Czy ateiści obchodzą święta Bożego Narodzenia? Jak wyglądają świeckie święta?

W związku z nadchodzącymi świętami postanowiłam wziąć na warsztat pytanie: Czy ateiści obchodzą święta Bożego Narodzenia? Wielokrotnie słyszałam wypowiedzi typu Jestem ateistą, więc to oczywiste, że nie obchodzę świąt albo Jesteś ateistą, nie powinieneś obchodzić Bożego Narodzenia (bądź: nie masz prawa). Oba przekonania uważam za błędne. Sama – jako osoba świecka – uczestniczę w corocznej wigilijnej ceremonii, cieszę oko błyszczącą choinką, wdycham aromat mandarynek nafaszerowanych goździkami i zasiadam do stołu, na którym stoi mniej więcej dwanaście potraw, wszystkie zgodne z tradycją chrześcijańską. Dziś wyjaśnię wam, dlatego nie uważam uczestniczenia osób świeckich w Wigilii za hipokryzję.

Czy ateiści obchodzą święta Bożego Narodzenia?

Zacznijmy od ogólnego pytania, mianowicie czy ateiści obchodzą święta: Wigilię i Boże Narodzenie. Warto wiedzieć, że nie można na nie odpowiedzieć ani twierdząco, ani przecząco. O ile chrześcijanie to osoby odwołujące się do wspólnej tradycji – inne wyznania zaś odwołują się do swoich – o tyle ateistów łączy jedynie fakt, iż nie wierzą w bogów. Mogą wyznawać dowolną filozofię i mieć różne światopoglądy.

Obok ateistów są też inne podobne osoby świeckie, niesłusznie wrzucane do tego samego worka, m.in. agnostycy (uważają, że bóg istnieje lub nie), deiści (wierzą w boga bezosobowego), antyteiści (nie tylko nie wierzą w bogów, ale też są aktywnie przeciwni religiom). Wszyscy oni mogą obchodzić Boże Narodzenie lub nie. Chrześcijanom świętowanie zostało podyktowane wiarą, a konkretny sposób obchodzenia wynika ze sformalizowania. Z kolei ateiści – i osoby świeckie – podejmują decyzję indywidualnie.

Ateiści a święta Bożego Narodzenia. Czy ateiści obchodzą święta?

Ateista & święta Bożego Narodzenia na „nie” (AKA Ateiści nie obchodzą świąt)

Niektóre osoby świeckie uważają, że skoro nie wierzą w Boga ani nie są związane z tradycją chrześcijańską, nie muszą obchodzić Bożego Narodzenia. Zamiast tego spędzają owych kilka grudniowych dni zupełnie normalnie (prawie, wszak świat doznaje wówczas lekkiego paraliżu i opcje spędzania wolnego czasu są ograniczone) albo zastępują tradycję religijną inną, swoją.

Częściej spotykana jest druga opcja, jako że ludzki mózg potrzebuje powtarzających się rytuałów – małych i dużych. Zresztą rytuały mają znaczenie nie tylko biologiczne, ale także społeczne. Chociaż każda rodzina siedzi w osobnym domu, w tych kilku dniach robią niemalże to samo, łącząc się w metanarracji spajającej już nie tylko grupę katolików czy chrześcijan, ale ludzi żyjących na danym terenie.

Jak ateiści obchodzą święta Bożego Narodzenia?

Jeżeli ateiści czy inne osoby świeckie postanowią obchodzić Boże Narodzenie, mogą to robić:

  1. Na swój sposób, tworząc i kultywując unikalną rodzinną tradycję,
  2. Względnie tradycyjnie, zapożyczając formę z tradycji chrześcijańskiej, ale bez treści, tj. posiłkując się elementami wizualnymi, dźwiękowymi, kulinarnymi itd., jednak bez odczytywania Biblii, modlenia się i odwoływania do sfery sakralnej,
  3. Wspólnie z wierzącą rodziną, której chcą towarzyszyć. Podobnie uczestniczą w chrzcinach, komuniach, ślubach czy pogrzebach, po prostu nie modlą się wraz z innymi.

Na pewno znajdą się osoby świeckie, które do mojej listy dodadzą jeszcze jeden punkt, mianowicie: tradycyjnie, tak samo jak chrześcijanie, bo kto im zabroni? Mnie takie podejście razi, wszak skoro ktoś przestał wierzyć w siły nadprzyrodzone, nie rozumiem, dlaczego miałby się do nich modlić. (Podobnie razi mnie hipokryzja niepraktykujących katolików. Równie dobrze można zostać weganinem jedzącym mięso, abstynentem pijącym alkohol albo żyć w celibacie i okazjonalnie uprawiać seks). Tym bardziej frustrują mnie osoby, które od lat nie wierzą w Boga, jednak kitrają się przed bliskimi, chodzą z nimi do kościoła i udają, że są katolikami. Ochrona uczuć bliskich osób nie uprawnia do odstawiania światopoglądowej szopki.

Ateiści a święta Bożego Narodzenia. Czy ateiści obchodzą święta?

Świeckie święta – tradycyjne święta ateistów

Świeckie święta są tak samo ważne jak święta religijne. Wspomniałam już, że rytuały stanowią element niezbędny naszym mózgom – zresztą są ich naturalnym wytworem – ponadto wspólne celebrowanie ważnych chwil umacnia więzi społeczne. Święta służą również zamykaniu i otwieraniu okresów w roku (np. koniec żniw), sankcjonują duże zmiany w życiu jednostek i społeczności (np. przyjście na świat nowego członka rodziny), pośredniczą w rozwoju osobniczym (np. pozwalają dziecku przeobrazić się w dorosłego). Nie stanowi nadużycia stwierdzenie, iż człowiek, który nie obchodzi żadnych świąt i nie uczestniczy w żadnych rytuałach, nie może się rozwinąć poprawnie – ani intelektualnie, ani społecznie.

Nie istnieją jedne, konkretne, zapisane w tajemnej Księdze Ateistów świeckie święta. Mogą zostać stworzone od zera przez nich, mogą też czerpać z tradycji chrześcijańskiej lub dowolnej innej. Nie muszą wypadać w dniach odpowiadających Bożemu Narodzeniu, choć to wygodne, ponieważ w tym okresie i tak niewiele można zrobić – wszystko jest pozamykane. Natomiast istotne jest wybranie daty konkretnej (jak Boże Narodzenie) lub przybliżonej (jak Wielkanoc), inaczej rytuał przestaje być rytuałem. Staje się zwykłą imprezą, w której uczestniczyć można lub nie (podczas gdy święta rytualne wymagają uczestnictwa).

Ateiści a Boże Narodzenie – po co stylistyka chrześcijańska?

Skoro nie wierzycie w Boga, obchodźcie sobie swoje świeckie święta, a Boże Narodzenie zostawcie w spokoju. Takie i podobne wypowiedzi znam zarówno z internetu, jak i z życia realnego. Dlaczego ateiści uparcie ubierają choinkę, gotują bożonarodzeniowe potrawy i robią inne rzeczy, niejako zarezerwowane dla chrześcijan?

Dla mnie odpowiedź jest prosta. Jeżeli ktoś wychował się w tradycji chrześcijańskiej i Boże Narodzenie jest dla niego ważne z uwagi na podniosłość chwili, bycie z bliskimi, spotkanie z rodziną, która przyjeżdża z daleka itd., nie powinien z tego rezygnować z powodu utraty wiary w Boga. Tradycja chrześcijańska z pominięciem wymiaru wyznaniowego to wciąż tradycja – czyli coś, co wykonuje się od pokoleń w ten sam sposób w tym samym czasie. Mikołajki też się obchodzi nawet po odkryciu, iż święty nie istnieje.

Założenie, że ateiści powinni mieć świeckie święta i nie mają prawa do posługiwania się estetyką bożonarodzeniową podczas spotkań, jest równoznaczne z brakiem prawa do obchodzenia świąt Bożego Narodzenia przez niechrześcijan, w Polsce: niekatolików. Przypominam zaś, że nie istnieje coś takiego jak niepraktykujący katolik. Bycie katolikiem oznacza konieczność uczestniczenia w życiu Kościoła Katolickiego.

Ateiści a święta Bożego Narodzenia. Czy ateiści obchodzą święta?

Co ateiści robią w święta Bożego Narodzenia?

Jeżeli czytacie wpis od deski do deski, wiecie już, że nie mogę wypowiadać się za wszystkich ateistów, a tym bardziej ogół osób świeckich. Opowiem wam za to, jak świeckie święta wyglądają w moim domu. Nasza wesoła gromadka składa się z dwóch ateistek, jednej chyba-deistki i partnera mamy, który niestety nie wiem, w co wierzy (na pewno jednak nie wyznaje żadnej konkretnej religii; możliwe, że też jest ateistą). Ja uczestniczę jedynie w Wigilii, ponieważ na tym wieczorze kończy się moja cierpliwość rodzinna, natomiast reszta spotyka się również w kolejne dwa dni.

W Wigilię jemy tradycyjne dania bożonarodzeniowe (przy czym ja tylko jedno: rybę po grecku, za to cała brytfanka jest moja), pijemy wino (dużo, zwłaszcza ja), rozpakowujemy prezenty leżące pod choinką, wspominamy minione święta i osoby, których już z nami nie ma, a także gramy w pytania i odpowiedzi oraz quizy, które przygotowujemy wcześniej siostra i ja.

Słuchamy ulubionych piosenek świątecznych, ale sami niczego nie śpiewamy (chyba że najdzie nas po winie). Nie czytamy Biblii, nie dzielimy się opłatkiem, nie odprawiamy modlitw. Nie odwołujemy się do Boga ani nie czcimy narodzin Jezusa. Celebrujemy to, że mogliśmy się spotkać i że jesteśmy razem w dniu, który był ważny dla naszych przodków: babć i dziadków, prababć i pradziadków itd. Dawniej zasiadali do stołu z nami, ale teraz ich nie ma, więc na moment ożywiamy ich w pamięci.

Boże Narodzenie u ateistów – kolejne dni po Wigilii

Przez parę kolejnych lat po wyprowadzce z domu spędzałam z rodziną nie tylko Wigilię, ale także kolejne dni – właściwe Boże Narodzenie. Obecnie moje baterie rodzinne wyczerpują się już pierwszego dnia, więc kolejne z przyjemnością sobie odpuszczam. Wiem za to, że pozostała trójka wesołej gromadki spędza czas razem. Świeckie święta bożonarodzeniowe poświęcają leżeniu na kanapie – przy czym nadal w odświętnych strojach – oglądaniu świątecznych filmów (przede wszystkim Kevina samego w domu, potem Grincha i innych takich) i jedzeniu specjalnych potraw, które przygotowuje wcześniej mama. Na stół wjeżdżają pieczenie, sałatki, miliony ciast. W tle obowiązkowo świeci choinka.

Świeckie Boże Narodzenie, podobnie jak Wigilia, nie ma wymiaru sakralnego. Ponieważ większość atrakcji w Polsce stoi pozamykana na cztery spusty, świeckie Boże Narodzenie może polegać na wspólnych rozmowach, grach w gry, oglądaniu telewizji czy robieniu dowolnej innej rzeczy niezwiązanej z wiarą.

Ateiści a święta Bożego Narodzenia. Czy ateiści obchodzą święta?

Świeckie życzenia na Boże Narodzenie

Parę lat temu przestaliśmy łamać się opłatkiem. Przede wszystkim dlatego, że młoda część uczestników nie cierpiała tego zwyczaju. Podchodzenie do każdego, miętolenie sflaczałego opłatka w ręku i niezręczne przytulenia rodzinne – zwłaszcza gdy grono jest duże – składa się na istny koszmar. Zachowaliśmy jednak formę życzeń fakultatywnych. Jeżeli ktoś chce komuś czegoś życzyć na nowy rok, może to zrobić. Zwłaszcza gdy wiadomo, że ów ktoś stoi u progu nowego wyzwania. Szczere życzenia są miłe, po prostu.

Świeckie życzenia na Boże Narodzenie mogą dotyczyć zdrowia, miłości, pracy, finansów, wakacji, marzeń, planów, celów… czegokolwiek. Jeżeli ateiści obchodzą święta Bożego Narodzenia wraz z wierzącą rodziną, mogą życzyć bliskim czegoś związanego z wiarą – w końcu to ich światopogląd wyklucza Boga, nie zaś światopogląd rodziny. (Analogicznie mogę komuś życzyć znalezienia pracy w branży x, mimo iż uważam, że nie ma kwalifikacji i mu się nie uda. Życzenia nie uwzględniają tego, co życzący sądzi na temat prawdopodobieństwa realizacji treści życzeń).

Ateiści a święta Bożego Narodzenia. Czy ateiści obchodzą święta?

Podsumowanie: ateiści & święta Bożego Narodzenia

Ateista to człowiek, który odrzuca wiarę w istnienie Boga, nie zaś upodobanie do spędzania czasu z bliskimi, estetyki bożonarodzeniowej czy kultywowania tradycji, która w jego rodzinie istnieje od pokoleń (z pominięciem wymiaru sakralnego). Hipokrytą jest ateista, który modli się lub prosi o coś Boga, kiedy napotyka na trudną życiową sytuację. Natomiast nie dopuszcza się hipokryzji człowiek, który jako ateista obchodzi święta Bożego Narodzenia bez modlitw, wspominania o Bogu czy czerpania profitów z udawania przed bliskimi, że wciąż jest chrześcijaninem.

Tak, ateiści obchodzą święta Bożego Narodzenia. I jednocześnie nie, ateiści nie obchodzą świąt Bożego Narodzenia. Oba zdania są prawdziwe i wcale się nie wykluczają. Tradycja chrześcijańska – a tym bardziej katolicka – jest jasna, spójna, sformalizowana. Natomiast osoby świeckie opowiadające się za ateizmem to ludzie niepowiązani żadnymi przekonaniami poza jednym: bóstwa nie istnieją. W efekcie święta u ateistów, jeżeli są obchodzone, mogą wyglądać na milion sposobów. W Boże Narodzenie ateiści albo korzystają tradycji wyniesionej z domu rodzinnego, albo nie.

Rok 2022: Marcin Matczak o świętach (ateistów) Bożego Narodzenia

W grudniu 2022 roku, czyli rok po opublikowaniu mojego tekstu na temat świeckich świąt, w internecie rozszalała się burza. Dokładnie rzecz biorąc: gównoburza z piorunami. Wszystko za sprawą pewnego eseju z Gazety Wyborczej poświęconego Bożemu Narodzeniu. Jego autor, prawnik i publicysta profesor Marcin Matczak, święta grudniowe widzi zupełnie inaczej niż ja. Mianowicie odbiera ateistom i innym osobom świeckim prawo do uczestniczenia w nich po swojemu, w samej chęci uczestniczenia zaś upatruje pewnej tęsknoty niereligijnej osoby za religią, powodowanej pustką i zagubieniem.

I bardzo dobrze, że pan Matczak przedstawiał swoje zdanie. Co prawda nie musiał robić tego tak autorytarnie i jawiemnajlepiejąco, wszak nie pisał o żadnym fakcie naukowym, a jedynie wyrażał opinię, ale kij tam. Niech każdy uważa, co chce, zwłaszcza że ja też święta (he, he, jak tematycznie!) nie jestem i często przybieram w publikacjach ton Tej Wiedzącej Najlepiej. Różnijmy się pięknie i potrafmy o tym rozmawiać. Jeśli profesor Matczak o świętach (ateistów) Bożego Narodzenia chce pisać w takim ujęciu i podpalać ich miłośników na ówczesnym Twitterze, a obecnym X-ie, proszę bardzo.

profesor Marcin Matczak o świętach Bożego narodzenia (Matczak święta 2022)

Profesor Marcin Matczak: święta ateistów w „poradniku”

Ale, ale! Jedno, czego panu Matczakowi wybaczyć nie mogę, to bardzo nieładne (nie)przedstawienie mnie i mojego bloga. Na załączonym powyżej zdjęciu fragmentu eseju z Gazety Wyborczej profesor Matczak o świętach ateistycznych Bożego Narodzenia pisze w następujących słowach:

„Będzie to esej o tzw. ateistycznych świętach. Stały się one tak popularne, że dorobiły się poradników. Na portalu »Living on my own« czytamy”.

Po pierwsze moja publikacja nie jest żadnym poradnikiem, lecz przedstawieniem osobistego punktu widzenia, więc raczej – podobnie jak tekst profesora – esejem. Mam wrażenie, że pan Matczak przeczytał tylko fragment. A może w ogóle nie czytał tekstu, tylko dostał wycinek od osób przygotowujących mu materiał. Niestety nie mam podstaw, by uważać inaczej. Po drugie zaś jestem na moim portalu (tu: blogu), na którym na dodatek publikuję teksty wyłącznie ja, przedstawiona z imienia i nazwiska. Byłoby miło, gdyby pan Matczak, pisząc o świętach ateistów i odnosząc się do mojego zdania na ten temat, posłużył się moim imieniem i nazwiskiem (przypomnę: Olga Kublik), tak jak ja posługuję się jego.

A zatem, drogi Panie Matczak, święta ateistów to jedno. Możemy się nie zgadzać co do obchodzenia bądź nieobchodzenia ich przez osoby świeckie i dyskutować. To jest wspaniałe w różnicach międzyludzkich! Ale czemu zaraz tak brzydko mnie anonimizować, a mój tekst sprowadzać do jakiegoś tam poradnika w internecie (co, nie oszukujmy się, brzmi strasznie trywialnie)? Czuję się rozczarowana.

***

Doceniasz moją pracę? „Postaw mi kawę” i pomóż rozwijać blog – dla Ciebie i innych osób. Dziękuję :)

***

Co wy sądzicie o obchodzeniu świąt Bożego Narodzenia przez ateistów?

14 myśli na temat “Czy ateiści obchodzą święta Bożego Narodzenia? Jak wyglądają świeckie święta?

  1. Jak dla mnie każdy powinien spędzać ten czas jak mu się żywnie podoba, niewazne w co wierzy, nikt nie może zabronić ateistom organizowania tradycyjnych świat – bo i po co? Przecież nikt tym nikogo nie krzywdzi, a czas spędzony z rodzinką może być naprawdę cudowny ^^

  2. Ten artykuł by się wielu tzw. „purystom” z kręgów ateizmu naukowego (antyteozofów, antyteistów) się nie spodobał. Na szczęście jest wielu takich, którzy nie chcą być samotni w te święta, i tak samo jak wielu wierzących, tak też niewierzących nie chce być samymi w ten czas. A wielu ma depresję czy upadłość moralną w sobie, a chce jeszcze pożyć na tym świecie, najszczególniej w tych – o, zgrozo! – kwarantannowych czasach.

      1. Tradycja tradycją,ale dla mnie to jednak mała chipokryzja .Czym bowiem są Święta Bożego Narodzenia. Jest to przecież pamiątka narodzin Syna Bożego,a jeśli ktoś nie wierzy w Boga jak może obchodzić taką ,,rocznicę”.To tak jakby osoba niezamężna obchodziła rocznicę ślubu. Oczywiście nikt nikomu nie zabroni się spotykać z rodziną i spożywać dań jakich chce i kiedy chce .

        1. Ateiści w tym czasie obchodzą jakieś swoje święta i rocznicę, a nie narodziny Jezusa ;) u nas to jest święto rodziny. Tylko proszę mi nie pisać o choince itp ozdobach, chrześcijanie/katolicy nie mają na to monopolu.

  3. Chyba nie spotkałam się z poglądem, że ateiści kategorycznie nie powinni obchodzić Bożego Narodzenia, żadnego niewierzącego o podobnym przekonaniu nie poznałam. W pełni się z Tobą zgadzam, każdy ma prawo do rytuałów, a tradycja to coś innego niż oznaka przynależności do wspólnoty katolickiej. Mało tego, obyczaj świętowania zimą jest znacznie starszy, a tradycja kolędowania narodziła się przed Chrystusem.

    PS ,,Świeckie święta są tak samo ważne jak święta religijne.”

    1. To nie jest pogląd niewierzących, tylko wierzących. A przynajmniej przede wszystkim. Głównie to katolicy odmawiają niewierzącym świąt.

      PS Oczywiście. Dzięki, poprawione <3

  4. Bardzo rzetelnie przygotowany artykuł, kawał dobrego czytadła.
    Myślę, że to temat rzeka, bo każdy człowiek inny, każda rodzina inna i ciężko powiedzieć, że coś jest tylko czarne albo białe, co zresztą świetnie podkreśliłaś. Zatem ja zamiast to roztrząsać, ponieważ wyczerpałaś temat powiem swoją opinię.
    Absolutnie nie razi mnie, że osoby które są ateistami przeżywają tradycję Bożego narodzenia właśnie z tego powodu. To tradycja. Niezależnie, że jej podstawą jest wiara, ale są aspekty, które stricte religijne być nie muszą – jak po prostu spędzenie czasu z rodziną. Uważam, że osoba nieżyjąca w wierze powinna po prostu spędzić ten czas zgodnie ze swoim sumieniem, bez modlitw, bo głównie na tym polegają święta. A to, że przystroi drzewko żeby był cudowniejszy klimat, da komuś prezent wyrażający miłość czy zje pierogi, bo coś jeść i tak trzeba to co w tym złego? Niech każdy przeżywa każdy dzień zgodnie z sumieniem, po prostu. Bardziej uważam za hipokryzje równie jak Ty osoby szumnie nazywające się katolikami, które pomimo 30stki na karku ostatni raz w kościele byli z okazji bierzmowania.

  5. W punkt. Ja nie mogę pojąć ludzi, którzy pchają się do tego, jak ktoś inny dany czas spędza. I tu nawet nie chodzi o te konkretne święta, ale ogólnie. Wszelkie „na czerwono” w kalendarzu, które są wolnymi, a w dodatku gdy jeszcze jakoś kulturowo i „zakupowo” są obudowane pewną społeczną, klimatyczną narracją jakoś tam dyktują wszystkim spędzanie dnia inaczej. I właśnie, to, że ktoś danej okazji nie obchodzi, ale np. po prostu ma wolne, już otwiera mu „pole do popisu” na to, jak ten czas spędzić. A chyba każdy lubi spędzać czas po prostu przyjemnie.

    Moi ulubieńcy to za to (przykład prawdziwy) ludzie, którzy co roku koniecznie na Wigilię dbają o sianko pod obrus i pusty talerz przy stole dla niespodziewanego gościa, a o uchodźcach piszą posty na FB, że „niech zamarzają”. Uwielbiam takich prawdziwych chrześcijan!

    1. Mnie smucą ci, którzy szykują miejsce dla wędrowca, ale uchodźcy, homoseksualisty lub po prostu bezdomnego by nie przyjęli na wieczerzę. Miejsce jest symboliczne, ew. przeznaczone dla czystego i pachnącego Jezusa.

  6. No właśnie w tym sęk, nie zrozumiałaś, że w wierze katolickiej, Jezus nie jest czysty i pachnący, tylko ukryty w ciele brudnego wędrowca i takiego mamy przyjąć. A czy to robimy, to już zupełnie inna historia..

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.