Kiedy udaje mi się upolować kilka wariantów smakowych produktów z jednej serii, degustacje z reguły zaczynam od najprostszego, bez dodatków, klasycznego. Dzięki temu najpierw poznaję podstawę, produkt bazowy, a dopiero potem weryfikuję, jak wypada w połączeniu z bonusami.
Tym razem było inaczej. Choć rzeczywiście planowałam zjeść nową owsiankę Oats! classic Mullera jako pierwszą, intensywna ochota na czekoladę odwiodła mnie od realizacji pierwotnego planu. W efekcie najpierw pokonałam dwa kubeczki Oats! chocolate, później zaś – niestety rozczarowana czekoladową nowością – sięgnęłam po owsiankę naturalną, po prostu mleczną.
Oats! oats & milk classic – naturalna owsianka *Muller*
Jedząc czekoladową owsiankę Mullera, narzekałam na rzadkość. Dwa dni później odkryłam jednak, iż poprzedniczka w porównaniu z Oats! classic to zawodniczka o gęstości zasługującej na medal. Tym razem porządnej porcji płatków nie udało mi się nabrać na łyżeczkę nawet na potrzeby wykonania zdjęcia, ponieważ treść spływała w tej samej chwili, w której unosiłam sztuciec. Ponadto w naturalnej owsiance mlecznej kleistość, lepkość ani gęstość nie występują nawet jako cechy złudne. To wzorowa rzadka, śliska zupa mleczna. Dziwne. Czyż znaczna większość fanów owsianki nie ceni jej właśnie za gęstość?
Oats! oats & milk classic marki Muller dostarcza 100 kcal w 100 g.
Naturalna owsianka Mullera waży 160 g i zawiera 160 kcal.
Podczas wąchania klasycznej owsianki Mullera zaskoczył mnie aromat bazowy zupełnie inny niż w poprzedniczce. Biszkopty – tam wyraziste i ewidentne – tutaj nie występują wcale. Zapach jest słodziutki czystym cukrem, mleczniutki, owsiany (przy czym ciastkoowsiany, nie zaś owsiankowy) i petitbeurre’owy. Natomiast kolor pozostał beżowy, biszkoptowo-zbożowy.
Biszkoptowość deseru czekoladowego ujawnia się dopiero w smaku mlecznej zawiesiny klasycznej owsianki Mullera. Występuje obok herbatników petit beurre i wora białego cukru. Biszkopty są intensywnie jajeczne, cukrowe. Zawiesina ma konsystencję rozpaczliwie rzadkiego, pozornie i marginalnie zagęszczonego mleka. To mleczna woda z poślizgiem. Ani lepka, ani kleista. O dziwo zauważalnie cierpka. Bezproszkowa. Oats! classic stanowi idealne odwzorowanie owsianki podawanej w szpitalu.
Niestety płatki owsiane niczym nie różnią się od wsadu z wersji czekoladowej, co sprawia, że dołożyły cegiełkę do mojej traumy. Są wielkie, mięciuteniutkie, spuchnięte niczym zwłoki ludzkie zalegające na dnie jeziora bądź przesadnie napompowane usta celebrytki, czekające na ukłucie szpileczki. Przylegają do nich chrzęszczące otręby, jedyny plus paskudnego dodatku. Opuchnięte pontony smakują niczym.
Smakiem nie powala również całokształt. Owsianka Oats! classic Mullera jest tak delikatna, że aż nijaka. Mleczna, tylko odrobinę herbatnikowa (petitbeurre’owa), jeszcze mniej biszkoptowa. Słodycz i jej poziom są dziwne. Otóż jednocześnie czuć cukrową słodycz i niskosłodzoność, zupełnie jakby w deserze nie było cukru, za to każda łyżeczka została podszyta jakimś wstrętnym, nieznośnym słodzikiem.
Klasyczna owsianka Oats! classic Mullera jest gorsza od czekoladowej, natomiast nie na tyle, żeby wystawić im różne oceny. Na szczęście zakupione cztery desery zjadłam i przeżyłam. Nie upoluję ich nigdy więcej. Jeśli pojawią się nowe smaki, z czystą przyjemnością ominę je szerokim łukiem.
Ocena: 2 chi
Skład i wartości odżywcze:
Skład: mleko pełne, maślanka, pełnoziarniste płatki owsiane 7%, woda, cukier, inulina, jaja, skrobia, sól, aromat. Może zawierać inne zboża zawierające gluten, soję, gorczycę i łubin.
Kalorie w 100 g: 100 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 3 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 1,7 g), węglowodany 13,1 g (w tym cukry 7,8 g), błonnik 2,5 g, białko 3,8 g, sól 0,21 g.
Gdzie kupić: Carrefour, Żabka
Cena: 2,99-3,30 zł
Mam wrazenie, że od jakiegoś czasu Muller produkuje desery z niższą zawartością cukru, a na pewno od jakiegoś czasu jego nowości mi nie smakują. Właściwie żadna owsianka z lodówki sklepowej mi nie smakowała, niektóre były zmianę, Ale każda wydawała sie bardzo miałka. Jak zwyklas stwierdzać, więcej dla kogoś innego xd
Tak, zdecydowanie dla kogoś innego :P
Rozważałam nawet zakup tej naturalnej, ale porównania do złok skutecznie mnie odstraszyły. Pozostaje zatem przy domowej budyniowej.
Tylko byś się zraziła, brr.
Mi całkiem smakowała, oprócz tego że mogłaby być gęstsza to nie mogę się do niej przyczepić ^^ więcej dla mnie :D
Zdarzyło Ci się już wrócić lub planujesz?
4 desery – dla mnie nie do pojęcia, jak można coś takiego sobie zrobić. :P W sensie takie wątpliwe dziady kupić w ciemno w takiej ilości.
Na szczęście dziady są już za mną :P
Kupowałaś z własnej woli czy na wielosztukach ?! Masakra. Współczuję Ci, że męczyłaś się przez tyle kubeczków :( ja ma za to katorgę z dietą. Monoskładnikowość mnie już dobija. uwiera doskwiera nie wiem sama już który czasownik jest najbardziej adekwatny do tego :( ach co za los
Z własnej woli. Mogłam się załapać na promocyjną cenę już przy zakupie dwóch, ale spodziewałam się sztosu.