Wasze założenia na mój temat #ZabawySpołeczności

Witajcie, mili moi Jednorożanie! Przyszedł czas na kolejną zabawę, a przynajmniej wstępną fazę. Do tej pory zabawy i dyskusje rozpoczynały się i zamykały w pojedynczej publikacji. Dzisiejsza zaś stanowi niejako zaproszenie do przyszłości, wszak zabawą właściwą będzie część druga.

Oto stawiam przed wami proste zadanie: napiszcie, jakie macie założenie na mój temat. Co myślicie, że robię. Albo czego nie robię. Jaka jestem, jakie mam cechy charakteru. Założenia mogą dotyczyć słodyczy, żywności ogółem, spędzania wolnego czasu, codzienności, przekonań i wierzeń, światopoglądu – czego tylko chcecie. Myślę, że nie ma złych „pytań”. Na zbyt osobiste co najwyżej nie odpowiem.

Jeżeli propozycji będzie dostatecznie dużo i uda mi się ujarzmić urządzenie nagrywające, odpowiedź mogę przygotować w wersji wideo. Jeśli jednak wolicie pisane – spoczko.

Żeby dzisiejszy wpis nie był zasmucająco krótki, zdradzę wam własne przypuszczenia na mój temat, które – jak niedawno odkryłam – okazały się nieprawdą.

1: Sądziłam, że nie jestem w stanie w pełni przestawić się na „mleko” roślinne.

Siła przyzwyczajenia, zwłaszcza do smaku, jest olbrzymia. W kwestii „mleka” roślinnego potwierdziły to wyrywkowe próby podejmowane na przestrzeni ostatnich lat. Co jakieś kupiłam, po jednym śniadaniu natychmiast żałowałam i oddawałam karton rodzince. Dopuszczam myśl, iż dzięki obecnemu boomowi na produkty wegańskie jakość tychże wyrobów, w tym „mleka” roślinnego, poprawiła się w znaczący sposób. Koniec końców jednak przyczyna nie ma znaczenia – liczy się efekt. A jest on taki, że w pierwszych dniach marca skończyłam ostatnie, kupione parę miesięcy wcześniej mleko krowie.

2: Myślałam, że zawsze będę mogła funkcjonować w trybie spoko, dam radę.

Ostatnio coraz boleśniej przekonuję się, iż jednak nie jestem nieśmiertelna i nie mogę żyć, mając wiecznie wycieńczony organizm. Póki co niewiele z tym robię, ale jestem w dobrym miejscu, żeby coś zmienić, wszak w końcu udało mi się dostrzec problem. Mam piekielnie zaburzoną gospodarkę snu. W niektóre poranki nie mogę postawić na ziemi stóp, tak mi się kręci w głowie. Czuję się jak przejechana przez pociąg, co wcale nie stanowi luźnej metafory. Strach i stres zjadają mnie w stopniu nie do wytrzymania. Od ponad roku z nerwów swędzi mnie skóra. Zrobiła mi się plama na twarzy. Mam wredną chorobę neurologiczną, wieczne koszmary w nocy, a teraz posypał mi się kręgosłup. Czuję, że stoję na granicy czegoś bardzo niedobrego i powinnam natychmiast zawrócić. Tylko jeszcze nie wiem, którą drogę wybrać. (Przeczuwam porady dotyczące udania się do psychologa. Serdecznie dziękuję, ale pozostawię tę przyjemność innym potrzebującym. Zresztą nie oczekuję ani nie chcę porad. Piszę o tym jako o interesującym odkryciu).

3: Byłam pewna, że mam w życiu ważne osoby.

Możliwe, że rzeczywiście tak jest, a odkrycie ostatnich czasów jest błędne i będzie mi głupio, iż w ogóle tak pomyślałam. W każdym razie aktualnie uważam, że nie ma znaczenia, kogo przy sobie mam. Czuję się komfortowo psychicznie, kiedy obok mnie znajduje się jedna główna bliska osoba i kilka luźno-bliskich. Jeżeli co kilka miesięcy te osoby będą się wymieniać, a ja będę tracić kontakt z poprzednimi i poznawać nowe, chyba nie będzie to miało znaczenia. Czasem wieczorem odczuwam drobne ukłucie smutku spowodowane śmiercią poprzednich relacji, ale ani niczego z tym nie robię, ani na drugi dzień o tym nie myślę. To chyba najbardziej przykra rzecz, jaką odkryłam na swój temat. Że potrafię kogoś kochać albo bardzo lubić i jednocześnie pozwolić relacji wygasnąć.

***

Jeżeli po wykonaniu głównego zadania ukazanego we wstępie nadal macie ochotę na pisanie, chętnie poznam wasze założenia na temat was samych. Przede wszystkim takie, które okazały się nieprawdziwe, ale przeciwne również. Tematykę pozostawiam waszej inwencji :)

39 myśli na temat “Wasze założenia na mój temat #ZabawySpołeczności

  1. Trochę nie rozumiem. Piszesz, zeby stawiać załozenia, czyli jakąś teorię wysnuć na Twój temat, a potem, ze nie ma złych pytań? Czyli mamy o coś zapytać czy coś stwierdzić stawiając tezę, co Ty w kolejnym wpisie zweryfikujesz?

    1. Myślę, że wszyscy zainteresowani udziałem w zabawie zrozumieli. Na wszelki wypadek wzięłam pytania w cudzysłów, bo oczywiście w tym wpisie chodzi o założenia. Pytania sensu stricto będą innym razem. Dziękuję za uwagę :)

      1. Uważam, że potrafisz być całkiem boleśnie ironiczna i sarkastyczna. Potrafisz wbić szpileczkę. Chociaż chciałem wziąć udział w zabawie, zostałem wykluczony ( pośrednio), bo nie zrozumiałem. W zasadzie po części można stwierdzić, że jednak się udzieliłem, patrz: pierwsze zdanie w tym komentarzu. Pozdrawiam :)

        1. Zinterpretowałam Twój komentarz jako czepianie się szczegółów, zwłaszcza w kontekście wypowiedzi kolejnych osób, które zrozumiały założenie zabawy. Jeżeli moja interpretacja jest błędna – przepraszam. Dziękuję za udział :)

          1. Chyba ciężko przychodzi Ci przyjmowanie krytyki…..Mój komentarz był pierwszym, więc za bardzo nie miałem odnośników-osób, które zrozumiały. Po prostu zapytałem, zwracając jednocześnie uwagę na fakt, że postawienie jakiejś tezy to nie to, co zadanie pytania. Ale spoko, więcej się nie udzielę :) Twój blog i Twój świat, jeśli chcesz- możesz tu nawet obliczać obwód koła za pomocą wzoru na powierzchnię trójkąta. Twoja przestrzeń. Tylko ciężko w tym kontekście mówić o tworzeniu jakiejś społeczności, skoro osoba nadzorująca odpowiada na komentarze w zależności od samopoczucia lub humoru lub tego czy jej się coś podoba, czy nie.

            1. „Chyba ciężko przychodzi Ci przyjmowanie krytyki” – i vice versa.

              „Ale spoko, więcej się nie udzielę :)” – dziękuję za powiadomienie :)

              „Twój blog i Twój świat, jeśli chcesz- możesz tu nawet obliczać obwód koła za pomocą wzoru na powierzchnię trójkąta” – prowadzę blog głównie z recenzjami słodyczy, ale rozważę również analizy matematyczne. Dziękuję za ciekawy pomysł na niedzielny wpis!

              „Twoja przestrzeń” – to fakt.

              „Tylko ciężko w tym kontekście mówić o tworzeniu jakiejś społeczności, skoro osoba nadzorująca odpowiada na komentarze w zależności od samopoczucia lub humoru lub tego czy jej się coś podoba, czy nie” – nie zgodzę się z niemym założeniem, że – niezależnie od intencji komentującego – mam być dla każdego miła przez sam fakt, że zostawił mi komentarz. Weźmy na przykład skrajność: czy jeśli ktoś mnie obrazi, mam mu podziękować, bo w innym wypadku nie stanie się częścią społeczności? Nie sądzę. Jak wspomniałam, w Twoim komentarzu odnalazłam nutę czepialstwa i odpowiedziałam – w moim mniemaniu – adekwatnie. Dodałam, że jeśli błędnie, przepraszam. Inne osoby nie czują się urażone moimi odpowiedziami, więc myślę, że jeśli nie chcesz być częścią społeczności, jakoś sobie poradzimy bez Ciebie. Oczywiście jeśli przejdzie Ci obraza, serdecznie zapraszam ponownie.

              1. Twoja odpowiedź tylko potwierdziła, co napisałem. Nie obrażam się na ludzi którzy są mi obojętni. Sarkazm czasami warto schować do kieszeni.

  2. Jedyne co na chwilę obecną przychodzi mi do głowy to to, że z początku sądziłam, iż jesteś osobą ” z lekka nader poważną, trochę oschłą” dla zwykłych czytelników, nie wliczając znajomych, osób, które znasz.
    Może miałam takie wrażenie, z powodu mojego przerważliwienia na wszystko? Nie wiem, jednak z każdego kolejnego czytanego postu przekonałam się, że w zasadzie, to na moje obecne odczucia byłam w błędzie.

  3. Na jakie dokładnie mleko się przestawiłaś?

    Co do założeń, to w sumie nie jest takie łatwe, bo jednak w jakimś stopniu Cię znam, ale niech będzie, że postawię na:
    Myślę, że bardzo ciężko Ci iść na kompromis.

    1. Absolutnie pokochałam napój roślinny owsiany z Lidla <3 Ponieważ jednak w promocji kupiłam też z dziesięć kartonów niesłodzonego sojowego, musiałam go jakoś ogarnąć, bo sam jest zły. Odkryłam, że po dodaniu dwóch łyżeczek erytrytolu staje się gitesowy. W efekcie będę kupowała te dwa napoje na zmianę. Owsiany jest PRZEPYSZNY, a sojowy bez cukru ma lepsze wartości odżywcze.

  4. Jeśli chodzi o założenia na Twój temat, to:
    1. Myślę, że jesteś pewna siebie, nie obchodzi Cię zdanie obcych Ci osób (a może bliskich też nie do końca?).
    2. Mam wrażenie, że nie czujesz potrzeby zakładania rodziny w znaczeniu żona, mąż, dziecko.
    3. Myślę, że dobrze karmisz swojego psa, tzn. dajesz jej wysoko mięsne karmy, zero „ludzkiego” jedzenia.
    4. Mam wrażenie, że najbardziej lubisz towarzystwo siebie samej i swojego psa.
    5. Myślę, że nie lubisz tłustych, przypalonych potraw.
    Takie założenia wysnułam na Twój temat po około miesiącu śledzenia Cię na blogu i Instagramie (choć na tym portalu jestem rzadziej). Przejrzałam sporo Twoich wpisów, zarówno „słodyczowych” jak i tych niedzielnych.

    Teraz jeszcze mogę napisać, co myślałam na swój własny temat, a okazało się to błędne.
    1. Myślałam, że nie lubię takich romantycznych, „kobiecych” książek. Zawsze czytałam (i nadal czytam; to moment w którym żałuję, że w polskim nie ma Present Perfect Continuous…) książki kryminalne, thrillery psychologiczne, ale ostatnio uznałam, że raz na jakiś czas jakieś romansidło krzywdy mi nie robi.
    2. Myślałam, że nie lubię słodyczy, a najlepszy sposób żywienia u mnie to zdrowe, zdrowe, zdrowe. Teraz wiem, że lubię słodycze i nie mam zamiaru się ograniczać do zera, jeśli chodzi o ich spożywanie (to też po części uświadomił mi Twój blog! że można jeść słodycze i nie każdy je samą trawę).
    3. Uważałam, że jem odpowiednią ilość kalorii, teraz gdy je liczę wiem, że się myliłam i jadłam za mało. Gdy zwiększyłam ich ilość czuję się o wiele lepiej, fizycznie i psychicznie.
    I jeszcze dodam założenie, które okazało się prawdziwe: nie lubię długiego towarzystwa innych ludzi. Myślałam, że jestem dziwna, przyzwyczaję się itd. Teraz wiem, że to jest okej i nie muszę być duszą towarzystwa.

    1. Odpowiedzi do założeń na Twój temat:
      1. Miałam podobnie, przy czym sądziłam, że nie lubię czytać biografii, a już szczególnie osób, których nie znam. Okazało się, że dobrze napisana biografia jest zajebista.
      2. Bardzo mi miło dzięki fragmentowi „to też po części uświadomił mi Twój blog” <3
      3. Ugrzęzłam w liczeniu kalorii, bo nie umiem jeść intuicyjnie. Jeśli przestanę liczyć, będę jadła za mało, a tak być nie może.
      4. Piąteczka!

  5. Okej, moje założenia o Tobie :D
    – wydaje mi się że raczej jesteś osobą cichą jeśli spotykasz kogoś pierwszy raz, ale przy dobrych znajomych otwierasz się i stajesz się liderką
    – masz wysokie poczucie własnej wartości w pozytywnym sensie – lubisz i doceniasz samą siebie
    – lubisz swoje miasto i nie chciałabyś się z niego przeprowadzac
    – zależy Ci na swoich bliskich ale często wolisz spędzać czas w samotności/z Rubi
    – nie chciałabyś mieć kota :p jakoś kojarzysz mi się tylko z psami :D
    – podczas jedzenia posiłku celebrujesz go i skupiasz się wyłącznie na nim, nie rozpraszasz niczym swojej uwagi
    – rzadko oglądasz telewizję
    – czytasz dużo książek
    – w Twoim pokoju zawsze gra muzyka
    – lubisz nocne spacery z Rubi
    – jesteś bardziej nocnym Markiem niż rannym ptaszkiem
    – nie lubisz gdy ktoś lub coś przeszkadza Ci w procesie jedzenia lub przy samym przygotowaniu posiłku
    – masz pewne rytuały przy posiłkach (np określona kolejność jedzenia produktów w obiedzie, kubki do określonych napoi, godziny posiłków) których się trzymasz
    – wydajesz się słodziutką, różową osóbką, ale w rzeczywistości masz ostry i twardy charakter i nie dasz sobie w kaszę dmuchać (zwłaszcza jaglaną!)
    – wolisz towarzystwo zwierząt niż ludzi
    – jesteś ambiwertykiem
    – lubisz śpiewać pod prysznicem
    – nie lubisz deszczu i śniegu, wolisz słoneczko i ciepelko
    – lubisz się przytulać
    – nie ma niczego co chciałabyś zmienić w swoim wyglądzie

    Dobra, na ten moment to chyba tyle :D jak mi coś jeszcze wpadnie do głowy to dopisze xD
    Odpowiedź w formie wideo byłaby suuuuupeeeer ^^

    1. Ja wiem, że mielismy pisać o Oldze, a nie o Magdzie,, cheche 🙃 ale muszę, muszę napisać, jakie ja mam założenie o Tobie, Madziu – jesteś bardzo, bardzo pozytywnie nastawiona do ludzi, widzisz w nich samo dobro 😃 Pozdrawiam również Ciebie!!!
      Ps Na Twoim blogu również mam ochotę poczytać coś o Tobie, – tak, jak robi to Olga. Pomyslisz o tym??
      Olgu, przepraszam za takie odskakiwanie od tematu – wiem… Mam nadzieję, że nie masz za złe…

  6. Moje założenie na Twój temat jest takie, że Ty sama tworzysz założenia na swój temat i sama nie wiesz co czujesz wobec siebie i innych. To, co odczuwasz fizycznie w ostatnim czasie (swędzenie skóry, koszmary, złe samopoczucie po wstaniu), jest prawdopodobnie objawem nieprawidłowego odżywiania. Twój organizm daje Ci zwyczajnie sygnał, że źle się z nim obchodzisz. A to, że nie zależy Ci na osobach z Twojego otoczenia jest przykre, bo co będzie, gdy im przestanie zależeć na Tobie?

    1. Na założenie odpowiem przy okazji udzielania odpowiedzi na resztę założeń. Dzięki :) Tymczasem odniosę się do Twojej opinii i pytania:

      1. „To, co odczuwasz fizycznie w ostatnim czasie (swędzenie skóry, koszmary, złe samopoczucie po wstaniu), jest prawdopodobnie objawem nieprawidłowego odżywiania.” – Zgodzę się, że część dolegliwości jest związana z niepoprawnym odżywianiem, ale akurat nie swędzenie skóry ani problemy ze snem. Stres nie bierze się z jedzenia, tylko z innych okoliczności życiowych.
      2. „A to, że nie zależy Ci na osobach z Twojego otoczenia jest przykre, bo co będzie, gdy im przestanie zależeć na Tobie?” – Dokładnie to samo napisałam, czyli że to bardzo (sic!) przykre. Masz mi za złe, że napisałam prawdę? Mogę kłamać, że jest inaczej. Czy wtedy będę w oczach ludzi fajniejszą osobą? Pewnie tak, ale nie na tym to polega. Cenię komfort bycia szczerą, nawet jeśli muszę powiedzieć o sobie coś negatywnego, tak jak w tym przypadku.

  7. Wolę odpowiedzi pisemne, bo nie lubię formy typu vlog itp., nie sprawia mi przyjemności oglądania kogoś, kto mówi do kamerki – w przeciwieństwie do wielu osób nie mam wtedy wrażenia, że mówi do mnie. Ale dla większości pewnie bardziej spodoba się forma nagrana – obiektywnie jest bardziej chwytliwa, modna i „społecznościowa”.

    Co do mleka, akurat w Twoim przypadku ze zwykłego na roślinne to nie dziwne. I tak piłaś UHT. Żart, bez obrazy oczywiście! Cieszę się, że udało się, co chciałaś. A myślałaś już o wszelkich deserach, budyniach, słodyczach mlecznymi itp.?
    Co do „spoko…” – taak, nikt nie da rady tak ciągnąć cały czas.
    O osobach ważnych – nigdy nie sądziłam, że cokolwiek, co dotyczy drugiego człowieka jest niezmienne. Po prostu… życie jest za bardzo zmienne.

    Założenia:

    Jesteś zamknięta na zmiany, nie lubisz zmian i bronisz się przed np. zmianami poglądów. Stanowisko trochę „moja racja jest mojsza”? Wcale nie piszę tego jako krytyki czy coś, po prostu… wiem, że jak mam jakieś zdanie na dany temat, to potrafię się przy swoim twierdzeniu okopać i choćby nie wiem co, nie da się ze mną dyskutować. Właśnie często-gęsto po prostu nie umiem dyskutować (np. o polityce – jak ktoś mi wyjeżdża „PiSowi zdarzyło się zrobić też coś dobrego”, za nic nie przyznam racji, choćby rzeczywiście ktoś mi znalazł te „coś”).

    Lubisz mocne teoretyzowanie, rozmyślanie (przykład: konsystencje Serduszek – np. wiele osób nawet pewnie nie zauważa różnic, a Ciebie w dodatku ciekawi, dlaczego) i nie uznajesz wyjątków / nie patrzysz na rzeczy / zjawiska pod kątem „to zależy”? Ostatnio mam wrażenie, że tak.

    Nie jesteś humanistką w rozumieniu typowego Polaka, czyli nie „nie umiesz liczyć, więc mówisz, że lubisz polski”. Jesteś humanistką jako osoba, która czuje się pewna w wielu dziedzinach, a więc ceni język, kulturę (przedmioty humanistyczne), ale nie ma problemu z przedmiotami ścisłymi (lub nawet je lubi? ja np. lubię fizykę, biologię i uważam, że bez odpowiedniej znajomości pierwszej grupy to i w tych ciężko być „biegłym” i odwrotnie).

    Nie lubisz robić kilku rzeczy jednocześnie, gdy chodzi o coś ważnego / fajnego? Jak oglądasz ambitny / dobry film czy serial to nie czytasz dobrej książki (ja tak mam, bo już np. kiepską książkę mogę przelatywać wzrokiem, gdy w tle leci jakiś serial „coś tam w tle”, kłótnia polityków etc). Możesz natomiast robić kilka rzeczy jednocześnie, gdy są np. „z tej samej kategorii” (np. wyobrażam sobie Ciebie oglądającą film, który uwielbiasz i słuchającą muzyki) albo gdy jedna jest znacznie ważniejsza od drugiej (jedzenie i oglądanie czegoś niezobowiązującego, bo skupiasz się na jedzeniu, a nie na „tle”)?

    Lubisz (lubiłaś) alkoholowe imprezy (pomijam, że obecnie nie możesz pić) i picie dużo, masz mocną głowę i nigdy nie miałaś specjalnego problemu z kacami itp.? Jak piłaś kiedyś mało to tylko dlatego, że bo nie miałaś ochoty akurat pić, a nie, bo np. „masz słabą głowę”?

    Jako nastolatka nie należałaś do żadnej subkultury?

    1. „A myślałaś już o wszelkich deserach, budyniach, słodyczach mlecznymi itp.?” – Myślałam, ale to tyle. Nie jestem w żadnym stopniu gotowa na porzucenie konwencjonalnych produktów mlecznych (ani z żelatyną). Mogłabym zastąpić część, gdybym znalazła spoko zamienniki vege w ludzkiej cenie, jednakowoż w obecnych realiach – no way.

  8. 1) Nie jesteś spontaniczna, lubisz… albo może czujesz, że musisz mieć kontrolę nad tym, co się dzieje wokół Ciebie
    2) Masz fajnych, tolerancyjnych Rodziców, którzy są wsparciem ( choć Ty nie zawsze to widzisz, zresztą to nic dziwnego, chyba większość z nas albo i wszyscy nie zawsze wiedzą, że nasi rodzice nas kochają i zawsze chca dla nas dobrze, może nie zawsze umieją to okazać), jednak ich rozstanie spowodowało, że poczułaś się strasznie, niepewnie, straciłaś poczucie bezpieczeństwa i ukojenia, poczułaś, że Ciebie opuścili, nie kochają, i pewnie inni też tak będą robić
    3) Reszta Twojej rodziny nie jest do końca w porządku, nie lubisz z nimi przebywać, spędzać Świat itp, pewnie albo oceniają Ciebie, co jest okrutne i niedopuszczalne, wchodzą w życie z butami, mówią, co masz robić, dają sobie prawo do wyrażania osądów na Twój temat
    4) Nie wiem, co z Twoją siostrą, nigdy o niej nie piszesz obawiam się, że jest jak w punkcie 3
    5) Nie rozumiem, dlaczego cały czas jesz to samo na śniadanie, płatki z mlekiem 😊 i nie nudzi Ci się to – dla mnie to BIG ZAGADKA ABOUT OLGA, nie umiem tego rozkminić, a przyznam, że mnie to frapuje… Nie oceniam tego, nie rozum źle
    6) Kolejne moje założenie… proszę, nie odbieraj źle, to może zbyt prywatne… ale hm… nie ma złych pytań, tak? 😊 To zakładam,, że tęsknisz za Pyszczkiem, ja nie wiem, co się z nim stało… Ojojoj
    7) Niektóre Twoje wpisy utworzyły mi taki obraz Ciebie, która cały czas leży w łóżku z Rubi, ogląda seriale w Necie, jest obłożona kubkami, jogurtami, myszką bezprzewodową i kawałkami czekolady w sreberkach… Ajajaj ja wiem, że to nieprawda, ale Olgusia, taki Twój obraz nie może mi uciec ze łba… 🤗
    Naprawdę się do tego odniesiesz??? Jupi!
    Pozdro serdeczne
    8) Nie umiem sobie wyobrazić, gdzie pracujesz…

  9. Witaj Olgo! Od może ponad roku czytam Twoje recenzje ,bo lubię słodycze i Ciebie jako interesująca osobę , rownież za Twoje poczucie humoru. Odbieram Cię jako śliczna i mądra młoda kobietkę. Masz coś w sobie ,co i ja obserwuje u siebie. Znajduje jakieś podobieństwo w pewnych aspektach. Miło mi Cię poznać. Pozdrawiam! Asia.
    P.s.Bardzo niecierpliwie i z ciekawością czekam na Twój odzew!

    1. Dziękuję za komentarz :)

      Miło mi, że mamy coś podobnego. Mam nadzieję, że to raczej coś dobrego bądź neutralnego niż złego! ;)

  10. W mojej głowie wokół Twojej osoby wyrosło wiele przekonań, zapewne większość z nich jest mitami. Niektóre nie są miłe, inne neutralne, inne mogą Ci pochlebiać. Zaznaczam, że kolejność jest losowa, za wyjątkiem tego, że zacznę od niekoniecznie przyjemnej kwestii, na którą absolutnie nie spodziewam się reakcji.
    Wydajesz się osobą balansującą na granicy zaburzeń odżywiania – połączenia swoistej ortoreksji, anoreksji z elementami OCD. Nie jestem psychiatrą, a wiedzę o Twoim odżywianiu czerpie z tego co piszesz… Więc pewnie można to włożyć między bajki.
    Jesteś cholernie konsekwentna i słowna. Nie lubisz zawodzić, ale przede wszystkim siebie. Bardziej niż tym co inni powiedzą, przejmujesz się tym, że sama nie będziesz z siebie dumna. Masz problem z okazywaniem emocji na żywo. Przy niewielkiej liczbie osób potrafisz się otworzyć, obnażyć emocjonalnie i psychicznie. A może przed nikim? Lubisz swój świat. Choć wiesz, że bez wielu dziwactw żyłoby się łatwiej nie umiesz ich porzucić, bo sprawiają, że czujesz się bezpiecznie, a życie jest choć w części przewidywalne.
    Dobra… To idzie w zła stronę. Reszty chyba nie chce pisać. Odnośnie notki 1. Ja nie umiem. Niestety mam nadwrażliwość na soję, a orzechowe mleka są zbyt drogie. Jeśli kiedyś migdałowy napój z biedro będzie niewiele droższy od krowiego – przechodzę wyłącznie na nie. 2. Jako osoba po 3 letniej psychoterapii, której owa ułatwiła funkcjonowanie serio polecam. A ponieważ szewc bez butów chodzi moje ciało dalej przeekspoatowywuje. 3. Jestem zbyt leniwa i egzotyczna by dawać z siebie dużo w relacje. Więc mam dosłownie kilka osób, które chcą podtrzymywać znajomości ze mną i dzięki temu relacje te liczą kilka (w jednym przypadku kilkanaście) lat. Ale kilka osób, które chwilowo wydawały się 'niezbedne’ mi do życia po prostu odeszło, a ja zwyczaj sie patrzyłam jak się od siebie oddalamy…

    1. „Dobra… To idzie w zła stronę. Reszty chyba nie chce pisać.” – Oczywiście to Twoja decyzja, ale jakby co, daję znać, że mnie Twoje założenia nie przeszkadzają. Dotknęłaś trudnych tematów, jednak na wszystkie szczerze odpowiem.

  11. Bardzo się cieszę ,ze mi odpisałas. Dziękuje i nie mam na myśli nic złego w tych podobieństwach. Mam na myśli raczej podobny sposób postrzegania i odbioru rzeczywistości oraz rodzaj podobnej filozofii życiowej.

  12. Bardzo fajny pomysł na zabawę, zawsze chciałam Cię lepiej poznać, a to dobra ku temu okazja. :)
    Moje założenia na Twój temat:
    1. Nie jesteś strachliwa – horrory tylko naprawdę mocne Cię jakkolwiek poruszą, zwykłe gore nie ma szans. Nie boisz się pająków, owadów, klaunów i innych ,,konwencjonalnych” obiektów fobii.
    2. Nie jesteś zbyt przywiązana do rodziców
    3. Lubisz swój wygląd i nie masz żadnych kompleksów. Gdybyś miała coś zmienić, dodała byś sobie jedynie paru centymetrów wzrostu.
    4. Bardzo nie lubisz przyznawać się do błędu i zaciekle bronisz swoich poglądów
    5. Nie lubisz pracy fizycznej tak bardzo jak kochasz pisać
    6. Lubisz programy kulinarne, choć sama nie gotujesz
    7. Nie jesteś na bieżąco z serialami, bo wolisz książki
    8. Czujesz się bardziej dziewczyną niż kobietą i raczej nie sądzisz, by miało się to zmienić
    9. Cenisz swoją chudą sylwetkę bardziej niż zdrowie; nie przytyła byś, gdyby zalecił Ci to lekarz
    10. Świetnie znasz język angielski
    Coś trafiłam?

    1. Zapomniałam chyba o najważniejszym – obecnie jesteś przykuta do łóżka, nawet wyjście do toalety jest dla Ciebie wielkim wyzwaniem, nic, łącznie z jedzeniem nie sprawia Ci przyjemności, a słodycze jesz tylko do recenzji. Jedyną radością jest biedna Rubi, która od dawna nie była niestety na spacerze.

  13. W zła stronę poszło to, że znając Cię pobieżnie i wirtualnie oraz nie będąc psychologiem nie powinnam poddawać analizie Twojej osobowości tak… sugestywnie? Bo wbrew temu co wyszło z mojego komentarza wydajesz się całkiem dobrze funkcjonującą w świecie jednostką. Ba! Nie mam pewności, ale przypuszczam, że obiektywnie Twoje życie należy raczej do tych historii, w których bilans doznań jest znacząco na plusie.
    Na przykład moja nieznajomość Ciebie sprawia, że nie wiem jak postąpiłabyś, gdyby Rubi zaczęła wymagać wyrzeczeń jak dziecko (np okazała się chora na cukrzycę i wymagała podawania insuliny, reglementowania każdego smaczka). Nie umiem przypuścić czy byłabyś gotowa się dla niej poświęcać (wydaje mi się to możliwe) czy też z miłości do niej szybko powiedziałabyś stop i ucieka jej cierpienia a swoje wyrzeczenia.

  14. Ekhem… ,,Ja tu tylko na doczepkę”- dopiero teraz, gdy już opada wczorajsza zasłona dymna.

    Gdyby chcieć wypisać wszystkie moje założenia na Twój temat to musiałabym Ci zaparzyć herbatki do termosu i podsunąć taboret z wygodną poduszką pod zadek, ponieważ przestudiowanie tego mogłoby zająć wiele czasu… Dlatego ograniczę się do ciekawszych ,,TOP OF THE TOP” (nie powielające się zbytnio wcześniej):

    – po pierwsze jesteś moja – wróć – wybacz, znowu mnie poniosło!
    – nie masz poczucia wstydu, albo masz go na o wiele niższym poziomie co inni ludzie,
    – znasz się na kaloriach lepiej niż niejeden dietetyk,
    – masz wysokie IQ,
    – przez to, że przeważnie nie używasz emotek (często spłycający przekaz), bywasz mylnie odbierana,
    – zdarza się, że sporo osób nie łapie Twoich żartów lub ironii co powoduje gównoburze,
    – nie wyobrażasz sobie życie bez Rubi, livingu oraz pisania,
    – mimo pewności siebie i własnej wartości wypierasz to ile znaczysz dla innych i swoich czytelników,
    – nie lubisz niespodzianek,
    – jesteś pracoholiczką,
    – zawsze wysłuchasz drugą osobę,
    – jak ktoś zapadnie w Twoje serce, to na dobre,
    – nie tolerujesz kłamstwa, ponieważ sama jesteś szczera do bólu,
    – wolisz polegać na sobie, jak na innych i dlatego prosisz o pomoc tylko w drobnostkach (które nie wymagają wiele zabiegów jak doradzenie czegoś w komentarzach) lub w ostateczności,
    – nie lubisz zawracać sobą głowy innym, pomimo świadomości, że wystarczy im tylko Twoje słowo ,,by oddać Ci serce”,
    – jakbyś się uparła znalazłabyś ripostę na każdy komentarz,
    – lubisz niuchać,
    – chciałaś mieć kota, przeznaczenie zesłało Ci Rubinę,
    – co by w Polsce się nie działo, nie chciałabyś mieszkać w innym kraju.

    Dobra finiszuję. Za dużo tego spamidła. Oczywiście nie oczekuję, że do wszystkiego się odniesiesz, bo jak doskonale wiesz… kocham Cię – tak czy, siak, czy też wspak – za to jaka jesteś, nawet jeśli wyobrażałam sobie do tej pory coś innego na Twój temat <3 A skąd to wiem, że to niezależne? Odpowiem Ci na priv… oczywiście jeżeli spytasz osobiście!

  15. Moja opinia: uważam, ze masz mocno zaburzone relacje z jedzeniem, stad twoje frustracje, nieumiejętność radzenia sobie z krytyka i szybkie irytowanie się i częste poddawanie emocjom. Nie dbasz o siebie i sama nie jesteś dla siebie dobra, ale pieklisz się jednocześnie kiedy ktoś ci to wytyka. Wiem, ze będziesz to wypierać, ale prawda jest tak ze im dłużej będziesz trwać w tej sytuacji tym gorzej dla ciebie.

  16. JEDNOROŻANIE DRODZY, ZBIERAM ZAŁOŻENIA DO NIEDZIELI, TJ. 25.04, WŁĄCZNIE. Późniejsze komentarze niestety nie załapią się na planowaną turę odpowiedzi.

    Edit: Okej, trwa cisza na morzu, więc ogłaszam oficjalny koniec zbierania materiału. Dziękuję wszystkim za wkład <3

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.