka Pachniczówka, Passa, Piątnica, Planton, Polmlek, Polotti, Polskie Młyny, Primax, Produkty Benedyktyńskie, Puchatek
- Rarytas, Roksana, Rolmlecz
- Salino, Sante, Skawa, SM Gostyń, Solidarność, Symbio
- Śnieżka, Śnieżynka
- Tago, Targroch Filipowice, Tentor, Terravita, Tygryski
- Unitop Optima, OZO
- Vienna, Vobro
- Wisła, Wodzisław
Podstępne słodycze polskie („polskie”)
Drugą grupę stanowią słodycze polskie częściowo. Niektóre mają korzenie w Polsce (Wedel, Wawel), niektóre zaś nie (Kinder, Roshen). Wspólne dla firm i marek ukazanych w niniejszej kategorii jest to, iż kupowanie ich produktów częściowo wspiera polski kapitał. Dzieje się tak m.in. dzięki zatrudnianiu przez owe firmy Polaków w lokalnych oddziałach, np. zakładach produkcyjnych, sklepach firmowych.
Przypominam, że nawet jeśli jakaś firma była rodzima, ale już nie jest, produkowane przez nią drzewiej polskie słodycze niekoniecznie uległy pogorszeniu i są niesmaczne. Poza tym receptury zmieniają się niezależnie od kraju, więc sam fakt przejęcia marki przez zagraniczną firmę nie przesądza o jakości. Również słodycze polskie ukazane w poprzednim akapicie na przestrzeni lat mogły boleśnie zdziadzieć.
Słodycze polskie w pewnym sensie znajdziecie w asortymencie firm i marek:
- 3Bit, 7 Days
- Actimel, Aero, Algida, Alpen Gold, Alpro, Artur, Auchan
- Bahlsen, Bakalland, Ballino, Basia, Bonitki, Bounty
- Carletti, Carte Dor, Cheetos, Chipsletten, Cortina, Costa, Crunchips, Curly
- Danacol, Danio, Danone, Delecta, Delic-pol, Dr. Oetker, Dr Gerard, Duplo
- Fantasia, Ferrero Rocher, Frito Lay, FruVita
- Good Food
- Hortex
- I. D.C. Polonia, ICEFresh
- Jovi
- Kinder, Krakuski, Kruger
- Lactalis, Lajkonik, Lindt, Lion, Lubisie, Luximo
- Łakotki
- M&M’s, Magnetic, Magnolia, Mamba, Mars, Mieszko, Milbona, Miletto, Milka, Milky Way, Monster Munch, Mr. Snacki, Muller
- Nestle, Nimm 2
- Orbit
- Paryskie, Peppies, Petitki, Pilos, Prince Polo, Princessa, Pringles, Przysnacki
- Raffaello, Roshen
- San, Schulstad, Snickers, Soleil, Sonko, Star Chips, Sunbites
- Tesco Value, Tic Tac, Tutti Frutti, Twistos, Twix
- Vitanella
- Wawel, Wedel, Werther’s Original, Wiejskie Ziemniaczki, Winiary, Winterfresh
- Zielona Budka, Zott
Polskie słodycze a marki własne marketów
Ważne! Wśród firm z częściowo polskim kapitałem i/lub dających zatrudnienie Polakom znalazły się marki własne marketów. Przykłady to Tesco Value z Tesco, Bonitki z Biedronki czy Milbona z Lidla. Można o nich powiedzieć, że częściowo wspierają polską gospodarkę, tyle że na przestrzeni lat. W danej chwili zaś – niekoniecznie. Należy bowiem wiedzieć, że marki własne marketów nie produkują niczego same, tylko udostępniają produkty innych marek. Przykładowo pod marką FruVita z Biedronki raz kryje się polska firma Piątnica, innym razem Lactalis z kapitałem częściowo zagranicznym.
Słodycze w Polsce – możliwe do kupienia, ale nie nasze
Jeżeli niektóre firmy z polskimi słodyczami ukazane do tej pory nie są już w pełni rodzime, dajcie znać, poprawię błędy. Tymczasem zobaczcie, które słodycze z Polski na pewno nie są, za to można je u nas kupić. Co więcej, kupowanie ich nie wspiera naszego kapitału, a firmy nie zatrudniają pracowników w Polsce.
Niepolskie słodycze znajdziecie w ofercie firm i marek:
- After Eight
- BelVita, Benecol, Bio Village
- Castello, Chrupiące z pieca
- Dan Cake
- Ehrmann
- Favorina, Fin Carre, Fruittella
- Gelatelli, Góralki
- Haagen-Dazs, Halls, Haribo
- Jelly Belly, Jojo
- Kaufland, Kit Kat, Knoppers, Kopiko
- Leibniz, Lusette
- Maoam, Mentos, Merci, Movenpick
- NaturAvena, Neqsuik, Nutella
- Oreo, Orion
- Pergale
- Skittles, Solen, Storck, Studentska
- Terrasana, Toblerone, Toffifee
- Verbena
- Wasa
Uwaga! Ta lista budzi we mnie pewne wątpliwości. Przykładowo dlaczego I.D.C. Polonia (polska przedstawicielka słowackiej firmy I.D.C. Holding) figuruje wśród firm wspierających polski kapitał, za to należące do niej marki – Góralki czy Lusette – już nie? Wydaje mi się, iż dane źródłowe są błędne. Dopuszczam jednak możliwość, że I.D.C. Polonia jako firma wspiera polski kapitał w sposób inny niż poprzez wymienione marki. Teoria jest bardzo naciągana, wszelako brak mi wiedzy, więc daję wam znać.
Typowe polskie słodycze
Żaden ze mnie historyk kulinarny. (Swoją drogą, ciekawe, czy ktoś się edukuje w tym kierunku, a potem jeszcze zarabia w zawodzie). Jeżeli „typowe polskie słodycze” ukazane w niniejszym wpisie zbulwersują was rzeczywistym brakiem rodzimych korzeni, piszcie śmiało. Ponadto jeśli znacie rasowe słodycze z Polski, których nie wymieniłam, także możecie dorzucić. Wspólnymi siłami dojdziemy do tego, które słodycze w Polsce przyszły na świat, a które do nas przybyły – dawno temu bądź bliżej współczesności.
Za typowo polskie słodycze uważa się:
Krówki
Kruche bądź kleiste w środku cukierki wykonywane z mleka, masła i cukru. Obecnie także z mnóstwa niepotrzebnych dodatków, do celów marketingowych zwanych polepszaczami. Krówki ma w ofercie wiele firm polskich oraz ekspolskich.
Szyszki
Dmuchany ryż sklejony masłem i kajmakiem, krówką bądź innym słodkim spoiwem, zwłaszcza tanim i powszechnym, dostępnym także w PRL-u.
Irysy
Oto kolejne typowe polskie słodycze kojarzone z okresem między- i powojennym (jak wiele rzeczy w Polsce). Z punktu widzenia obcokrajowca irysy i krówki mogą być nierozróżnialne, a przynajmniej trudne do zdefiniowania jako odmienne łakocie. Myślę, że to czyni z nich fajne polskie słodycze dla obcokrajowców. Obdarowani nie tylko zjedzą coś dobrego, lecz także zabawią się w wychwytywanie drobnych różnicujących niuansów.
Pierniki
Ubolewam, iż przede wszystkim chodzi o pierniki toruńskie, jako że nie jestem fanką produktów Kopernika. Fakt, akurat on oferuje słodycze polskie w 100%, ale co z tego? Są suche, twarde i nijakie smakowo. Na szczęście inne typowe polskie słodycze piernikowe pochodzą ze Szczecina i Lubelszczyzny.
Ptasie mleczko
A raczej pianki w czekoladzie, co powtarzam w każdej recenzji pianek. Nazwa Ptasie Mleczko została zastrzeżona przez Wedla, który drzewiej produkował typowo polskie słodycze, dziś zaś idzie pod rękę z koreańskim koncernem Lotte i masowo zmienia składy oferowanym łakociom.
Pianki „pańska skórka”
Kojarzycie różowo-białe pianki Jojo i Haribo? Cóż, je również można uznać za słodycze z Polski, choć akurat wspomniane marki mają kapitał całkowicie zagraniczny. W warszawskich domach wytwarzało się je z cukru, wody, syropu owocowego, białek, żelatyny i mąki ziemniaczanej. „Pańską skórkę” kupicie w wybranych regionach polski podczas listopadowej wyprawy na cmentarz.
Andruty
Ach, dziecięce słodycze! Polska zna je już od początku XIX wieku. Stanowią produkt regionalny, kaliski, acz w innych miastach też można je dostać. Przykładowo we Wrocławiu występują w wielu sklepach.
Fiut
Nie jest równie popularny co powyższe polskie słodycze, wszelako ma tak rozkoszną nazwę, że aż nie mogłam się powstrzymać przed umieszczeniem go na liście. Fiut to gęsty, słodki syrop z buraków cukrowych. Stanowi tradycyjny wybór kujawski.
Miody
Doskonałe polskie słodycze na prezent dla obcokrajowca to miody. W Polsce znajdziemy ich sporo na liście produktów tradycyjnych. Są to m.in. miody wałeckie, przelewickie, kurpiowski, drahimski.
Obwarzanki
Uwielbiam je i jest mi bardzo miło, że stanowią typowo polskie słodycze. To słone lub słodkie pieczywo w kształcie okręgu, najczęściej z posypką w postaci maku, sezamu bądź soli. Tradycyjne obwarzanki pochodzą z Krakowa, natomiast wariacje na ich temat można znaleźć wszędzie. Sama poznałam je jako małe, chrupiące, słodkie pierścienie na sznurku (obwarzanki odpustowe).
Uwaga: Typowe polskie słodycze to obwarzanki i bajgle (nie są jednak tym samym!; ponadto bajgle stanowią pieczywo żydowskie). Z kolei precle nie są nasze. Trzeci wypiek pochodzi z Włoch bądź Francji.
Śliwki w czekoladzie
Warte uwagi słodycze w Polsce to także śliwki w czekoladzie. Produkuje je sporo firm rodzimych i eksrodzimych, np. Jutrzenka Dobre Miasto, Śnieżka czy Wawel. Do owocowej rodzinki dołączyły inne owoce: wiśnie, rodzynki, czarna porzeczka.
Michałki
O konflikcie między Śnieżką i Hanką (michałkami z Hanki i Siemianowic) napisałam w recenzji tych cukierków. Uważam, że są warte kupienia i porównania. Chociażby dla możliwości zajęcia miejsca w długoletnim sporze. Ciekawe, jak smaki i konsystencje odebrałabym dzisiaj.
Słodycze z Polski na prezent
Jeżeli interesują was słodycze z Polski na prezent, a osobą obdarowywaną jest Polak doskonale znający rodzimy asortyment, proponuję wybrać produkty ciekawe i smaczne. Nie muszą to być typowe polskie słodycze z wieloletnią tradycją, ponieważ może je sobie kupić sam. Przeglądając stare recenzje łakoci rodzimych firm, wyłoniłam następujące idealne polskie słodycze na prezent:
- czekolada Whisky & Coffee marki Bałtyk. Podejrzewam, że inne warianty też są niczego sobie, niestety jadłam tylko ten,
- słodycze firmy Millano, i to nie tylko produkowane pod marką Baron. Kocham zwłaszcza produkty z mleczną czekoladą, która cudownie rozpływa się w ustach,
- wypieki z cukierni Blikle. Co prawda sama nie mam związanych z nimi wspomnień, ale budzą zachwyt mojej mamy. Sądzę zatem, że jeśli adresat waszego podarunku jest fanem pączków, ciastek, torcików i ozdobnych słodyczy, możecie poszukać czegoś właśnie tam,
- Chocolate Bush oferuje absolutnie piękne polskie słodycze – ozdobne tabliczki czekolady z finezyjnymi dodatkami. Nie tylko stanowią uciechę dla oka, ale również pieszczą kubki smakowe,
- czekoladę Karmello Chocolatier jadłam tylko raz, wszelako zachwyciła mnie tak samo jak konkurentki Chocolate Bush. Okazała się piękna i pyszna, doskonała na prezent,
- ideałem podarunku dla osób lubiących słodycze zupełnie zwykłe, codzienne i – jak to pieszczotliwie określam – plebejskie są ciastka Cukrów Nyskich. Częścią zajadałam się już w latach 90 ubiegłego wieku. Z uwagi na moje zamiłowanie do tego typu produktów wolałabym dostać reklamówkę ciastek Cukrów Nyskich niż jedną superelegancką czekoladę Lindta,
- zwykłe, niemniej przepyszne słodycze typu codziennego wytwarza również grupa Colian. Mam na myśli marki takie jak Familijne, Grześki, Jutrzenka, Goplana, Jeżyki. Jeżeli potrzebne są wam słodycze z Polski na prezent dla dziecka, te sprawdzą się perfekcyjnie,
- świetne i smaczne słodycze ma w portfolio marka Tago. Na dodatek są atrakcyjnie pakowane. Zrecenzowałam niewiele, lecz w przyszłości nadrobię.
Polskie słodycze dla obcokrajowców
O ile zwykłe słodycze polskie są dobre na prezent dla osób mieszkających w naszym kraju, o tyle polskie słodycze dla obcokrajowców warto wybrać pod kątem produktów tradycyjnych. Polecam przede wszystkim pianki w czekoladzie, krówki i śliwki w czekoladzie. Nie dość, że ładnie wyglądają, to jeszcze mają ciekawe konsystencje i zacne smaki. Pamiętajcie jednak, by wcześniej rzucić okiem, które to rzeczywiste polskie słodycze. Firmy z kapitałem w 100% polskim wypisałam wyżej.
Wskazówka: polskie słodycze dla obcokrajowców znajdziecie według wzoru:
nazwa produktu + producent -> (wpisane w Google’a)
Przykłady to:
ptasie mleczko Odra
krówki Śnieżka
michałki Śnieżka
michałki z Siemianowic
Wiem, wiem, nie każda firma produkuje każdy produkt. W razie potrzeby możecie sprawdzić słodycze polskie na moim blogu albo poprosić o podpowiedź w komentarzu. Służę uprzejmie.
Polskie słodycze za granicą – błędni reprezentanci
Na koniec ważna informacja. Wyszukiwane przez Google’a polskie słodycze online dają rezultaty takie jak:
- Ptasie Mleczko Wedla,
- Prince Polo Olzy,
- Delicje Szampańskie niegdyś Wedla, dziś Mondelezu,
- Malagę, Tiki Taki i Kasztanki Wawelu,
- Torcik Wedlowski Wedla.
Dokładnie każdy z tych słodyczy przeczy założeniu o polskości. Owszem, wywodzą się z naszego kraju i dawno temu były polskie, ale nie są już od wielu lat. Mają zmienione receptury i odznaczają się innymi cechami. Niektóre są wręcz niesmaczne. Jeżeli kolekcjonujecie polskie słodycze na prezent dla obcokrajowców, nie róbcie nam wstydu i nie dawajcie byle jakich wyrobów pseudopolskich.
Mamy polskie słodycze godne uwagi. Mamy też niegodne nawet tknięcia kijem. Zgadzam się. Ale tak jest w każdym kraju! Jeśli chcecie podarować komuś prawdziwe i aktualne słodycze z Polski, wysilcie się odrobinę. Jeżeli zaś jest wam obojętne, z jakiego kraju pochodzą słodkości, które wręczycie bliskiej osobie, spoko. Sama jadam głównie łakocie zagraniczne, bo bardzo je lubię. Po prostu nie powtarzajcie bezwiednie niepoprawnych informacji, że są to słodycze polskie, skoro ewidentnie od lat nie są.
***
Jakie słodycze polskie kupujecie i lubicie?
***
Doceniasz moją pracę? „Postaw mi kawę” i pomóż rozwijać blog – dla Ciebie i innych osób. Dziękuję :)
Kurcze, świetny wpis! Wiele osób nie zdaje sobie sprawy ile niegdyś polskich firm zostało przejęte przez międzynarodowe koncerny, fajnie tak dowiedzieć się dokładnie które słodycze są jeszcze „nasze” :D zauważyłam że większość z tych polskich marek które kupuję to producenci jogurtów, soków i lodów, a na słodycze jednak stawiam z bardziej światowych koncernów xD no, ale nie powiem, bo takie jeżyki, familijne czy Grześki to akurat bardzo dobre słodkości ^^
Z takich innych typowo polskich słodyczy to kochammm krówki no i oczywiście… Obwarzanki *-* Chociaż tych klasycznych krakowskich raczej bym do słodyczy nie zaliczyła, ja się tym napycham jak bułą na słono w ramach śniadania :D jejku, zrobiłaś mi ochotę na obwarzanki xD zdecydowanie właśnie wolę takie miękkie buły niż te chrupkie z odpustu, choć obie wersje lubię :D
Dla mnie także tradycyjne obwarzanki to buły. Z kolei wersja odpustowa zdecydowanie należy do świata słodyczy.
Dziękuję ;*
A ja mam takie analogiczne skojarzenie z drużynami piłkarskimi na meczach międzynarodowych. Tu z kolei nie rozumiem, j a k można kibicować polskim, nieważne jak źle graja, – a z jakiego powodu niby im kibicować i uważać, że są najlepsi ? – i czekać na potknięcie innych drużyn. Ja zawsze patrzę, która jest lepsza i lepiej przygotowana. Tej powinno die kibicować.
Nigdy nie uważalam ze polska drużyna = ta najlepsza i jej należy kibicować. Najlepsza to taka drużyna, która została „wykonana drobiazgowo i z porządnych składników „.
Wpis bardzo wartościowy i ciekawy.
Sory za dygresje 😇
Ciekawe, że uznałaś, że ludzie zakładają 'polskie znaczy lepsze’. Ja spotkałam się raczej z odmiennym poglądem w kontekście słodyczy: wiele osób twierdzi, że te produkowane na rynek np niemiecki są lepsze.
Ech, to nie miała być odpowiedź, a komentarz.
Chyba tylko w internecie. No i trzeba wcześniej mieć porównanie, którego zdecydowanie większość nie ma. „Normalni” ludzie, zwłaszcza starsze pokolenia, wybierają „polskie” marki. Czyż wedlowskie słodycze pamiętane z młodości, tradycyjnie polskie i niezmienne od powstania nie są lepsze od zagranicznych?
Hmm, w kwestii drużyn rozumiem kibicowanie swoim. Nie rozumiem za to ślepego uwielbienia. Można kibicować dziecku nieumiejącemu rysować w nauce rysowania. Nie sądzę jednak, by rozsądnym było wykłócanie się z właścicielem galerii sztuki, żeby powiesił kijowe rysunki dziecka u siebie. Ani nie rozumiem kłamliwego wmawiania dziecku i sobie, że maluch ma talent. Jak coś jest złe, to jest złe,
Dzięki <3
Ps
Uwielbiam ciastka Cukry Nyskie, uwielbiam irysy, krówki, Prasie… pianki w czekoladzIe, Grześki, Familijne, czekolady Goplany, śliwki w czekoladzie, Jutrzenki i Tago.
Od 2 tygodni uwielbiam również syrop z buraków cukrowych… Jest niesamowity, przenosi mnie do innego świata…
Prawdopodobnie nigdy nie miałam okazji pić tego syropu.
Wiesz, ten syrop jest ciemny, płynny, ale bardzo gęsty, bardziej niż miód, pachnie słodko i orientalnie, uwielbiam dawać go na placuszki, i na słodkie bułeczki z prawdziwym masłem… W smaku cudownie słodki, orientalny i… owocowy 👌
Pozdrawiam serdecznie, dzięki Tobie jem codziennie słodycz jakiś albo dwa – to zjawisko korzystne, bo bałam się strasznie słodyczy i panikowałam … Olga dziękuję!!!
Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo się cieszę, że dzięki livingowi jest Ci lepiej <3
Pomysł na niedzielny wpis bardzo mi się podoba ;) przeczytałam z dużą dozą uwagi i zarazem ciekawości. Wydawało mi się że dobrze orientuje się w aktualnym pochodzeniu marek ale parę pozycji mnir szczerze zaskoczyło :/ np. Boggutti. Nie miałam pojęcia że są nasze. Dalej szok wzbudził we mnie Barkleys, dotti, mokate, planton.
Nie wiedziałam, że delicpol zmienił barwy.
Zielona budka też mnie zdziwiła… ale tp chyba Koral?
Reszty nazw z Polski i pseudo Polski nie znam. Dorzuciłabym Olszę.
A tak to muszę pomyśleć dokładniej :/
Wpis ekstra
Czemu Zielona Budka miałaby być Koralem? To dwie konkurencyjne marki. Zielona Budka należy do R&R Ice Cream, a Koral ma podmarkę Bracia Koral (Lody jak dawniej).
Dzięki :)
A nie wiem coś mi się tak skojarzyło 😂
Ostatnio ciekawe pomysły na wpisy Cię widzę nie opuszczają ;)
<3
Bardzo podoba mi się pomysł na wpis. I podziwiam, ile musiałaś włożyć w niego pracy.
Śmieszy mnie „dobre, bo polskie”, zwłaszcza gdy trafiam potem na wyjątkowo parszywy produkt. Aczkolwiek miło jest, jak rodacy rzeczywiście robią coś dobrego. Czuję np. dumę z Beskidu. Kocham ich i zawsze jakiegoś w szafce muszę mieć. Lubię nawet też Manufakturę Czekolady i kiedyś uwielbiałam JP Czekolady, ale zniknęły (no właśnie… mali producenci z gigantami mają trudniej).
Ciekawa jestem, czy takie wpisy wreszcie uzmysłowią chociaż części, że np. Wedel nie jest polski. Mam mieszane uczucia do tego, jak wykupione marki odwołują się do swojej polskości… Gdyby zachowali receptury, jakość i smak – to świetnie! Mieliby w moim odczuciu pełne prawo do odnoszenia się do korzeni, ale jak coś pozmieniali 10 razy, zepsuli… to ekhem. Irytuje.
Fajna lista tych typowych słodyczy polskich. Co do obwarzanków itp. – o tak, sprawa złożona; mam wrażenie, że też co regiony, grupy etniczne, mogą mieć swoje. Chyba taka obiektywnie „chwytliwa forma” („pieczywo do jedzenia, jak kto chce”?), więc ludzie jakoś do nich podochodzili na świecie.
O „Pańskiej skórce” nie słyszałam. Ciekawe! Ciekawszy jednak jest… fiut. xD Ech, czasami bywam dziecinna.
A miody polskie sobie cenię. Przemawiają do mnie smaki tego, co u nas rośnie. Choćby porządne zboża. Te niepolskie widuję głównie jasne, więc mnie nie ciekawią. Ogólnie obecnie nie szukam miodów-ciekawostek.
Ciekawostka: dwa razy dostałam w samolocie Prince Polo jako właśnie „słodka polska przekąska”.
Ciekawostka nr 2: w wielu sklepach w USA w działach z „produktami zza granicy” na polskim skrawku leżą… Milki. Oczywiście nie tylko, ale np. Wedla (a to właśnie prędzej bym się jego spodziewała) nigdy tam nie widziałam.
Dziena. Faktycznie dłuuugo nad nim siedziałam. W pewnym momencie tak mi obrzydł, że chciałam go skasować bez publikacji. (Przysięgam).
„Ciekawa jestem, czy takie wpisy wreszcie uzmysłowią chociaż części, że np. Wedel nie jest polski.” – Wątpię. Co z tego, że napisałam prawdę, skoro zaraz powstanie tysiąc kolejnych artykułów powielających bzdury, a o moim nikt już nie będzie pamiętał? Syzyfowa praca.
Jeśli jesteś pewna, że Twoje czekoladowe marki są w 100% polskie, dej mi listę, dorzucę do wpisu.
Ty dziecinna? Toż ja właśnie przez głęboko zakotwiczone poczucie humoru rodem z gimbazy umieściłam fiuta na liście :D
„Ciekawostka: dwa razy dostałam w samolocie Prince Polo jako właśnie „słodka polska przekąska”.” – Trzeba było stłuc szybę w samolocie i wyrzucić go przez okno.
„Ciekawostka nr 2: w wielu sklepach w USA w działach z „produktami zza granicy” na polskim skrawku leżą… Milki.” – Zauważyłam to, bo w zagranicznych sklepach online z „polskimi” produktami bywa podobnie. Bez komentarza.
Beskid znasz, Manufakturę Czekolady też.
Jakub Piątkowski Czekolada już nie istnieje.
Bardzo fajny artykuł. Poczytałam , posprawdzałam i muszę prosić o małe sprostowanie. Ten syrop z buraków to ,,Fjut” a nie ,,Fiut”.
Za Wikipedią: „Fiut (także: fjut, cyrop) – gęsty, słodki sok (syrop) otrzymywany z buraków cukrowych, którego głównym składnikiem jest sacharoza”.
Dzięki za docenienie <3
Hej. Lotte jest koreańskie, nie japońskie.
Pozdrawiam :-)
W zasadzie koreansko- japońskie :-)
Dzięki! :)
Hej. Oprócz toruńskich pierników, co byś jeszcze poleciła aby wrzucić do paczki lecącej do innego kraju i reprezentującej Polskę :D?
Akurat toruńskich pierników nie polecam. Nie cierpię produktów Kopernika. Poszukałabym alternatyw, na bank w Toruniu jest ich sporo. Kupiłabym krówki marki Jutrzenka Dobre Miasto – są sprzedawane w Biedronce i rewelacyjne. Koniecznie dorzuciłabym szyszkę i andruty. Dalej: michałki (np. Śnieżki lub Siemianowic), śliwki w czekoladzie (Jutrzenki D.M.), obwarzanki lokalnego zakładu (do kupienia paczkowane w marketach, np. takie). Polecam też wypróbować polskie marki, nawet jeśli tworzą „zwykłe” produkty, zamiast na siłę cisnąć polskie słodycze. W ten sposób adresat pozna „polską jakość”.
Dzięki!
> Polecam też wypróbować polskie marki
No chciałbym raczej aby raczej to były polskie marki tych słodyczy :). Zakładam, że te co wymieniłaś są właśnie z polskich firm. Chyba że masz coś innego tutaj na myśli?
Coś innego. Chodziło mi o to, ze poza kupieniem zaproponowanych przeze mnie konkretów warto byłoby po prostu zobaczyć, co polskie marki mają w ofercie. Dzięki temu możesz kupić pyszny i ciekawy słodycz, który da się też nabyć za granicą – np. kruche ciastka – ale wykonany w naszym kraju, z naszych surowców, zgodnie z naszą recepturą. Mam nadzieję, że rozumiesz, o co mi chodzi :D
(Jeśli nie, oto przykład: ciastka typu markizy kupisz zasadniczo wszędzie, bo Oreo opanowało cały świat. Ale jeśli skusisz się na pyszne chałwowe markizy Cukrów Nyskich, zaprezentujesz adresatowi nasz pomysł na tego rodzaju ciastka).
PS Proszę bardzo :)
Nie widzę tu Grześków. Być może dlatego że to lokalny wyrób, ale rozpowszechniony jak na ten wyrób dość szeroko w w Polsce. Prince Polo jest zbyt słodki i gorszy jak dla mnie w smaku. Grześki zasługują na miano polskich wafli w czekoladzie. Produkują je w w Kaliszu tak samo jak napije Heleny. Mają wiele wyrobów. Oba te wyroby są bardzo dobre. Cukierki również grześki są dobre. Także smacznego.
Ależ są Grześki. Zobacz na zieloną listę i marki wymienione przy literze G :)