Zott, Serduszko Pudding o smaku czekoladowym z sosem o smaku waniliowym

Mimo wieloletniego istnienia Puddingi Serduszko nigdy nie zainteresowały mnie na tyle, bym wsadziła do koszyka choć jeden komplet. (Pojedynczych kubeczków nie da się kupić). Wiedziałam, że istnieją, ale to tyle. Nie znałam składów, wartości odżywczych, wariantów smakowych, cen. Sytuacja zmieniła się na początku 2021 roku, kiedy postanowiłam znaleźć tańszy odpowiednik deseru sojowego Alpro.

Żeby było jasne: desery czekoladowo-waniliowe Serduszko nie przypominają Alpro pod względem składu. Nie mają niczego wspólnego z dietą zdrową ani roślinną. Są za to niezłym zamiennikiem rozmiarowym, a właśnie gramatura stanowiła dla mnie kluczową wartość. Chciałam znaleźć deser czekoladowy, waniliowy bądź podobny, którego waga mieści się w przedziale 100-125 g. Taki, który mogłabym dochapać po kolacji, gdybym tuż przed snem miała ogromną ochotę na coś słodkiego i niewinnego.

Zott, Serduszko Pudding o smaku czekoladowym z sosem o smaku waniliowym, copyright Olga Kublik

Serduszko Pudding o smaku czekoladowym z sosem o smaku waniliowym

Udało mi się dorwać cztery warianty puddingu Serduszko. (O ile jestem w posiadaniu poprawnych informacji, inne nie istnieją). Pierwszy to zaprezentowany już czekoladowy. Drugi czekoladowo-waniliowy, mający brata bliźniaka w trzecim: waniliowo-czekoladowym. Ostatni łączy wanilię z maliną (whyyyy?!).

Serduszko Pudding o smaku czekoladowym z sosem o smaku waniliowym marki Zott dostarcza 80 kcal w 100 g.
Pudding czekoladowy z wanilią Serduszko waży 125 g i zawiera 100 kcal.
Deser czekoladowo-waniliowy Serduszko liczy 4 x 125 g (500 g).

Zott, Serduszko Pudding o smaku czekoladowym z sosem o smaku waniliowym, copyright Olga Kublik

Deser mleczny Zotta pachnie sztuczną, plastikową, skrobiową wanilią. Słodziutką, nie zaś słodką. Taką, która rzeczywistej wanilii nie dotykała nigdy. Ba! która nawet o niej nie słyszała. Odnotowaną w aromacie nieprzesadną prawdziwość deseru potwierdza kolor waniliowego sosu. Oddaje żółtko jajka połączone z piórkami kurczaczka wielkanocnego.

Niezwykle ciekawy wydaje mi się fakt, iż pudding czekoladowo-waniliowy odznacza się inną konsystencją niż waniliowo-czekoladowy. W Serduszku zaprezentowanym dzisiaj sos waniliowy jest znacznie gęstszy od czekoladowego odpowiednika. Niemal tak gęsty jak dolna część puddingowa. Odpowiada rozrzedzonemu budyniowi wykonanemu w oparciu o wodną bazę. Albo raczej galaretce na bazie wody idącej w stronę budyniu. Gęstość nie wiąże się z kremowością – tej drugiej nie sposób uświadczyć w żadnym Serduszku Zotta. Dostajemy za to cudny aksamit bez choćby cienia proszku. Atrakcyjnie lepki, kleisty.

Część właściwa – pudding czekoladowy – jest gęstsza od sosu. Czuć w niej nawet zalążek kremowości, acz jedynie zalążek. Nadal jest galaretką wykonaną z wody i zagęstnika. W większej części odznacza się aksamitnością, wszelako widać duże ciemne kropki – jak naturalna wanilia, tyle że to nie ona – które lekko rzężą i chrupią. Na jedną łyżeczkę przypada może jedna taka kropka, więc nie za dużo.

Zott, Serduszko Pudding o smaku czekoladowym z sosem o smaku waniliowym, copyright Olga Kublik

Waniliowy sos smakuje wanilią syntetyczną do bólu. Jest słodziutki. Idealnie oddaje aromat. Z kolei pudding raczy degustatora nie czekoladą ani nawet nie kakao, lecz kakałkiem. Daje się poznać jako słodki, przy czym odrobinę mniej niż sos. Słodycz każdorazowo jest cukrowa.

Pudding czekoladowo-waniliowy Serduszko nie jest deserem wysokich lotów, zwłaszcza jakościowo, niemniej doskonale spełnia swoje zadanie. Nie zapycha, bo jest mały. Nie obciąża żołądka, jako iż jest lekkostrawny. Nie przyczepia się do bioder jak rzeczywiste czekoladowe słodycze, ponieważ ma mniej kalorii. Jest idealny na małą ochotę na coś słodkiego. To mój ulubiony wariant z serduszkowej serii Zotta.

Ocena: 6 chi


Skład i wartości odżywcze:

Skład: serwatka, mleko, cukier, skrobia modyfikowana, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu (0,7%), skrobia, mleko w proszku odtłuszczone, substancja zagęszczająca: E 407; aromat, barwnik: E 160a.

Kalorie w 100 g: 80 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 0,9 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 0,6 g), węglowodany 16,5 g (w tym cukry 12,5 g), białko 1,3 g, sól 0,63 g.

13 myśli na temat “Zott, Serduszko Pudding o smaku czekoladowym z sosem o smaku waniliowym

  1. Całkiem sporo soli jak na brak soli w składzie. Ja wiem – naturalnie występująca sól itd., ale to prawie tyle ile solę wodę do gotowania makaronu.

  2. Dla mnie ten pudding smakuje jak rozrzedzony budyń wymieszany z galaretka i jeszcze kisiel do tego. Tzn wszystkie pudding tej serii.
    Zdecydowanie uwiebiam sama sobie zrobić pudding, czy też budyń, od zera.
    Tzn aż jeden raz robiłam, ale super wyszedł, ba, prawdziwa rozkosz to była… 😆👍

  3. Sztuczna wanilia z takich deserów – nie dla mnie. Przyzwyczajona jestem jednak do jej zapachu, bo to uwielbiany wariant deserów Mamy latami (ostatnio tylko jej desery jakoś ogółem trochę porzpechodziły).
    Nigdy nie jadłam, ale podobne dwukolorowe połączenie jadłam Pilosa. Nie dla mnie jako ogół.
    Zastanawiam się jednak od jakiegoś czasu, skąd się wzięło, że rzeczy waniliowe (które nie są prawdziwie waniliowe), mają być żółte? Przecież wanilia jest czarna, nie żółta. Żółte są kwiatki, ale to nie nimi się słodzi.

    Co do wariantu waniliowo-malinowego. Pisałam Ci o nim już. O taak, wtedy naszło mnie na jakiegoś gluta, ale tu z kolei trochę jadu muszę wylać. Wiem, że gramatury niskie, ale i tak wnerwiało mnie latami (Mamę nadal), że np. jako czteropaki. Chciałam wtedy małą przekąskę i właśnie jednego gluta! Tym samym Mamę skazywałam na 3 pozostałe i… dlatego chyba padło na malinę.

    1. Strzelam, że chodzi o crème pâtissière, w którym jest sporo żółtek. A to właściwie taka wykwintna wersja budyniu. Może też chodzi o to, żeby odróżnić to od smaku śmietankowego. I tak nas zaprogramowali producenci żywności. Te skojarzenia są tak silne, że domowy budyń, który zrobiłem bez jajek smakował bardziej waniliowo kiedy dodałem do niego odrobinę kurkumy (w kupnych czasem dają ekstrakt z papryki), a z kolei jak jem budyń śmietankowy to nawet widzę oczyma wyobraźni tę łączkę, która jest na opakowaniu :D

      1. Pewnie racja z tym odróżnieniem od śmietankowego. W zasadzie jak tak pomyśleć… dadzą żółte kwiatki na opakowaniu, to kolor też jakoś tam żółty się przewija.
        Ha, pamiętam też kiedyś Mama kupiła jakiś serek waniliowy i były nawet czarne kropeczki – ona zachwycona, a w składzie nie wanilia, a coś dziwnego, że obie byśmy nie wpadły, ale teraz nie mogę przypomnieć, co to było. Taak, oczami dosłownie można jeść czasem.

    2. „Zastanawiam się jednak od jakiegoś czasu, skąd się wzięło, że rzeczy waniliowe (które nie są prawdziwie waniliowe), mają być żółte?” – O kurde, faktycznie!

      Wariant z sosem malinowym jest jedynym Serduszkiem o zupełnie innej konsystencji. To bardzo ciekawe.

  4. Smakował mi wariant czekoladowy, więc chyba muszę kupić też inne. Ale boję się tej wanilii bowiem, gdy ostatnio jadłam waniliowy budyń Słodka Chwila od Dr. Oetkera byłam bardzo zawiedziona, a podczas konsumpcji serka homogenizowanego z Bakomy i Piątnicy po 5 łyżeczkach miałam dość. Chyba nie odpowiada mi wanilia. :(

    1. Musiałaś się ostro pokłócić z wanilią. W takim przypadku nie sądzę, by ta Ci posmakowała. Niestety wanilia pojawia się we wszystkich trzech pozostałych Serduszkach.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.