Eurowafel, Rurka bezowa o smaku śmietankowym – smaki dzieciństwa!

Kto kojarzy z dzieciństwa rurkę bezową, niech wysoko podniesie rękę. Ktoś? Nikt? Ja na przykład, mimo iż na inaugurację lat 90 spóźniłam się zaledwie o rok, zupełnie nie pamiętam takich słodyczy. Doskonale za to pamiętam ciepłe lody osadzone w miękkawych, stetryczałych wafelkach. Były cukrowo-cukrowo-śmietankowe i miały na wierzchu czekoladę polewę kakaową. Myślę, że to właśnie ich odpowiednikiem jest Rurka bezowa o smaku śmietankowym marki Eurowafel, nie zaś jakiejś enigmatycznej rurki bezowej sensu stricto.* (Btw, nawet Google nie zwraca wyników na tę frazę).

* Z uwagi na budowę dopuszczam także inspirację plebejskimi batonami-sękaczami, wszelako łakocie różnią się nadzieniem. W sękaczach najczęściej kryje się przebrzydłe margarynisko o smaku.

Eurowafel, Rurka bezowa o smaku śmietankowym, copyright Olga Kublik

Rurka bezowa o smaku śmietankowym – smaki dzieciństwa!

Wiedziona dobrym przeczuciem odnośnie Rurki bezowej zawędrowałam do Netto i kupiłam cztery opakowania wersji śmietankowej, cztery karmelowej i dwa truskawkowej. Kosztują grosze, mają znikomą liczbę jednostek biodrowych na tle słodyczy, a każdy rurkowy duet waży jedynie 18 g, więc założyłam, że pokonanie upolowanego pakietu zajmie mi dwa, góra trzy dni. (Słusznie).

Rurka bezowa o smaku śmietankowym marki Eurowafel dostarcza 302 kcal w 100 g.
Śmietankowe ciepłe lody w wafelku-rurce ważą 18 g i zawierają 54,5 kcal.
1 rurka waflowa z pianką śmietankową waży 9 g i dostarcza 27,5 kcal.

Eurowafel, Rurka bezowa o smaku śmietankowym, copyright Olga Kublik

Rasowe ciepłe lody w wafelku ostatni raz jadłam w podstawówce, i to raczej bliżej klasy trzeciej czy czwartej niż szóstej. Chociaż upłynęło nieco lat, jak tylko uchwyciłam aromat Rurki bezowej śmietankowej, przed oczami stanęły mi tamte ciepłe lody. Czułam cukrową białkojajeczność i wyrazisty, słodki, mocno karmelowy (!) wafelek. Ciepłolodowa pianka zdawała się waniliowawawawa. Śmietankowa – nie sądzę.

Rurka daje się poznać jako maksymalnie stetryczała już podczas krojenia. Lekko chrzęści, ale poza tym rozrywa się niczym zawilgocony, a następnie jako tako utwardzony opłatek. Środek jest lepki, kleisty, mięciutki na podobieństwo ciepłych lodów. Wystarczy lekko dotknąć nim skóry, a czepia się jej jak desperat. W całokształcie Rurka bezowa jest słodyczem typu bezwagowego.

Eurowafel, Rurka bezowa o smaku śmietankowym, copyright Olga Kublik

Określenie stetryczały to w przypadku wafla otaczającego Rurkę bezową spore niedopowiedzenie. Tak stetryczałego, zwietrzałego, sparciałego tworu nie jadłam… chyba od czasu degustacji ciepłych lodów w latach 90. Kto miał okazję ich próbować, ten dokładnie wie, z jaką jakością ma się tu do czynienia. Wafel jest dramatycznie zopłatkowiały, miękki, zleżały.

Mimo iż leciutki i bezwagowy, środek Rurki bezowej śmietankowej jest gęsty, zwarty, zwięzły, spojony i poklejony cukrem. Czepia się wszystkiego, czego dotknie. Zdaje się tłusty, lecz ani trochę nie jest. To nie tłuszcz, a ogrom cukru wprowadza swoistą tłustą kleistość.

Poza wątpliwymi jakościowo konsystencjami mamy jeszcze smak. Spodziewanie mocccno cukrowy, waniliowy. W przeciwieństwie do zapachu mało białkojajeczny, czym zdołał mnie zaskoczyć. Całokształt odpowiada smakowi pianki z oldschoolowych ciepłych lodów w 101%. Wafelek daje się wyczuć tylko momentami. Dokładnie rzecz biorąc w miejscach, w których został mocniej przypieczony. Wówczas doskonale oddaje smak wafli do lodów starego typu (tych leciutkich i kruchych, nie zaś twardych i gofrowych wafli wysokosłodzonych). Karmelowej nuty z zapachu nie odnotowałam, ale to dobrze.

Eurowafel, Rurka bezowa o smaku śmietankowym, copyright Olga Kublik

Myślę, że mojego zachwytu Rurą bezową o smaku śmietankowym marki Eurowafel nie zrozumie ani nie podzieli nikt, kogo w dzieciństwie nie łączyła z ciepłymi lodami w wafelku głęboka przyjaźń typu dożołądkowego. Słodycz bowiem nie grzeszy wysoką jakością ani wybitnością, a tym bardziej nie stanowi wartościowej przekąski dla dzieci (chyba że dietą chce im się skrócić mękę na tym łez padole Ziemią zwanym). Cóż jednak z tego, skoro sparciała rura spulchnionym cukrem napchana jest prawdopodobnie najtańszym biletem powrotnym do dzieciństwa osób urodzonych na początku lat 90 i wcześniej?

Rura bezowa śmietankowa niewątpliwie należy do kategorii słodyczy na specjalną ochotę. Żeby czerpać radość z degustowania jej, trzeba odczuwać chęć na ten konkretny produkt. (Podobnie jest z chałwą czy marcepanem). Tyle wystarczy, bym wątpiła, iż kiedykolwiek do niej wrócę. Jednakże w przytoczonym wyżej kontekście – powrotu do dzieciństwa – rurka stanowi czyste złoto.

Ocena: 5 chi ze wstążką


Skład i wartości odżywcze:

Skład: cukier, mąka pszenna, woda, białko jaja kurzego, olej rzepakowy, substancja żelująca: pektyny; sól, substancja spulchniająca: węglany sodu; regulator kwasowości: kwas cytrynowy; aromat śmietankowy.

Kalorie w 100 g: 302 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 0,9 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 0,1 g), węglowodany 70 g (w tym cukry 47 g), błonnik 0,3 g, białko 5 g, sól 0,13 g.

12 myśli na temat “Eurowafel, Rurka bezowa o smaku śmietankowym – smaki dzieciństwa!

  1. Ja ciepłe lody akurat bardzo lubiłam, choć musiałam mieć na nie sporą ochotę żeby po nie sięgnąć, bo zasładzały niemiłosiernie :D tutaj taka mini wersja brzmi w sumie smacznie i rozsądnie ^^ myślę że nawet przestarzały wafel by mi nie przeszkadzał :D

    1. Możliwe, że w pewnym okresie w dzieciństwie ciepłe lody żarłam codziennie. Jeśli nie aż tak często, to pewnie kilka razy w tygodniu.

  2. Uwielbiałam.
    Ale bardziej, kiedy rurki były oblane polewą (nie przepadam za nagimi wafelkami).
    Ciepłe lody również uwielbiałam.
    Oraz sękacze. Sękacze najbardziej. <3

      1. Jadam co jakiś czas sękacze, ale nie wszystkie są dla mnie dobre.
        Niektóre są przepyszne nadal – tzn wafel jem, bo jem, ale właśnie w niektórych środek, ta masa jest mniaaaam. Nie we wszystkich, niektóre są paskudne.
        Kiedy mam taki wielki ciąg na słodycze, kiedy potrzebuję cukru i tłuszczu, to sękacz jest wtedy właściwym słodyczem.

        1. Próbowałaś Sękaczy marki Wisła? Według mnie to potworniaki, acz darzę je sentymentem, bo kojarzą mi się z dzieciństwem.

          1. Wiesz, nawet nie wiem, czy je akurat jadłam, – z opakowań nie kojarzę, ale może zmienili.
            Wczoraj szukalam sękaczy jakichkolwiek ale w 5 sklepach nic, nic, nic…

            Ps Co to są „plebejskie słodycze…”? 🙃
            Już dawno chciałam zapytać, bo nie wiem, czy dobrze czuję znaczenie tego słowa.

            1. Słodycze produkowane dla mas, bezpieczne i zachowawcze, mające trafić jak najszerzej, popularne, ale też niedbałe pod względem składu, bo mają być w miarę tanie, najczęściej zasypane cukrem w cholerę. Mogą być wykonane w porządku lub tragicznie – to już zależy od półki (wyimaginowanego) regału, na której leżą.

  3. Nie znam takich rurek, ale widywałam takie na suwalskim bazarze na wagę chyba. Albo podobne. Nigdy mnie nie interesowały, obstawiam, że obrzydzałyby już kiedyś jak i ciepłe lody wyglądające jak poprzednio zrecenzowane, więc trzymałabym się z daleka. I oczywiście tak robić nadal będę.
    I ja, po kimikowemu, jak polubiłam pisać, pojąć nie mogę, jak może ochota na taki twór przyjść. :P

  4. Zjadłam. Tzn odkroiłam końcówkę. Reszta przypadła matce. Nue moje smaki. Nadzienie bardzo chemiczne w mojej ocenie. Wafel typowy dla ciepłych lodów. Zabrakło mi polewy. Może wtedy inaczej bym go odebrała. A Tak? Przykro mi…

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.