Euro, Ellse – słodycze z Tajlandii

Myślicie, że Euro Cake Banana to jedyne dziwne i sztuczne tajlandzkie ciastko, jakie otrzymałam w walentynkowej przesyłce od Kimiko (dziękuję!)? Chcielibyście. A raczej ja bym chciała, wszak wy – jednorożańscy sadyści – na pewno czerpiecie czystą radość z moich degustacyjnych cierpień. Nawet nie udawajcie, że nie, bo i tak wam nie uwierzę. Tobie, Kingu, też nie wierzę. Okiem wyobraźni widzę, jak zacierasz rączki w swej pięknej, mrocznej pieczarze, zacieszając z marnego mego losu.

W tym miejscu pragnę zaznaczyć, że mimo powyższych podśmiechujek nie wątpię w dobre intencje Kingi. Kiedy zobaczyłam ciastka, sama byłam przekonana, iż wbrew dziwności – a może właśnie dzięki niej – uznam słodkości za cudowne. Niestety tajlandzka firma Euro udowodniła, że nie umie w słodycze. (Ale też nie przesadzajmy z tym pokładaniem wiary. Nie ulega wątpliwości, iż podstawowym celem Kimiko było otrucie mnie i wyeliminowanie z internetu pozytywnych opinii o wrogich jej słodyczach plebejskich).

Euro, Ellse, copyright Olga Kublik

Ellse – kokosowy biszkopt z białym kremem

Biszkopt z kremem kokosowym Ellse od Euro może nie zachęca do jedzenia – zwłaszcza gdy wyjmie się go z opakowania i zobaczy, cóż za mizerny z niego flak – za to niewątpliwie został lepiej opisany od biszkoptu z nadzieniem bananowym. Po pierwsze wartości odżywcze są spójne (Euro Cake Banana opisywał pracownik na kacu. Przede wszystkim moralnym, bo wiedział, z czego naprawdę powstają te ciastka). Po drugie skład nie budzi podejrzeń. Na pierwszym miejscu cukier, na drugim mąka pszenna. Ot, typowy plebsik.

Ellse marki Euro dostarcza 467 kcal w 100 g.
Kokosowy biszkopt z kremem waży 15 g i zawiera 70 kcal.

Euro, Ellse, copyright Olga Kublik

Konia z rzędem temu, kto rozpozna smak ciastka po obrazku na opakowaniu. Przedstawiony tam kokos wygląda raczej jak mieszanka genetyczna liczi i awokado. Mniej wątpliwości wzbudza zapach, ten bowiem jest łagodnie, ale ewidentnie kokosowy. Przywodzi na myśl kokosankę, wszelako nie tradycyjną: twardą i wypieczoną, tylko mięciutką. U jej boku stoi pieczone jabłko z cynamonem. Nuty w połączeniu dają coś w rodzaju szarlotki z wierzchem w postaci warstwy wiórków kokosowych zamiast ciasta. (Moja mama taką robiła; szczerze jej nienawidziłam. Oczywiście szarlotki. Chociaż mamy czasem też, głównie kiedy dawała mi karę na wyjścia z domu bądź internet. Ach, jak ja kocham dorosłość! Teraz jedyną karę na internet może mi dać Orange, jeśli buńczucznie nie opłacę rachunków, a zakazy wychodzenia nakładam na siebie sama).

Żeby wykonać ładne zdjęcie, obróciłam ciastko do góry spodem, jako iż rzeczywista góra nie zniosła myśli o rozstaniu z opakowaniem i postanowiła w nim zostać. Zauważyłam, że całe ciastko mieni się drobineczkami cukru. Lekko, ale jednak. Ponadto odnotowałam mizerny wkład nadzienia w całokształt.

Euro, Ellse, copyright Olga Kublik

Tajlandzkie ciastko kokosowe Ellse jest miękkie, ale nie elastyczne jak bananowy kuzyn. Daje się poznać jako bardzo kruche, choć wcale na takie nie wygląda. Podczas degustacji sypie się, kruszy. Wszystko przez lekki, bezwagowy, kruchutki biszkopt. Smakuje waniliowawo i słodko.

Kremu jest więcej niż widać, jednakowoż ilość nie powaliłaby nawet stojącego na jednej nodze Mietka na godzinę po obaleniu zero siódemki. Okazał się tłustą margaryną na wodzie, niemal identyczną z nadzieniem kanapki mlecznej Monte Snack. Wypełniają go świeże, chrzęszczące wiórki kokosowe oraz chrupiący skrystalizowany cukier. Smakuje adekwatnie do zapachu, łącząc kokosowość z szarlotkowością.

Euro, Ellse, copyright Olga Kublik

Biszkopt kokosowy Ellse marki Euro jest znacznie lepszy od Euro Cake Banana, jeśli porówna się smaki. Cóż jednak z tego, skoro ma sto razy gorszą konsystencję? Ciastko kruszy się i odpada podczas jedzenia, nadzienie zaś to wodnista margaryna pełna skrystalizowanego cukru. Chrupkość tego ostatniego w połączeniu z miękkością i delikatnością biszkoptu napawa zgrozą. I pomyśleć, że niewinny człeczyna chciał sobie po prostu zjeść miłe ciasteczko na podwieczorek… Dobrze, że ów (po)twór waży jedynie 15 g.

Ocena: 2 chi ze wstążką


Skład i wartości odżywcze:

Skład: cukier 24%, mąka pszenna 23%, jajko 21%, olej palmowy 18%, pasta kokosowa 10%, syrop glukozowy 4%.

Alergeny: mąka pszenna, jajko, lecytyna sojowa, pasta kokosowa. Może zawierać produkty mleczne.

Kalorie w porcji 15 g: 70 kcal

Wartości odżywcze w porcji 15 g: tłuszcz 3,5 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 2 g), cholesterol 10 mg, węglowodany 8 g (w tym cukry 5 g), białko <1 g, sód 35 mg.

18 myśli na temat “Euro, Ellse – słodycze z Tajlandii

  1. Mi akurat smakowało.Wyczułam fajny smak kokosa, biszkopcik był mięciutki, ja bym chętnie do niego wróciła. Nie czułam silnego zapachu i posmaku alkoholu, jak np w biszkoptach z czekoladą 7Days (dlatego też mi nie zbyt smakują, choociaż do samego alkoholu nic nie mam), więc taka delikatniejsza forma mi bardziej odpowiada. No to więcej zostaje dla mnie.

  2. Hm, Monte snack w sumie lubię, więc może konsystencja nie przeszkadzałaby mi tak bardzo :D a kokos wydaje się ciekawym dodatkiem, wieeeec… pewnie też nie odebrałabym tego taki coś pysznego, ale może choć trochę bardziej by mi smakowało :D

  3. Niee, ja się po prostu bałam konkurencji, że mi zaczniesz ciemne czekolady recenzować!
    Szczerze, kierowałam się tym, że skoro tam w Azji tak kochają kapciowate słodycze, to pewnie umieją jakieś tam zrobić tak, by miłośnika kapci zadowolić. Oba dawniej sama bym z chęcią spróbowała. Czuję jednak, że trafiłam właśnie w Twoje zmiany gustu, że po prostu już Cię takie nie satysfakcjonują. Pomijając, że te po prostu brzmią na słodycze kiepskie.
    Swoją drogą, ostatnio wysłałaś mi zdjęcie Pop Tartsów – one Ci nadal smakują?

    Liczi i awokado – wiedziałam, że zakochasz się już w grafice. Wygoogluj sobie świeże kokosy. Są zielone.

    Nadzienie z mlecznej kanapki Monte?! O… zdechłabym. Po niej mam traumę. Wiedziałam, że nie lubię mlecznych kanapek, ale jakoś jak weszła na rynek (kilka lat przed blogiem?), postanowiłam sprawdzić, czy nie lubię nadal / żadnych. I to chyba jedna z najgorszych rzeczy, jakie w życiu jadłam.
    W dodatku wióry i cukier. A ja sobie myślałam, że wysyłam Ci coś nie wiórkowatego, a z gładko-kremowego.
    Jak na takie coś… to o całe 15g za dużo!

    1. „Swoją drogą, ostatnio wysłałaś mi zdjęcie Pop Tartsów – one Ci nadal smakują?” – Niestety, sam cukier. Myślałam, że się popłaczę ze smutku, kiedy jadłam.

      1. Nigdy nie jadłam Pop Tartsów, ale taka opinia o produkcie dawniej uwielbianym rzeczywiście jest bardzo smutna. :( Teraz to się boję o recenzję Snickersa.

  4. Nie mam ani odrobiny radości z Twoich nieudanych degustacji- zawsze ale to zawsze łączę się z Tobą w bólu i doceniam Twoją „papierkolakmusowość”, bo dzięki temu wiem, czego unikać. Słodycz wygląda jakby stał na baczność,ale coś nagle się mu stało ( może jednak ma coś wspólnego z Mietkiem? :P). Nie zachęca do jedzenia. Wolę inne kapciuchy, nawet Lubisie wydają się lepsze…

    1. Dziękuję za współodczuwanie <3

      W ostatnich latach jadłam Lubisie dokładnie raz. Ciastko waliło chemią, ale chyba rzeczywiście było lepsze od Mietkowego pomiotu.

  5. Nie dla mnie. Chemiczne wyroby kapciopodobne omijam szeeokim łukiem od lat. Ubolewam że milka na rynek także puszcza teraz kapcie a nie dawniej ukochane przeze mnie produkty :/ (mowa o tych z żaby… )
    Ja patrząc na miniaturkę od wczoraj byłam przekonana że to limonka :)

  6. A ja dalej marzę, by coś tej firmy spróbować!! W ogóle słodycze z Azji mają w sobie coś co mnie kręci i już. 🎡Kokosa kocham ponad wszystko, a cukier mi nie przeszkadza. 🥥🍰 Mięciutka kokosowa. <33

  7. Ciastko nie dla mnie, ale wpis sprawił, że zaczęłam się zastanawiać, czy w tym roku uda się polecieć w końcu do Tajlandii :D A rysunek na opakowaniu jak dla mnie wskazuje na smak jabłkowy lub limonkowy.

      1. Bo miałam ją w planach nim zaczęła się era korony. Obecnie na żaden kraj się nie nastawiam, zobaczę jaka będzie sytuacja we wrześniu i gdzie będzie mozna najłatwiej pojechać.

          1. Nad polskim morzem byłam w marcu i planuję w listopadzie na kilka dni. Nie powygrzewam się, ale brak ludzi i spokój doceniam najbardziej ;)

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.