W kolekcji pieczywa chrupkiego w czekoladzie marki Sonko – innego jednak niż wafle ryżowe itp. – pojawiły się trzy warianty smakowe. Dwa przeznaczono dla dorosłych, jeden dla dzieci. Ten ostatni to zaprezentowane dziś 3 Lekkie wafelki z owsem w mlecznej czekoladzie z linii Sonko Kids.
Bardzo podoba mi się opakowanie wafelków z czekoladą. Mimo iż zostały skierowane do dzieci, szaty graficznej nie przeładowano bajkowymi postaciami. Nie zastosowano elementów walących kolorem po oczach z kilometra. Grafiki są schludne, minimalistyczne, przemyślane. Zamiast przemarszu pokracznych postaci z kreskówek dostajemy uśmiechnięte słonko, chmurki i ptaszka. Tak trzymać!
3 Lekkie wafelki z owsem w mlecznej czekoladzie
Owsiane wafelki w czekoladzie Sonko podzielają konsystencję braci. Są przedstawicielami pieczywa typu chabrowego, ale z twardością idącą w stronę wasowego. Wizualnie są nie do odróżnienia od wafelków w mlecznej czekoladzie dla dorosłych, niemniej podczas łamania czuć różnicę – są twardsze. Może to kwestia partii, może nie. A jeśli nie, dziwna sprawa. Czy dzieci nie powinny dostać delikatniejszej wersji?
3 Lekkie wafelki z owsem w mlecznej czekoladzie od Sonko dostarczają 469 kcal w 100 g.
Opakowanie owsianych wafelków w mlecznej czekoladzie waży 36 g i zawiera 167 kcal.
1 chrupki wafelek z czekoladą mleczną Sonko Kids waży 12 g i dostarcza 56,5 kcal.
3 Lekkie wafelki~ dla dzieci to kolejny wariant o przecudownym aromacie. Wąching przenosi w świat słodki i kakaowy. Wydaje się wręcz mlecznodeserowy. Ponownie zpiernikowy (nie mylić z piernikowym!).
Cienką warstwę czekolady trudno zgryźć. Jest matowa, dzięki czemu nie zostaje na palcach i zapewnia czystą degustację. Podejrzewam, że jedzona latem odkryłaby lepkie zakusy.
Bardzo lubię mleczną czekoladę Sonko. Tym razem także dałam się oczarować smakowi łączącemu mleczniutkość, kakałkowość i słodziutkość. Jest to twór esencjonalnie dziecięcy, uroczy, pyszny. Bardziej milkowy niż niejeden nowy wyrób Milki. Podczas rozpuszczania gęstawy, w ustach pylisty. Niestety brak mu bagienkowości, ale póki nie mamy do czynienia z tabliczką, jest w porządku.
Baza pieczywa w czekoladzie daje się poznać jako ekstrachrupiąca, krucha, lekka. Delikatnie wchodzi w zęby, by nie czuły się samotne. Smakuje pełnoziarniście i paluszkowo, a do tego słono w sposób punkcikowy (nie zaś punktowy jak wersje dla dorosłych). Mimo iż preferuję wafle kukurydziane, nawet w takim pieczywie jak dziś zaprezentowane umiem znaleźć coś miłego.
Podczas jedzenia 3 Lekkich wafelków z owsem w mlecznej czekoladzie pomyślałam, że kruche kromeczki dla dzieci stanowią wariację na temat Pocky. Po pierwsze zostały skierowane do miłośników chrupania i spełniają wszystkie podstawowe kryteria chrupkości, kruchości itd. Po drugie smakują jak Pocky, gdyż oddają pełnoziarniste paluszki oblane bajeczną mleczną czekoladą. Inna jest jedynie forma.
Wafelki z owsem są najmniej słone ze względnie nowej serii wafelków Sonko. Czy to dlatego, że skierowano je do dzieci? Owa drobna odmienność bardzo mi się podoba. Sprawiała, że dziecięce wafelki polubiłam najbardziej. Choć forma nie za bardzo mi odpowiada, z uwagi na smak mogłabym wrócić.
Ocena: 6 chi
Skład i wartości odżywcze:
Skład: czekolada mleczna 55% (cukier, tłuszcz kakaowy, mleko pełne w proszku, miazga kakaowa, mleko odtłuszczone w proszku, emulgator: lecytyna sojowa), kaszka kukurydziana, pełnoziarnista mąka żytnia, mąka z płatków owsianych 9,9%, woda, ekstrakt słodowy jęczmienny, inulina, sól, substancja spulchniająca: wodorowęglan sodu. Możliwa obecność orzechów arachidowych, sezamu i jaj.
Kalorie w 100 g: 469 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 20,2 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 12,1 g), węglowodany 60,6 g (w tym cukry 32,4 g), błonnik 5,8 g, białko 8,2 g, sól 0,38 g.
Dopiero teraz zjadłaś te paczuszkę z mojej paczki? Jeśli to nowa to zapomniałaś, że w zeszłym roku już ją traktowałaś :P
Od Ciebie miałam porcję z dużego opakowania. Nie miała szaty graficznej, ale owszem – była tym samym produktem: http://livingonmyown.pl/2020/05/28/sonko-kids-lekkie-kanapki-z-czekolada-dla-dzieci/
Zaciekawiło mnie, czy w przypadku takich produktów (znam kilka, w których tak), jakość (nie chodzi mi o skład) jest inna dla małych, a dużych opakowań.
Mnie też to zawsze ciekawi.
Gdyby były te wafelki z polewą ciemną, to miałabym kolejny produkt do stałego powracania. A tak… Spróbowałam wszystkie może wrócę jak trafią mi w ręce, ale raczej nie będę na nie polowała.
„Gdyby były te wafelki z polewą ciemną” – w takim sensie, że łatwo dostępne, czy że dziecięce (owsiane) w ciemnej czekoladzie?
Są wTesco.
Widziałam je.
Czekałam na recenzje wszystkich, żeby się upewnić, że jednak wybiorę właśnie powyższy wariant.
„… wchodzi w zęby, bo nie czuły się samotne…” 😜
„… BY nie czuły się samotne. BY BY BY (mam literówkę)
Tesco to kwiat paproci wykwitły na żyznych polskich ziemiach.
👍
I znowu: paluszki w czekoladzie brzmią super, ale najmniejsza słoność już tak mi nie pasuje :D wolałabym wczorajszy wariant ^^
Spokojnie, w każdym sklepie znajdziesz kilogram soli. Walniesz ze 20 g na wierzch, i gotowe!
Może to dziwne, ale i mnie to opowiadanie się podoba najbardziej z serii. Pełnoziarnistość na plus, paluszkowość be. Sól punkcikowo, nie punktowo? Jak rzadko się zdarza, że producent coś w pełni logicznie zrobił (też podoba mi się nazywanie tego wafelkami, a nie pieczywem).
Lubię takie opowiadania, to fakt.
Nie oceniaj opowiadania po opakowaniu!
Ciekawostka: pisałam zaraz po konwersatorium, na którym omawialiśmy sprawę opowiadań publikowanych w internecie. Jak widzisz, miałam już opowiadań po dziurki w nosie, więc aż wypełzły z nich.
Opowiadania publikowane w internecie wydają się fajnym zagadnieniem, na co jednak nie wskazuje Twoje nastawienie. Kaszana?
Zagadnienie fajne, podejście ludzi dziwne. Wyszliśmy od tego, że jest wiele osób, które nie piszą dla zarobku, dla ludzi, a dla siebie. Też piszę rzeczy, których innym nie pokazuję. Rozumiem pisanie opowiadań na blogach i też nieliczenie się z tym, czy ktoś czyta, czy nie, bo blog jest fajniejszy i ładniejszy niż np. programy do pisania. Ale skoro chodzi o dzielenie się treścią, za darmo itp., to gryzie mi się to z nakładaniem przez serwisy „wykup konto premium”. Daje możliwość „darmowego dzielenia się opowiadaniami”, ale na tym zarabia (serwis). I piszący nic z tego nie ma, a… „darmowe czytanie” obejmuje np. 20 % tekstu. Wszyscy więc mówią, że to normalne, dzisiejsze czasy pełne Netfliksów itp., więc nic w tym dziwnego. A ja mam problem z hipokryzją i pisaniem, że „darmowe, wolność siebie, dawaj i bierz w zupełności za darmo”. No taak… dawaj innym za darmo, bierz od nich za darmo, ale serwisowi płać. W moim odczuciu to nie fair ze strony serwisu. Co innego odcięcie się od wzniosłych haseł, np. VODy nie ukrywają, że są płatne – to jest dla mnie ok. Tak samo jak to, że uważam, że jak już serwis pobiera opłaty, to powinien chociaż trochę dawać autorowi, na którym zarabia. Wiem, że tak nie będzie w wielu przypadkach, bo to wizja utopijna, ale tak byłoby fair. A ludzie mają podejście, że co mnie obchodzi, czy moje pieniądze idą do piszącego, którego czytam, czy dla serwisu. No… obchodzi mnie. Wolę wesprzeć piszącego, nie serwis (no, jedno i drugie, powiedzmy).
Tak o wiele lepiej wypada w odbiorze jako „wafelek” niż „kanapka”… ale dlaczego opakowanie zbiorcze zmyla konsumentów…
Chyba najfajniejsza wersja. Sól w karmelu czy paluszkach właśnie i takich innych 🥨 kocham, ale nie w czekoladzie!
Tylko nie w karmelu! W paluszkach też nie. Sól w ogóle w niczym nie jest dobra :D
W pomidorze jest dobra 🍅
Ni ;<
Fu, posolić pomidora? To ja już wolę sobie sól w oczy sypnąć.
Ja wszystko dosalam…
„dostałam”??.. Tak się mówi i pisze??….
Ochchch… DOSALAM…????… hm….
Tak, „dosalam” to poprawna forma :)
Bardzo lubimy z Jasiem te wafelki mniam:)
Pozdrowienia dla Was :)