Z testowanej i zrecenzowanej w 2016 roku piątki puszystych serków dla dzieci Bakomy najlepiej zapamiętałam wariant czekoladowy o smaku czekoladowym. Zapisał się w mojej pamięci jako specyficzny, ale smaczny. Oddający nie czekoladę, lecz kwaśny nabiał czekoladowy bądź kakaowy (twaróg?).
W kolejnych latach wróciłam do niego parokrotnie. Z dobrego awansował na pyszny. Nie został jednak stałym bywalcem domowej lodówki, gdyż małe serki rzadko znajdują zastosowanie w mojej diecie. Bakuś Puszysty czekoladowy – czy jakikolwiek inny – sprawdza się tylko w okresach, w których po kolacji muszę zjeść coś małego i słodkiego, inaczej nie zasnę. Okresy owe przychodzą raz na parę miesięcy, po czym odchodzą. Zresztą czasem od deserku wolę napój czekoladowy albo cappuccino. Macie podobne fazy?
Bakuś Puszysty serek o smaku czekoladowym
Mimo iż ma smak czekoladowy, Bakuś Puszysty kolorem oddaje jasne kakao w proszku dla dzieci. Obserwacja wstępnie potwierdza obraz zapisany w mojej pamięci.
Bakuś Puszysty serek o smaku czekoladowym marki Bakoma dostarcza 111 kcal w 100 g.
Piankowy serek homogenizowany czekoladowy waży 90 g i zawiera 100 kcal.
Aromat także wpisuje się we wspomnienie. Zdaje się pochodzić od kwaśnego, mocno czekoladowego twarogu. Podobny zapach mają batoniki twarogowe: waniliowe w kakaowej polewie i czekoladowe.
Czekoladowy Bakuś Puszysty jest piankowy i zgodnie z nazwą puszysty, ale jednocześnie ciężki, masywny. Odznacza się parafinowością serka homogenizowanego. Cecha owa udaje tłustość, jednak nie ma z nią wiele wspólnego. Deser czaruje aksamitnością i serkohomogenizowaniem.
Bakuś czekoladowy lekko zmienił skład i wartości odżywcze, ale nie smak. Nadal oddaje słodko-kwaśnawy twaróg czekoladowy bądź kakaowy (trudno mi się zdecydować). Podczas jedzenia daje się poznać jako nieznacznie cierpki i lekko skleja zęby.
Na pewno nie wrócę do czekoladowego Bakusia Puszystego zbyt szybko, bo desery o wadze 90 g są mi nie po drodze. Dopiero kiedy nadejdzie okres dosłodyczowywania się tuż przed snem i nabiorę ochoty na serkową drobnicę, ma szansę pojawić się na liście zakupowej wraz z wariantami biszkoptowym, waniliowym i wafelkowym. Zwłaszcza biszkoptowym, jako że póki co to właśnie biszkoptowy Bakuś wygrywa w wyścigu o tytuł najlepszego. (Ale! Funkcję nocnej dobitki znacznie lepiej spełniają desery Serduszko i to one stanowią mój pierwszy wybór. Zakochałam się w wariantach czekoladowo-waniliowym i waniliowo-malinowym).
Ocena: 6 chi ze wstążką
Skład i wartości odżywcze:
Skład: twarożek odtłuszczony z mleka pasteryzowanego, śmietanka, wsad o smaku czekoladowym (cukier, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu 1%, skrobia kukurydziana modyfikowana, czekolada w proszku 0,03%, regulator kwasowości: kwas cytrynowy; aromat, wapń, witaminy: B6, B12), cukier, białka mleka, żelatyna wieprzowa.
Kalorie w 100 g: 111 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 4 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 2,4 g), węglowodany 12,9 g (w tym cukry 12,5 g), białko 5,8 g, sól 0,1 g.
Witaminy i minerały w 100 g: witamina B6 0,28 mg, witamina D 0,85 µg, witamina B12 0,8 µg, wapń 136 mg.
Ten Bakuś to kompletnie nie moje smaki… mi właśnie okropnie kwaśny się wydaje :/ nie pozostaje przy Hochland czekoladowym do smarowania.
„Macie podobne fazy?”pewnie. Zwłaszcza zimą ;) wtedy po kolacji wpada niemal codziennie powieczornik :P niestety sprzyja to u mnie nabieraniu wagi :( choć to gorzka czekolada czy bakalie to i tak to przecież ekstra kcal …
Na dzień dzisiejszy nawet kawę białą na noc ograniczam. Chyba że zmieszczę ją w limicie dobowym, co jednak rzadko mi się udaje… albo gdy kolacja jest w wariancie na słodko po dniu samych potraw wytrawnych.
Kiedyś bez słodkiego po każdym posiłku nie mogłam żyć. Teraz jem jakąś morelę suszoną albo miód z mlekiem jak już bardzo bardzo mnie korci, a na noc tylko jak robię drugi wieczorny trening albo planuję wieczorny spacer z sąsiadką i jej córką ;)
Redukcja, pomimo wcześniejszych okresów życia, to dla mnie udręka.
Nigdy nie miałam okresu kończenia każdego posiłku czymś słodkim. W ciągu ostatnich lat we wczesnych porach dnia wręcz odrzuca mnie od słodyczy. Jak chce mi się spać, marzę tylko o kawie (no i łóżku). Myślałaś o wieczorno-nocnej kawie z mlekiem 0%? Nie wątpię, iż będzie to tylko namiastka Twojej ulubionej, ale pomoże osiągnąć cel bez drastycznych restrykcji.
Piję tylko 0% lub 0,5% mieszając do posiłku z 1,5% bez laktozy ;) chodzi o kcal. 10 czy 20 to i tak trawienie aktywuje :/
Nie znoszę tego Bakusia, to moja trauma z dzieciństwa :’D ten kwaśny posmak tak mnie obrzydził, że do dziś mam problem z czekoladowymi serkami i zazwyczaj smakują mi dużo mniej niż chociażby słodziutkie waniliowe :D
Wcale mnie to nie martwi. Więcej dla mnie <3
Dokładnie chcialam napisać to samo… Ale recenzja, Olgo, Twoja, brzmi tak smacznie, że zaraz wybiegam na polowanie.
Tzn to samo, co Pani Drwalowa 😊
Może lepiej nie? Nie chcę, żebyś przeze mnie wydała pieniądze na coś, co Cię skatuje.
Kupiłam wszystkie. Wiesz co ten czekoladowy jest smaczny 😊
Reszta jutro
Wzięłam przy okazji białą Milkę, bo była przy kasie. Choć uwielbiam słodziutkie słodycze i mało co jest mnie w stanie zacukrzyc i pokonać, to tą czekolada dała radę już po 4 kostkach.. O matko toż to 200 procent cukru w cukrze…
Czystą białą czy tę nową z wiórkami kokosowymi?
Białą…
🤩 nie miałam pojęcia o Milce z wiórkami
O tak, mój najukochańszy smak ♡
Zawsze wyjadałam je z lodówki, a gdy pojawiła się siostra wyjadałam je jej xD
Lubię kwaskowatość tego serka, nie przeszkadza mi ona, wręcz przeciwnie- pasuje mi tam ona jak najbardziej.
Krótko mówiąc: biedna siostra :D
„Lubię kwaskowatość tego serka, nie przeszkadza mi ona, wręcz przeciwnie- pasuje mi tam ona jak najbardziej.” – Mam dokładnie tak samo.
Fazy z czymś jedzeniowym czy fazy z podjadaniem wieczorem? Gdy chodzi o jedzenie po kolacji, tak jakoś po 20:30 to w życiu codziennym u mnie jedzenie czegokolwiek nie przechodzi. Jakoś zaraz po kolacji w dzieciństwie było mycie zębów i nauczona zostałam, że kolacja zamyka jedzeniowy dzień, tyle. Obecnie nie lubię chodzić spać bardzo najedzona, ani w ogóle z poczuciem, że coś przed chwilą żarłam – stąd i konkretniejsze wytrawne kanapki zamiast owsianki nie przechodzą (a większość ludzi chyba jak już, to je odwrotnie).
Fazy na jedzenie w sposób szczególny? Też nie wiem, czy mam jakieś… Znaczy, nie wiem, czy o takie chodzi: latem dzień w dzień przeżeram z kilogram sezonowych owoców, a w ciągu roku nie wyobrażam sobie jedzenia takiej ilości owoców. Latem miewam fazy na pitraszenie, bo warzywa i owoce zacne. Albo miesiące bez słodyczy. Alboo… zimą / jesienią etap, że jem suszone owoce?
A o samym serku powiem tak: jak jadłam to uznałam, że jest, czym ma być, więc i nie jest produktem dla mnie.
Rozczulił mnie fragment: „Gdy chodzi o jedzenie po kolacji, tak jakoś po 20:30”. O 20:30 to ja jestem mniej więcej godzinę po obiedzie, dwie godziny przed rozpoczęciem deseru, a o kolacji nawet nie myślę :P
A śniadasz o której?
12:00-13:00, w zależności od dnia. Od pn do pt bliżej 13:00, bo wcześniej wypijam z 700 ml kawy :P
Aaaaaacha…
U mnie I śniadanie 11:30 – 12, potem około 14:30 KAWA i COOOOŚ 😉 i jeszcze tak koło 16 – 17:30 obiad
Najbardziej lubię ten posiłek środkowy, czyli na słodko z kawą…
Ja najbardziej lubię ten posiłek, na który akurat jest pora :P Rano nie mam ochoty na nic innego niż mleko z płatkami, w porze obiadowej nie chciałabym zjeść niczego innego niż obiad etc. Lubię moje posiłki.
Czyli na słodko tylko późnym wieczorem, deser, czy źle pamiętam? 😊
Bo czytałam o Twoich posiłkach, nawet obiady próbowałam wg przepisów robić, ale nie dałam rady, bo to wyższy stopień wtajemniczenia 😉🤭
Taak, na słodko jadam tylko desery. (W ramach drugiego śniadania chrupię słodką marchew, no ale to warzywo :P) Co jadasz na obiady? W sensie zazwyczaj.
To dziwne może, w uwielbiam na obiad… kanapki! Ponieważ rzadko jem pieczywo do śniadania, ograniczam ciasta i ciasteczka, to po południu mam ochotę na świeży chlebek 🍞🥖
Ale nie zawsze. Uwielbiam lasagne , risotto kaszę z sosem i warzywami, a raz na tydzień – dwa mam potrzebę zjedzwnia zwyczajnego obiadeczka typu ziemniaczki, mięsko i jarzynka. Na szczęście nie muszę sama tych rzeczy przyrządzać, gdy gotuje sama, robię zupe jarzynowa przecieraną albo placki ziemniaczane 😁😁
Nie przepadam za zupami, bo się nimi nie najadam. Chyba że jestem chora i nie chce mi się jeść, wtedy mogą być spoko, zwłaszcza że rozgrzewają gardełko.
boze, smak dzieciństwa. gdzie je teraz kupić, w owadzie są dostępne?
Są, są :) Tylko wafelkowego nie ma w owadzie.
Jeśli chodzi o fazy jedzenia czegoś słodkiego po kolacji, to mam tak wtedy i tylko wtedy, gdy zjem za mało w ciągu dnia. Tzn. jeśli nie miałam apetytu przez cały dzień i kolacja nie dobiła mojego zapotrzebowania kalorycznego, to wtedy mam baaardzo dużą ochotę na coś słodkiego. Ale jest to zazwyczaj czekolada, cukierek, a nie mleczne produkty z lodówki.
A Bakuś – nadal nie upolowałam czekoladowego smaku, ale to chyba dlatego, że nie mam zamiaru iść do innego sklepu niż najbliższy mojego miejsca zamieszania.
Ach, to u mnie występowanie ochoty jest niezależne od ilości jedzenia spożytego wciągu dnia.