Go Vege, wegański Deser kokosowy o smaku słonego karmelu z Biedronki (Bakoma Ave Vege słony karmel)

Istnieją połączenia smaków, których nie cierpię. Niestety jednym z nich jest karmel z solą, najczęściej nazywany słonym bądź solonym karmelem. Dlaczego niestety? Ponieważ we względnie nowej serii wegańskich deserów kokosowych Go Vege z Biedronki występują tylko dwie propozycje.* Kiedy kolekcja produktów jest obszerna, łatwiej znieść niemożność korzystania z jednego.

Ale to nie wszystko. Słowo niestety wspierają dwa dodatkowe powody. Po pierwsze kocham karmel, więc dosypywanie do niego obmierzłej soli niezmiernie mnie smuci i złości. Po drugie wariant o smaku kawy Go Vege okazał się obłędny. Gdyby Deser kokosowy o smaku słonego karmelu podzielał jego rewelacyjną konsystencję, lecz odznaczał się nikczemnym smakiem, umarłabym z rozgoryczenia.

* W oryginale, czyli serii Ave Vege Bakomy, do której ów deser należy, występują cztery warianty smakowe. Obok kawy i słonego karmelu stoją czysta czekolada i czekolada z wiśnią.

Go Vege, wegański Deser kokosowy o smaku słonego karmelu z Biedronki, copyright Olga Kublik

wegański Deser kokosowy o smaku słonego karmelu (Biedronka) + Bakoma Ave Vege smak słony karmel

Wspomniałam o tym w recenzji wariantu kawowego, ale przypomnę. Otóż desery wegańskie Go Vege są jednymi z nielicznych – ba! chyba nie znam innych – produktów z Biedronki, na których opakowaniu nie podano producenta. Widnieje jedynie informacja, że wyprodukowano je dla tej sieci. Zastanawia mnie powód. Zresztą i tak w toku śledztwa można ustalić, iż pochodzą z serii Ave Vege Bakomy. Gdybym nie dała za wygraną zdecydowanie nazbyt szybko, informacją nie zaskoczyłaby mnie Pani Chrup (dzięx ;*).

Wegański Deser kokosowy o smaku słonego karmelu od Go Vege dostarcza 101 kcal w 100 g.
Wegański deser słony karmel z Biedronki waży 150 g i zawiera 152 kcal.
Deser wegański z Biedronki = Deser na kremie kokosowym smak słony karmel marki Bakoma.

Deser o smaku słonego karmelu pachnie słodziutko i oddaje karmel nie czysty, lecz (bardzo) maślany. Przywodzi na myśl cukierki Werther’s Original, które zresztą imituje również kolorem. Nigdy nie zgadłabym, że jest wegański, ponieważ funduje (przyjemną) konwencjonalną mleczność odzwierzęcą. Na tym etapie soli brakuje, uff. (Ale nie ma się co cieszyć. Ów krystaliczny szatan zajmuje w składzie tyle samo miejsca, ile przypadło błonnikowi, a także niewiele miej niż przydzielono białku).

Kolejną niestetajką w karmelowym deserze Go Vege jest konsystencja. Już na wstępie daje się poznać jako inna niż w wariancie kawowym. Podczas przechylania kubeczka deser przepływa. Wolno, ale jednak. (Nie polecam odwracać opakowania, chyba że lubicie zlizywać desery ze stołu, ubrania czy innych powierzchni, nad którymi jadacie posiłki). W toku degustacji okazał się gęstawy, kleisty, lepki, aksamitny. Na dobrą sprawę taki sam jak kawowy, pomijając brak obłędnej gęstości. Przypomina kleiste, gęstawe, rozpuszczone w odrobinie mleka drożdże. Albo lepiej: gęste surowe ciasto na naleśniki.

Wegański deser kokosowy Go Vege nie jest słodki, lecz słodziutki. Pod tym względem świetnie oddaje aromat. Ku mej rozpaczy czuć w nim sól, na szczęście jest bardzo odległa i możliwa do zniesienia (acz wolałabym, aby zniknęła). W całokształcie smak oddaje słodkie, maślane Werther’s Original rozpuszczone w mleku i subtelnie posolone. Ostatnia degustacja dołożyła myśl o słonawym Toffifee bez orzecha i czekolady.

Go Vege, wegański Deser kokosowy o smaku słonego karmelu z Biedronki, copyright Olga Kublik

W biedronkowej promocji upolowałam trzy kubeczki Deseru kokosowego o smaku słonego karmelu (i trzy kawowe). Podczas pierwszej degustacji zirytowały mnie konsystencja inna od oczekiwanej i obecność soli. Pudding miał otrzymać 5 chi ze wstążką. Druga degustacja – a tym bardziej trzecia – utwierdziła mnie w odmiennym przekonaniu, mianowicie że niedoskonałości nie mają znaczenia. Wyśmienita aksamitna, kleista kremowość – albo kremowa kleistość? – zasługuje na wyróżnienie, podobnie jak smak łączący delikatne Werther’s Original ze słonawym Toffifee. Zakochałam się.

Ocena: unicorn smaku


Skład i wartości odżywcze:

Skład: ekstrakt z kokosa 80% (woda, ekstrakt z kokosa w proszku), cukier, skrobie modyfikowane, syrop ryżowy w proszku, skrobia ryżowa, mąka ryżowa, tłuszcz kokosowy, białka słonecznika, syrop karmelowy 0,3%, aromat, substancja zagęszczająca: karagen; sól 0,14%.

Kalorie w 100 g: 101 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 2,5 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 2,2 g), węglowodany 19 g (w tym cukry 10 g), błonnik 0,3 g, białko 0,5 g, sól 0,3 g.

***

Doceniasz moją pracę? „Postaw mi kawę” i pomóż rozwijać blog – dla Ciebie i innych osób. Dziękuję :)

20 myśli na temat “Go Vege, wegański Deser kokosowy o smaku słonego karmelu z Biedronki (Bakoma Ave Vege słony karmel)

  1. No tego się nie spodziewałam ;) super. Masz nowy przysmak :D
    Jesteś pewna że są tylko 2 smaki? W zeszły weekend czytałam w Biedrze skład vege czeko wiśnia :)

    1. Tak, jestem pewna :) Nie ma innego smaku deserów Go Vege z ukazanej serii niż te dwa. Ty czytałaś skład oryginału Bakomy. Więcej info we wstępie.

  2. Thanx, śledztwo uważam za zakończone sukcesem. Dziękuję za współpracę partnerze!

    (Na wyczuwalny teraz smród sera nie zwracaj uwagi. Taka tam…. Cuchnąca sprawa) :D

  3. Ufff, bałam się że sól skreśli u Ciebie ten deser, a tu proszę, kolejny unicorn *-* konsystencja też mnie zachwyciła, a jako że kocham słony karmel to ten smak zdecydowanie bardziej trafił do mojego serca niż kawa <3 niemniej oba warianty są genialne <3

  4. Często jestem sceptyczna do Twojej drożdżowości, bo opisujesz nią kremy produktów, które dla mnie podejrzanie wyglądają na jednocześnie margarynowe / oleiste, ale… no, wreszcie widzę: „rozpuszczone w odrobinie mleka drożdże”. Mów mi jeszcze! Moja gęstość jest taka przepływająca, nie musi to być „deser, który można nożem kroić”. Uwielbiam gęstwiny, ale ważne są jeszcze w ich obrębie różne szczegóły. Ta konsystencja wydaje mi się bardziej moja. Słodziutkie Werther’s i Toffifee z solą- no, smak już gorzej. O ile solony karmel mi się podoba (jeśli jest dobrze zrobiony), tak solone toffi to zupełnie nie moja bajka (sól podkreśla w nim maślaność). I właśnie – maślaność. Przez chwilę myślałam, że chyba nie wydaje mi się zły, ale końcowo też odrzuca. Tak btw. opisałaś to trochę tak, jak wyobrażam sobie dziwny ser Brunost (jadłam z nim czekoladę).
    Nie zgadłabym, że słony karmel, w którym czuć sól dostanie u Ciebie unicorna. A tu dochodzimy do tego, co ja nazywam, że „wszystko dobrze zrobione może smakować”. W tym przypadku – solony… dobrze zrobiony wg Ciebie i smakował Ci końcowy efekt.
    Gdy na te desery patrzę, przy całej niechęci do Bakomy i dość znaczącej do deserów obecnie ogółem, nabieram ochoty na danie szansy któremuś (czekoladowo-wiśniowemu?).

    1. „A tu dochodzimy do tego, co ja nazywam, że „wszystko dobrze zrobione może smakować”.” – Nie, nie, nie. Ten deser smakował mi POMIMO obecności soli, a nie dzięki temu, że sól dobrze skomponowała się z karmelem. Gdybym mogła, natychmiast wyrzuciłabym z niego każdą słoną drobineczeczkę.

      1. Ale wtedy miałabyś dobrze zrobiony smak karmelowy. A tak masz dobrze zrobiony smak solonokarmelowy. Ten solony karmel smakuje Ci, dzięki temu, że posolono go delikatnie. Wolałabyś jednak niesolony karmel. Wówczas każda drobinka soli działałaby na niekorzyść. Ja tak na to patrzę. :>

          1. Tak, tak. Chyba, że… nie tak zupełnie. Przykład swój podam: nie lubię selera naciowego, ale uznam za dobrze zrobione „danie warzywne”, w którym on jest, a ja go nie czuję. Wtedy więc: można zrobić selera naciowego dobrze, tak, by efekt końcowy smakował – bo dali go tyle, że go nie czuję (lub prawie) i ogół mi smakuje. Nie mówię, że to seler jest wtedy smaczny lub że danie jest smaczne dzięki niemu. Wolałabym danie bez selera naciowego, ale już jak musi się w nim znaleźć, dobrze zrobione będzie wówczas, gdy go nie poczuję. Dodanie takiej niewyczuwalnej ilości, albo obudowanie go, albo cokolwiek, to po prostu dobre obejście się z selerem dla mnie. Takie schowanie dziada, że jakby go nie było.
            Ja cały czas piszę, że „wszystko można zrobić tak, by smakowało” – chodzi mi o efekt końcowy, podanie. Nie o sam produkt. Faktycznie pisałyśmy o tym i podałaś mi przykład masła, że nawet dobrze zrobione by mi nie posmakowało. Tak, samo masło nawet dobre by mi nie smakowało, ale jakby takie najlepsze dodać jako składnik nadzienia dobrej czekolady lub jako mała składowa dania curry czy coś, mógłby mi smakować efekt końcowy. Napisałam, bo już nie kojarzę, czy tamtą odpowiedź widziałaś, czy nie.

  5. Gęstość, mleczność… SMAK. 💘 Jestem uzależniona od niego, chociaż czasami nie obraziłabym się za więcej soli. Chyba trafiają się też mniej słone. Raz wzięłam i sobie dosoliłam trochę. Wtedy, o mamuniu! 💕 Więcej mi do szczęścia nie trzeba!!

  6. Jadłam ten wariant, ale w opakowaniu Bakomy Ave Vege kilka razy. Na początku się zakochałam, myślałam, że jest to najlepszy deser wegański (albo nie tylko wegański?) o smaku słonego karmelu jaki jadłam. Powtórkę z przyjemności zaserwowałam sobie kilka tygodni później (jakieś dwa miesiące temu?) i deser był po prostu kwaśny, kolejny kubeczek tak samo – to mnie zniechęciło. Może znowu spróbuję z nadzieją na brak kwasoty.
    Planujesz recenzje Ave Vege czekoladowego i czekoladowego z wiśnią?

    1. Miałam to samo!!! Podczas dużego polowania w Biedronce kupiłam łącznie kilkadziesiąt wariantów kawowych i karmelowych, przy czym z linii Go Vege. Jedna parta – podkreślam: nie wszystkie – słonego karmelu była fatalnie skwaśniała. Trudno się to jadło. Myślę, że coś poszło nie tak w fabryce, np. na produkcję trafił sfermentowany składnik.

      Tak, planuję. Oba desery czekają w lodówce :) Recenzje zapewne pojawią się w sierpniu.

  7. Brzmi smakowicie, choć nie przepadam za produktami o smaku słonego karmelu (głównie przez sól, której nie jestem wielką fanką), jednak będę miała na uwadze ten deser – może kiedyś mnie najdzie na coś takiego.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.