Gocce di Limone, Confetti doppio Cioccolato al Limone

Drugim po piemonckich pralinach czekoladowych słodkim podarkiem przywiezionym mi z Włoch przez tatę są czekoladki-pastylki Confetti doppio Cioccolato al Limone (dziękuję). Po wpisaniu nazwy w wyszukiwarkę odkryłam, iż nie jest to produkt niepowtarzalny. Wręcz przeciwnie, stanowi raczej rodzaj słodyczy niż wyrób oryginalny. Podobnie rzecz ma się chociażby z pralinami Mozarta, które wykonuje milion marek, a każda tworzy je troszkę inaczej (na blogu zaprezentowałam pyszne i obleśne).

Moje czekoladki-pastylki cytrynowe wykonała marka Gocce di Limone. Biorąc pod uwagę nietrwałość skorupki, niezgodność cukierków z obrazkiem na opakowaniu oraz tragiczną jakość informacyjno-wizualną napisów na etykiecie, nie mogę powiedzieć o producencie niczego pozytywnego.

Gocce di Limone, Confetti doppio Cioccolato al Limone, copyright Olga Kublik

Confetti doppio Cioccolato al Limone

Zacznijmy od niechlujstwa informacyjno-wizualnego na etykiecie. O ile z błędów w tłumaczeniu zdarza mi się śmiać – wystarczy przeczytać recenzje ciastek Gullona – o tyle tył opakowania cytrynowych czekoladek-dropsów zszokował mnie i zbulwersował. Po pierwsze tłumaczenie angielskie jest niezgodne z oryginałem, zupełnie pominięto w nim cukier (?!). Po drugie znaki przestankowe żyją własnym życiem. Raz pojawiają się przecinki, innym razem kropki. Czasem nie ma żadnego. Po trzecie małe i wielkie litery także robią, co im się podoba. Po czwarte jak można nie zauważyć, że po pierwszym składniku w nowej linijce pojawił się enter i reszta przeniosła się niżej???!!!

Gocce di Limone, Confetti doppio Cioccolato al Limone, copyright Olga Kublik

Confetti doppio Cioccolato al Limone marki Gocce di Limone dostarczają 509 kcal w 100 g.
4 dropsy cytrynowe z białej i mlecznej czekolady ważą ok. 20 g i zawierają 102 kcal.
Włoskie czekoladki z nadzieniem cytrynowym ważą 250 g.

W obliczu podróży z Włoch do Polski i letnich upałów dropsy w twardej otoczce powinny zachować się lepiej niż czekoladki niepokryte niczym. A jednak to zestaw pralin Tartufini dolci pokazał klasę, podczas gdy Confetti doppio Cioccolato al Limone popękały i pokryły się cukrową omastą (do zdjęć wybrałam egzemplarze względnie twarzowe). Na szczęście utrzymały atrakcyjny kolor i oryginalny kształt jajek.

Gocce di Limone, Confetti doppio Cioccolato al Limone, copyright Olga Kublik

Cytrynowe czekoladki-dropsy pachną barrrdzo ładnie. Oddają słodko-kwaśnawą cytrynę rodem z kremu znajdującego się w ciastkach, np. markizach, biszkoptach lub babeczkach. Alternatywnym skojarzeniem jest cytrynowy pudding. Drugi wątek aromatu stanowi biała czekolada.

Ze względu na popękane skorupki i syropowe wycieki cukierki są lepkie w dotyku. Spodziewałam się, że będą je cechowały lekkość i odśrodkowa pustość, ale nic z tego. Po przegryzieniu pierwszej odkryłam, iż rzeczywista budowa nijak ma się do zaprezentowanej na szacie graficznej. Po pierwsze pod skorupką znajduje się czekolada mleczna, a nie biała. Po drugie w centrum nie ma żadnego sosu. Po trzecie środka nawet nie stanowi komora, w której mógłby się znaleźć sos – całość jest spójna, jednolita. Co tu się…?!

Gocce di Limone, Confetti doppio Cioccolato al Limone, copyright Olga Kublik

Cytrynowa otoczka jest spodziewanie twarda, cukierkowa. Rodzajowo nie różni się od otoczki z dropsów M&M’s. Smakuje słodko i cytrynowiutko (nie: cytrynowo). Nie powoduje myśli o żadnym płynie do mycia naczyń czy szyb. Jest zupełnie w porządku, przy czym oczywiście dobitnie cukrowa.

Zewnętrzną warstwę czekoladową stanowi czekolada mleczna. Jest gęsta, a nawet bagienkowa. Smakuje całkiem przyzwoicie, jak to mleczna czekolada ma w zwyczaju.

Biała czekolada wypełnia wnętrze cukierków, jest sercem. Występuje w formie sporego grubego dropsa. Oddaje pyszną słodką białą czekoladę oraz idącą z nią pod rękę słodką cytrynkę. Nie zawiera proszku. Podczas rozpuszczania przez chwilę oferuje marginalną gęstość (gęstawawawawość). Gryziona jest nieprzesadnie atrakcyjna, toteż wyjątkowo wolałam wyssać cukierki.

Gocce di Limone, Confetti doppio Cioccolato al Limone, copyright Olga Kublik

Cukierki, dropsy, pastylki i tego typu słodycze nie są moją bajką. Po otrzymaniu Confetti doppio Cioccolato al Limone byłam pewna, że włoskiej propozycji wystawię maksymalnie 2 chi. Tymczasem czekoladki z cukierkową otoczką okazały się wcale niegłupie. Oczywiście wolałabym, żeby otoczka zniknęła, biała czekolada zaś była bagienkowa jak mleczna, ale całokształt odebrałam jednoznacznie pozytywnie. Gdyby to były czekoladki, a nie dropsy, wystawiłabym 4 chi.

Podczas ustalania oceny nie wzięłam pod uwagę jakości informacji umieszczonych na etykiecie. Gdybym to zrobiła, nie mogłabym wystawić niczego innego niż 1 chi. Opis, grafikę i produkt robiły trzy różne osoby, które nie miały ze sobą żadnego kontaktu i nigdy nie dostały briefa. (Dodatkowo tej od opisu spadła na głowę cegła). Zamiast tego przykazano im: róbta, co chceta. Masakra.

Ocena: 3 chi ze wstążką


Skład i wartości odżywcze:

Skład: biała czekolada (42%) (cukier, pełne mleko w proszku, tłuszcz kakaowy), emulgator: lecytyny (z soi); naturalny aromat waniliowy), mleczna czekolada (35%), cukier, maltodekstryna, aromat, barwniki: E171, E101, E102, E120; substancje glazurujące: wosk carnauba (E903), wosk pszczeli (E901).

Kalorie w 100 g: 509 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 24 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 14 g), węglowodany 68 g (w tym cukry 67 g), białko 5,5 g, sól 0,18 g.

Gdzie kupić: Włochy

Cena: 4,90 €

8 myśli na temat “Gocce di Limone, Confetti doppio Cioccolato al Limone

  1. Ten skład aż boli w oczy :D aż mam ochotę to wszystko poprawić :’D co do dropsów też nie rozumiem, czemu umieszczać na opakowaniu grafikę wyprowadzającą w błąd – takie cukierki z białym sercem wyglądałyby nawet ładniej.
    Lubię dropsy, ale nie przepadam za słodyczami cytrynowymi, więc podejrzewam że na dwóch dropsach na spróbowanie by się skończyło :D

  2. Wyglądają tanio, więc gdybym chciała komuś pokazać typ, raczej poszukałabym bardziej reprezentatywnych.
    Cytrynowy pudding brzmi dobrze, ale biała do cytryny mi nie pasuje. Gdyby to była nuta bardziej np. śmietankowa niż czekoladowa, to może, ale biało czekoladowa? Niee. I wymieszanie czekolad, i forma…
    A już najlepsze co, to zawartość cytryn w składzie! Jakby nie mogli jakoś wymieszać czy np. sproszkowanych cytryn czy takich ukonfiturowionych z czekoladą i pójść w kierunku dropso-czekoladek, a nie dropsów-dropsów.

  3. Dlaczego dropsy? Myślałem, że dropsy to są płaskie cukierki do ssania? Ale wracając do tematu, ja pewnie bym je polubił, bo mam wielką słabość do cytrynowych rzeczy. Kiedyś jadłem coś podobnego jak miałem ochotę na odrobinę luksusu. Kupiłem sobie taką paczuszkę zmieszanych cytrynowych i limonkowych w warszawskim Bristolu, bo też coś takiego mieli :D Teraz mogę zadzierać nosa i mówić, że znam smaki Bristolu. Dobre były te jajeczka, chociaż wielkim fanem twardych skorupek nie jestem.

    1. Mentosy nie są dla Ciebie dropsami? Dla mnie są. I płaskie okazy, i Lentilki, i Mentosy, i te moje cytryniaki z recenzji. Moja kategoria dropsów jest pojemna :P

      Jestem takim plebsem, że pewnie nawet nie stałam w cieniu warszawskiego Bristolu :'( O oryginalnym better nie wspomnę.

  4. Zgroza … mnie sam kolor i smak skutecznie dowiódłby mnie od degustacji .. to kompletnie nie moje klimaty :( ale ja nie czytając etykiety wzięłabym je za najtańsze jajeczka Wielkanoc pakowane po 2 kg takie z cukru czy pomady jak mniemam…

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.