Wawel, Wafle o smaku waniliowym bez dodatku cukru

Ogromne rozczarowanie waflami bez dodatku cukru Super Fudgio – szczególnie wersją z erytrytolem – wzmogło moją potrzebę schrupania wafli porządnych, acz nadal wolnych od słodkiego kryształu. W zbiorach miałam jedną, ostatnią paczkę cudowności od Florbu oraz dwa opakowania wafli Wawelu.

Po błyskawicznym namyśle wybrałam wafle bez dodatku cukru marki Wawel: waniliowe i kakaowe. Drzewiej zaprezentowałam na blogu oba warianty, tyle że w formie impulsowej.* Nadal jest dostępna – kupicie ją chociażby w dziale ze zdrową żywnością w Carrefourze. Ja w trakcie lipcowego polowania na słodycze sięgnęłam po większą, żeby doświadczać potencjalnej przyjemności dłużej.

* Ze względu na inne proporcje składników impulsowe i familijne wafle bez dodatku cukru mają odmienne wartości odżywcze. Poza tym jadłam je wiele lat temu, stąd decyzja o napisaniu nowych recenzji.

Wawel, Wafle o smaku waniliowym bez dodatku cukru, copyright Olga Kublik

Wafle o smaku waniliowym bez dodatku cukru *Wawel*

Chociaż nie przepadam za słodyczami Wawelu, potrafię docenić pozytywne cechy, kiedy na takowe trafiam. W waniliowych waflach bez dodatku cukru jest to chociażby wygląd. Słodycze są cienkie, przełożone jedną tylko – wszelako cudownie grubą – warstwą kremu. Płaty przybrały barwę delikatnie wypieczoną. Na korzyść wizualną wpływają także duże oka w waflach.

Wafle o smaku waniliowym bez dodatku cukru marki Wawel dostarczają 474 kcal w 100 g.
5 wafli waniliowych bez dodatku cukru waży ok. 61 g i zawiera 290 kcal.
1 waniliowy wafelek Wawelu waży ok. 12,5 g i dostarcza 58 kcal.
Paczka wafli waniliowych bez dodatku cukru Wawelu waży 110 g i zawiera 9 wafli.

Wawel, Wafle o smaku waniliowym bez dodatku cukru, copyright Olga Kublik

Wawelskie wafle waniliowe pachną obłędnie. Serwują słodką wanilię typu kremowego (nadzieniowego) połączoną ze słodyczą waflowej pszenności. Uważam, że jest to idealny, wzorowy wręcz aromat plebejskich wafelków waniliowych, ewentualnie śmietankowych. Plebejskich dlatego, iż mimo braku dodatku cukru zapach funduje klasyczną słodycz.

Wafle są wprost niemożliwie kruchutkie. Nie kruche, tylko kruchutkie właśnie. Stanowią przedstawicieli typu bezwagowego. Dają się poznać jako lekkie niczym piórko, idealnie chrupiące, wzorowe pod względem konsystencji. Smakują niesłodko, wypieczonopszennie i gorzkawawawo w sposób zbożowy.

Wawel, Wafle o smaku waniliowym bez dodatku cukru, copyright Olga Kublik

Kremu wcale nie ma dużo. Kremu jest zachwycająco dużo. Cechuje go przepotężna ziarnistość kryształków… skoro nie cukru, pewnie słodziku. Są ogromne i jest ich mnóssstwo. Chrupią, rzężą pod zębami, i to głośniej niż płaty waflowe! Zajmują 90% nadzienia, podczas gdy dla rasowego kremu zostaje 10%. Poza ziarenkami słodziku (?) w kremie występują wielkie i twarde jak kamyki ziarna czegoś. Mają kolor intensywnie żółty. Przypominają rozdrobniony suszony groch. Całość jest zwarta, zwięzła, dość sucha (nie: przesuszona). Ma kremowe wykończenie. Zdaje się natłuszczona bez użycia tłuszczu.

Krem z Wafli bez dodatku cukru Wawelu smakuje adekwatnie do nazwy, zapewniając jednocześnie dodatkowe atrakcje. Jest to bowiem festiwal waniliowej chałwy z olejkiem migdałowym. Słodkiej nie cukrem, ale też nie słodzikiem. Słodkiej olejkiem migdałowym. Poziom słodyczy jest niemal plebejski, dzięki czemu wafle stanowią godny zamiennik klasycznych propozycji. W tle pojawia się przyjemny kwasek naturalnego jogurtu. Poza tym krem zawiera słone punkty – nieliczne, ale jednak.

Wawel, Wafle o smaku waniliowym bez dodatku cukru, copyright Olga Kublik

Z uwagi na konsystencje i smaki warstw waniliowe Wafle bez dodatku cukru Wawelu to waniliowa chałwa z nutką olejku migdałowego skryta w perfekcyjnie kruchych, delikatnie wypieczonych płatach waflowych. Kiedy poczułam kwasek, pomyślałam o chałwowym serniku z kwaśnawą nutą nabiałową, wanilią, olejkiem migdałowym i muśnięciem soli, oczywiście otoczonym wypieczonymi waflami.

Mnogość i wielkość ziarenek niecukru występujących w nadzieniu przekładają się na obraz Chiacha od Legal Cakes przemielonego na krem. Chociaż w teorii powinien to być dla mnie minus, w praktyce cechę ową mam za ogromny plus. Do wawelskich wafli waniliowych bez dodatku cukru wrócę z przyjemnością.

Ocena: 6 chi


Skład i wartości odżywcze:

Skład: mąka pszenna, tłuszcz palmowy, mleko w proszku odtłuszczone, substancja słodząca: maltitol, serwatka w proszku (z mleka), olej rzepakowy, aromat naturalny waniliowy z innymi aromatami naturalnymi, sól, emulgator: lecytyny (z soi), substancje spulchniające: węglany sodu i węglany amonu, żółtko jaj w proszku, substancja słodząca: sukraloza. Może zawierać orzeszki arachidowe, orzechy laskowe. pożycie w nadmiernych ilościach może mieć efekt przeczyszczający.

Kalorie w 100 g: 474 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 28 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 15 g), węglowodany 51 g (w tym: cukry 12 g, poliole 7 g), błonnik 1,2 g, białko 9,8 g, sól 0,57 g.

Gdzie kupić: Carrefour

Cena: 4,89 zł

12 myśli na temat “Wawel, Wafle o smaku waniliowym bez dodatku cukru

  1. Ja tak samo! Wafle bez dodatku cukru o smaku chałwy brałabym w ciemno !
    Te nie są dla mnie nr 1. Nr 1 są te o których już pisałam ;) mają cieńszy wafelek, ale świeże zawsze trzymają klasę a te niestety …nie mogę napisać, że mam z nimi same pozytywne skojarzenia. Jakość zależy od partii. Raz dostanę twarde jak kamiebie, raz stetryczałe. 2x miałam tak że wafle od kremu same odpadały po wyjęciu albo rozczłonkowanie widoczne było jeszcze przed w opakowaniu. Kupowałam dla smaku, ale po odkryciu tych drugich przestałam. Cena niegdyś ich zachęcała dziś przeraża. Nieraz się trafią na promce biorę, ale tak żeby mieć na nie ochotę, to nie…
    Nie chcę się irytować, bo za dużo w moim życiu jest już stresorów, a z powodu takich błachostek ciśnienia nie zamierzam sobie podnosić. Szkoda, że producenci nie mogą trzymać poziomu non stop :(

    1. Na ogół nie lubię tak dużych różnic między partiami produktu. Natomiast są wyjątki. Pierwsze z brzegu: corn flakes Bruggena i buraczki w słoiku (wcześniej z Lidla, ale zostały wycofane parę tygodni temu). Każda partia jest inna, więc kiedy je kupuję, biorę po jednej paczce/słoiku z każdego kartonu, żeby mieć niespodziankę.

      1. Mam to samo z korniszonami z Biedronki XD Raz są bardziej słone, raz kwaśne, raz bardziej chrupiące raz miękkie. Zawsze biorę po jednym z każdego kartonu.

            1. Kupiłabyś cztery paczki półkilogramowych corn flakes, otworzyła każdą, a potem poszła po więcej? Albo otworzyła cztery słoiki z warzywami? Według mnie to działanie na własną niekorzyść. (Piszę o czterech, bo najczęściej tyle partii można upolować w sklepie przy jednym podejściu).

  2. Marka i wariant smakowy mówią same za siebie! <3 W dodatku zdrowy tłuszczyk palmowy – lepszy od wakacji pod palmami. Olejek migdałowy z solą, o rany, cudeńko. :) Groch to przecież wspomnienia dzieciństwa! "Pimpuś Sadełko najadł się groszku i pierdział po troszku". Szanowna Pani, ja bym chciała zamówić hurtowo. Można? To bierem.

    Chałwowy sernik brzmi ciekawie; akurat wczoraj jadłam coś chałwowego i bardzo zacnego, więc ładnie mi się z tekstem zgrałaś.

      1. Nie, nie czekoladę. Podpowiem, że znalazłam sobie zamienniki do łyżeczkowania zamiast lodów (o temp. pokojowej i o wiele niższej słodyczy).

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.