Bardzo lubię chorwacką markę Kandit. A raczej lubiłam w czasach czystej sympatii żywionej wobec plebejskich słodyczy. Co ciekawe, choć nigdy nie kupiłam produktu z jej logo sama – wszak nie podróżuję, w Polsce zaś nie ma wyrobów tego producenta – poznałam kilka. Pierwszy trafił do mnie dzięki przyjacielowi. Następne dwa podarowała mi przyjaciółka. Później znów otrzymałam czekoladową dostawę prosto z Chorwacji od przyjaciela. Niestety po 2017 roku Kandit zniknął z mojego życia na długie lata.
Uroczysty powrót nastąpił w tym roku. Baton Kandi Crunch Brunch Hazelnut ze znanej mi już serii otrzymałam od ukochanej słodyczowej dobrej wróżki (dziękuję!). Z jednej strony się ucieszyłam, z drugiej było mi przykro, że potencjalnie bajecznie plebejski słodycz trafił do moich zbiorów akurat w czasie, w którym konwencjonalne łakocie zaczęły mi ciążyć cukrowością. Cóż za niefart!
Kandi Crunch Brunch Hazelnut
Jeżeli cenicie ładne widoki, na zdjęcia opublikowane w niniejszej recenzji better nie patrzcie, gdyż mogą wam wypłynąć oczy. Chorwacki baton zdecydowanie nie wygląda w oryginale tak… kontrowersyjnie. Po wyjściu z fabryki przypomina mlecznego brata Kandi Crunch Brunch Milky, dając się poznać jako okazała czekoladowa dwururka. Niestety mój smętny batonik nosi ślady dzielnej walki z wysoką temperaturą, jako iż leżał w bagażniku-piecu na skąpanym w letnim słońcu parkingu, kiedy Ania i ja przez kilka godzin bezwstydnie szalałyśmy w Legendii. Przypomina bezkształtną czekoladową krówkę.
Kandi Crunch Brunch Hazelnut marki Kandit dostarcza 522 kcal w 100 g.
Chorwacki baton czekoladowy z orzechami waży 35 g i zawiera 183 kcal.
Orzechowy baton Kandi Crunch Brunch Hazelnut pachnie wcale obiecująco. Stanowi połączenie cukrowej mlecznej czekolady typu absolutnie bajecznego – oczywiście w sposób plebejski – i słodyczowych orzechów laskowych. Pomyślałam o rozpuszczającej się mlecznej czekoladzie Lindta wymieszanej z Nutellą.
Degustację rozpoczęłam od zgryzienia polewy czekoladowej. Okazała się doskonale plastyczna, miękka, kremowa, gęsta i tłuściutka. Także lekko pylista. Przypomina wstępnie zastygnięty krem mlecznoczekoladowy. Już dawno nie miałam okazji obcować z perfekcyjną plebejską mleczną czekoladą. Słowo daję, że Milka, Wedel czy Millano nie umywają się do Kanditu.
Górną warstwę nadzienia chorwackiego batona stanowi jasny krem laskowoorzechowy o smaku Nugatu Idealnego i konsystencji powielającej uroki czekoladowej polewy. Jest więc gęsssty, tłuściutki, zwarty.
Ponieważ w nazwie batona Kandi Crunch Brunch Hazelnut występuje zapowiedź chrupania, musiało się w nim znaleźć coś twardego. I rzeczywiście, dolną część nadzienia zajmują spore chrupki. Jest ich przyjemnie dużo. Dają się poznać jako twarde i chrrrupiące na potęgę. Smakują kakaowo, dość nesquikowo.
Czekoladowy baton z Chorwacji to alternatywa 3Bita orzechowego lub Kinder Bueno wzbogaconego minichrupkami Nesquik. Ma świetne konsystencje warstw oraz pyszne smaki – osobno i w całokształcie.
Niestety nie jest to produkt dla mnie. Chociaż doceniam uroki zmysłowe, zwłaszcza smakowe, ogólna cukrowość odebrała mi radość z degustacji. Czułam nieprzyjemne palenie w gardle, było mi za słodko, a obcując z miłym smakiem, nie mogłam uciec od bezbrzeżnej cukrowości, co potęgowało frustrację. Choć w skali plebejskich słodyczy bezwzględnie należy mu się 6 chi, za nic w świecie do niego nie wrócę.
Ocena: 6 chi
Skład i wartości odżywcze:
Skład: nadzienie (29%)[cukier, olej roślinny (palmowy), odtłuszczone mleko w proszku, serwatka w proszku, masło, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, aromat, emulgator: lecytyna sojowa], cukier, zboża ekstrudowane (12,5%)[mąka ryżowa (61,5%), cukier, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, włókna roślinne, gluten pszeniczny, słód pszeniczny (3%), sól], masło kakaowe, odtłuszczone mleko w proszku, masa kakaowa, serwatka w proszku, olej roślinny (palmowy, shea), masło, pasta z orzechów laskowych (1,7%), emulgator: lecytyna sojowa; aromat. Czekolada mleczna zawiera: co najmniej 25% całkowitej suchej masy kakaowej, co najmniej 18% suchej masy mlecznej. Czekolada mleczna zawiera tłuszcz roślinny jako dodatek do masła kakaowego. Może zawierać śladowe ilości migdałów, orzeszków ziemnych i białek jaj.
Kalorie w 100 g: 522 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 27,7 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 16,3 g), węglowodany 60 g (w tym cukry 55 g), białko 8 g, sól 0,29 g.
Gdzie kupić: sklepy w Chorwacji
Cena: ok. 2,49 kuny
Ależ to brzmi cudownie *-* nesquikowe chrupki, nugat i krem mlecznoczekoladowy? Ojj brałabym *-* ale nigdy nie widziałam na oczy takich słodyczy ;/
Nie wyświetlają Ci się zdjęcia? :(
(Żart).
Eee, i tak nie wygląda źle biorąc pod uwagę co przeszedł, biedaczek. Oczechowy był dla mnie smaczny, ale bez szału, za to ciasteczkowy to mój Unicorn.
Pamiętam. Kolejnym razem koniecznie wykup wszystkie dostępne w sklepie :P
Zjadłabym.
Lubię czekolady o dużej zawartości masy kakaowej, lubię wytrawne słodycze, ale gdy mam wybierać, najczęściej biorę słodkie słodyczusie.
Wszyscy, kogo znam, namiętnie jeżdżą do Chorwacji, muszę kogoś o to poprosić.
Niepodróżujący mogą czerpać korzyści z podróży dzięki podróżującym znajomym. Idealnie :D
W pierwszej chwili pomyślałam, że on tak ma wyglądać, a nie że temperatura mu zaszkodziła, ale wygląda tak dziwnie, że uwierzę, że odpowiednie przedstawienie, reklama i z takim wyglądem mógłby dobrze się sprzedawać. Takie dziwo wyszło, fale w środku, tu takie… Cuś. Z wierzchu w całości skojarzyło mi się z mostami-tunelami dla pociągów.
A całokształt – wiadomo.
Istnieje na tyle dużo szkaradnych słodyczy, że i ja bym się nie zdziwiła, gdyby baton miał wyglądać właśnie tak. Na szczęście mam porównanie i wiem, że nie powinien.
Pierwsze, bez zastanawiania się, co Ci przychodzi jako przykład na słowa „szkaradny słodycz” to…?
Rozpuszczona czekolada mleczna zbita w breję.* Tobie?
* Nie mam wątpliwości, że ogromne znaczenie ma fakt, iż rozmawiamy o tym w komentarzach pod recenzją lekko stopionego batona. Musiałabyś mnie zapytać w innym miejscu i za kilka miesięcy. Jestem bardzo ciekawa, o czym pomyślałabym wówczas.