Raw Bite, Coconut

Ludzie mają różne cele życiowe i marzenia. Jedni chcą wybudować drzewo za miastem, spłodzić dom i zasadzić syna. Inni robią wszystko, by zrealizować się zawodowo, jak na trybiki w maszynie przystało. Ja jednak miałam zgoła inny cel, o wiele donioślejszy, poważniejszy i obiektywnie lepszy. Mianowicie planowałam poddać testom surowe wegańskie batony Raw Bite.

O ile zasadzeniu syna może przeszkodzić błahy brak dostępu do nasion, a spełnieniu zawodowemu powszechna, acz łatwa do ogarnięcia w jeden dzień nieumiejętność czytania i pisania, ja na swej drodze napotkałam prawdziwy problem. Były nim oczywiście ceny batonów Raw Bite, które przyczyniają się do bolesnego skrętu kiszek i obumarcia portfela polskiego konsumenta. Wyobraźcie sobie zatem, jak silne pozytywne emocje wypełniły mnie od suchej skóry na lewej pięcie po pryszcz na czubku głowy, gdy Raw Bite Coconut i jego bracia ukazali mi się w promocji sięgającej 5 zł z haczykiem za sztukę. Kosmos!

Raw Bite, Coconut, copyright Olga Kublik

Raw Bite Coconut

Baton kokosowy Raw Bite – o podchwytliwej, zagadkowej nazwie Coconut – zachwycił mnie na wielu poziomach. Znajduje się w mocnym, dobrze zabezpieczonym przed robactwem opakowaniu. Odznacza się przepiękną, prostą, minimalistyczną szatą graficzną. Jest wegański i ekologiczny. Nie zawiera dodatku cukru, glutenu ani mumii. Ponadto składa się z zaledwie pięciu surowców.

Raw bar Coconut od Raw Bite dostarcza 453 kcal w 100 g.
Wegański baton ekologiczny kokosowy waży 50 g i zawiera 227 kcal.

Raw Bite, Coconut, copyright Olga Kublik

Ale Coconut od Raw Bite zachwyca nie tylko zewnętrzem i informacjami na opakowaniu. Kiedy wyjęłam baton na światło dzienne, prawiem doznała zawału. Ta mnogość orzechów! Ta wielkość każdego z osobna i wszystkich naraz! Odkryłam nawet, że w batonie znajdują się nerkowce pozostawione w całości i połówki sporych migdałów, wciąż jeszcze tkwiące w brązowych koszulkach. Coś pięknego.

Nie jestem za to przekonana, czy budowa wegańskich batonów Raw Bite odpowiada mi w takim stopniu, jak choćby forma rywali marki Bombus Natural Energy. Prawie na pewno nie. Te pierwsze są malutkimi i wysokimi grubaskami, co wizualnie czyni je drobniejszymi. Bombusy, choć ważą tyle samo (50 g), lepiej sprawdzają się w zaspokajaniu głodu psychiczno-wizualnego.

Raw Bite, Coconut, copyright Olga Kublik

Nie zna słodkiej rozkoszy obłędu ten, kto nosa swego do ciężkich oparów batona Coconut od Raw Bite nie zbliżył. Jego aromat to czyste złoto. Kwaśne, rzygowinowawawawawe płatki kokosowe zostały zatopione w słodkiej masie daktylowej. U ich boku mogą, acz nie muszą stać rodzynki.

Baton jest bardzo twardy, co zawdzięcza mnogości dodatków. Z kolei sama masa owocowo-kokosowa daje się poznać jako miękka. Nóż wchodzi w ów cudowny produkt łatwo. Łamanie go – oczywiście nie noża, acz co kto lubi – nie sprawia najmniejszego kłopotu. Z braku ryzyka rozstania z dziąsłami raduje się uzębienie.

Raw Bite, Coconut, copyright Olga Kublik

Orzechy i migdały wykorzystane w surowym batonie okazały się miękkawe, treściwe, świeżutkie i absolutnie doskonałe. Bliskimi przyjaciółmi są im wiórki kokosowe: świeże i chrzęszczące, wszelako dzięki mnogości orzechów zakusy do nadmiernego chrzęstu zostają powściągnięte. Prawdę mówiąc, trudno ugryźć baton tak, żeby trafić na fragment z samymi tylko wiórkami, bez orzechów czy migdałów. Z drugiej strony orzechy rozgryza się szybciej, co powoduje chwilowe osamotnienie wiórków na języku. Na szczęście nie w głowie im memłanie się, toteż rzecz nie stanowi wady.

Być może najbardziej zaskakujący w batonie Coconut od Raw Bite jest smak, mimo bazy z daktyli i rodzynek nieprzesadnie słodki. Na skutek użycia tony nerkowców to one zdają się pierwszoplanowe. Nadają produktowi typowe dla siebie maślaność i słodkawość. Migdały na ogół pozostają w ukryciu, chyba że nagryzie się delikwenta. Daktylowość jest subtelna, rodzynkowość zaś nie występuje. Kokos, który miał stanowić motyw przewodni, zdecydowanie podporządkował się nerkowcom. Zamiast iść z nimi ramię w ramię ku ołtarzowi, niesie długi, przepiękny, wielce efektowny welon.

Raw Bite, Coconut, copyright Olga Kublik

Jeśli wymagacie od słodyczy dobrej bądź bardzo dobrej jakości, tu jej nie znajdziecie. Jeżeli zaś oczekujecie doskonałości, surowy baton wegański Coconut od Raw Bite jest dla was. Od składników, przez szatę graficzną, wagę, zapach i konsystencję, po zaskakujący rozkład nut smakowych jest to produkt idealny.

Zadziwia mnie fakt, iż Coconut nie nazywa się Cashew lub Cashew & Coconut, jako że przodują w nim nerkowce właśnie, u których kokos jest na usługach. Dalej mamy daktyle… i zasadniczo tyle (nawet nie czuję, że rymuję). Poziom słodyczy jest tak zachwycająco niski jak na raw bara, że aż się nie chce wierzyć. Niech no tylko na powrót zoczę baton w niskiej cenie, a zrobię zapas zawstydzający nawet największego chomika.

Ocena: 6 chi ze wstążką


Skład i wartości odżywcze:

Skład: suszone owoce 74% (daktyle, rodzynki, kokos 16%), orzechy 26% (nerkowce, migdały). Ekologiczny, nieprzetworzony, pochodzący z rolnictwa ekologicznego. Może zawierać fragmenty pestek owoców i łupin orzechów.

Kalorie w 100 g: 453 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 25 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 12 g), węglowodany 43 g (w tym cukry 41 g), błonnik 10 g, białko 8 g, sól 0,03 g.

Gdzie kupić: zniknął z Rossmanna, toteż pozostają internety i sklepy ze zdrową żywnością

Cena: 8 zł wzwyż

6 myśli na temat “Raw Bite, Coconut

  1. Nerkowce na pierwszym planie mooocno kuszą, a i taką prostota przez niewielką ilość składników robi dobry efekt jak widzę *-* szkoda, że cena jest taka jaka jest :( wstęp do recenzji rozłożył mnie na łopatki :D

  2. Dobrze, że chociaż w takim batonie nerkowce czuć, bo w tabliczce czekolady to…
    O, kolejna różnica w naszym odbiorze. Jakoś estetyką tu nie umiem się zachwycić. Batonowej nie zauważam.
    Przyjemny produkt, jak widzę. Zupełnie nie dla mnie. Ciekawostka: zanudził by mnie prawie na śmierć. Nie są jednak w stanie nudzić mnie same nerkowce czy daktyle (choć w ciągu ostatnich miesięcy przekonałam się, że za dużo daktyli już nie jestem w stanie zjeść przez słodycz).

  3. Struktura nie moja. Ja zdecydowanie preferuję konsystencję raw bara od bambusa. Ostatnie jem tylko tego żółtego z bananem. I odkryłam mąkę kasztanową która jest pyszna a że można jeść ją na surowo tak jak mąkę kokosową czy słonecznikową to jako zapychacz jest super :)
    Co do zapasu chomika to jednak obawiam się że mnie nie przebijesz :/

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.