Nestle, Chocapic – batonik z płatków śniadaniowych

Wiele osób w moim i podobnym wieku kojarzy płatki Nesquik (przede wszystkim), Chocapic, Cheerios i inne propozycje śniadaniowe Nestle z dzieciństwem. Ale nie ja. W moim domu jadało się płatki owsiane, kaszę mannę, lane kluseczki na mleku. Rodzice nie kupowali gotowych słodkich płatków – chociaż inne gotowe rzeczy owszem, np. kakao Nesquik lub podobne – więc kiedy miałam okazję zjeść je u kuzynostwa czy znajomych, rzucałam się na paczkę niczym pies w okresie dojrzewania na nogę sąsiada.

W spokojniejszy i bardziej analityczny sposób podeszłam do płatków Nestle dopiero pod koniec podstawówki, później zaś na studiach. Każdorazowo uznałam, że wariant Nesquik jest bardzo dobry, a Chocapic – okropny. Nie pasowały mi elementy takie jak dziwnoczekoladowy smak, niekorzystnie czekoladowy zapach, kształt łusek, duża twardość spowodowana cienkością. Ponieważ jednak na blogu chciałam zaprezentować wszystkie śniadaniowe batoniki Nestle, na Chocapic też się skusiłam. Zresztą fakt, iż za nim nie przepadałam, nie oznaczał, że byłam bliska nienawiści.

Nestle, Chocapic batonik, copyright Olga Kublik

Chocapic – batonik z płatków śniadaniowych

W recenzji klasycznego batonika Nesquik wspomniałam, że w Chocapicu zintensyfikowała się pewna kontrowersyjna nuta zapachowa. Niestety to prawda. Dla osób o słabych nerwach przygotowałam wersję przepoconych majtek po całym dniu noszenia. Osoby o mocnych nerwach mogą sobie pozwolić na przeczytanie oryginału, w którym to Chocapic oddaje spocony męski… taa. Pojawiło się też więcej suszonych grzybów. Kakao zabrakło. Czekolady tym bardziej. Baton śmierdoli niemiłosiernie.

Chocapic batonik z płatków do mleka marki Nestle dostarcza 407 kcal w 100 g.
Batonik śniadaniowy Chocapic waży 25 g i zawiera 102 kcal.

Nestle, Chocapic batonik, copyright Olga Kublik

Czekoladowy batonik zbożowy jest twardy, zwięzły, zwarty. Klei się i lepi nie na żarty, wszak szczelnie otacza go słodkie lepiszcze. Dodatkowo odpowiada ono za podbicie słodyczy produktu oraz nadanie cukrowego charakteru tejże słodyczy.

Najlepszym elementem batonika Chocapic jest biała polewa, która za każdym razem zaskakiwała mnie przyjemnościodajnością. Żałuję, że Nestle zaserwowało jej mało, bo niewiele mogę o niej napisać. Wydaje się leciutko gęsta. Na pewno jest intensywnie pylista. Oprowadza degustatora po mlecznej krainie. Jeden z głównych punktów wycieczki stanowi zwiedzanie zamku z białej czekolady.

Nestle, Chocapic batonik, copyright Olga Kublik

Sądziłam, że batonik Chocapic będzie się składał w pełni z tytułowych płatków, ale nic z tego. Jeśli dobrze się przyjrzycie – albo wgryziecie – odnotujecie skitrane niczym Wally w tłumie okrągłe płatki Nesquik. Niewiele jednak wnoszą do smaku, o ile w ogóle.

Główne płatki Chocapic okazały się stetryczałe, co tłumaczę cienkością. Podejrzewam, że gdyby Nesquiki i inne warianty chrupek były cieńsze, również cierpiałyby na tę przykrą przypadłość. Podczas produkcji przeszły wilgocią na wylot, a utwardzenie niewiele pomogło. Co do smaku, pod tym względem także nie rozpieszczają. Są niemal żadne, mało wyraziste, jakieś tam słodko-pszenne. Ani kakaowe, ani czekoladowe.

Nestle, Chocapic batonik, copyright Olga Kublik

Mimo sporych wad zbożowy baton Chocapic nie jest najgorszy. Ani nawet zły. Owszem, ordynarnie smierdoli, ma nijaki smak i gorszą konsystencję względem Nesquika. Wciąż jednak cieszy treściwością mimo niskiej wagi, mięsistością i subtelną pożywnością. Ponadto bardzo lubię zastosowaną na nim i jego braciach białą polewę. Całokształt plusików składa się na wysoką jak na te okoliczności ocenę.

Ocena: 4 chi


Skład i wartości odżywcze:

Skład: mąka pszenna pełnoziarnista (32%), syrop glukozowy, czekolada w proszku (10,3%) [cukier, kakao (3,3%)], mleko zagęszczone słodzone (mleko, cukier) (9,3%), substancje utrzymujące wilgoć (glicerol, sorbitole), odtłuszczone mleko w proszku (8,2%), syrop cukru inwertowanego, olej słonecznikowy, tłuszcz kokosowy, maltodekstryna, substancja wzbogacająca (składnik mineralny: wapń), cukier, tłuszcz kakaowy, mąka kukurydziana (0,2%), sól, mąka ryżowa (0,2%), emulgator (lecytyny słonecznikowe), ekstrakt słodowy jęczmienny, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, aromat naturalny, substancja wzbogacająca (składnik mineralny: żelazo), przeciwutleniacz (mieszanina tokoferoli), substancje wzbogacające (witaminy: B3, B5, B2, B6, B9). Może zawierać soję i orzechy.

Kalorie w 100 g: 407 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 14,2 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 6,6 g), węglowodany 62,1 g (w tym cukry 23,8 g), błonnik 5,8 g, białko 7,8 g, sól 0,38 g.

Witaminy i składniki mineralne w 100 g: ryboflawina (B2) 1,46 mg, niacyna (B3) 14,4 mg, witamina B6 1,33 mg, kwas foliowy (B9) 182 µg, kwas pantotenowy (B5) 5,1 mg, wapń 1077 mg, żelazo 11,7 mg.

Gdzie kupić: Leclerc, Carrefour

Cena: 1,18-1,49 zł

12 myśli na temat “Nestle, Chocapic – batonik z płatków śniadaniowych

  1. No patrz, ja nigdy nie lubiłam Nesqicków, za to Chocapicki bardzo mi smakowały w dzieciństwie. Pamiętam że jadłam je z mlekiem prosto z garnuszka, tuż po powrocie ze szkoły, oglądając Dragon Ball :D

    Na batona jakoś ochoty nie mam, tylko Cini Minis z tej serii jest dla mnie godny uwagi.

  2. Część wstępu do mnie pasuje, bo i u mnie rodzice nie kupowali takich płatków. Raz na miesiąc wpadała np. paczka Cini Minis, bo z Mamą jadałyśmy jak ciastka, ale to raczej zdarzało się. Tego typu płatki znam właśnie od kuzynostwa etc., ale właśnie – pokrywa się część wstępu. Mnie do takich nie ciągnęło, byłam wręcz podejrzliwa, co wszystkich bardzo dziwiło. Nie lubiłam smaku / struktury takich rzeczy.
    Jako że Chocapic kojarzą mi się z mięknięciem, na twardego batona zupełnie mi nie pasują, ale co ja mam powiedzieć? Ogólnie mi takie rzeczy nie pasują, a skoro się utrzymują latami, zaraz będzie, że „ludziom pasują”. Najwidoczniej tak.

    1. Raz na miesiąc to i tak częściej niż raz na nigdy. Wolałabym Twój tryb. Pewnie dziś pamiętałabym takie dni jako swoiste święta.

      1. Raz na miesiąc przy czym była to paczka głównie dla Mamy; ja zjadałam może małą miseczkę w miesiącu, bo nie byłam tego aż taką wielbicielką, a wiedziałam, że Mamie zależy. Jeszcze dla mnie ojciec się godził na takie zakupowe szaleństwo. Mamie by się nie zgodził, więc… ona tak, ona czekała na to jak na swoiste święto.

  3. Ja w zależności od nastroju chrupałam te platki bądź nesquika. Baton zdecydowanie nesquika.
    Żałuję że so produkcji tych batoników nie używają płatków w standardowych rozmiarach tylko mikro :(
    Całe życie traktuje płatki śniadaniowe jako chrupacz. W mleku lądowały bardzo bardzo rzadko. Moja mama kochała tak samo jak maka Kimiko cini mini na sucho. Dziś gdyby jak to mówi miała czym gryźć jadła by je dalej. Niestety paczka niegdyś pochłaniana przez nią w trakcie serialu dziś jej wystarcza na rok… ta z lipca 2020 jeszcze dogorewa w pojemniku :( no ale takie są skutki lęku przed dentystą i sztuczną szczęką …

    1. Ze znanych mi w rl osób tylko jedna chrupała płatki – właśnie Cini Minis – na sucho. Pewnie robiło/robi to więcej osób, tylko nie wiem.

  4. Boże teraz stwierdzam, że ja byłam okropnym dzieckiem w podstawówce. Ja CODZIENNIE jadłam płatki nesquik, chocapic, cheeriosy i kanguski. Podróby? Nie ma opcji nawet, żadne oszukańcze nie wchodziły w grę, bo mała Ewelinka kręciła nosem. Zielona miseczka, którą od 7 roku życia podgrzewałam w mikrofali, bo sama się szykowałam do podstawówki kiedy rodzice pracowali jest jednym z nieodłącznych wspomnień mojego dzieciństwa.

    1. W moim domu z dzieciństwa, gdyby w ogóle się pojawiły – co, przypominam, nie miało miejsca – zrobiłyby to właśnie pod postacią podróbek. Rodzice oszczędzali na produktach, na których oszczędzać się dało.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.