Zott, Serduszko Pudding o smaku waniliowym z sosem malinowym

Wykwintny pudding ze startą wanilią wykończony musem ze świeżych malin, dopiero co zebranych przy polnej dróżce, po której nigdy nie przejechało koło samochodu. Deser podany w eleganckiej kokilce wykonanej z ekologicznego materiału, pięknie wyrzeźbionej i pomalowanej. Po zjedzeniu całości aż szkoda wyrzucać opakowanie. Przeciwnie: warto je umyć i dołączyć do domowej kolekcji naczyń.

Brzmi przyjemnie? Czas zatem przejść do zupełnej odwrotności, jaką jest Serduszko o smaku waniliowym z sosem malinowym. Mały dwuwarstwowy pudding Zotta nie ma niczego wspólnego z wysoką jakością, naturalnością ani prozdrowotnością. Zdaje się wręcz promieniować cechami przeciwnymi. Czy to sprawia, że lepiej omijać go szerokim łukiem? Jak wynikało z mojej wstępnej oceny – nie.

Zott, Serduszko Pudding o smaku waniliowym z sosem malinowym, copyright Olga Kublik

Serduszko Pudding o smaku waniliowym z sosem malinowym

Serduszko waniliowo-malinowe to deser o iście naturalnych kolorach warstw. Jest sztywny, stały i zbity, czym wyróżnia się na tle serduszkowej serii liczącej cztery warianty. Można go obrócić do góry denkiem i trzymać dobę, a i tak nie ruszy się nawet o ułamek milimetra.

Serduszko Pudding o smaku waniliowym z sosem malinowym marki Zott dostarcza 71 kcal w 100 g.
Pudding waniliowy z sosem malinowym Serduszko waży 125 g i zawiera 89 kcal.
Deser waniliowo-malinowy Serduszko liczy 4 x 125 g (500 g).

Zott, Serduszko Pudding o smaku waniliowym z sosem malinowym, copyright Olga Kublik

Sztywność nie stanowi jedynej cechy, która wyróżnia waniliowo-malinową kompozycję na tle puddingów Serduszko. Druga to nieprzesadnie atrakcyjny zapach. Odpowiada słodziutkiemu, gorzkiemu syropowi wykonanemu z rozpuszczonych cukierków typu landrynkowego. Cukierki owe mogą być malinowe, ale równie dobrze wiśniowe albo wieloowocowe. Grunt, że są to pastylki o smaku.

W wariantach czekoladowo-waniliowym i waniliowo-czekoladowym sosy są gęstawe, lecz mimo wszystko są to sosy. Serduszko z „sosem” malinowym oferuje twór zupełnie inny. Jest sztywny, zwarty. To coś pomiędzy sztywną wodą smakową a sztywnym kisielem. Cukierkowy kisiel usztywniony niemalże do postaci galaretki, ot co. Kremowości nie uświadczycie, ponieważ baza jest esencjonalnie wodnista.

Smak sosu stanowi bezbrzeżny syntetyk. To słodko-dziwny, gorzkawawy syrop powodujący na języku cierpkość. Funduje tło w postaci syntetycznych bananów (i cierpkość ich skórek?). Na pierwszym planie występuje coś malinowawego. Całokształt jest maksymalnie sztuczny. I tak niedobry, że taż dobry.

Warstwa puddingu również jest zupełnie inna niż w pozostałych Serduszkach. Deserowi Zotta przyznano supermoc sztywnej gęstości w obrębie wszystkich elementów. Waniliowy spód jest zatem tak sztywny i zwarty, że można go wyciągnąć z kubeczka i pokroić w kostkę. Stanowi ciało stałe, i to wcale nie żart, przenośnia ani przesada. Daje się poznać jako kleisty, lepki, bezproszkowy. Waniliowawy, a czasem – w zależności od partii – maślany. Cierpkawy na podobieństwo malinowego sosu.

Zott, Serduszko Pudding o smaku waniliowym z sosem malinowym, copyright Olga Kublik

Deser Zotta Serduszko Pudding o smaku waniliowym z sosem malinowym stanowi przystosowany do spożycia plastik. Zamiast smaków czystych i klarownych oferuje waniliowawość, bananowawość i malinowawawawawość. Jest jednocześnie słodziutki i gorzkawy. Myślę, że podobnie smakuje szampon albo balsam do ciała bananowo-malinowo-waniliowy.

Niepozorny deserek konsystencją przypomina zgalaretkowiały kisiel (galaretkisiel). Sos ma więcej cech kisielu. W puddingu można wychwycić zalążek aksamitu budyniu, który jednak podczas produkcji postanowiono zastąpić galaretką. Kreacja wypada oryginalnie, to na pewno.

Całokształt jest tak kiepski, że aż warty uwagi. Ba! to mój drugi ulubiony wariant Serduszka. Po pierwszym zakupie wróciłam do niego raz i nie omieszkam uczynić tego ponownie.

Ocena: 5 chi ze wstążką


Skład i wartości odżywcze:

Skład: serwatka, woda, mleko, cukier, skrobia modyfikowana, sok malinowy z koncentratu (0,9%), substancja zagęszczająca: E 407; mleko w proszku odtłuszczone, skrobia, aromat, barwniki: E 120, E 160a.

Kalorie w 100 g: 71 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 0,5 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 0,3 g), węglowodany 15,9 g (w tym cukry 12,1 g), białko 0,7 g, sól 0,45 g.

11 myśli na temat “Zott, Serduszko Pudding o smaku waniliowym z sosem malinowym

    1. Miałam zamiar napisać dokładnie to samo, tym bardziej, że mi ten deser wrył się w pamięć jako iście okropny!

      /Mimo że w odpowiedzi, to już ogólnie, nie chcę po prostu kilku komentarzy dodawać. Ja po prostu nie rozumiem. Taki odbiór, taki smak, wszystko i dwa ostatnie zdania, ocena. Widzę, wierzę, że naprawdę to jadłaś i Ci smakuje (bo po co miałabyś kłamać), ale po prostu nie rozumiem i w głowie mi się nie mieści. Po prostu to mnie przerasta.

  1. Ten malinowy sos niekoniecznie mnie kusi, chociaż bananowa cierpkość brzmi ciekawie :D a gęsty niczym ciało stałe pudding? To akurat poproszę! Gdyby tak zrobili taki właśnie pudding ale czekoladowy i z górą bananową… Mniam *-*

  2. „Myślę, że podobnie smakuje szampon albo balsam do ciała bananowo-malinowo-waniliowy.” – oho! ja wczoraj właśnie otwarłam balsam malinowo-miodowy, chciałabym go zjeść. Jeśli się odważę, to napiszę czy warto konsumować produktu (niby) nie do konsumpcji.

    1. To jedyne Serduszko, z którym miałam styczność, ale niestety mojego serca nie zdobyło. Dziwny galaretowaty glut, w smaku przypominał płyn do mycia naczyń.
      ,,Myślę, że podobnie smakuje szampon albo balsam do ciała bananowo-malinowo-waniliowy.” – Bardzo możliwe. Szampon wolę jednak stosować zewnętrznie niż wewnętrznie, dlatego wszystkie Serduszka w sklepach obiecuję zostawić Tobie. :*
      Olga, mam pytanie – czy na odpowiedzi do komentarzy że wcześniejszych postów wolałabyś odpowiadzi pod najnowszym postem czy poprzednim? Co jest dla Ciebie wygodniejsze?

      1. „Szampon wolę jednak stosować zewnętrznie niż wewnętrznie” – ja miewam kosmate myśli, więc od czasu do czasu muszę umyć też te wewnętrzne kudły!

        Co do pytania, jest mi to zupełnie obojętne. Jeżeli dodasz odpowiedzi we właściwych wątkach, pewnie będzie mi się łatwiej połapać, co masz na myśli. Z kolei jeśli dodasz pod nowym postem, ale zastosujesz cytat, też nie będzie najmniejszego problemu. Rób tak, jak będzie wygodniej Tobie :) Ja i tak zawsze dostaję powiadomienie, gdzie, co i kiedy ktoś napisał.

        1. Na kosmate myśli polecam szampon bananowy. Dobrze sprawdza się również taki o zapachu bakłażana, ale niestety jest trudno dostępny.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.