Gullon, Sugar Free Choc Chip Cookies – ciastka amerykańskie bez cukru z czekoladą

O ile zrezygnowałam z kupowania ciastek bez glutenu Schara – i bezglutenowych propozycji innych marek – o tyle ciastka bez cukru Gullona nadal znajdują się na mojej liście sympatii. Ba! propozycje tego producenta są jednymi z moich ulubionych ciastek, jeśli nie najulubieńszymi. Można je upolować w różnych wariantach, są absolutnie pyszne, a do tego nie zawierają składnika, który rzeczywiście negatywnie wpływa na kondycję organizmu (w przeciwieństwie do glutenu, który dla zdrowej osoby jest obojętny). Przy okazji ostatnia cecha przekłada się na bajecznie niski poziom słodyczy – taki, który mi odpowiada.

W marcu tego roku upolowałam w Carrefourze kilka wariantów ciastek marki Gullon (w lipcu zabawę powtórzyłam). Parę paczek wzięłam dla przyjemności własnej li tylko, ponieważ recenzje są już na blogu. Trzy rodzaje zakupiłam z myślą o przetestowaniu. Wśród tych drugich znalazły się Sugar Free Choc Chip Cookies, czyli okrągłe ciastka amerykańskie z kawałkami czekolady bez cukru.

Gullon, Sugar Free Choc Chip Cookies ciastka amerykańskie bez cukru z czekoladą, copyright Olga Kublik

Sugar Free Choc Chip Cookies

Ciastka bez cukru Gullona to festiwal smaku i konsystencji, a także osłabienia nerwów podczas czytania polskiego tłumaczenia opisów na opakowaniach. W amerykańskich Sugar Free Choc Chip Cookies dostajemy następujące kwiatki:

  • Ciastko kawalki (sic!) czekolady substancja słodząca. Nie zawiera cukrów.
  • Może zawierać śladowe ilości mleko, orzechów i jaja.
  • wysoko oleinowy olej słonecznikowy

Mam nadzieję, że tłumaczeniem – w ramach zabawy i wczesnej praktyki – zajmuje się kilkuletni krewny właściciela polskiego dystrybutora. Jeżeli odpowiada za nie dorosła osoba pobierająca wynagrodzenie w pieniądzach innych niż te z Monopoly, będę musiała spakować walizki i wyprowadzić się z tego świata.

Sugar Free Choc Chip Cookies marki Gullon dostarczają 454 kcal w 100 g.
3 ciastka amerykańskie bez cukru ważą 56,25 g i zawierają 255,5 kcal.
1 ciastko z kawałkami czekolady bez cukru waży 18,75 g i dostarcza 85,5 kcal.
Sugar Free Choc Chip Cookies marki Gullon ważą 150 g. Paczka zawiera 8 ciastek.

Gullon, Sugar Free Choc Chip Cookies ciastka amerykańskie bez cukru z czekoladą, copyright Olga Kublik

Zapach ciastek Sugar Free Choc Chip Cookies jest skrajnie niezgodny z oczekiwaniami, jakie można mieć wobec american cookies. Równocześnie jest to jedna z najpiękniejszych i najcudowniejszych niezgodności, na jakie trafiłam podczas blogowych degustacji. Ciastka bez cukru Gullona oddają gęssste, gniotkowe czekoladowe ciastka wypełnione jędrnymi wiórkami kokosowymi po brzegi kokardę na grzywie unicorna. Przywodzą na myśl gęstą do obłędu, zakalcowo gniotkową, wilgotną, ciężką przeczekoladową bajaderkę pełną wiórków. To coś w rodzaju Bounty’ego podanego w formie brownie. Czyste szaleństwo.

Może i amerykańskie ciastka Gullona są sugar free, ale na pewno nie fat free, co czuć już pod palcami. Ojj, bardzo czuć. Każdy herbatnik został maksymalnie wypchany kawałkami czekolady, czego nie uświadczymy w żadnych Pieguskach ani innych popularnych propozycjach. Są na wierzchu, spodzie i w środku. Zwłaszcza w środku. Po przełamaniu ciastka oczom ukazuje się istna kopalnia czekolady.

Gullon, Sugar Free Choc Chip Cookies ciastka amerykańskie bez cukru z czekoladą, copyright Olga Kublik

Spodziewałam się, że Sugar Free Choc Chip Cookies będą twarde i skaliste na podobieństwo popularnych ciastek amerykańskich. Nic bardziej mylnego. Okazały się zupełnie nietwarde, dalekie od skały. Są delikatne, kruchutkie. Rozpływają się w ustach, i to w sekundę. Gęssstnieją na papkę (nie na ciasto!). Przez chwilę są pozytywnie muliste. Resztki osiadają w zębach i zalepiają naturalne doliny.

Smak ciastek bez cukru jest interesujący. Po pierwsze niemal niesłodki, choć brak cukru bynajmniej nie oznacza braku substancji słodzących – w składzie znajduje się maltitol (ale dopiero na trzecim miejscu; wybornie), dalej izomalt. Po drugie czarnoherbaciany, jakby herbatniki wypieczono z liści czarnej herbaty właśnie. Całość daje się poznać jako bardzo delikatna, cicha, łagodna.

Gullon, Sugar Free Choc Chip Cookies ciastka amerykańskie bez cukru z czekoladą, copyright Olga Kublik

W herbatnikach zatopiono dwa rodzaje czekolady. Większość przybrała formę dropsów. Konsystencją nie przypominają czekolady. Są twardymi, zbitymi, topornymi bryłkami bez zdolności do topnienia. Zamiast się rozpuszczać, bardzo powoli znikają, zupełnie jakby wyparowywały. Rozgryza się je dokładnie tak samo jak cukierki-gumy typu kracher. Gną się pod zębami jak owe gumy i włażą w zagłębienia.

W sercu ciastek Sugar Free Choc Chip Cookies skrywają się jednak kawałki czekolady zgoła innej: delikatnej, kremowej, niezastygniętej. W zasadzie trudno nazwać je kawałkami, skoro to małe skupiska gęstego kremu typu nutellowego. Język poszukuje ich i pragnie niczym wędrowiec pustynny oazy.

Bez względu na formę czekolada ma smak wyraziście kakaowy, słodki jedynie delikatnie, symbolicznie – tak jak herbatnik. Co jednak istotne, diametralnie zmienia odbiór całego ciastka. Kiedy bowiem Choc Chip Cookies Gullona chrupie się w całości, powraca cud aromatu, serwując przegęste przeczekoladowe ciastko bajaderkowe pełne wiórków kokosowych i pokruszonych czarnoherbacianych herbatników.

Gullon, Sugar Free Choc Chip Cookies ciastka amerykańskie bez cukru z czekoladą, copyright Olga Kublik

Niech dobrze wybrzmią następujące słowa: cenię, uwielbiam i kocham ciastka Gullona. Za cudownie niski poziom słodyczy. Za rewelacyjne konsystencje. Za smaki, które fundują nawet więcej uciechy niż obiecują nazwy. Za różnorodne formy do wyboru: herbatniki, ciastka amerykańskie, markizy, digestives. Nic dziwnego, że podczas lipcowych zakupów zrobiłam kolejny gullonowy zapas.

Co zaś się tyczy omawianych tu amerykańskich Sugar Free Choc Chip Cookies, nie mam wątpliwości, iż są to najlepsze ciastka z czekoladą, jakie jadłam w ostatnich latach. Zmiatają z ringu większość propozycji, o których pamiętam i które lubię. Zdecydowanie kupię je ponownie, i to wiele razy.

Ocena: unicorn smaku

Poznaj inne ciastka marki Gullon, przeczytaj recenzje:


Skład i wartości odżywcze:

Skład: mąka pszenna 42%, kawałki czekolady nie zawiera cukrów 25% [miazga kakaowa, substancja słodząca (maltitol), tłuszcz kakaowy, emulgator (lecytyna sojowa), kakao w proszku, naturalny aromat waniliowy], olej roślinny (wysokooleinowy olej słonecznikowy) 16,5%, substancje słodzące (maltitol i izomalt), substancje spulchniające (wodorowęglan sodu i wodorowęglan amonu), sól, aromaty. Może zawierać śladowe ilości mleko, orzechów i jaja.

Kalorie w 100 g: 454 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 24 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 6 g), węglowodany 63 g (w tym cukry <0,5 g), błonnik 4 g, białko 5,9 g, sól 0,58 g.

Gdzie kupić: Carrefour

Cena: 6,39 zł (2024 rok: 8,99 zł)

15 myśli na temat “Gullon, Sugar Free Choc Chip Cookies – ciastka amerykańskie bez cukru z czekoladą

  1. Oo kurcze, nie spodziewałam się aż tak wysokiej oceny *-* intrygująca jest ta nuta czekoladowych bajaderek z kokosem, ale jeszcze bardziej ciekawi mnie ten herbaciany posmak :D w sumie mogłyby mi posmakować ^^ a po tej ocenie tym bardziej chciałabym je kupić :D

  2. Czekałam na tę recenzję! Pieguski to mój ulubiony typ ciastek, więc wiąże z nimi duże nadzieje, a po Twoim unicornie to już w ogóle. Jedynie ten niski poziom słodyczy mnie trochę martwi.

  3. Mam je w Jedzonkowej Szafeczce, ale jeszcze nie jadłam. Jak na razie muszę skończyć inną paczkę ciasteczek, bajedarki z cukierni i połówkę 7 Daysa ze wczoraj. Po tej recenzji jednakże wiem już, iż te Gullony będą następne w kolejce. Tym bardziej, że zawsze lubiłam pieguskowate ciacha. No i zapach brzmi przewspaniale… choć z drugiej strony zauważyłam po Twoich recenzjach, że to, co dla Ciebie pięknie pachnie często odbieram jako przesadną zabawę producenta aromatami, i niestety dotyczy to również innych ciastek Gullona, które recenzowałaś. Uwielbiam smak słodzików, ale sztuczne aromaty w nadmiarze mi jednak przeszkadzają.

    1. Kocham nazwy typu Jedzonkowa Szafeczka. Sama mam Zdrową Skrzyneczkę. Reszta miejscówek nie ma stałych nazw, ale może z czasem zyskają. W poprzednim domu, kiedy jeszcze mieszkałam z mamą, miałam Słodyczową Szafeczkę.

      Jeśli nie podpasuje Ci zapach moich unicornowych ciastek Gullona, zostaw sobie sam smak, aromat zaś wyślij mi mailem :)

      1. ,,Kocham nazwy typu Jedzonkowa Szafeczka”.
        Pomimo że wiedziałam o Twojej Zdrowej Skrzyneczce, z jakiegoś powodu obawiałam się, że ta nazwa zirytuje Cię z powodu zdrobnień. :P Cóż, cieszę się, że tak nie jest. :) Kiedyś to była Słodyczowa Szafeczka, ale musiałam ją przemianować, gdy w coraz większej ilości zaczęły tam lądować słoiki wegetariańskich gołąbków, strogonowów i innych fasolek w sosie pomidorowym, nie mówiąc już o słonych chrupaczach.
        Jednak zachowam przy sobie również aromat – dobrze harmonizuje się ze smakiem. Całość jest rzeczywiście przepyszna!

  4. Parę tygodni temu naszło mnie na pieguskowate ciastka, ale raczej np. z rodzynkami, orzechami I EWENTUALNIE czekoladą, ale prędzej bym spaliła kasę jako kadzidła, niż wydała na np. Milki. Na te patrzyłam w Oszołomie ostatnio, ale raczej pod Mamę. Ciemno-słodzikowa czekolada podpowiedziała mi, że raczej jej pasować nie będą, ale… Może następnym razem jednak jej je kupię (skoro tyle lat tolerowała ciemną w cukierkach Zabajone Wawelu…). Wtedy może i ja z ciekawości, co Cię tak zachwyca, mogłabym spróbować? Wątpię, ale…
    O tak, już na dobre kojarzysz mi się z Gullonem.

    1. Jeśli spróbujesz unicornów i porażą Ci język, nie waż się pisać mi o tym! Rozbijesz serce me kruche :'(

      Cieszy mnie to skojarzenie bardzo.

      1. Nie bój się. Wszelkie moje „mogłabym spróbować” realnie raczej do skutku nie dojdą. Kończy się na teoretyzowaniu w komentarzach, bo pewnie gdyby się paczka u nas znalazła, jak bym pomyślała, że mam zjeść ciastka, nie chciałoby mi się.

  5. Wiedziałam, że ocena będzie wysoka. Gdyby nie było tych maxi śmiało bierz mniejszy rozmiar ;) są bardzo podobne chociaż ja wolę te i dawno tamtych nie jadłam, niemniej drzewiej za nim na polskim rynku nie było dostępnych tych dużych, żołądek cieszyły tamte a z braku laku także w wersji bezglutenu i bezlaktozy, ale wiadomo, mąka kukurydziana robi swoje z produktem…
    Tak zapach i te kawałki czekolady robią swoje. Też je piekłam, bo pierwszy raz trafiły do mnie w dobie,gdy pisałaś na blogu, że tak robisz, a ja zaczęłam Cię małpować i niemal wszystko trafiało do piekarnika ;)

      1. Nie Kuś nie Kuś :P ja wyjadam zapasy. Wszystkiego. Zakupy inne niż chleb dla rodziców czy warzywa pojedyńcze są w planach do stycznia włącznie :) żyjemy tak już miesiąc wydając 10 zł tygodniowo na 3 osoby. Muszę jakieś inne ciacha z zapasów podpiec np. z kostką czekolady na wierzchu by chociaż dom wypełnić zapachem i zdenerwować sąsiadów 😂😂😂

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.