Pewnego sierpniowego wieczora naszło mnie na wafle. Nie wstając z łóżka, zrobiłam w głowie szybki przegląd zgromadzonych zapasów. Pamięć podpowiedziała, że na stanie mam dwa opakowania przepysznych wafli kakaowych bez dodatku cukru Florbu, dwa warianty bezcukrowych wafli Wawelu – waniliowe i kakaowe – oraz dwie paczki wafli kakaowo-orzechowych Super Fudgio (Me gusto).
Chociaż brak ochoty na skupianie się na degustacji i robienie notatek podpowiadał wybór zrecenzowanej już propozycji Florbu, udało mi się przekonać mózg do zmiany nastawienia. Tak oto sięgnęłam po Wafelki z kremem kakaowo-orzechowym Me gusto w wersjach słodzonej daktylami i doprawionej słodzikiem.
Wegańskie Wafelki z kremem kakaowo-orzechowym słodzone daktylami *Super Fudgio/Super Krówka*
Oba warianty wafelków kakaowo-orzechowych Super Fudgio kupiłam ze względu na brak dodatku cukru i przeurocze szaty graficzne. Na przeciwległej szali znajdowały się dwa równie mocne argumenty: przebrzydła cena (prawie 9 zł za 120 g)* i nieprzesadna sympatia wobec marki Super Fudgio, zrodzona na bazie degustacji trzech organicznych batonów: gorzkiego, deserowego i mlecznego.
* Cenę zwiotczającą portfel mogą tłumaczyć: wegański skład, brak cukru, ekologiczne surowce, brak GMO, polska produkcja, moda na zdrową żywność, dostępność w niegrzeszącym niskimi cenami Carrefourze.
Wegańskie Wafelki kakaowo-orzechowe słodzone daktylami od Me gusto dostarczają 464 kcal w 100 g.
1 ekologiczny wafel kakaowo-orzechowy waży 30 g i zawiera 139,5 kcal.
Ekologiczne wafle słodzone daktylami *Super Fudgio/Super Krówka* ważą 120 g – w paczce znajdują się 4 wafle po 30 g.
Ekologiczne wafle wyglądają lekko problematycznie. Mimo iż wypełnia je ogrom kremu – a przynajmniej tak się wydaje – są to twory typu tortowego, na dodatek utwardzone na kamień. Na szczęście przykre myśli o potencjalnych wadach wstępnie łagodzi aromat, absolutnie obłędny. Oddaje kremowy, tłusty, mocccno czekoladowy krem z tortu urodzinowego. Gęsty, mazisty, truflowy z nutą spirytusu. Wykonany na bazie margaryny, ale bez obmierzłej margarynowości. Momentami przeczekoladowo-truflowa masa tortowa przeobraża się w nadzienie z torciku biszkoptowego w polewie czekoladopodobnej, czyli czegoś w rodzaju 7 Days Cake Bara, Luppo Trio Caramel i im podobnych.
Płacenie niemal 9 zł za 120 g wafelków uważam za przykre. Kiedy jednak okazuje się, że producent nie zadał sobie trudu, by dobić do owej wartości, przykrość nabiera wyjątkowo gorzkiego smaku. W mojej paczce znalazły się wafle kakaowo-orzechowe o wagach: 27 g, 28 g, 30 g, 30 g.
Jak wspomniałam, wafle Super Fudgio są przedstawicielami typu tortowego, przy czym zostały utwardzone na kamień. Podczas łamania – wymagającego wzmożonej siły – trzaskają. Już przy pierwszym gryzie wychodzi na jaw, że skalisty płat waflowy jest w środku stetryczały. Wydaje się, iż w fabryce najpierw nabrał wilgoci, a potem uległ utwardzeniu na kamień. W rezultacie gryziony rozpada się niczym skamieniała gąbka albo wata z utajoną mąką i waflowymi kamyczkami. Jest okropny.
Kremu kakaowo-orzechowego słodzonego daktylami, którego pozornie występuje dużo, w rzeczywistości jest skrajnie maleńko. Za złudzenie odpowiada intensywnie ciemny kolor. Jest to krem… dziwny. W zasadzie trudno w ogóle nazwać go kremem. Składa się z wielkich suchych ziaren kakaowego (?) proszku zatopionych w tłustawawawym czymś. Pomyślałam, iż oryginalny twór był kremem dawno, dawno temu, ale z uwagi na starość wysechł i zbrylił się w ziarenka. Żeby owych ziarenek postkremowych nie zmarnować, Super Fudgio sprasowało je i wcisnęło między wafle, również stare, zawilgocone, w ramach resuscytacji utwardzone.
Skaliste wafle tortowe mają smak słodkawy i pszennawy. Są zupełnie w porządku. Natomiast krem zdecydowanie przypadł mi do gustu. Jest słodki w punkt – wyraziście, ale na tle konwencjonalnych wafelków mało. Przywodzi na myśl krem czekoladowo-truflowy z tortu. Tytułowych orzechów nie ma w nim za grosz. Pojawia się za to przyjemna nuta olejku migdałowego.
Ekologiczne, wegańskie Wafelki z kremem kakaowo-orzechowym Super Fudgio za nic w świecie nie są warte tak wysokiej ceny. Reprezentują wafle stare, przesuszone, ostre, odśrodkowo stetryczałe, zapychające na potęgę. Mają mało kremu i marne konsystencje obu warstw. Nie wypełniają obietnicy złożonej w nazwie. Na dodatek nie każdy wafelek waży zapowiedziane 30 g.
Przyjemność z obcowania dotykowego z waflami Me gusto oceniam na 2 chi. Pod kątem konsystencji i ilości nadzienia uważam ten produkt za skrajnie nieudany. Za to wafle smakują całkiem przyzwoicie. Pod tym względem przyznałabym im nawet 5 chi ze wstążką. Ponieważ jednak wady górują nad zaletą, do produktu nie zamierzam wrócić mniej więcej nigdy. Sercem i portfelem zostaję przy waflach Florbu.
Ocena: 3 chi
Skład i wartości odżywcze:
Skład: krem kakaowo-orzechowy 60%: daktyle w proszku* 29,8%, olej słonecznikowy*, mąka ryżowa*, proszek kokosowy*, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu* 5,8%, pasta z orzechów laskowych* 2%, emulgator: lecytyna słonecznikowa*, aromat naturalny orzecha laskowego. Wafel 40%: mąka pszenna* 95%, tłuszcz kokosowy*, sól. Odpowiedni dla wegan. * Surowce pochodzące z upraw ekologicznych. Może zawierać: jaja, orzeszki arachidowe, soję, mleko, sezam.
Kalorie w 100 g: 464 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 23 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 4,2 g), węglowodany 58 g (w tym cukry 13 g), błonnik 3,9 g, białko 7,9 g, sól 0,41 g.
Gdzie kupić: Carrefour
Cena: 8,95 zł
Ugh, konsystencja brzmi tak okropnie jak i cena :( już wiem od czego trzymać się z daleka :D
Polecam, gdybyś któregoś dnia jednak chciała stracić kasę.
W pierwszej chwili, gdy je zobaczyłam, chciałam kupić Mamie, ale przypomniałam sobie, że to marka od wstrętnych czekolad, więc nie.
Wyobraziłam sobie jedzenie zdechłych wafli zagryzając daktylami nie wiem dlaczego, i bardzo mi się ta wizja nie podoba (dziwne, haha). W dodatku bardzo zły dzień na czytanie o czymś takim, bo dzień pieruńsko cukrowej czekolady, której producent obiecywał nutę czerwonych daktyli (nie wiedziałam, że są takie), a dupa, bo jak się daktyle pojawiły, to w worze cukru schowane.
Czerwone daktyle to te zawstydzone uczestnictwem w produkcie marnej jakości.
Jak będę kiedyś kupować wafle tej firmy, to tym razem wybiorę ten wariant smakowy na spróbowanie ;) I naszło mnie teraz takie przemyślenie, że jeśli te wafle faktycznie wilgotnieją pod wpływem kremu i tetryczeją i ciekawe jak w takich klasycznych waflach jak Prince Polo chociażby, wafle zachowują kruchość i świeżość. Nie jest to chyba możliwe w domowych warunkach, bo kontakt suchego wafla z jakimkolwiek kremem czyni go po chwili tworem iście kapciowatym…
Prince Polo też są stetryczał(aw)e, tyle że mniej od zrecenzowanych tutaj. Natomiast rozumiem przedmiot rozważań i zgadzam się.
Tego wariantu nie jadłam. Za to e rossmanie ma promocji kiedyś kupiłam drugi smak. Porażka. To samo co tu napisałaś o strukturze wafla i kremu można odnieść także do tego wariantu w różowym papierku. Wstęp narobił mi nadziei na to, że te są twarde i kruche, no ale jak czytam nic tego….
Uwielbiam, kiedy producenci mają ubaw z konsumenta …
Różowa wersja to… brak słów.