Das Exquisite, Czekolada gorzka Noir Extra Dunkel 78% cacao (Rossmann)

Kupić albo nie kupić – oto jest pytanie! Zadawałam je sobie, ilekroć wędrowałam do Rossmanna po tamtejsze słodycze. Fakt, nie zdarzało mi się to szczególnie często – nieszczególnie zresztą też nie – ale i tak czułam pokusę, by wreszcie upolować jakąś czekoladę Das Exquisite, czyli marki własnej tejże drogerii.

Pod koniec 2020 roku zdecydowałam się na gorzką czekoladę Noir Extra Dunkel 78% cacao, jako iż od paru miesięcy chodziła ze mną ochota na ciemną czekoladę. Była na tyle słaba, że ustrzelonej chwilę wcześniej tabliczki J.D. Gross z Lidla nawet nie otworzyłam. Na tyle silna zaś, iż zakup lidlowej nie zaspokoił mego pragnienia. Podskórnie czułam, że zyskam spokój jedynie wtedy, kiedy w zbiorach znajdą się obie.

Das Exquisite, Czekolada gorzka Noir Extra Dunkel 78% cacao Rossmann, copyright Olga Kublik

Czekolada gorzka z Rossmanna: Noir Extra Dunkel 78% cacao

Podczas degustacji czekolady z Rossmanna poczyniłam pewną ciekawą obserwację. Mianowicie po raz pierwszy – a przynajmniej pierwszy od bardzo dawna – jadłam słodycz dokładnie na rok przed upływem ważności. Ponieważ najczęściej recenzuję słodycze plebejskie, stykam się z terminami co najwyżej lekko przekraczającymi pół roku. Poza tym nawet jak kupię słodycz mogący leżeć dziesięć miesięcy, zanim się za niego zabiorę, upływa parę miesięcy. Z kolei Noir Extra Dunkel Das Exquisite upolowałam w listopadzie, otworzyłam w lutym, a i tak od deadline’u dzielił mnie równy rok. Niesamowite!

Czekolada gorzka Noir Extra Dunkel 78% cacao marki Das Exquisite dostarcza 549 kcal w 100 g.
Ciemna czekolada 78% kakao z Rossmanna zawiera 110 kcal w rządku ważącym 20 g.

Das Exquisite, Czekolada gorzka Noir Extra Dunkel 78% cacao Rossmann, copyright Olga Kublik

Jak na tabliczkę z wysoką zawartością kakao przystało, gorzka czekolada z Rossmanna pachnie intensywnie kakaowo. Do tego słodko i cierpko. Ta druga nuta raczej nie wiąże się z owocami, choć na upartego mogłabym wymienić suszone śliwki (w zasadzie czuję je w każdej ciemnej czekoladzie, także…). Zmysł powonienia skupił się na pieczonej skórce chleba czekoladowego (ściśle: ciemnoczekoladowego).

Czekolada Das Exquisite jest bardzo ciemna. Łamana daje się poznać jako twarda nie na żarty, porcelanowa, kruchokoścista. Niby jest gładka, a jednak subtelnie matowa. Pocierana zostawia na palcach lepki ślad. Zapewne tłustawy, bo nie sądzę, by lepkość brała się z cukru. (Aczkolwiek nie wykluczam).

Das Exquisite, Czekolada gorzka Noir Extra Dunkel 78% cacao Rossmann, copyright Olga Kublik

Noir Extra Dunkel 78% cacao rzeczywiście jest bardzo twarda, co uwydatnia się podczas gryzienia. Głośno chrupie. Położona na języku rozpuszcza się bezzwłocznie i szybko, zupełnie jakby wyczuwała, że na mecie czeka unicorn. Prędkość zaskakuje i zachwyca zwłaszcza wtedy, kiedy czekoladę zestawi się z ciemnymi o wysokiej zawartości kakao, nie zaś z jakimikolwiek innymi, np. mlecznymi. Cechują ją pylistość, cierpkość, węgielność. Dzięki gęstawości bajecznie opływa usta.

Ciemna czekolada Das Exquisite przemienia się w rozkoszną gęstą masę, która bynajmniej nie znika po przełknięciu. A przynajmniej nie cała. Część pozostaje w ustach jakby na pamiątkę, usuwając się w cień powoli, stopniowo. To dowód braku wodnistej bazy czekolady. Podczas gryzienia tabliczka również zachwyca. Nie jest sztywnym kamieniem ani wyschniętym drewnem. Pomimo cienkiego ciałka daje się poznać jako mięsista, treściwa, pożywna. Drobne kawałki pogryzionej czekolady tworzą na języku wyborne ciemnoczekoladowe bagienko. To mój ulubiony sposób jedzenia tego produktu.

Smak ciemnej czekolady bywa różny – od rewelacyjnego przez co najwyżej akceptowalny po krytyczny i śmiercionośny. W moim przypadku 78% kakao z reguły leży w zbiorze tworów akceptowalnych i co najwyżej zahacza o pozytywność albo negatywność. Ale nie tym razem. Gorzka czekolada z Rossmanna łączy smaki ciemnej czekolady, węgielności i słodyczy. Oferuje delikatną gorycz i równie delikatny kwasek. Zawiera standardowe nuty: kwaśnawe wiśnie, słodko-kwaśnawe śliwki suszone, czerwone wino. Znacznie ważniejszy i ciekawszy jednak jest wątek mocno wypieczonego ciemnoczekoladowego ciasta. Przywołuje obraz czegoś w rodzaju brownie, tyle że z wypieczoną skórką i licznymi dropsami wykonanymi z porządnej gorzkiej czekolady. Zaprawdę powiadam wam, better być nie mogło.

Das Exquisite, Czekolada gorzka Noir Extra Dunkel 78% cacao Rossmann, copyright Olga Kublik

Nie mam wątpliwości, iż Noir Extra Dunkel 78% cacao nie jest czekoladą. To gładkie, budyniowe, bagienkowe marzenie o wypieczonym, gęstym, ciemnoczekoladowym cieście z dropsami gorzkoczekoladowymi. Słodkie w punkt i pozbawione jakichkolwiek słabości. Łagodne, przystępne, wyważone pod każdym względem.

Uważam, że każda ciemna czekolada powinna być taka jak tabliczka z Rossmanna. Szkoda, że na opakowaniu podano jedynie markę własną Das Exquisite. Bardzo bym chciała wiedzieć, kto w rzeczywistości odpowiada za produkcję i w efekcie w czyją rodzinę powinnam się wżenić.

Ocena: unicorn smaku


Skład i wartości odżywcze:

Skład: miazga kakaowa, cukier, kakao niskotłuszczowe w proszku. Czekolada gorzka: masa kakaowa minimum 78%. Może zawierać orzechy, mleko i zboża zawierając gluten.

Kalorie w 100 g: 549 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 39,4 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 24,8 g), węglowodany 30,9 g (w tym cukry 21 g), białko 10 g, sól 0,02 g.

31 myśli na temat “Das Exquisite, Czekolada gorzka Noir Extra Dunkel 78% cacao (Rossmann)

  1. Mam ją, uznając, że może mimo kakao w proszku, jakoś przynajmniej gorzko i mniej słodko, jak nie ambitnie wyjdzie.
    Szybkość rozpuszczania mi się nie podoba, ale o! To, że tak nie znika, a jakby utrzymuje się – mnie to nie dziwi, miło o tym u Ciebie przeczytać. To takie coś na udobruchanie po przypomnieniu, jak najbardziej lubisz jeść czekolady, co?
    Wiśnie, śliwki, wino i brownie – obym i ja je poczuła, choć jestem pewna, że znajdę coś więcej. Wciąż nie jestem jakoś wyjątkowo optymistycznie na nią nastawiona, ale nie jest źle, bo mimo kilku kiepskich tej marki, z chili mi smakowała.
    Reasumując – i to chodzi w ciemnych czekoladach! Mają cieszyć.

    1. Hmmm… po twoim opisie, nawet spróbowałabym. Brzmi prosto, ale przystępnie. Ciekawi mnie, jak wypadłaby na tle podobnych cenowo, dostępnych powszechnie marketówek (J.D Gross, Lind, czekolada z carrefour’a). Boję się jednak tego odtłuszczonego kakao. W przypadku Lindta 85%, odebrało mi ono całą przyjemność z degustacji. Mimo, że 70% jest trochę zbyt słodka, oferuje znacznie bogatszy smak. 85% tabliczka (chyba przez jego dodatek) wyszła zbyt płaska smakowo. Zawiodłam się i zraziłam. Nie przypuszczałam, że aż tak będzie mi ono zawadzać.
      Odtłuszczone kakao lubię, tzn. stosuję je w kuchni, ale w przypadku czekolad, jestem, jak się okazuje, na nie. Poczekam więc chyba milion lat świetlnych i wysłużę się recenzją Kimiko, w zaspokojeniu swojej ciekawości.

      1. ChocolateMaiden, kiedy jadłaś Lindta 85%? Jakiś czas temu go zmienili. O ile kiedyś był płaskim próchnem, tak obecnie go uwielbiam i to on jest moim pierwszym wyborem (przed 70%) „do dojadania”.

    2. Kimiko, nie wiem, czy mogę zapytać – nie o czekoladę, tylko o daktyle? Ośmielę się zadać Tobie pytanie, 🙃
      Uwielbiam suszone daktyle, – w sumie to mam 2 pytania – które daktyle mogłabyś polecić jaka najsmaczniejsze? oraz czy jeżeli w składzie nie widzę cukru, jest zapisany tylko daktyl, to na pewno go tam nie dodali? I cała słodycz płynie wyłącznie z daktyli? Daktyle są aż tak słodkie?
      Dziękuję z góry!

      1. Agi, nie bój się pytać, nie gryzę nie tylko czekolad, ale ludzi też. Następnym razem jednak polecam w odpowiedziach do mnie albo u mnie / mailowo, bo wtedy na pewno przeczytam.
        Najsmaczniejsze, moje numer jeden to Alesto z Lidla. Są specyficzne, bo mają ileś tam procent wilgotności, więc są jakby między tymi suchymi twardymi, a świeżymi. Swego czasu zestawiłam wiele różnych na instagramie, jednak nie będę się reklamować linkami (jeśli chcesz, mogę np. mailowo podesłać, albo i tu, jak Olga pozwoli).
        Tak, daktyle są naturalnie bardzo, bardzo słodkie. Nie ma więc co się bać. Dlatego robi się z nich syropy i… właśnie cukier. Jeśli w składzie nie ma cukru, to go nie ma w produkcie. Jednak nie mogę ręczyć za wszystkich producentów, bo zawsze może się trafić jakiś oszust i podać zakłamany skład, ale… to jak ze wszystkimi innymi produktami.

    3. Kimiko, przez nieuwagę napisałam do Ciebie w komentarzu poniżej…
      Przepraszam Ciebie, ChocolateMaiden oraz Olgę za bałagan w komentarzach… Ach ach…

    4. Kimiko, proszę zerknij do komentarzy ChocolateMaiden…
      Olgo, przepraszam po raz drugi, – znowu napisałam komentarz nie w tym miejscu, gdzie powinnam… Masz tu teraz straszny bałagan w komentarzach… Przyjdę do Ciebie i posprzątam…
      Mam nadzieję, że tym razem napisze się tam, gdzie ma być…

    5. Ani wiśni, ani wina. Śliwki? Ledwo.
      Brownie, chleb czekoladowy – chciałabym, choć… też coś podobnego czułam. Jak ciasto / wypieki i bardzo, bardzo maślane, poprzypalane tosty. Gorzka? Nieznacznie. Dla mnie mocno maślano-śmietankowa. Treściwa?! Co… w porównaniu do tych, co wielbię, jakaś licha mi się wydała. Zachwytu brak, ale to jedna z dwóch lepszych z Rossmanna, jakie jadłam (bo aż 3 to były paskudy)

  2. Wow, po zobaczeniu zdjęcia recenzji myślałam „hm, zwykła czekolada z rossmanna, pewnie dostanie z 4 chi” ale takiego zwrotu akcji się nie spodziewałam :D spróbowałabym jej zwłaszcza dla tej konsystencji *-*

  3. Ona wygląda na bardzo brzydką i bardzo niesmaczną czekoladę… Taką tanią i byle jaką, która leży na talerzyku u cioci już od paru miesięcy i nikt się nią nie częstuje (sytuacja z życia,..). Do tej po wyglądzie też bym się nie przekonała.
    Ale – jak prawią niektórzy mądrzy ludzie – „nie liczy się wygląd, a osobowość”….
    Ja najbardziej lubię pogryźć czeko na małe kawałki i rozpuszczać w ustach.

    1. Albo i nie. Gust gustowi nierówny, a potem ja oberwę za podłą degustację :P (Fakt jednak, że zjadłam dwie lub trzy tabliczki i każda mnie zachwyciła).

  4. Chętnie spróbuje jak będę w rosmanie. Może te upały zelzą to ruszę na wyprawę bo na dzień dzisiejszypo powrocie z pracy 29 stopni w cieniu a miliard w słońcu bez ani jednej chmurki nie zachęca do wypraw hulajnogowych 8 km do drogerii choć tam klima 😅 ale cóż mi po niej w masce?
    78% czasami mi bardzo podchodzi choć częściej nadal są za słodkie dla mnie te czekolady. Zależy od producenta. Lindt kocham. Wyższa odpada ale 90+ lubię… z Lidla mnie tak zraziły konsystencją że od dłuższego czasu jadę na zapasach tylko :/
    Nie eksperymentuje.
    Co do dat ważności. Pamiętasz te największą paczkę ode mnie z zeszłego roku? Z wiosny? Nie chodzi mi o przechwalanie 😂 wtedy kupiłam w Carrefour czekoladę z gruszkami i ona ma datę do marca 2022 …

    1. Nie dostałam jej czasem otwartej? To skraca czas ważności.

      „78% czasami mi bardzo podchodzi choć częściej nadal są za słodkie dla mnie te czekolady. Zależy od producenta. Lindt kocham. Wyższa odpada ale 90+ lubię.” – Spoczko, sypniesz kakao na powierzchnię i uzbiera się 90+% ;)

  5. Podczas ostatniej wizyty w Rossmanie czekolady Das Exqusite bardzo mnie kusiły (szczególnie marcepanowa!) z uwagi na Twoje recenzje. Zbiegło się to niestety również z zawodem Zotterami oraz otrzymaniem na urodziny dość dużej ilości czekolad, których wolę nie gromadzić w nadmiarze, gdyż też nie jestem zbyt tabliczkowa. Myślę jednak, że jak zobaczę tę czekoladę następnym razem, to jednak ją kupię – uwielbiam, gdy czekolada nie każe mi czekać w nieskończoność aż się rozpuści. Twoje skojarzenia smaku tym bardziej mnie zachęcają – brzmią jak dokładnie to, czego szukam w gorzkich czekoladach.

    1. Mimo iż nie planuję kupować tabliczek, dla tej jednej mogłabym zrobić wyjątek. Jak mnie najdzie na czekoladę, zrobię zapasik. Dobrze mieć pod ręką coś, co nie zawodzi, a przy okazji nie morduje cukrem jak Milki, Wedle i inne plebsiki.

      1. Odnośnie Wedla, bardzo smakowała mi czekolada z serii Premium 80% – to zdecydowanie najlepszy słodycz tej firmy jaki jadłam i chyba najlepsza z dotychczas jedzonych ciemnych czekolad. Rozpuszcza się gorzej niż ta z Twojego opisu, ale za to funduje doskonałe bagienko i smakuje skapciałym Brownie z wnętrzem pełnym mocno czekoladowego, gęstego kremu.

          1. Smakuje tudzież. :) Jak kiedyś dorwę Das Exquisite, na pewno napiszę, czy jednak przebija tego Wedla czy nie. Po recenzjach tabliczek zauważyłam, że z grubsza podzielam Twój czekoladowy gust.

              1. Jadłam ją już jakiś czas temu i nie zachwyciła mnie szczególnie, ale może czas przypomnieć sobie ten smak, bo recenzja brzmi zachęcająco;)

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.