Nature’s Bakery, Fig Bar Strawberry baton figowy z truskawkami

Wariant truskawkowy jest standardem w seriach jogurtów, lodów, dżemów i wielu innych tworów. Rzecz ma się inaczej, gdy chodzi o ciasto-batony figowe Fig Bar. Kiedy pojawiły się w Polsce, mogliśmy upolować wersje klasyczną figową, jagodową i malinową. Miłośnicy truskawek musieli obejść się smakiem, ewentualnie upiec odpowiedniki w domu.

Po latach obecności na polskim rynku Fig Bary odznaczają się innymi szatami graficznymi i nieco odmienionymi składami. Z kolekcji zniknął podstawowy wariant czysto figowy, pojawiły się za to dwie wersje z dodatkowymi owocami: Fig Bar Strawberry i Fig Bar Peach Apricot. Tego typu modyfikacje zazwyczaj zasługują na uwagę, toteż skusiłam się na nowe recenzje.

Nature's Bakery, Fig Bar Strawberry baton figowy z truskawkami, copyright Olga Kublik

Fig Bar Strawberry – baton figowy z truskawkami

Z każdą kolejną degustacją Fig Barów podgrzewałam coraz większą część batonów. W przypadku wariantu truskawkowego było to już 1 i 3/4 sztuki. Jeżeli będę wracać do słodyczy Nature’s Bakery w przyszłości – bez wiszącej nad głową recenzji – nie omieszkam umieszczać w mikrofalówce bądź piekarniku całości.

Fig Bar Strawberry od Nature’s Bakery dostarcza 381 kcal w 100 g.
Zdrowy baton figowy z truskawkami waży 57 g i zawiera 217 kcal.*
1 sztuka batona truskawkowego Fig Bar waży 28,5 g i dostarcza 109 kcal.
* Powyższe dane pochodzą z naklejki. Na opakowaniu baton (57 g) = 200 kcal.

Nature's Bakery, Fig Bar Strawberry baton figowy z truskawkami, copyright Olga Kublik

Na zimno Fig Bar Strawberry pachnie powidłami truskawkowymi, suszonymi figami i ciastem pełnoziarnistym z duuużą ilością cukru (skrytego w kruszonce?). W wersji podgrzanej nacisk na ciasto jest znacznie większy. Baton przemienia się w ogromną blachę domowego ciasta z kruszonką i owocami, albo wręcz kruszonki z ciastem i owocami. Cóż to za osobliwy sztos!

Niezależnie od stanu baton figowy jest miękki i sprężysty, ale dopiero po zmikrofalizowaniu staje się obłokiem. Skrzy się cukrem niczym plaża drobniutkim piaskiem, co nieodmiennie wygląda pięknie, lecz budzi zgrozę z uwagi na przewidywalne zderzenie z cukrowością.

Nature's Bakery, Fig Bar Strawberry baton figowy z truskawkami, copyright Olga Kublik

Ciastko wyjęte prosto z opakowania jest miękkie, treściwe, gęste, mączne, ciastowe. Smakuje słodko, marginalnie gorzko (gorzkawawawawo), pełnoziarniście i melasowo. Puszystość, która dołącza do cech Fig Bara po podgrzaniu, czyni warstwę zewnętrzną cudownie delikatną. Zęby wchodzą w nią jak w obłok.

Powidła stanowiące serce batona są przegęste, wysmażone/odparowane z wody, kleiste, zwięzłe. Występują w nich strzelające pesteczki fig i kawałki owoców, prawdopodobnie obu tytułowych bohaterów. Te drugie zauważalnie twardnieją po podgrzaniu. Smak każdorazowo jest malasowy, suszonoowocowy i truskawkowy. Słodziuteńki i gorzkawy jednocześnie.

Fig Bar Strawberry wyjęty z mikrofalówki i jedzony w całokształcie to świeżo upieczona drożdżówka z kilogramem kruszonki. Góra jest obłokiem, dół chrupie. Ciepło wprowadza walor, którym nie może pochwalić się baton wyjęty prosto z opakowania. Powidła, w wersji na zimno zawierające zero wody, tutaj dają się poznać jako wręcz wilgotne na minusie. Stanowią zwięzłą, gęstą, niemal nierozrywalną gumkę. Konsystencją bliżej im do zmielonych fig, wszelako smakują przede wszystkim truskawkami.

Nature's Bakery, Fig Bar Strawberry baton figowy z truskawkami, copyright Olga Kublik

Po raz kolejny ogarnia mnie rozpacz, ponieważ porażający, bolesny i niewybaczalny poziom słodyczy sprawia, iż nie zaproszę już Fig Bara truskawkowego do domu. Być może tylko w najbliższych latach – wszak, cytując śpiewającego klasyka, never say never – jednak wydaje mi się, że w ogóle.

Wyobraźcie sobie świeże, jeszcze ciepłe domowe ciasto uginające się pod ciężarem kruszonki i wypełnione marmoladą powstałą na drodze wysmażenia truskawek i fig z całej wody. Jak można takie cudo zniszczyć cysterną cukru? Zwłaszcza że baton kierowany jest do entuzjastów kategorii zdrowe.

Ocena: 6 chi ze wstążką


Skład i wartości odżywcze:

Skład: mąka pszenna, pszenna pełnoziarnista, cukier trzcinowy, pasta figowa, syrop z brązowego ryżu, dżem truskawkowy (mielony cukier, cukier trzcinowy organic, puree truskawkowe, skrobia ryżowa organic, gliceryna, proszek jabłkowy, aromat naturalny, regulator kwasowości: kwas cytrynowy; pektyna, substancja zagęszczająca: mączka chleba świętojańskiego), olej rzepakowy, owies pełnoziarnisty, gliceryna, sok owocowy, sól morska, naturalny aromat, regulator kwasowości: kwas cytrynowy; substancja spulchniająca: węglany sodu. Zawiera gluten.

Kalorie w 100 g: 381 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 9 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 0 g), węglowodany 68 g (w tym cukry 36 g), błonnik 6 g, białko 3,6 g, sól 0,3 g.

19 myśli na temat “Nature’s Bakery, Fig Bar Strawberry baton figowy z truskawkami

  1. Ze względu na zawarte w ramach recenzji ostrzeżenie „UWAGA CUKIER” nie zdecyduje się ;) dzięki
    Raz z uwagi na nagły wyrzut cukru jakiego bym doświadczyła. Dwa zęby ;) chyba by mi momentalnie wypadły :D
    Tak podgrzewane rzeczy są niezwykłe. Albo odświeżane. Jak tak wznawiam żywotność pieczywa i chałek ;) polecam przyrumienić przesadnie ;)
    Kusi mnie zawsze w Twoich opisach porównanie do gorącego ciasta drożdżowego z kruszonką ;)
    Zawsze jadłam jeszcze gorące pomimo reprymendy mamy. Ach stare dobre czasy ;)
    Do dziś lubię te jednorazowe musli kupca. Skusiłaś mnie wtedy właśnie tym nawiązaniem do placka drożdżowego. I wracam do niego ilekroć mnie nachodzi na takie ciacho ;) dziękuję

    1. Warto zawsze nosić przy sobie zęby zamienne. Sprawdzone, potwierdzone.

      Zakaz jedzenia gorącego ciasta drożdżowego wynika z zabobonu. Skręt kiszek po degustacji to legenda miejska. Wiedziałaś?

      Gdzie kupujesz te Kupce?!

  2. Truskawki tak obiektywnie najpierw bardziej mi przypasowały do tych batonów niż maliny. W ogóle to gdybym miała poznać Fig Bary i wybrać jeden smak to wybrałabym morelę, a właśnie na drugim miejscu celowałabym w truskawkę. Szkoda, że nie było ich, jak stawałam przed wyborem – sięgnęłam po wersję figową. Jestem za to ciekawa, gdyby były jednocześnie, który wydałby mi się najbardziej warty poznania.
    Nie przepadam jednak jakoś szczególnie za słodkimi zapachami prosto z piekarnika. Powidlaność brzmi dobrze, ale już wodnistość nie.
    Pieczenie do mnie nie przemawia, a myśl o jedzeniu z mikrofali w ogóle jest wstrętna.

    Poziom słodyczy – nigdy nie mogę zrozumieć, po co jeszcze tak dosładzać figowe rzeczy. Parę razy Mama kupiła sobie dżem figowy i właśnie za każdym razem trafiała na przecukrzone. Po co? Niedługo i sam cukier producenci zaczną dosładzać.
    Ale… ” Zwłaszcza że baton kierowany jest do entuzjastów kategorii zdrowe.” – a może do uzależnionych od cukru, ale chcących przerzucić się na zdrowe odżywianie? Można przecież chyba uwielbiać słodki smak i odżywiać się zdrowo. Mam wrażenie, że obecnie w najgorszej sytuacji są osoby, które lubią słodycze po prostu (różne, obojętne jakie), ale mają niską tolerancję na słodycz (no tak, „słodycze mają być słodkie” powie mi ktoś, ale przecież nie bez powodu człowiek kupuje słodycze, a nie cukier w torbie, by go łyżeczkować).

    1. Wersji po prostu figowej już nie ma. Ciekawa sprawa.

      „Myśl o jedzeniu z mikrofali w ogóle jest wstrętna.” – Widzisz? A ja muszę żyć ze wstrętem do siebie każdego dnia! ;>

      1. Napisałam przecież: „Szkoda, że nie było ich, jak stawałam przed wyborem – sięgnęłam po wersję figową. Jestem za to ciekawa, gdyby były jednocześnie”. Pisałaś we wstępie, że zniknęła, więc po nim wiedziałam, że już jej nie ma. Ciekawe, dlaczego?

        Chyba nie masz z nią problemu, skoro w niej podgrzewasz, co?

        1. Hmm. Czytasz swoje recenzje w dniu/po publikacji? Ja nie. Dodaję do panelu, sprawdzam, klikam „zaplanuj” i do widzenia. Stąd nie pamiętałam, że napisałam to akurat w niniejszej recenzji. Tak czy owak, mamy jasność :)

          Ja z nią nie. Mam nadzieję, że ona ze mną też. Byłoby mi przykro, gdyby mnie nienawidziła i np. partyzancko napromieniowywała mnie każdego dnia rakiem.

          1. Sprawdzam, klikam „zaplanuj” i czasem sobie wracam, bo a to porównuję, a to coś tam. Czasem przelatuję wzrokiem, gdy mam odpisywać na komentarze.
            Nie chodziło mi o to, że musisz pamiętać każde słowo ze swojej recenzji, tylko o to, że poinformowałaś mnie „Wersji po prostu figowej już nie ma”, a ja w swoim komentarzu napisałam, że „gdyby były jednocześnie”, więc wykazałam się wiedzą, że już jej nie ma. Odebrałam to jako mały przytyk, że czytam nieuważnie recenzje. :P

            Robi to jawnie, a nie partyzancko. To dlatego, żeby Ci to trochę wynagrodzić, kręci Ci tym talerzem (?) w środku, udając pozytywkę.
            W mikrofali da się coś… zapiec?! Pisałaś, że lubisz lekko poprzypalane rzeczy, a właśnie wydaje mi się, że to tylko w piekarniku można zrobić. Wybacz ciekawość. Po prostu pamiętam krótki okres czasu jak Mama miała mikrofalówkę i wszystko z niego wyglądało na takie gumowo-miękkie, fe.

            1. „W mikrofali da się coś… zapiec?!” – Utwardzić, tak bym rzekła. Krótkie podgrzewanie czyni produkt mięciuteńką gąbeczką (ponadto rozlewa ser, rozpuszcza gęste produkty itp.), długie kamieniem. Jeżeli znajdziesz złoty środek, otrzymasz kamienno-chrupiącą podstawę i mięciutki obłok dookoła.

              1. Aa, to dobrze myślałam. Od siebie dodam, że gdy wsadzisz do niej parówki z serem, po minucie zaczną strasznie strzelać, że wydaje się, że jak nie odłączysz, to rozsadzi sprzęt. Wiem z autopsji. xD Mama nigdy więcej nie robiła sobie takich parówek, a ja nigdy więcej nie patrzyłam, jak sobie robi coś w mikrofali.

                1. Wsadziłam kiedyś wątróbkę. Gotową, ale zimną, żeby podgrzać. Nie wiedziałam, że wątróbki absolutnie nie można odgrzewać w mikrofalówce. Po kilku sekundach strzeliła i na talerzyku nie zostało niemal nic. Za to ściany były osrane milionem drobinek.

  3. Jak tak czytam Twoje recenzje, to nie mogę się oprzeć chęci podejrzenia Ciebie podczas degustacji 😃
    Jakaś szansa na to ^^? 😉

  4. Kocham fig bary, najbardziej w wersji morelowej- to moje przekleństwo i miłość w 1. Gdyby na świecie istniał jeden słodycz, to mógłby być właśnie figbar, ehh… mam słabość do tego batono-ciastka. Truskawka jest na 2. miejscu. Widziałaś, ile jest wspaniałości na stronie producenta? Zamierzasz recenzować coś innego od Nature’s Bakery?
    Ps ”Stanowią zwięzłą, gęstą, niemal nierozrywaną gumkę.”- czyli taką która nie poddaje się rozrywaniu? Nie dającą się rozdzielić? To chyba nierozerwalną :>

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.