Kupując wegańskie jogurty PlantON, zastanawiałam się, dlaczego wariant naturalny bez cukru nazywa się PlantON natural, a odpowiednik z cukrem PlantON plain. Może ma to służyć łatwiejszemu odróżnianiu produktów przez konsumentów? Mnie wystarczą inne kolory szaty graficznej i niemały napis no added sugar, ale najwyraźniej producent postawił wspomóc osoby mniej spostrzegawcze.
PlantON natural – jogurt wegański bez cukru
Wegański jogurt bez cukru to kolejny deser PlantON o bajecznej szacie graficznej, wygodnym kształcie kubeczka, cudnym składzie i szczodrzejszej względem konwencjonalnych odpowiedników wadze liczącej 160 g. Jasnoniebieski kolor wskazuje na produkt light.
PlantON natural no sugar marki Jogurty Magda dostarcza 94 kcal w 100 g.
Naturalny jogurt wegański bez cukru (coconut vegangurt) waży 160 g i zawiera 150,5 kcal.
Co prawda PlantON natural jadłam dzień po wersji plain z cukrem, niemniej odniosłam wrażenie, że pachną tak samo. (Jeśli jednak nie pachną, różnica jest minimalna). Dzisiejszy bohater daje się poznać jako delikatny, subtelny, kwaśnawo-słodkawy. Jednocześnie śmietankowy i kokosowy (od nata de coco).
Wegański jogurt bez cukru jest tak samo „gęsty”, zbity, zwarty i spójny jak brat z cukrem. Przywodzi na myśl ubitą na sztywno śmietanę bądź Jogurt naturalny gęsty Bakomy. W ustach odkrywa wodnistą podstawę. Rozpływa się bardzo szybko i na niebyt.
Wystarczy jedna łyżeczka, by przekonać się, że PlantON natural ma zgoła inny smak niż PlantON plain. Dodatek cukru robi ogromną różnicę. Ze względu na niego dzisiejszy bohater (niemal) odpowiada typowemu jogurtowi naturalnemu. Jest niesłodki, jogurtonaturalny. Inność od konwencjonalnych jogurtów zapewnia mu śmietankowo-kokosowy wątek. Brak cukru czyni go cierpkawym.
Na podstawowym poziomie PlantON natural jest taki sam jak wariant plain. Desery podzielają zapach, konsystencję, a nawet smak bazowy. Ze względu na odmienną zawartość cukru finalnie są jednak inne. Podczas gdy plain stanowi słodki deser, natural to zamiennik konwencjonalnych jogurtów naturalnych.
Trudno mi ocenić zaprezentowany dziś produkt. Nie jadam samych jogurtów naturalnych i nieszczególnie je lubię. Spożywam kubeczek codziennie na drugie śniadanie, ale obowiązkowo z dodatkiem (płatkami). Gdybym potraktowała PlantON natural bez cukru jako alternatywę drugośniadaniową, niewątpliwie wypadłby rewelacyjnie. Jest to bowiem jeden z najlepszych jogurtów naturalnych, jakich próbowałam (!). Z kolei jako deser w moim przypadku nie sprawdza się zupełnie.
Ocena: 6 chi
(na tle jogurtów naturalnych)
Skład i wartości odżywcze:
Skład: mleczko kokosowe 95,8% (woda, ekstrakt z kokosa), skrobia, białka bobu, wegańskie kultury bakterii jogurtowych.
Kalorie w 100 g: 94 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 7,1 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 6,7 g), węglowodany 6,7 g (w tym cukry 0,9 g), błonnik <0,5 g, białko 0,9 g, sól 0,02 g.
Ja pozostanę przy jogurtach naturalnych bez cukru. Wolę już zjeść nieco białka, pomimo że nagonka na nabiał w diecie jest ogromna. Ja kocham wszystko co stanowi wyrób mleczny niemal :) bez twarożku, jogurtów i mleka nie pociągnęłabym długo :)
Wracając do produktu. W czasie gdy takie rzeczy jadłam sięgałam właśnie po ten wariant bez cukru. Ogólnie producent mnie pozytywnie zaskoczył. Czasami kupuję ich inne jogurty, ale zawsze ppd logo sieciowki, bo z marką własną się nie spotkałam w sklepach chyba ani razu :/
Markowy PlantOn dostępny jest m.in. w Lidlu. Nie bywasz w tym sklepie? Czy miałaś na myśli wyłącznie inne produkty tej marki?
Marki Magda ;)
Ech, ja codziennie jem jogurty naturalne i je uwielbiam, więc to że opisujesz to jako najlepszy jogurt naturalny baaardzo, bardzo mnie kusi… Ale jednocześnie wegańskość przeraża :D co robić, co robić? :C
Wegański deser na bazie kokosowej o smaku słonego karmelu lubisz ;>
Smakowe – mniam, niesmakowe: możliwy wyczuwalny posmak mdłego kokosa, którego w tych jogurtach nie lubię :D
No i wsio jasne. Dziękóweczka ;*
O jakiej gęstej Bakomie piszesz? Dawna wg mnie nie miała konsystencji ubitej śmietany (taka śmietana mnie obrzydza, gęstą Bakomę kiedyś uwielbiałam). Nowa jest ogółem dziwna (albo ja tak trafiam), znaczy… dziwne rzeczy mi się z nią działy jakiś czas temu to nie kupuję.
Hm, i zastanawiam się… jakbym miała po jakiś wariant sięgnąć, jako co miałabym to kupić? Jako jogurt? Wtedy nie dopuszczam słodyczy, ale z kolei gdybym jadła jako jogurt mogłaby mi jednak tłustość przeszkadzać i ta konsystencja ogółem… Gdybym jednak miała jeść jako „coś do łyżeczkowania” (zamiennik lodów, kremu, udziwnianego masła orzechowego)… to może słodycz słodzonej wersji by mi nie przeszkadzała? Ale z kolei duet tłustość+słodycz już może… Jestem w kropce.
Bo też – „Trudno mi ocenić zaprezentowany dziś produkt. Nie jadam samych jogurtów naturalnych i nieszczególnie je lubię.” właśnie… różnimy się i tu, bo ja właśnie czyste i naturalne jogurty jadam. Same w dodatku. Mama często mówi, że one nawet raczej nie są po to, by je na czysto jeść, że niewiele osób tak je… No cóż, ja jadam. I jeszcze trudniej mi się odnieść do werdyktu, bo dla Ciebie „dobry jogurt naturalny” to taki dobrze współgrający z płatkami.
Nie no, jak już się zdecyduję, to chyba najlogiczniej wersję bez cukru brać? Ale dla mnie nabiał to nabiał mleczny i kropka, więc to i tak zrobiłabym tylko poznawczo (bo w końcu mleczko kokosowe lubię).
Hmm. Chyba nie zarejestrowałam różnicy między starą a nową gęstą Bakomą.
„Gdybym jednak miała jeść jako „coś do łyżeczkowania”” – mogę podpowiedzieć Ci pewną rzecz do łyżeczkowania, ale raczej nie chciałabyś zjeść jej zawartości. Myślę, że dżem truskawkowy wypada korzystniej :P
Stara dla mnie była tłustawa, ale w punkt, a gęsta, w ustach rozpływała się, kreeemowa. Nowa: co otworzę, to zaraz jakby się rozwarstwia na wodę i takie zgęstniałe jakby grudki. Jak dodawałam owoce / dżem to w ogóle się ścinała i w wodę szła. Przez to wydaje się mi bardziej i tłustsza-przytykająco i jednocześnie jakby miała w sobie coś z jogurtów 0%. Trafiło mi się kilka takich prawie pod rząd (z różnych sklepów, różnych partii), więc przestałam kupować.
„mogę podpowiedzieć Ci pewną rzecz do łyżeczkowania, ale raczej nie chciałabyś zjeść jej zawartości.” – nie domyślam się, o co chodzi.
Chyba nie o ten dżem truskawkowy? Nie wyobrażam sobie jeść samego dżemu łyżeczką (i pamiętaj, że pisząc „dżem” ja myślę o tych 100 %”).
Nazbyt srogi temat jak na blog. Wysłałam na FB :D
Melduję, że wczoraj próbowałam go jeść jak jogurt (czyli na czysto). Obrzydziła mnie gęsto-gluciasta i tłusta konsystencja w połączeniu z tym znikaniem nagle z ust. Smak odpowiada jogurtowi naturalnemu? O nie, ja bym powiedziała, że jogurto-śmietanie, ale z kokosową nutą. Ta śmietanowość bardzo mi przeszkadzała, ale np. nie aż tak bardzo jak czystego Mullera Mascarpone (ten wywołał traumę). Ogół dla mnie niezjadliwy na czysto, bo czułam się, jakbym kokosową śmietanę jadła, ale wyobrażam sobie, że w jakimś daniu a’la curry mogłabym to pewnie jakoś ogarnąć i wkomponować. I tu ciekawa sprawa, bo np. przy nim zorientowałam się, jakie czynniki mają wpływ na to, jak coś tego typu odbieram. Ta gluciastość i śmietana w smaku mi przeszkadzały, bo np. grecki YoGood 10 % bardzo lubię (choć nie ukrywam, że mógłby być trochę mniej tłusty). W przypadku greckich toleruję znacznie wyższą tłustość. W przypadku naturalnych smakujących po prostu naturalnymi takie 5% to moje maksimum (pisałam Ci o tym jogurcie na mleku krów Jersey), bo wolę nabiał 2% i tyle. Sama śmietanowość mi przeszkadza. A z wege zamiennikami czystych jak widać – za nic chyba się nie polubię, bo po prostu brak mi „nabiałowości”. I, ciekawostka: mleczko kokosowe tak w np. curry lubię. Stąd… chyba spróbuję z tym jogurtem właśnie kiedyś zrobić jakieś jogurtowe curry.
No i bardzo dobrze. Nie podepczę Cię podczas eksplorowania działu wegańskiego, bo usunęłaś się z niego sama :P
Nie usunęłam; nigdy nie był mój. Ale jest jeszcze parę rzeczy, które chcę spróbować, np. mam Bakomę czekoladową z wiśniami. A jak trafię na jakieś mleko roślinne w Biedrze z nerkowców i ryżu jaśminowego to koniecznie kupię, bo nie wierzę, by coś z nich mogło niesmacznie wyjść. I jestem ciekawa takiej owsianki. Wiesz, że… moje mleko mi ostatnio za słodkie się wydaje? Ech. Poniekąd dobrze, że mi przestało tak smakować, bo i nakrętkę zmienili – dodali takie wypustki, które do krwi kaleczyły mi ręce (brawa dla pomysłodawcy). Ale na roślinne za nic nie przejdę. Po prostu Piątnicę zdradzam z Łaciatym.
Liczyłam, że będzie ten jogurt dzisiaj, bym mogła Ci odpowiedzieć, co zadecydowało o jego nieszczęsnym losie w śmietniku.
Przede wszystkim, paskudna konsystencja; przeczytałam zdecydowaną większość Twoich recenzji, i o ile gust batonowy mamy bardzo podobny, o tyle Twoja konsystencja idealna to dokładnie ta sama, co z moich koszmarów. przypominała mi w PlantOnie tłustością, aksamitnością, gładkością i kremowością Grand Dessert Ehrmanna, który nawiasem mówiąc, swój żywot zakończył tak samo jak dzisiejszy produkt. Podobną konsystencję mają również np. jogurty greckie 2% Piątnicy – dla mnie paskudne. Zbytnią tłustość i kremowość, w dodatku w dzisiejszym jogurcie połączona z mdłym smakiem, czynią dla mnie deser obrzydliwym.
Co zaś do jogurtów naturalnych – to chyba mój ulubiony produkt spożywczy, przejadam ich mnóstwo, zarówno z dodatkami jak i solo. Zdarza się, że zjadam niemal kilogram dziennie – jestem od nich dosłownie uzależniona i gdybym nagle musiała z nich z jakiegoś powodu zrezygnować, chyba płakała bym. Moje ulubione to niepozornie wyglądający jogurt polski Mlekovity oraz Activia, tyle że w tej drugiej wkurza mnie gramatura. Z Carrefour’a jest smaczny, ale irytuje mnie niezwykle opakowanie – chyba jestem jakaś upośledzona, ale zawsze wieczko dziwnie mi się urywa, co utrudnia jego rozkoszne oblizanie. Dzisiejszy jogurt nie bardzo mi przypominał jogurt naturalny, już prędzej śmietanę.
PS. Nie mogę się doczekać wpisu odpowiadającego na nasze założenia. ^_^ Trzymaj się. <3
Wszystkie trzy desery mleczne i „mleczne”, które wymieniłaś, absolutnie uwielbiam. Rzeczywiście mamy odmienny gust co do konsystencji tego typu produktów.
Kilogram jogurtu dziennie! Masz spust :D Ja na bank bym płakała, gdybym musiała zrezygnować z mleka (obecnie napoju roślinnego). Nie wyobrażam sobie innego śniadania niż płatki na mleku/”mleku”. Jeśli chodzi o jogurt naturalny, mój ulubiony to tanizna z Carrefoura (wspomniany Mleczny Przystanek produkcji Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Krasnymstawie. Btw, nie jesteś upośledzona. Mnie udaje się poprawnie oderwać wieczko raz na dziesięć jogurtów. Akurat owo wieczko jest wykonane tragicznie. Ale problemów z wylizaniem nie doświadczam :P). Jak kończy mi się zapas, jadę do sklepu, biorę tyle kubeczków, ile zjem do końca terminu ważności – czasem uda się łapsnąć nawet 20 – i wracam dopiero przy końcówce.
Dziś skopiowałam sobie wszystkie założenia do pliku tekstowego. Nooo, trochę tego jest :D Ale odpowiem na wszystkie!
Joan, jestem Ci bardzo wdzięczna za ten komentarz – dzięki temu, że wiem, że czuć tłustość wyraźnie, a całość kojarzy się za śmietaną, wolę żyć w błogiej niewiedzy i na pewno nie kupię.
Kup, kup.
,,Kilogram jogurtu dziennie! Masz spust :D ”
Uwielbiam dużo jeść, to prawda. :D Ale z drugiej strony jem bardzo monotonnie, bo praktycznie sam chudy nabiał, warzywa i z max 300 kcal z innych rzeczy. Mleko i ,,mleka” zostawiam jednak Tobie, nie lubię ani z płatkami, ani w innej formie.
,,Btw, nie jesteś upośledzona. Mnie udaje się poprawnie oderwać wieczko raz na dziesięć jogurtów. ”
Snickers na moje serce. <3
W lodówce na ten moment mam w zapasie tylko 6 jogurtów naturalnych, nie licząc dwóch naturalnych skyrów. Codziennie robię zakupy spożywcze z rana (uwielbiam to robić), więc zapasy zwiększają się tylko na święta i niedziele. Ponadto mieszkam z rodziną (pracuję w firmie rodziców), i nie wypada zajmować całej lodówki. :P
Ja jak tymczasowo w czasie budowy domu mieszkałam u rodziców to zajmowałam nabiałem ich lodówkę bez skrupułów i swoją 😂😂😂 chodziły obie ;) to były czasy 😅 ja także mam ogromne zapasy jogurtów naturalnych. Kocham ich połączenie z cornflakesami. Ostatnio jednak łączę je z ryżem ;) nieraz mam okres jedzenia ich tylko z dżemami 100%. Jak mnienajdzie to jem takie zestawy nieraz 1 miesiąc albo 2.
Wybieram bakomy bez laktozy bo mają smak i konsystencję najbardziej zbliżone do śmietany, której nie spożywam 15 lat już ;) jak trafię na promke biorę activie. Czasami żeby mieć większą porcję łączę z kefirem 0% żeby nie przesadzić z tłuszczem zwierzęcym. Albo skyrem 0% lub jogurtem 0% Piątnicy.
Generalnie zawsze staram się łączyć przy jedzeniu jogurt 0% z normalnym w szczególności jeśli jest to jogurt smakowy ;)
Przy wyborze unikam składu z mlekiem w proszku.
Połączenie „jogurt naturalny + ryż + dżem” brzmi dobrze. Aż spróbuję, o ile nie zapomnę po wykończeniu zbiorów.
„W lodówce na ten moment mam w zapasie tylko 6 jogurtów naturalnych” – ja dwa, dlatego na jutro zaplanowałam wyprawę po towar.
Płatki kukurydziane lubię tylko solo, jakoś ich smak ginie dla mnie w jogurcie. :P Moim ulubionym dodatkiem do jogurtu jest chudy twaróg (mieszam go w jogurcie, mniam!), do tego pomidor, Ogórek, pieczone warzywa, albo na słodko czasem z dżemem lub owocami. :) Czasami mieszam jogurt też z rozpuszczonym w odrobinie wody kakao że słodzikiem, wychodzi przepyszna czekoladowa breja. Podobnie jak ty czasami mieszam też że Skyrem, choć to bardziej dla różnych lubianych konsystencji niż z powodu tłuszczu. Nie wybieram jogurtów 0%, są dla mnie niesmaczne, a co gorsza bardzo rzadkie. Ponadto wtedy cukier z jogurtu mocniej na mnie działa i chcę tylko więcej i więcej jeść, nie masz tak?
Nie cierpię śmietany, więc nie wybieram jogurtów mi nią smakujących. :P Jeśli jednak chodzi o Bakomę bez laktozy, dla mnie jest za rzadka i za słodka.
Z tego co wiem, w mleku w proszku nie ma nic szkodliwego. A często zwiększa zawartość białka w jogurcie i czyni go gęstszym.
Uwaga, wtrącam się. Nie kukurydziane. W jogurcie naturalnym wyłącznie Zdrowy Błonnik Granexu. Wsypujesz min. godzinę wcześniej i czekasz. Doskonałość.
Ach, racja, zapomniałam. To już brzmi dużo bardziej w moim guście. :D Chyba kupię specjalnie Zdrowy Błonnik, by spróbować.
Jak dasz im minimum godzinę w jogurcie, papieją tak bardzo, że podczas mieszania rozpadają się na kawałki i powstaje bardzo gęsta, idąca w stronę zaprawy murarskiej – tylko trzeba sporo sypnąć – breja. Coś jak bardzo gęsta kasza manna. Serio: kocham.
Brzmi niesamowicie. :O Tylko muszę najpierw dorwać Granex.
Ja zamawiam z Auchan. Kiedyś płatki były w Leclercu, ale z wrocławskiego zniknęły wiele miesięcy temu.
To jest obecnie mój ulubiony jogurt, odpowiada mi w nim zarówno smak, jak i gęstość, a jeszcze jakby miał więcej białka i dodatek wapnia, to już w ogóle byłby ideał ;)) Najbardziej lubię go jeść po wymieszaniu z bardzo dojrzałym bananem (właśnie przed chwilą taka mieszanina stanowiła dodatek do mojego śniadania – cudo ;))
Z bananem brzmi super, bo dochodzi naturalna słodycz.