Biopont, Organic millet balls Peanut Flavoured – ekologiczne wegańskie chrupki jaglane orzechowe

Organic millet balls Peanut Flavoured to – przekładając na język człowieczy – ekologiczne chrupki w kształcie jaj piłek o smaku orzechów ziemnych. Zostawiłam je na koniec przygody z chrupkami zakupionymi w dziale ze zdrową żywnością w Carrefourze, acz nie były to ostatnie chrupacze, jakie miałam w kolekcji. W szafce czekały jeszcze dwie paczki wafli kukurydzianych z przyprawami od Good Food, do których degustacji nie mogłam się zebrać, mimo iż wydawały się niczego sobie.

Powód zakupu chrupek marki Biopont jest dla mnie nie do końca jasny. Absolutnie nigdy nie lubiłam orzechowych kulek. Prawdę mówiąc, nie lubiłam to więcej niż drobne niedopowiedzenie. Natomiast gdy zobaczyłam je na regale, musiałam sięgnąć po paczkę. Podobnie miewałam w ostatnich latach z Bountym, którego nie cierpię, ale od czasu do czasu – z naiwną nadzieją na zmianę gustu; bez powodzenia – kupić musiałam. Czy wy też macie takie nie-lubię-lecz-muszę-kupić produkty?

Biopont, Organic millet balls Peanut Flavoured, copyright Olga Kublik

Organic millet balls Peanut Flavoured – ekologiczne wegańskie chrupki jaglane orzechowe

Organiczne chrupki orzechowe to produkt ekologiczny (w świetle prawa UE: organiczne = ekologiczne), bezglutenowy, wegański, bez dodatku cukru, ekstrudowany, z orzechami ziemnymi, nie zaś o smaku, odznaczający się ujmująco krótkim składem. Dla osób uczulonych na laktozę i fanatycznych wegan producent dodał wykrzyknik w zdaniu: Pakowano w zakładzie wykorzystującym produkty mleczne!. Dowiadujemy się też, że opakowanie zawiera gaz obojętny.

Organic millet balls Peanut Flavoured marki Biopont dostarczają 477 kcal w 100 g.
Ekologiczne wegańskie chrupki jaglane orzechowe ważą 75 g w paczce i zawierają 358 kcal.
10 ekologicznych chrupek wegańskich z kaszy jaglanej waży ok. 6 g i dostarcza 29 kcal.

Biopont, Organic millet balls Peanut Flavoured, copyright Olga Kublik

Orzechowe chrupki ekologiczne pachną bardzo intensywnie (200% normy) i wyraziście fistaszkowo. Oddają orzeszki wydobyte ze skorupek, lecz pozostawione w cienkich, ciemnych koszulkach. Nie skojarzyły mi się ani z masłem orzechowym, ani z żadną inną formą bakalii.

Organic millet balls zdają się nieprzesadnie obsypane przyprawą, potencjalnie ubogie smakowo. W dotyku są barrrdzo tłuste. Wydają się wręcz posmarowane masłem już po produkcji. Zostawiają na palcach i pancerz tłuszczu, i warstwę sypkiej przyprawy.

Biopont, Organic millet balls Peanut Flavoured, copyright Olga Kublik

Odnotowawszy przesadną tłustość ekologicznych chrupek orzechowych Biopontu, wystraszyłam się, że będą stetryczałe, niechrupiące. Ku mej uldze czarna wizja nie doczekała się realizacji. Organic millet balls są chrupiące, dopiero na wykończeniu czuć pewną wilgotnawość. Resztki ciasta z każdej kulki wchodzą w zęby. Brak glutenu na szczęście nie przekłada się na kamienną twardość ani pumeksowość.

Fistaszkowym chrupkom nie sposób odmówić smaku zgodnego z nazwą. A jednak to nie na orzechy degustator zwraca największą uwagę. Ważniejsza od nich bowiem jest dziwna, niesprecyzowana i zaskakująca – jak sądziłam, nie przeczytawszy wcześniej składu – gorycz. Myślałam, że chodzi o stare orzechy, przy czym zupełnie nie pasował mi fakt, iż nie czuć zjełczałości. Dopiero po zjedzeniu kilku kulek spojrzałam na opakowanie i odkryłam przebrzydłą, znienawidzoną kaszę jaglaną. I to na pierwszym miejscu (niech ją szlag trafi!). Za wstrętną goryczą uplasowała się słoność.

Biopont, Organic millet balls Peanut Flavoured, copyright Olga Kublik

Choć początkowo aromat wydawał mi się przyjemny, po odnotowaniu fatalnego smaku odnalazłam w nim już nie czyste orzechy arachidowe wyłuskane ze skorupek, lecz wysmażone stare fistaszki. Do degustacji naszykowałam całą paczkę, niestety po kilku kulkach zrobiło mi się obleśnie gorzko i zdecydowałam, że wolę umrzeć, niż dokończyć degustację dla zasady. (Zresztą zasada i tak nie doceniłaby poświęcenia). Jeszcze bym się niepotrzebnie zniechęciła do niewinnych orzeszków ziemnych.

Organic millet balls Peanut Flavoured marki Biopont zapewne znajdą entuzjastów, chociażby lubiących kaszę jaglaną wraz ze wszystkimi jej wadami i wadami. Ja do nich zdecydowanie nie należę. Ekologiczne chrupki skrzywdziły moje kubki smakowe, toteż nie chcę ich zbliżać do jamy gębowej nigdy więcej. Wstążkę przyznałam jedynie za fistaszki, które niczemu nie zawiniły.

Ocena: 1 chi ze wstążką


Skład i wartości odżywcze:

Skład: kasza jaglana*, prażone orzeszki ziemne* (18%), olej słonecznikowy*, sól morska. Pakowano w zakładzie wykorzystującym produkty mleczne! Opakowanie z gazem obojętnym. * Składnik pochodzi z kontrolowanego rolnictwa ekologicznego.

Kalorie w 100 g: 477 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 20,9 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 4,9 g), węglowodany 56,8 g (w tym cukry 1 g), błonnik 3,2 g, białko 13,8 g, sól 0,9 g.

Gdzie kupić: Carrefour

Cena: 4,99 zł

24 myśli na temat “Biopont, Organic millet balls Peanut Flavoured – ekologiczne wegańskie chrupki jaglane orzechowe

  1. Kasza jaglana z orzechami? To brzmi dla mnie jak niebo! <3 mogłabym żreć kaszę jaglaną nawet na sucho bez dodatków (no, może tylko z solą), uwielbiam ją *-* te chrupki pewnie by mnie oczarowały :D

  2. Pamiętam wczesne dzieciństwo, gdy jeszcze dało mi się narzucić różne przekąski, np. przez wujka chcącego dzieciarnię uszczęśliwić, mówiącego „no, wybierzcie sobie jakieś chrupki”, od niechcenia raz czy dwa orzechowy smak wzięłam dla odmiany od serowych. Nie przepadałam za żadnymi, ale chrupek w typowych smakach w ogóle bardzo nie lubiłam jeszcze bardziej.
    Kaszę jaglaną bardzo lubię, ale jak napisałaś o słoności i ogółem, czuję, że o ile w kaszy uwielbiam goryczkę, tak tu czuję, że odebrałabym to wszystko bardzo źle, jak Ty serek wiejski z odrobinką soli i pastą orzechową. W sensie, że połączenie (w dodatku tu jeszcze dochodzi kwestia niemojego produktu).

      1. Wszystko! Od smaku po konsystencję. Jak dla mnie jest uniwersalna do dodawania różności, np. masła orzechowego, jakiejś przyprawy (np. cynamonu), wiórków, gdy już mnie raz na ruski rok najdzie na eksperymentalną kolację – a do owsianki przecież niczego nie dodam. A przy okazji fajne wartości wpadają.
        „Nie rozumiem, co jest dobrego” – niby więc co obiektywnie jest złego? No właśnie. ;>

  3. Ja na orzechowe ostatnio miałam straszną ochotę, bo ostatni raz jadłam jakieś milion lat temu. Niestety bardzo mnie rozczarowały, były totalnie wyprane ze smaku.

  4. Miałam je kupić razem z moimi ulubionymi ciastkami, herbatnikami z czekoladą o których niedawno pisałaś. Skusił mnie dodatek: orzeszki, które kocham…jak dobrze, że się powstrzymałam. Nienawidzę szczere kaszy jaglanej, to właśnie jest ten produkt, który kupuję od czasu do czasu w nadziei „a nuż widelec”. Choć bardziej mam na myśli produkty- desery na bazie tej kaszy.. potencjalnie pyszne dodatki nie są w stanie choćby złagodzić aromatu, smaku i wytrawności(?)tego zboża..kupiłam jakąś kaszkę instant kiedyś, jakieś wafle z kaszy jaglanej- okropieństwo. Brat zeżarł, ale on jest wszystkożerny, so… Ja podziękuję. Zdecydowanie bardziej wolę gryczaną i w zasadzie każdą inną. Tych chrupek nie kupię, dziękuję za tę recenzję, oszczędziła mi rozczarowania (kolejnego).

    1. Mam podobnie. Do samej kaszy jaglanej nie robię podejść, ponieważ ble, natomiast czasem szarpnę się na produkt wykonany na jej bazie, bo moooże tym raaazem… No ale nie.

      1. Dokładnie, sama siebie nabieram, próby oszukania mózgu zazwyczaj nie wychodzą mi na dobre..Ale chciałam jeszcze zapytać: masz jakiś produkt na bazie jaglanki, który szczególnie mocno utkwił Ci w głowie, jako wyjątkowo obrzydliwy? Tak ku przestrodze, gdybym znowu wpadła na genialny pomysł zakupu produktu z jej udziałem…

            1. Rypłam się na wanted też właśnie! Oczywiście zapamiętałam wygląd z Twojej recenzji, bo nie miałam okazji go zjeść. Też uważam, że to jakiś kit, albo może powstała jakaś nowa seria?

              1. Według Gógla nie powstała. Są dwie wersje batona Wanted Nuts: ciemna i mleczna. Żadna nie wygląda tak, jak zaprezentował to twórca quizu.

                Ja się rypnęłam na finiszowych zagraniczniakach. Niektóre jadłam tylko raz, na dodatek lata temu.

  5. Te chrupki od lat w dwóch wersjach: czystej i orzechowej, ta firma robi dla Lidla na tygodnie bio / eko. Kupiłam raz obie. Goryczka nie dotyczy każdej partii. Za pierwszym razem te bez dodatków były ok. Do dziś je kupuję. Kocham kaszę jaglaną. W szczególności z orzechami brazylijskimi albo masłem orzechowym z fistaszków, mix lub migdałowym. Lub z migdałami poprostu – na sypko ugotować i zagryzać :)
    Niestety nieraz mam gorzką paczkę pomimo długiego terminu ważności. :(
    Niemniej zawsze je kupuję z wyprzedaży więc nie żalmi wówczas przeznaczyć ich dla wróbli 😅
    Orzechowe to porażka na całej linii… tak jak kocham orzechowe star kulki (curly nie lubię zbyt wiele dodatków smakowych poza arachidami) tak tych nie ścierpiałam…
    Często dla zdrowszej wersji z chrupkami czystymi postępuje jak z kaszą jaglaną :) albo mieszam na pape z jogurtem :P

  6. Nie jadłam chyba z tej firmy, ale jadłam wersję lidlowską i dla mnie były ok, z tego co pamiętam (zarówno wersja z orzechami, jak i bez nich). A we wczesnym dzieciństwie, chrupki orzechowe to chyba były najczęściej przeze mnie jedzone chrupacze i myślę, że nawet teraz by mi smakowały ;)

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.