W tym roku w przybytkach konsumpcjonizmu zwanych sklepami pojawiło się kilka nowych batonów, których zakup z błogą przyjemnością odrzuciłam już na starcie. Doskonały przykład stanowi Pawełek piernikowy marki Wedel. Drzewiej kochałam tę serię. W czwartej czy piątej klasie wariant toffi był moim Batonem Numer Jeden i przez pewien okres jadłam go codziennie (!). Niestety degustacje blogowe nowości i edycji limitowanych doprowadziły mnie do przykrego wniosku, że albo mój gust uległ poważnej zmianie, albo Pawełki wzięły i zdziadziały. (Obstawiam, iż miejsce miały oba zjawiska).
Knoppers Dark to przedstawiciel innego zbioru, tym razem opatrzonego etykietą: Kup natychmiast. Jak tylko trafił do Żabki, udałam się na polowanie. Baton orzechowy z ciemną czekoladą stanowi czwartego już bohatera batonowej kolekcji Knoppersów. Najbliżej mu do klasycznego wariantu z orzechami laskowymi. Z pozoru różnica jest tylko jedna i tkwi oczywiście w polewie. Knoppers Dark, jak nietrudno zgadnąć, został oblany czekoladą ciemną. Co jednak istotne, ani gorzką, ani deserową. Jest to czekolada darkmilk, czyli mleczna z podwyższoną zawartością kakao.
Knoppers Dark Baton Orzechowy z ciemną czekoladą
Dlaczego napisałam, iż różnica między klasykiem i Knoppersem Dark jest jedna tylko z pozoru? Odpowiedzi udziela przekrój batona. Po potraktowaniu bohatera recenzji nożem na jaw wychodzą apetyczne warstwy wewnętrzne. W oczy rzuca się przede wszystkim odmienny wafel, tym razem kakaowy. Ciemniejszy jest również górny krem. Choć producent nadal nazywa go nugatowym, zdaje się dopieszczony szczyptą kakao. Ostatnią różnicę można wychwycić podczas jedzenia lub studiując opis batona. Otóż obok standardowych siekanych orzechów laskowych występują pokruszone ciasteczka.
Knoppers Dark Baton Orzechowy marki Storck dostarcza 538 kcal w 100 g.
Baton orzechowy z ciemną czekoladą Knoppers Dark waży 40 g i zawiera 215,5 kcal.
Baton Knoppers w ciemnej czekoladzie mlecznej pachnie słodko i kakaowo. Nawet bez studiowania opisu – ja oddałam się lekturze dopiero po zjedzeniu słodycza – wiadomo, iż nie ma się do czynienia z czekoladą ciemną sensu stricto. Połączenie kakaowości i mleczności, charakterystyczne dla czekolady darkmilk, czuć w aromacie w sposób ewidentny. Ponieważ tuż obok widnieją słodka karmelowość i nugatowość, nie mogłam pozbyć się myśli o nieistniejącym – a szkoda – tworze: Marsie DarkMilk.
Kolejną mocną wskazówkę dotyczącą rodzaju czekolady stanowi kolor: zbyt ciemny na czekoladę mleczną, zbyt jasny – i to w sposób mlecznoczekoladowy – na ciemną. Polewa jest względnie gruba, lepkawa, tłustawa. Wiosną i latem zapewne rozpuszcza się w palcach. Jesienią zachowuje przyzwoitość.
Umiarkowaną pod względem grubości czekoladę darkmilk zgryza się łatwo niczym wciąż jeszcze zastygającą polewę. Daje się poznać jako śliska, tłusta, bajecznie gęsta i bagienkowa. Smakuje adekwatnie do rodzaju, czyli słodką czekoladą mleczną z podwyższoną zawartością kakao. Co zabawne, wydaje się dziełem marki MARS, nie zaś Storck. Czyżby była dziecięciem z nieprawego łoża?
Kolejny element Knoppersa Dark to karmel. Jest go bardzo dużo, a przynajmniej takie sprawia wrażenie (część karmelu bowiem zajmują siekane orzechy laskowe). Na szczęście nie przypomina tworu MARSa, czyli zwięzłego i twardego, idącego w mordkolejkę. Wręcz przeciwnie, jest mięciutki, niezwarty, niezwięzły. Jeśli chodzi o smak, karmel zaskakuje niską słodyczą, znacznie niższą względem czekolady.
W karmelu występują orzechy laskowe. Chociaż zostały posiekane, są bajecznie duże. Jest ich mnóstwo do kwadratu. Cechują je jędrność i miękkawość. Chrupią tylko odrobinę. Oferują przyjemną treściwość. Pod względem smaku wraz z karmelem tworzą alternatywne Toffifee.
Ciemny krem nugatowy występuje w górnej rubryce waflowej batona Knoppers Dark. Jest go bardzo dużo. Zawiera ciasteczka, których wprost nie sposób pomylić ze zwykłymi chrupkami zbożowymi. Wszystko dlatego, że są kruchutkie i chrupiące jak ciasteczka właśnie. (Przypominam: przed degustacją nie przeczytałam opisu, co działa na korzyść nowości marki Storck, ponieważ zaserwowała łatwo rozpoznawalne elementy batonowej konstrukcji). Krem daje się poznać jako niekremowy, zwarty, suchy-ale-natłuszczony. Rozpuszcza się na niebyt. Smakuje kakaowo, nie zaś nugatowo.
Białego kremu mlecznego bynajmniej nie jest mniej niż nugatowego. Cechuje go poważna pylistość. Oferuje suchość-mimo-natłuszczenia i początkową zwartość, ale nie gęstość (żaden z kremów nie jest gęsty). Rozpuszcza się na zero, podobnie jak ciemny. Jest bardzo cukrowy. 70% smaku zajmuje biała czekolada, 20% należy do Kinderków, 10% zaś znajduje się we władaniu intensywnie posłodzonego mleka krowiego z zawartością tłuszczu 2%. Storck mógłby wykorzystać go w większej ilości w innych słodyczach. Ach…!
Baton orzechowy Knoppers Dark mieści tylko dwa płaty waflowe – między i pod warstwami kremów. Przegrywa tym faktem z batonem Hanuta, który otrzymał unicorna smaku. Wafle są zaskakująco grube, perfekcyjnie chrupiące, świeże. Ani kruche, ani zwiewne. Twarde, typu ciężkiego. Smakują paloną pszennością waflową, suchym kakao i marginalną gorzkawością tegoż kakao.
Nie potrafię powiedzieć, który baton smakuje mi bardziej: Knoppers Dark czy klasyczny wariant w mlecznej czekoladzie. Szkoda, że podczas promocji upolowałam dwie nowości, zamiast wziąć nowość i oryginał. Z drugiej strony wcale nie żałuję. Baton w czekoladzie darkmilk przypadł mi do gustu na tyle, że po zakończeniu degustacji natychmiast otworzyłam i zjadłam drugą sztukę.
Istnieje szansa, iż kiedyś do batona Knoppers w ciemnej mlecznej czekoladzie wrócę. Nie nastąpi to jednak szybko. Po pierwsze z uwagi na kolejkę produktów do przetestowania, po drugie przez piekielną cukrowość nowości Storck. Poza tym do oryginału i wersji kokosowej też miałam wracać, ale – jak pokazuje życie – nie ma kiedy ani po co. Tak się kończy zakładanie bloga z codziennymi recenzjami.
Ocena: 6 chi ze wstążką
Skład i wartości odżywcze:
Opis: Baton waflowy z kremem mlecznym (14,4%), kremem nugatowym (14,9%) z kawałkami ciasteczek (0,8%), siekanymi orzechami laskowymi (11,2%) i delikatnym karmelem (22,2%), oblany ciemną mleczną czekoladą (29,5%).
Skład: cukier, orzechy laskowe (12,8%), tłuszcze roślinne (palmowy, shea), syrop glukozowy, miazga kakaowa, odtłuszczone mleko w proszku (5,6%), tłuszcz kakaowy, mąka pszenna (4,9%), pełnotłuste mleko w proszku, mleko zagęszczone odtłuszczone, kakao, substancja utrzymująca wilgoć: sorbitole, pełnoziarnista mąka pszenna (1,3%), mleko pełne w proszku (1,2%), tłuszcz mleczny, śmietanka (z mleka), kakao niskotłuszczowe, zagęszczona serwatka (z mleka), masło (z mleka), produkt z serwatki (z mleka), emulgator: lecytyny (soja), sól, syrop sacharozowy, aromaty naturalne, syrop karmelowy, stabilizator: karagen, substancje spulchniające (wodorowęglan sodu, węglany amonu, węglany potasu), aromat naturalny waniliowy, mielone orzeszki ziemne. Może zawierać także migdały, inne orzechy i jaja.
Kalorie w 100 g: 538 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 33,5 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 15,9 g), węglowodany 49,2 g (w tym cukry 35,6 g), białko 8,4 g, sól 0,36 g.
Gdzie kupić: Żabka
Cena: 2,99 zł (2,20 zł w promocji przy zakupie dwóch)
Achh też mi bardzo smakował *-* choc ja wskazalabym klasyczną wersję jako lepszą, ale ta nowinka też jest super i mogłaby zostać z nami na stałe^^
Na opakowaniu jest napis „nowość”, nie zaś „edycja limitowana”, więc istnieje spora szansa, że zostanie. Oby :)
Nie planowałam go kupować, bo wolę mleczną czekoladę, ale chyba właśnie zmieniłam zdanie.
No długo nie czekałam. Już mam xD
Błyskawica :D Daj znać po.
Tak, i Twój gust pewnie, i Pawełki. W ciągu kilku lat Mama zauważyła drastyczne zmiany w sensie takim, że po prostu baton wychodził różnie, a nie, że jej np. się znudził i przestał smakować po prostu. Do tego opakowania, składy.
Samych Knoppersów nigdy nie kochałam, wolałam zamienniki, a batony nie wiem, czy skusiły by mnie nawet np. z 5 lat temu. Wersja w ciemnej mlecznej może, skoro przez pewien okres wtedy taka była moim numerem chyba 1? Nie, jakoś nie, nie wiem.
Obecnie za to wiem – nic a nic nie korci.
Suchość i tłustość jednocześnie, zwartość, ale nie taka porządna gęstość – brzmi bardzo źle i mam wrażenie, że głównie słodkie ciasto-bułki na to cierpią (Mama ciągle narzeka).
Na mikołajki dostałam od koleżanki kilka plebejskich słodyczy, w tym Pawełka. Zostawiłam go sobie, bo jestem ciekawa odbioru. To zrecenzowany już Pawełek Caffe Latte. Dostał wysoką ocenę. Trochę czasu upłynęło, ale stanowi dobry materiał do weryfikacji. Wariant z niską oceną by się nie sprawdził, skoro już w przeszłości go nie lubiłam.
Knoppers jest „w pytę”. :)
p.s. polecam moje #Podkolekcje adwentowe w podcaście „Firtum Dictum” od 8 do 11 grudnia. Więcej o tym na: https://ecency.com/podcast/@firtumdictum/podkolekcje-ruszyly
Bayo!
Czy Ja wiem czy niewracanie do produktu to efekt zakładAnia i prowadzenia bloga :/ ja też jem raz i nie wracam … choć wydaje mi się że będę dany produkt jeść nie wiadomo jak długo … no nie … nigdy mi się to nie zdaża :( tego knopersa do dziś nie próbowałam ale kupię skoro tyle rzeczy ma inaczej zrobionych niż oryginał … tego że ma ciasteczka nie byłam świadoma :( A szkoda bo już dawno bym przetestowała. Tak jak Ty byłam jednak przekonana że to wafelek odpowiednik klasykaa tu proszę nie tylko czekolada to odróżnia :) kupię dziś jak spotkam
Napisałam, jak jest ze mną :)
O ile klasyczne Knoppersy (tj. z mleczną czekoladą i orzechami laskowymi), stały się ostatnio moimi ulubionymi batonami, o tyle z tą wersją się nie polubiłam. Coś mi w niej nie pasuje – trudno to określić, ale odniosłam wrażenie, jakby mleko ze środka (albo coś, co tak mlecznie smakuje, nie mam takich zdolności jak Ty, żeby rozpoznawać poszczególne składniki) „gryzło” się z czymś ciemnoczekoladowym. Nie wiem, czy z czekoladą, czy z nugatem. Jadłam i miałam uczucie: coś nie pasuje, to ciemnoczekoladowe coś przeszkadza. Koniec końców, wolę wersję zwykłą. :)
To ja podświadomie wysyłałam Ci negatywne sygnały, żeby zostało więcej dla mnie :P