Po tym, jak stwierdziłam, że kupowanie produktów bezglutenowych przez osobę tolerującą gluten jest pozbawione sensu – a wręcz może zaszkodzić* – ciastka z tej kategorii zupełnie przestały mnie interesować. Nie znaczy to jednak, że zaczęłam omijać regały z żywnością bez glutenu szerokim łukiem. Warto bowiem pamiętać o słodyczach mających inne pożądane przez nas cechy, które przy okazji są bezglutenowe, z uwagi na co trafiły na ów niezasłużenie popularny regał.
Przemierzając bezglutenową alejkę w Carrefourze, spostrzegłam Ciastka konopne marki BiaMar (Look Food). Oczywiście nie mają glutenu, ale także dodatku cukru (moja bajka!), laktozy, jajek. Zostały wykonane z mąki kukurydzianej i nadają się dla wegan. Chociaż 6,99 zł za 120 g słodyczy to niesympatycznie dużo, musiałam je upolować. (Jednocześnie miały najniższy priorytet budżetowy).
* Osoba tolerująca gluten po zupełnym odstawieniu go na długi czas traci tolerancję. W efekcie zjedzenie czegoś z glutenem sprawi, że czekają ją nieprzyjemne dolegliwości gastryczne. Żeby wykształcić tolerancję na powrót, będzie musiała doświadczyć nieprzesadnie atrakcyjnego okresu przejściowego.
Ciastka konopne (BiaMar)
Paczka ciastek konopnych BiaMar składa się z jedenastu płaskich herbatników-kwiatków. Co ciekawe, nie są identyczne. Wydaje się, iż nie wyrosły w fabrycznej formie, tylko zostały wycięte foremkami do ciastek – domowym sposobem – a potem upieczone na blaszce. Mają konopny wygląd z uwagi na kolor i drobinki. Skądinąd drobinki przywodzą na myśl mak. Szkoda, że tak mało jest kruchych ciastek z makiem…
Ciastka konopne marki BiaMar (Look Food) dostarczają 481 kcal w 100 g.
5 ciastek konopnych bez dodatku cukru waży ok. 55 g i zawiera 265 kcal.
1 konopne ciastko bez glutenu BiaMar waży ok. 11 g i dostarcza 53 kcal.
Paczka wegańskich Ciastek konopnych Look Food waży 120 g (11 ciastek).
Czym mogłyby pachnieć ciastka konopne? Trawą? Inną zieleniną? Zwykłymi kruchymi herbatnikami? Na pewno się takowe znajdą. Jednakże Ciastka konopne BiaMar mają inny pomysł na autoprezentację przed degustatorem. Dają się poznać jako kompletnie niesłodkie, wręcz wytrawne. Przypominają słonawe pieczywo i jednocześnie mocno wypieczoną pieczeń mięsną ze szczodrą, grubaśną marynatą curry. Pomyślałam o dziczyźnie lub dzikim ptaku, może kaczce. Każdorazowo jednak mięso splecione jest z pokaźną posypką-marynatą korzenno-curry.
Ciastka konopne zaskoczyły mnie już podczas sesji zdjęciowej. Okazały się barrrdzo kruche, barrrdzo sypkie i barrrrrrdzo tłuste. Byle dotknięcie osadzało na palcach ogrom tłuszczu i proszku, przez co musiałam kilka razy przemywać ręce. Poza tym herbatniki pozostawiły spore plamy oleju na papierze.
Podnoszenie i łamanie ciastek konopnych dało mi wstępne założenie o olbrzymiej kruchości, która potwierdziła się tuż po położeniu fragmentu na języku. Herbatniki BiaMar to babka z piasku. Przypomnijcie sobie, jak owa budowla powstaje. Usypuje się ją z mokrego piachu, a gdy ten wysycha, pozostaje suchopiaskowa zwarta babka. Byle dotknięcie jednak sprawia, że rozpada się do pierwotnej formy.
I właśnie takie są Ciastka konopne BiaMar. Zwarty herbatnik położony na języku błyskawicznie przemienia się w masę mącznego prochu i twarde, suche kawałki czegoś przypominającego opiłki patyków. Obok nich stoi… nawet nie woda, tylko po prostu nic. Owo nic – nicość – jest trzecim, równoprawnym elementem konsystencji. Nie uświadczycie tu gęstej masy, ciasta, czegokolwiek podobnego. Natomiast podczas gryzienia ciastka dają się poznać jako leciutenieczkie i kruchutenieczkie niczym wypiek piaskowy tworzony w piekarni, której właścicielem i jedynym pracownikiem jest słońce.
W smaku na pierwszy plan wysuwa się słodycz – czuć ją od razu po dotknięciu ciastka konopnego językiem. Jest bajecznie niska, perfekcyjna. Potem pojawia się coś, co znam, ale czego nie byłam w stanie zidentyfikować. Następnie na scenę wkraczają zwykłe maślane herbatniki i cudny posmak mocno wypieczonej skórki pszennego chleba.
Jeśli macie ochotę spróbować produktu, który jest zupełnie inny niż wszystkie produkty z tej samej kategorii, wprost musicie sięgnąć po ciastka konopne BiaMar. Są tak zaskakujące i czarujące, że aż brak mi słów. Stanowią coś w rodzaju jadalnej babki z piasku lub herbatnikowej chałwy pustynnej o zapachu mięsnej pieczeni w marynacie curry i smaku idealnie słodkich maślanych ciasteczek z nutą wypieczonego chleba.
Zakochałam się. Ponadto ubolewam, iż wszystkie łakocie nie odznaczają się poziomem słodyczy oferowanym przez Ciastka konopne BiaMar. To są właśnie ten rodzaj i poziom słodyczy, które odpowiadają mi aktualnie najbardziej. Jak dobrze, że nie zniechęciła mnie cena herbatników!
Ocena: 6 chi ze wstążką
Skład i wartości odżywcze:
Skład: mąka kukurydziana, olej kokosowy, skrobia kukurydziana, substancja słodząca – maltitol, mąka z nasion konopi odtłuszczona (12%). Nadmierne spożycie może wywołać efekt przeczyszczający.
Kalorie w 100 g: 481 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 30 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 28 g), węglowodany 48 g (w tym cukry 1 g), błonnik 6 g, białko 6 g, sól 0,04 g.
Gdzie kupić: Carrefour
Cena: 6,99 zł
Jaka dziwaczna konsystencja :D wygladaja meeega ladnie, zapach trochę by mnie odrzucił, ale w smaku już nie mam nic do zarzucenia ^^
Też ubolewam że nie ma zbyt wiele ciasteczek z makiem :(
Dziwaczna barrrdzo. Ale cudowna <3
Konopne produkty budzą moja niechęć, bo wszelkie nugaty itp. konopne w czekoladach Zottera pokazały mi, że za nimi po prostu nie przepadam.
Nugatu konopnego nie próbowałam. Brzmi cudnie, więc jak tylko będę miała okazję, spróbuję. W tym wypadku wolę rozczarowanie niż niewiedzę.
Smak przede wszystkim mdły, jakby roślinnego masła, dużo zboża jako siano czy trawa. Wytrawno-mdłe ze smakiem oleju. Tak te nugaty Zottera smakują, nie polecam. Słodycz taka przymglona, jakby w środku była, a nie mogła się wyrwać (kiepskie czekolady około 90% pewnie mogą dawać ten sam efekt).
Widziałam je na półce. Może się skuszę ;) czy są podobne do ciastek schar? Tych owadzich?
Kompletnie inne, i to pod każdym względem :P