Moimi ulubionymi waflami ryżoróżnymi w czekoladzie lub polewie są propozycje Sonko. Z kolei jako najlepsze wafle neutralne i słone prawdopodobnie wskazałabym przedstawicieli rodu Good Food. Jak na ich tle wypadają krążki marki Kupiec? Najkrócej rzecz ujmując: nietęgo.
Wafle kukurydziane i ryżowo-kukurydziane Fitos powstały z inspiracji konkurencyjną serią Jumbo oraz ich kukurydzianymi braćmi (obie linie smakowe należą do Good Food). A przynajmniej wszystko na to wskazuje. Póki co seria Kupca obejmuje trzy wersje wafli Fitos: Śmietana & Cebula, Toffi i Chilli. Z oczywistych względów ostatniej propozycji nie zaszczyciłam nawet zmacaniem tuby.
Fitos Śmietana & Cebula Wafle kukurydziane
Odnoszę wrażenie, że wafle Fitos Śmietana & Cebula pojawiły się na rynku w trybie przyspieszonym. Producentowi tak bardzo zależało na czasie, że nie dopilnował podstaw – jakości informacji umieszczonych na opakowaniu. W efekcie w składzie widnieje niezrozumiały dla mnie zapis:
[aromaty (zawierają [białka mleka łącznie z laktozą]), białka mleka łącznie z laktozą…].
Jeżeli to ja jestem zbyt ograniczona, by pojąć skomplikowany sens powyższego zdania, uprzejmie proszę o wytłumaczenie sympatycznego czytelnika livingu. Ponieważ taki sam zapis widnieje na oficjalnej stronie Kupca, naprawdę dopuszczam, iż to ja się mylę.
Fitos Śmietana & Cebula Wafle kukurydzianemarki Kupiec dostarczają 373 kcal w 100 g.
5 wafli Fitos Śmietana & Cebula Kupca waży 40 g i zawiera 149,5 kcal.
1 wafel Fitos Śmietana & Cebula Kupca waży ok. 8 g i dostarcza 30 kcal.
Paczka wafli kukurydzianych Fitos Śmietana & Cebula waży 120 g i liczy 15 krążków.
Zapach wafli Fitos Śmietana & Cebula jest dziwny i specyficzny. Oddaje zupkę chińską. Przede wszystkim słodką, potem słonawą, na końcu kwaśnawą. Pomyślałam o czymś w rodzaju orientalnego rosołu wykończonego zieloną cebulką, podanego z domowym makaronem nitkami lub makarono-kluseczkami. Co jednak istotne, intensywna słodycz przywodzi na myśl… karmelowy popcorn. Czuć go wyraziście i jednoznacznie. Wystraszyłam się, że trafiłam na partię wafli śmietanowo-cebulowych wyprodukowanych w tych samych maszynach co Fitos Toffi, o zgrozo bez wcześniejszego umycia.
Problematyczny aromat wafli Kupca to nie jedyna dziwna cecha. Kolejnymi są konsystencja i przerażająca warstwa zewnętrzna. Krążki pokrywa coś w rodzaju szklistej glazury wykonanej z syropu cukrowego. Takie samo słodkie szkło otacza popcorn karmelowy marki Felix. Gdybym miała do czynienia z wariantem toffi, wszystko byłoby w porządku. Tymczasem miałam przecież ugryźć wafle śmietanowo-cebulowe.
Śmietanowo-cebulowe wafle są twarde nie na żarty i leciutkie niczym piórko. Zdają się puste. Z uwagi na glazurę przywodzą na myśl szklane figurki. Mają standardową wysokość, czym wygrywają z grubaśnymi Jumbo Good Food. W dotyku kontynuują wrażenie pokrycia szkłem. Są ponadprzeciętnie kleiste, zupełnie jak od miodu, karmelu lub syropu cukrowego. Skrzą się w świetle lampy. W życiu nie widziałam tak wykończonych wafli ryżowych czy innych.
Pierwszy gryz przeraził mnie i obrzydził. Glazura zdaje się wykonana z oleju i syropu cukrowego. I ona, i wafle oferują smak cebuli smażono-duszonej (mięciutkiej i brązowej, występującej np. w pierogach ruskich), bezlitośnie zasypanej cukrem lub zalanej syropem glukozowym. Obleśna glazura nie jest tłusta – choć taka się wydaje – tylko morderczo lepka. Pozostawia w ustach dziwne uczucie.
Fitos Śmietana & Cebula są twarde, chrupiące. Nie przejawiają stetryczenia, zwietrzenia ani styropianowości. Niestety to jedyne pozytywne zdania, jakie mogę o nich napisać. Nowe wafle kukurydziane Kupca są nie tylko wstrętne, ale także przerażające. Jak można stworzyć przekąskę śmietanowo-cebulową i zakonserwować ją syropem cukrowym?!
Czasem mówi się z przesadą i w przenośni, że coś jest tak niedobre, że można umrzeć albo zwymiotować. W tym wypadku mocne stwierdzenie nie jest nadużyciem. Aby napisać recenzję, zmusiłam się do schrupania dwóch krążków. Już podczas jedzenia drugiego myślałam, że z obrzydzenia zwymiotuję. Jestem w ogromnym szoku, że powstało coś tak absurdalnego. Mam nadzieję, że trafiłam na partię będącą wypadkiem przy pracy. Jeśli nie… naprawdę nie wiem, dla kogo to coś zaistniało.
Ocena: 1 chi
(bo nie da się mniej)
Skład i wartości odżywcze:
Skład: kukurydza 54%, grys kukurydziany 36%, przyprawa o smaku śmietany z cebulą 10% [aromaty (zawierają [białka mleka łącznie z laktozą]), białka mleka łącznie z laktozą, przyprawy (w tym cebula), suszony sok z cytryny]. Produkt może zawierać sezam. Produkt bezglutenowy.
Kalorie w 100 g: 373 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 1,9 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 0,4 g), węglowodany 79,1 g (w tym cukry 6,8 g), błonnik 2,4 g, białko 8,8 g, sól 1,64 g.
Gdzie kupić: Leclerc, Żabka
Cena: 4,19-4,60 zł
Już zapach karmelowego popcornu był straszny, a co dopiero cukrowa glazura ze smakiem cebuli… Co trzeba mieć w głowie żeby stworzyć takie połączenie? :O
Może przekąska powstała w ramach Halloween lub żeby trollować klientów.
Naszła mnie taka myśl, że w sumie bardzo uniwersalny produkt z takich wafli, bo warianty i na słodko, i wytrawnie pasują. Albo raczej są tak samo bardzo nie dla mnie. Chodzi mi jednak o to, że potencjał na wyjście obiektywnie spoko mają taki sam, a nie np. że wytrawne są z góry skazane na porażkę wg mojej logiki. Ale to tak ogólnie, bo o konkretnych nie mam kompletnie nic do napisania.
Pamiętam, jakim przełomem było dla mnie odkrycie, że ta zasada ma zastosowanie do serka wiejskiego :D
A tak pierwotnie, odruchowo, jak Ci się bardziej kojarzy? Jak go poznałaś?
Ja serek wiejski zawsze jadłam czysty, bez niczego, ale jakbym miała z czymś łączyć, to jadłabym np. obok kanapki – Mama tak często je. A jednak ona właśnie często kupowała też warianty owocowe. Ja raz spróbowałam z miodem i było to potworne dla mnie, ale zrozumiałe, że komuś innemu nie musi. Wiem, że ludzie jedzą ze słodkimi płatkami, ale dla mnie to za nic nie pasuje (tylko że właśnie… możliwe, że słodkie płatki do niczego mi nie pasują).
W sumie niedawno do mnie dotarło, że wszelkie pasty orzechowe też znajdują zastosowanie i na słodko (to logiczne), i na wytrawnie (w daniach indyjskich np. bazą mogą być zmielone nerkowce, ale w Azji w ogóle robią a to sosy z orzechów, ludzie tahini różnie robią).
Przełom nastąpił dopiero w liceum, toteż serek wiejski pierwotnie był, zresztą do dziś jest, dla mnie produktem lepszym do tworzenia kompozycji słonych. Chodzi o serki z warzywami, ziołami i takie tam. Z miodem nie za bardzo lubię, ale to przez miód. Zestawienie z dżemem jest ok, podobnie jak ze świeżymi owocami.
Nie przepadam za dłońmi wątkami (tzn. Lubię je, ale zawsze mnie nudzą te w dużych paczkach, wolę też nie dodawać więcej soli do tego, co jem w ciągu dnia), ale Twoj opis mnie bardzo zachęcił xd. Tak bardzo, że spróbuje je kupić jeszcze w tym tygodniu, chce spróbować tego dziwactwa. I znam osobę, która je lubi I kupuje, więc mam komu oddać, jeśli okażą się niejadalne.
*Slonymi waflami (,,dłońmi wątkami”, naprawdę? xd)
Dłońmi wątkami made my day :D
Czy ta glazuropodobna warstwa przypomina tę z wafli z podlinkowanej recenzji? http://livingonmyown.pl/2019/10/15/good-food-slony-karmel-wafle-ryzowo-kukurydziane-o-smaku-slonego-karmelu/ Jeśli tak… to jezu, współczuje degustacji. Słonokarmelowe od good food to najgorsze wafle ever, poharatałam język, usta i dziąsła w trakcie chrupania. Nie wyobrażam sobie smaku tego CZEGOŚ w wersji wytrawnej…Makro też dziwne, jumbo mają chociaż trochę oleju rzepakowego, który nadaje wyrazistości, jakby głębi smaku. W tych od kupca brak tłuszczu w składzie, 1,9 na 100gr, hm..jakoś musieli sobie poradzić chcąc uzyskać efekt jak w przypadku jumbo- szkoda, że tak nieudolnie..Cukier często zastępuje tłuszcz w produktach odtłuszczonych, np jogurtach..ale zeby do wafli? i że na wierzch? czymś takim popaprać te bidne krążki? Masakra..NIE kupię,
Tak, przypomina, ALE na waflach Fitos jest grubsza i występuje z każdej strony – nawet po bokach. Nie sposób od niej uciec.
Jadłam obie wersje. Obie mi smakują ;)
Brr. Kupisz nowości? Właśnie wyszły.
Jakie? Nic nie wiem :(
Takie: instagram.com/p/CWiG3S_Myj_/
Jezu… Muszę czytać Twoje recenzje (po raz drugi, rzecz jasna) albo przed zakupami, albo po degustacji. Kupiłam, bo nie było Good Food i teraz nie wiem czy chcę ich próbować.
Pocieszająca wiadomość jest taka, że wafle mają trzy kraje produkcji i podobno tylko z jednego są wstrętne jak moje.
Marne pocieszenie, bo trafiłam na to samo gówno co Ty. One serio są słodkie.
Zjedz całe, może zmienisz zdanie przy ostatnim.
Too late: wywaliłam. A dziś zrobiłam zapas tych z Good Food, bo powróciły do Lidla.
Lepiej zajrzyj do szuflady, bo może się pomyliłaś i wzięłaś Kupce.