Nature’s Bakery, Fig Bar Blueberry baton figowy z jagodami

Miliony lat temu, gdy na świecie żyły jeszcze dinozaury (oczywiście u boku ludzi), współpracowałam z marką Nature’s Bakery i recenzowałam takie warianty smakowe – a nawet serie, np. Fig Bar Gluten Free czy Double Chocolate Brownie – których nie było w Polsce. Cóż to były za pyszne czasy!

Dziś zdrowe batony figowe Fig Bar są dla mnie wspomnieniem odległym, wszelako bardzo sympatycznym. Z tego drugiego powodu upolowałam dostępną w Rossmannie czwórkę do ponownych testów, jak tylko odnotowałam zmiany w składach i wartościach odżywczych.

Nature's Bakery, Fig Bar Blueberry baton figowy z jagodami, copyright Olga Kublik

Fig Bar Blueberry – baton figowy z jagodami

Ongiś we wspomnianej drogerii dostępne były dwie fioletowe wersje Fig Bara: Blueberry i klasyczny figowy. Po latach zaciekłej, okupionej życiem dinozaurów walki o miejsce na regale ostał się tylko ten pierwszy. Mimo iż zmienił szatę graficzną, nie porzucił starej formy. Nadal składa się z dwóch batono-ciastek bogato nadzianych gęstymi, zwięzłymi powidłami z suszonych owoców.

Fig Bar Blueberry od Nature’s Bakery dostarcza 381 kcal w 100 g.
Zdrowy baton figowy z jagodami waży 57 g i zawiera 217 kcal.*
1 sztuka batona jagodowego Fig Bar waży 28,5 g i dostarcza 109 kcal.
* Powyższe dane pochodzą z naklejki. Na opakowaniu baton (57 g) = 200 kcal.

Nature's Bakery, Fig Bar Blueberry baton figowy z jagodami, copyright Olga Kublik

Pozwolę sobie na wyznanie – wszak któż mi zabrani? – iż nie spotkałam jeszcze Fig Bara, którego zapach odebrałabym jako nieprzyjemny. Fig Bar jagodowy nie stanowi wyjątku. Oddaje bardzo słodkie ciasto z suszonymi figami i dżemem wykonanym z niesprecyzowanych owoców. Figi zdają się suszone-ale-mięsiste, gęste, treściwe. Słodycz wyłania się jednocześnie z cukru i miodu (tego drugiego w domyśle; może to być również syrop malasowy lub inne gęste, półpłynne słodzidło).

Data ważności Fig Bara Blueberry pozwalała zwlekać jeszcze miesiąc, niemniej baton już lekko stwardniał i wysechł. Na szczęście nie był trudny do krojenia, łamania ani gryzienia – wszelkim narzędziom tortur poddał się bez marudzenia. Jak sam o sobie powiedział: zestarzałem się z godnością.

Nature's Bakery, Fig Bar Blueberry baton figowy z jagodami, copyright Olga Kublik

Ciasto pełnoziarniste otaczające gęsty wsad powidłowy odchodzi od niego łatwo. Jest suchawe z zewnątrz, ale nie przesuszone. Daje się poznać jako sprężyste mimo suchawości, gęssste, zwarte, treściwe. Mączne i pełne skóreczek suszonych fig (podobnych do łusek daktyli). Smakuje mąką pełnoziarnistą i suszonymi figami. Goryczka miesza się ze słodyczą – wysoką, lecz nie przesadną – tworząc idealne połączenie.

Powidła cechują zwartość, gęstość, zwięzłość. Zdają się perfekcyjnie wysmażone z wody: dziegciowe, zwięzłe, skupione w kawałku, spoiste. Przypominają jedną wielką spójną powidłową żelkę. Zawierają kawałki fig – ciałko i pesteczki – i czegoś jeszcze: dość dużego, twardawego. Owym czymś zapewne są jagody, w końcu mamy do czynienia z Fig Barem Blueberry, niemniej nie da się tego wywnioskować z samego charakteru dodatku. Gdyby nie nazwa, zostałby wpisany na listę największych zagadek świata!

Jeżeli chodzi o smak, figi suszone czuć zarówno w chlebku (cieście), jak i w powidłach. W nadzieniu towarzyszą im bliżej niekreślone owoce, niestety niemające wiele wspólnego z jagodami. Równie dobrze mogłyby to być jakiekolwiek inne owoce, np. błogosławione owoce żywota waszego.

Nature's Bakery, Fig Bar Blueberry baton figowy z jagodami, copyright Olga Kublik

Surowy Fig Bar Blueberry jest bardzo dobry, wszelako dopiero poddany trzydziestosekundowej mikrofalizacji staje się hitem tego i dziesięciu kolejnych sezonów. Zmienia się w nim wszystko. W zapachu uwydatnia się owocowość wilgotnego tytoniu do shishy (wciąż jednak nie jagodowego), którą uzupełnia nuteczka przypieczenia/spalenizny. Konsystencja skłania się mięciutkiej, cieplutkiej, dopiero upieczonej bułeczce. Spód chrupie. Trzeba tylko uważać, żeby nie poparzyć ozora.

Smak upieczonego Fig Bara Blueberry zawiera się w świeżej słodkiej bułce uginającej się pod ciężarem kruszonki i bogato nadziewanej gęssstymi powidłami jagodowo-figowymi (tak, wreszcie czuć jagody!). Pojawia się tylko jeden poważny minus: poziom słodyczy powaliłby nawet szatana.

Ocena: 6 chi


Skład i wartości odżywcze:

Skład: mąka pszenna pełnoziarnista, cukier trzcinowy, pasta figowa, syrop z brązowego ryżu, dżem jagodowy (cukier trzcinowy organic, cukier mielony, skrobia ryżowa organic, gliceryna, jagody, proszek jabłkowy, aromat naturalny, pektyna, regulator kwasowości; kwas cytrynowy, substancja zagęszczająca: mączka chleba świętojańskiego), olej rzepakowy, owies pełnoziarnisty, gliceryna, sok owocowy, sól morska, naturalny aromat, regulator kwasowości; kwas cytrynowy, substancja spulchniająca: węglany sodu. Zawiera gluten.

Kalorie w 100 g: 381 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 9 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 0 g), węglowodany 68 g (w tym cukry 36 g), błonnik 6 g, białko 3,6 g, sól 0,3 g.

17 myśli na temat “Nature’s Bakery, Fig Bar Blueberry baton figowy z jagodami

  1. Ja lubiłam malinowe i morelowe. Nie wysyłałam Ci kiedyś któregoś z nich? Może nie. Kurczę. Pamięć mnie już zawodzi niestety i to coraz częściej …
    Chętnie bym takiego podgrzanego podkradła ;) jednak to nie produkt dla mnie… ja lubię jeść długo i dużo a to przy moim limicie ani nie zaspokoiłoby mojego głodu (tu mogę się mylić, bo na redukcji zmniejsza mi się żołądek :) ), ani potrzeby dłuższego rozłożenia w czasie posiłku wraz z degustacją paru różnych smaków :/

  2. Ehhh, znasz moje zdanie o fig barach, jadlam je ostatnio kilka lat temu i nie mam ochoty do nich wracać :D czuję, że moja ocena by się nie zmieniła xD także więcej dla Ciebie ^^
    Owoc żywota Waszego mnie zniszczył XDDD

  3. Nigdy nie próbowałam tych batonów, ale chyba sprawdzę jak smakują. Mnie kojarzyły się z pseudo zdrowymi batonikami, ohydnymi w smaku – nie wiem dlaczego. Trochę mi przypominają ciastka probiotyczne od Purelli, choć Figi bary nie mają daktyli, które pełnią funkcję ciasta, może to nadzienie wygląda podobnie. Muszę sobie je porównać.

  4. Nigdy nie jadłam jeszcze Fig Barów, choć kuszą mnie już od bardzo dawna! Czy myślisz, że mikrofalizacja może być godnie zastąpiona przez podgrzanie w piekarniku? Przyczyniłaś się do tego, że postanowiłam zakupić sobie mini-piekarnik specjalnie po to, by robić pyszne ciasta z batonów. :P No, i jednoporcjowych serników z chudego twarogu oraz pieczonych warzyw, ale to już drugorzędne powody.
    Bardzo podoba mi się dowcip w tej recenzji, ciężko mi wyszczególnić perełkę number one. Chyba chwalący się godnym zestarzeniem Fig Bar przebija konkurencję, aczkolwiek walka o pierwsze miejsce jest równie zacięta co z dinozaurami z owej recenzji.
    Mam nadzieję, że się trzymasz i masz dobry dzień, smacznego deseru życzę. :)
    Nawiasem mówiąc; czyżby Snickers zmierzał już na bloga wielkimi krokami? Jestem niezwykle ciekawa, jak go ponownie odbierzesz; nie pisałam pod postem z pytaniem o obstawianie oceny, ale według mnie unicorna straci na rzecz sześciu piesków, bo tam również cukrowi nawet najbardziej cukierkowe aniołki nie podołają, nie mówiąc już o szatanie!

    1. „Czy myślisz, że mikrofalizacja może być godnie zastąpiona przez podgrzanie w piekarniku?” – Wręcz wiem, że może! Jak nie dolega mi leniuszek, podgrzewam słodycze w piekarniku. Mikrofalówka stanowi zastępstwo, kiedy zależy mi na czasie :)

      „Przyczyniłaś się do tego, że postanowiłam zakupić sobie mini-piekarnik specjalnie po to, by robić pyszne ciasta z batonów.” – Mam nadzieję, że nie żałujesz. Inaczej zapewne zginę marnie :P

      „Bardzo podoba mi się dowcip w tej recenzji, ciężko mi wyszczególnić perełkę number one. Chyba chwalący się godnym zestarzeniem Fig Bar przebija konkurencję, aczkolwiek walka o pierwsze miejsce jest równie zacięta co z dinozaurami z owej recenzji. Mam nadzieję, że się trzymasz i masz dobry dzień, smacznego deseru życzę. :)” – Dziękuję podwójnie! Tobie również życzę pyszności na deserek.

      „Nawiasem mówiąc; czyżby Snickers zmierzał już na bloga wielkimi krokami?” – Z tymi wielkimi bym nie przesadzała, bo jeszcze leży w szufladzie, a obecnie jedzone słodycze dostają już terminy publikacji na czerwiec. Ja też jestem niezmiernie ciekawa wyniku spotkania z nim.

      1. ,,Mam nadzieję, że nie żałujesz. Inaczej zapewne zginę marnie :P”
        Prześlę Ci wtedy za karę masę Lionów Latte i Yem Gów. :P

  5. Brzmi dobrze, ale jednocześnie nudno do bólu. Znaczy się dla mnie – w przeszłości pewnie wydał by mi się atrakcyjniejszy. Piec bym go i wtedy jednak nie piekła.
    Ręce mi już czasem opadają przy poziomie przesłodzenia wszystkiego. I… mam problem, że nawet rzeczy z natury słodkie mnie ostatnio męczą bardziej, niż kiedyś (np. figi właśnie, których przez słodycz obecnie za wiele jakoś po prostu nie zjem).

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.