Mieszko, Zozole 2 Chrupole musssujące wafelki o smaku oranżady

Podczas małego polowania na plebejskie słodycze ustrzeliłam tegoroczne nowości waflowe marki Mieszko: Zozole 2 Chrupole musssujące. Słodycze wyszły w dwóch wariantach smakowych: oranżadowym (pomarańczowym, tylko owocowa nazwa wypada gorzej marketingowo) i truskawkowym. (Wafle są też dostępne w mniejszych wersjach). Choć nie liczyłam na cudowności*, wzięłam oba.

* Delikatnie mówiąc. Wafle Zozole 2 Chrupole musssujące o smaku oranżady i truskawki upolowałam raczej z ciekawości, cóż ten Mieszko wymyślił, niż w wyniku nadziei na udane degustacje. Spodziewałam się nikczemnych smaków, niegodziwych konsystencji i niecnej cukrowości.

Mieszko, Zozole Chrupole musssujące wafelki oranżada, copyright Olga Kublik

Zozole 2 Chrupole musssujące wafelki o smaku oranżady

Wafle Zozole Chrupole musssujące mają te same wartości odżywcze, i to co do liczby po przecinku. Jednak wersja oranżadowa dostarcza odrobinę mniej jednostek biodrowych. Czyżby kilka ulatywało z ciała wraz z bąbelkami napoju gazowanego? Wafelki podzielają także budowę. Chociaż wydają się jednym długaśnym batonem, w rzeczywistości dzielą się na dwa poręczne bloczki. Zresztą zapowiada to nazwa: Zozole 2 Chrupole. Wygodne i ciekawe rozwiązanie, zgoła inne od propozycji Princessy Longi.

Zozole Chrupole wafelki o smaku oranżady marki Mieszko dostarczają 505 kcal w 100 g.
2 wafle Zozole Chrupole o smaku oranżady ważą 36 g i zawierają 182 kcal.
1 wafelek Zozole Chrupole Mieszko waży 18 g i dostarcza 91 kcal.

Mieszko, Zozole Chrupole musssujące wafelki oranżada, copyright Olga Kublik

Wafle oranżadowe Mieszka pachną przepięknie. Oddają czekoladki z bombonierki, obowiązkowo oblane mleczną czekoladą i wypełnione po brzegi kremem owocowym. Co istotne, niekoniecznie pomarańczowym. Raczej postawiłabym na coś nieokreślonego i syntetycznego, zahaczającego o truskawkę, wiśnię i pomarańczę. W dalszej kolejności pomyślałam o lodach truskawkowych na patyku, oblanych cieniutką warstwą czekolady (takich jak kultowe Bambino).

Nieprzesadną wysokość wafelki zawdzięczają dwóm tylko warstwom kremu, za to przyzwoicie grubym. Nadzienie ma intensywny pomarańczowy kolor, przywodzi na myśl świeżutką młodziutką marchewkę. Płaty waflowe przejawiają arystokratyczną bladolicość, czekolada zaś mniszą skromność.

Mieszko, Zozole Chrupole musssujące wafelki oranżada, copyright Olga Kublik

Jednostronnej polewy jest tak mało, że prześwituje spod niej wafel. Ba! mieszkowe skąpstwo sprawiło, iż czekolady… nie da się zgryźć. Nigdy wcześniej nie trafiłam na baton, z którego nie dałoby się zedrzeć zębami choćby minimalnej warstwy polewy ze względu na cienkość. Tutaj zaś można jedynie desperacko lizać, wbijając język ile sił w waflową kratkę. Czekolada chyba jest pylista i wodnista. Na pewno zaś tłusta, lepka i kleista w kontakcie z palcami. Smakuje bardzo słodką mleczną czekoladą rodem z lodów na patyku w cienkiej polewie, czym kontynuuje wątek wyobrażeniowy rozpoczęty przez aromat.

Płaty wafla oranżadowego Zozole Chrupole musssujące są przewidywalnie zwietrzałe, stetryczałe. Zdają się słodkie same w sobie. Choć daleko im do ideału, ogólnie dają radę.

Nadzienie oranżadowe rzeczywiście jest grube (wreszcie Mieszko okazał szczodrość). Odznacza się kremową tłustawością i masą drobniutkiego cukru. Prezentuje smak typu cholerawiejakiego. Jest delikatnie kwaśne, lekko słodkie. Znów pomyślałam o lodach owocowych w polewie czekoladowej na patyku.

Co czyni Zozole Chrupole musssujące wyjątkowymi waflami? Cukierki strzelające uwięzione w kremie. Słowa uwięzione użyłam nieprzypadkowo, wszak kremowe nadzienie osacza je i szkodzi konsystencji. Kojarzycie mięciutką otoczkę landrynek bądź innych twardych cukierków, która pojawia się, gdy słodycze leżą po otwarciu paczki zdecydowanie za długo? (#klasykabarkudziadków) Niestety każdy strzelający cukierek w nowości Mieszka składa się przede wszystkim ze wspomnianej otoczki. Na domiar złego efekt strzelania na języku pojawia się wyłącznie po wygrzebaniu drobinek z kremu. Kiedy chrupałam wafel w całości, nie doświadczyłam obiecanej przez Mieszka atrakcji.

Mieszko, Zozole Chrupole musssujące wafelki oranżada, copyright Olga Kublik

Wafel Zozole 2 Chrupole musssujące o smaku oranżady to produkt maksymalnie plebejski, jakością dostosowany do dolnych półek środkowej części regału. Nie ma smaku oranżady ani nawet pomarańczy. Mnie przywiódł na myśl najtańsze lody na patyku marki Marka – dowolnieowocowe, oblane cieniuteńką warstwą smacznej, acz dyskontowej czekolady.

Baton składa się ze zwietrzałych wafli, trzech kropli czekolady, odrobinę ziarnistego drobnym cukrem kremu i niestrzelających cukierków strzelających. A jednak całościowo wypada tak źle, że aż w porządku (określenie dobrze byłoby nadużyciem). Choć uważam, że potencjał został boleśnie zmasakrowany przez Mieszka, ani przez chwilę nie pomyślałam, iż drugą połówkę wafla mogłabym komuś oddać.

Ocena: 4 chi
(na szynach)


Skład i wartości odżywcze:

Skład: mąka pszenna, tłuszcz rośliny (palmowy), cukier, serwatka w proszku (z mleka), czekolada mleczna (8%) [cukier, miazga kakaowa, mleko pełne w proszku, tłuszcz kakaowy, tłuszcze roślinne (palmowy, shea), serwatka w proszku (z mleka), emulgatory: lecytyny, E476; aromat] starzejące cukierki (3%) [cukier, syrop glukozowy, laktoza, dwutlenek węgla], olej roślinny (rzepakowy), mąka ziemniaczana, aromat, sól, emulgator: lecytyny; substancje spulchniające: węglany sodu i węglany amonu; barwniki: ekstrakty z papryki; skórka pomarańczowa (0,1%). Produkt może zawierać orzeszki arachidowe, soję i inne orzechy.

Kalorie w 100 g: 505 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 27 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 12 g), węglowodany 60 g (w tym cukry 35 g), białko 5,4 g, sól 0,69 g.

Gdzie kupić: Społem

Cena: 1,99 zł

8 myśli na temat “Mieszko, Zozole 2 Chrupole musssujące wafelki o smaku oranżady

  1. Obstawiałam bardziej surową ocenę. Zaskoczyło mnie, że nie jest obrzydliwy – na taki się zapowiadał.

  2. Jak Mama dowiedziała się o ich istnieniu, stwierdziła, że w sumie mogłaby spróbować, bo to tak dziwne, że aż ją zainteresowało, jak to może wyjść, przy czym też by nie liczyła na nic smacznego. Do mnie natomiast za nic nie przemawia wafel z musującym kremem. Po prostu już z zasady mi się nie podoba. Jakbym już miała coś zozolowego jeść, wolałabym cukierki, bo może miałabym mniejszy dysonans. To, że cukierki musują czy strzelają jest jakieś takie mniej wydumane dla mnie.

    1. Do mnie najbardziej przemawiają strzelające: 1) czyste proszki, 2) malutkie szkiełka jako posypka, 3) polewy na lodach.

  3. Ja na nie parę razy zerkalam. No ale ciężko je faktycznie wypatrzeć. W zabach leżą ma dolnych polkach :P kojarzą mi się z wyrobami różowej pantery z dzieciństwa, które również miały efekt strzelania, ale to chyba tylko czekolady i czekoladki były,o ile mnie pamięć nie zawodzi , a nie wafelków. Ah. Chciałoby się wrócić do tych beztroskich chwil, bez diet, przy zdrowych wnętrznościach :( teraz długo poczekają na ewentualną degustacje…

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.