Ofiarą powielkanocnego polowania mojej mamy w Biedronce padły dwa rodzaje cukierków, oba produkowane przez polską markę Jutrzenka Dobre Miasto. Pierwszym była śliwka w czekoladzie, drugim krówka mleczna. Jak wspomniałam parę dni temu – w recenzji niecodziennie pysznych Zozoli Cze-Koli Mieszka – zostałam wrobiona w zabranie ich do domu, zjedzenie i opisanie. Na wkład mamy w publikację tym razem spuszczę zasłonę milczenia, bo szkoda męczyć strudzone wiekiem palce.
Krówka mleczna (Biedronka)
Mimo iż nie jadam cukierków, niektóre lubię. (Jedne bardziej teoretycznie, inne praktycznie). Krówki z zasady należą do lubianych szczęśliwców. Przykładowo oryginalna Krówka mleczna Jutrzenki~, którą zrecenzowałam u zarania bloga – w 2015 roku – otrzymała 5 chi ze wstążką. Spodziewałam się, że wersja produkowana dla Biedronki będzie inna, ale na pew… raczej nie kiepska.
Krówka mleczna marki Jutrzenka Dobre Miasto dostarcza 432 kcal w 100 g.
Mleczna krówka z Biedronki waży ok. 18 g i zawiera 78 kcal.
Opis: Pomadka mleczna niekrystaliczna.
Po wyciągnięciu Krówki mlecznej z opakowania przeżyłam kilkusekundowy zawał. Czyżby to była mordercza mordoklejka?! Na szczęście wystarczyło zaatakować potencjalnie śmiercionośne ciałko nożem, by zorientować się, że jest miękkie i kruchawe w sposób definitywnie niemordoklejkowy. Cóż za ulga!
Mleczna krówka z Biedronki pachnie masłem (kostką roztopionego masła), maślanym toffi i brytyjskimi ciasteczkami shortbread (czyli bułką z masłem, spoconym serem żółtym i cukrem, taką wiezioną dobę w rozgrzanym samochodzie). O ile ostatnia nuta sama w sobie przyprawia mnie o zgrozę, o tyle w połączeniu z pozostałymi tworzy aromat całkiem miły dla człowieczych nozdrzy.
Krówka mleczna Jutrzenki~ ma ciekawą, niespotykaną konsystencję. Nie jest to ani krówka typowo krucha, ani mordoklejkowa. Nie przypomina też zachodniego tworu fugde, choć na pewno jest jej do niego bliżej niż do mordoklejki. Daje się poznać jako jednolita, a co istotniejsze równocześnie kruchuteńka i bajecznie kremowa, gęsssta, masowa. Kruchuteńkość daje o sobie znać nawet audialnie.
W smaku mleczna krówka z Biedronki łączy masło, cukier i lekko podtopiony ser żółty (przypominam: rozgrzany kilkugodzinną podróżą w samochodzie, nie zaś podgrzany w mikrofalówce czy piekarniku). Po raz kolejny pomyślałam o ciastkach shortbread, dla mnie… powiedzmy: trudnych. O ile jednak z ciastkami sensu stricto nie chciałabym mieć do czynienia nigdy więcej, o tyle skryte w Krówce mlecznej pod postacią nuty i ugrzecznione wypadają rewelacyjnie.
Nigdy, przenigdy nie jadłam krówek o takiej konsystencji, jaką zaproponowała Jutrzenka Dobre Miasto w Krówce mlecznej. Nigdy też nie miałam okazji spotkać się z krówką o smaku brytyjskich ciastek shortbread. Oba wymiary zdecydowanie do mnie przemawiają. I to jak! Uważam, że zrecenzowana dziś pomadka jest najlepszą, z jaką miałam do czynienia, nawet jeśli końcówka degustacji sugeruje, iż zjedzenie kilku sztuk funduje cukrowy haj. Jeżeli przeproszę się z formą cukierkową, chętnie do niej wrócę.
Ocena: 6 chi ze wstążką
Skład i wartości odżywcze:
Skład: cukier, syrop glukozowy, mleko w proszku pełne (15%), masło (z mleka) (15%), aromat. Produkt może zawierać zboża zawierające gluten, nasiona sezamu, soję, dwutlenek siarki, orzeszki arachidowe i orzechy.
Kalorie w 100 g: 432 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 16 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 11 g), węglowodany 68 g (w tym cukry 57 g), błonnik 0 g, białko 4 g, sól 0,14 g.
Gdzie kupić: Biedronka
Cena: 4,99 zł/300 g w wersji paczkowanej
Tytuł najlepszego produktu 2021 roku dla Krówki mlecznej z Biedronki
Przygotowując recenzję, trafiłam na sympatyczną informację. Mianowicie w 2021 roku Krówka mleczna marki Jutrzenka Dobre Miasto sprzedawana w Biedronce zdobyła złoty medal w kategorii Produkty marki własnej sieci handlowych w badaniu-konkursie Najlepszy Produkt organizowanym przez Wydawnictwo Gospodarcze Sp. z o.o. Oznacza to uzyskanie tytułu Najlepszy Produkt 2021 – Wybór Konsumentów, który zostaje umieszczony na opakowaniu i kusi kolejnych klientów.
Celem konkursu jest wyłonienie najlepszych – w ocenie ankietowanych konsumentów – nowości wprowadzonych na rynek w minionym roku (od września do września). Żeby wystartować w wyścigu o tytuł najlepszego, trzeba kwalifikować się albo jako nowość sensu stricto, albo jako produkt odświeżony, czyli np. ze zmienionym składem (ciekawe, czy liczy się jakże popularne pogorszenie składu, hłe, hłe). Dobrze, że zwycięstwo przypadło właśnie Krówce mlecznej z Biedronki, bo w pełni na nie zasłużyła.
Nie ma dla mnie nic gorszego niż krówka mordoklejka. Kruche lubię choć jadam bardzo rzadko. Ta w przekroju wygląda naprawdę zacnie. Jak się jeszcze kiedyś pojawią na pewno kupię.
Pojawiają się regularnie. Na pewno w święta wielkanocne i bożonarodzeniowe, może też przy innych wyjątkowych okazjach. Raz są na wagę, raz w opakowaniach, raz w obu formach.
Powróciły i od razu przypomniałam sobie Twoją recenzję. Kupiłam, ale u mnie na 5 krówek tylko jedna była krucha, reszta ciągnąca. Dam im poleżeć z pół roku i licze na to, że skruszeją.
Właśnie to chciałam napisać. Daj dziadom poleżakować. Tylko pół roku to już chyba przesada. Powyłamujesz zęby :P
Lubię krówki, nie trafiłam jednak jeszcze na takie, które byłyby moją miłością. A mam wielką ochotę takowe znaleźć, toteż muszę kupić te biedronkowe, być może mi zasmakują.
Jeżeli wszystkie są takie jak moja testowa sztuka, podczas krówkoochoty także będę je kupowała.
Ooo, aż tak dobrej krówki sie nie spodziewałam! Myślałam że to będzie dość przeciętny przedstawiciel tego gatunku, a tu proszę :D jeszcze nuta ciastek shortbread brzmi mega ciekawie!
Ja też się nie spodziewałam. Tym lepiej :)
To te! Te, które Mama jadła, ale jej konsystencja była zupełnie inna. Środek był mokry i się ciągnął. Ona miała w wersji w foliówce. Hm, no tak – krówki i każdy szczególik przechowywania.
W smaku o shortbreadach oczywiście mi nie mówiła, ale nie znamy ich. Ja jednak kieeedyś jadłam krówki Jutrzenki (jako Anabela, też na Biedrę) i uznałam je wówczas za jedne z lepszych znanych mi krówek. Cóż, po tym wszystkim stwierdzam, że Jutrzenka chyba naprawdę dobre krówki robi, skoro w każdej formie, niezależnie, czy podeschną, czy nie, wychodzą w porządku.
Uwaga: Jutrzenka (Colian) i Jutrzenka Dobre Miasto to dwie różne marki.
Zszokowałaś mnie tym :P
Ja kocham krówki kruchutkie. Za dzieciaka tylko te w żółtych papierkach od Kris były w moim domu pamiętam i po dziś dzień tylko one mi smakują tak naprawdę ;) super krówki także kocham ale są drogie i jednak o nieco innej strukturze
Moje ulubione i często obecne w domu za dzieciaka też miały żółte opakowanie, ale były to przedstawicielki Krówki Popularnej marki Syców.
Nie wiedziałam tego, ale bo zupełnie nie interesują mnie takie marki / słodycze. Dobrze wiedzieć jednak i… zdziwiłam się trochę (trochę, bo obecnie przy tym przejmowaniu marek, jak działa rynek etc. coraz mniej mnie dziwi). Dzięki jednak za informację razy dwa, bo w swojej recenzji doprecyzuję dzięki temu, o którą Jutrzenkę chodzi. ;*
Nasze na pewno tego samego producenta, Dobre Miasto (https://jutrzenka-dobremiasto.pl/informacje/2119602688#produkty). Nie przepadam za produktami Colian, więc to nie dziwne.
Brzmią smakowicie i ciekawa jestem, jak bym je odebrała, zważywszy na to, że żadna krówka od wielu lat nie spełniła moich oczekiwań :P W dzieciństwie jadłam najczęściej łowickie i zapamiętałam je jako smakowite, krucho ciągnące ulepki, ale niestety zawiodły mnie po latach, gdy pojawiły się w biedronce. Podejrzewam, że skład na pewno uległ przemianie, ale i moje kubki smakowe już nie są takie same…
Rozczarowania skarbami z dzieciństwa są bolesne. Sama sporo takich przeżyłam. Weźmy na przykład powrót Alibi po latach nieobecności na rynku. Bleh.
ja mam taki zwyczaj ze niektore slodycze dziele i czesc trzymam w temperaturze pokojowej a czesc w lodowce (specjalna szuflada: +3 st.C) to powoduje ze niektore z nich zupelnie inaczej smakuja, w wypadku tych krowek ich konsystencja zmienia sie calkowicie z miekkich maslanych ciagutek na „kamienne” kostki, ktore trudno sie kroi nawet ostrym nozem, ciekawe doswiadczenie, polecam sprawdzic :)
ps. tez mi bardzo smakowaly – jedne z lepszych (jesli nie najlepsze) do kupienia w latwej dostepnosci
Wyciągasz lodówkowane krówki przed degustacją, żeby się ociepliły? Nie cierpię zimnych słodyczy.
PS Ja z kolei polecam podgrzewać słodycze w piekarniku lub – dla oszczędzenia czasu – mikrofalówce.
> Wyciągasz lodówkowane krówki przed degustacją,
> żeby się ociepliły? Nie cierpię zimnych słodyczy.
nie, wlasnie cala zabawa polega na tym zeby pokroic
na mniejsze kawalki i zjesc zanim sie ociepla – takie bardzo twarde „irysy” :)
> PS Ja z kolei polecam podgrzewać słodycze w piekarniku lub
> – dla oszczędzenia czasu – mikrofalówce.
tego jeszcze nie probowalem :) a jakie konkretnie rodzaje masz na mysli ?
Przede wszystkim:
– ciastka: miękkie, twarde z czekoladą, miękkie/twarde nadziewane
– batony proteinowe (obowiązkowo!; nie jadam inaczej)
– popularne batony typu Kit Kat, Lion
Soja uuuu
?