Kolejnego wieczora po degustacji pseudozwarzonego Riso Protein w wersji czekoladowej zabrałam się za jego waniliowego brata. Nadzieja na doznanie przyjemności nie spadła do zera, ale była w zaniku. Skoro desery pochodzą z tej samej serii, czy rozsądnym byłoby liczyć, że mają zupełnie inną konsystencję?
Riso Protein o smaku waniliowym bez dodatku cukru
Abyście nie pozostawali długo w gorączce niepewności, zacznijmy od krótkiego porównania konsystencji Riso Protein waniliowego i czekoladowego. Niestety wielkiego zaskoczenia ani płaczu z ulgi nie będzie. Desery są tak samo zwarte, spójne, skondensowane, kleiste, budyniowo-galaretowe. Podobnie oba warianty proteinowego Riso po włożeniu do ust przez kilka sekund leżą na języku, po czym znikają, nie przemieniając się w nic. Wynoszą się niespodziewanie, w mgnieniu oka. Możliwe jednak, że biała zawiesina w waniliowym Riso Protein jest odrobineczkę rzadsza. Sos – na pewno nie.
Riso Protein o smaku waniliowym bez dodatku cukru marki Muller dostarcza 91 kcal w 100 g.
Czekoladowe Riso proteinowe waży 180 g i zawiera 164 kcal.
O dziwo zapach proteinowego Riso waniliowego daje się poznać jako wyrazisty. Jest słodkowaniliowy i przywodzi na myśl porządny, esencjonalny pudding waniliowy. Być może proteinowy w typie High Protein Puddingu Ehrmanna. Na pewno fantastycznie mllleczny. Intensywność aromatu oceniam na 120% (więcej niż standardowe 100%, ale mniej niż bombastyczne 200%).
Odrobineczkę rzadsza względem siostrzanej biała część deseru przywiodła mi na myśl serek topiony w kostce. Na szczęście taki, który współpracuje podczas rozsmarowywania na chlebie. Z kolei wsad waniliowy okazał się zwartym, gęstym galaretowym smarem. Ma kolor żółtka jajka nakrapianego startą laską wanilii. Oba twory są cierpkie, nieproszkowate. Ostatni element kompozycji Riso stanowi tytułowy ryż właśnie. Jest twardawy, wszelako nie mączny ani niedogotowany. Zupełnie w porządku.
Biała zawiesina odznacza się smakiem mlecznym, acz skręconym do minimum. Sos nastręcza więcej problemów. Początkowo wydał mi się kompletnie pozbawiony smaku – jakiegokolwiek. Równocześnie wiedziałam, że jem deser waniliowy. Skąd, skoro wanilii jako takiej nie czuć za grosz? Trudno odpowiedzieć. Wanilia musi ukrywać się gdzieś głęboko pod licznymi warstwami braku smak, dając o siebie znać jedynie jako pewna… smakowa poświata? W notatkach określiłam ją: przyczajoną wanilią. Ostatecznie zdecydowanie nie czuć jej smaku, natomiast skąd się wie, że do ust trafia produkt waniliowy, nie zaś jakikolwiek inny.
Najgorsza w Riso Protein waniliowym jest – ponownie, bez zaskoczenia – konsystencja. Deser przypomina budyń odparowany z wody, galaretę i serek topiony do smarowania w jednym. Niezależnie od warstwy rozpusz… rozpada się na niebyt. Z kolei ogromną zaletą jest niska słodycz, niemal niewystępująca. Przyczajona wanilia także ma urok. Pod koniec degustacji pomyślałam, że całokształt należy do tych tak złych, że aż dobrych. W efekcie do Riso Protein waniliowego mogłabym kiedyś wrócić.
Ocena: 4 chi
Skład i wartości odżywcze:
Skład: mleko pełne, maślanka, woda, ryż 6,7%, białka mleka, skrobia modyfikowana, naturalny aromat waniliowy 0,04%, substancje zagęszczające: karagen, guma celulozowa; barwnik: karoteny; substancje słodzące: aspartam, acesulfam K; wyekstrahowane nasiona wanilii, aromat. Może zawierać jaja. Zawiera źródło fenyloalaniny.
Kalorie w 100 g: 91 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 2,2 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 1,5 g), węglowodany 10,2 g (w tym cukry 3,7 g), białko 7,7 g, sól 0,32 g.
Gdzie kupić: Żabka, Kaufland, Leclerc, Carrefour
Cena: 2,99-3,99 zł
Makro kuszą, opis odstrasza. Ale jak znam siebie to jeśli je spotkam ulegnę i kupię
Uważaj, prawdopodobnie trafiłam na ewenement.
Hmm, nie przypominam sobie żeby konsystencja mi nie przypasowała, bardziej niezadowolona byłam ze smaku… Ale i tak go nie pamiętam, zbyt nijakie są te desery :D
Ciekawe, kto i z jakiego powodu poważnie się nimi zachwycił.
Obstawiam, że nikt :D