Carrefour, Bakalland Daktyle suszone, bez pestek

Po spróbowaniu suszonych daktyli Bakallandu nie miałam ochoty sięgać po kolejne owocowe propozycje tej marki (dodatkowo w przeszłości zraziły mnie suszone śliwki). Niestety nie było wyjścia, wszak w jednej z puszek ze słodyczami do recenzji czekały na mnie Daktyle suszone z Carrefoura. Choć sprzedawane są jako produkt marki własnej sklepu, w rzeczywistości produkuje je właśnie Bakalland.

Zarówno daktyle suszone oferowane jako produkt marki marketowej, jak i daktyle bez pestek z oryginalnym logo Bakallandu upolować można w Carrefourze. Przekąski mają te same składy i wartości odżywcze. Łączy je nawet cena: 2,99 zł za opakowanie. Gdzie zatem leży różnica? W gramaturze paczki. Owoce oryginalne ważą 100 g, a skierowane do plebsu i biedoty – 200 g.

Carrefour, Bakalland Daktyle suszone, bez pestek, copyright Olga Kublik

Daktyle suszone, bez pestek *Carrefour*

Sprzedawane pod marką Carrefour daktyle dzielą się na dwa typy. Owoce pierwszego typu są duże i twardawe. Większość ma w środku przestronną, pustą komorę. Zdają się mięsiste, ale nic z tego – są suche jak wiór (biorąc pod uwagę grubość ścianek: cienkie drewno). Przedstawiciele drugiego typu to daktyle spłaszczone, bez prześwitu w centrum. Mają ciemniejsze brzuszki i są wilgotnawe. Bez względu na typ do owoców przylega spora ilość suchawych, lecz nie przesuszonych daktylowych koszulek. Mediana wagi sztuki wynosi 7-8 g. Mniejsze wartości przysługują przede wszystkim okazom spłaszczonym (drugiego typu).

Daktyle suszone, bez pestek marki Carrefour (Bakalland) dostarczają 307 kcal w 100 g.
5 daktyli suszonych bez pestek waży ok. 35-40 g i zawiera 107,5-123 kcal.
1 daktyl suszony z Carrefoura waży ok. 7-8 g i dostarcza 21,5-25 kcal.
Paczka suszonych daktyli bez pestek *Carrefour* waży 200 g.

Carrefour, Bakalland Daktyle suszone, bez pestek, copyright Olga Kublik

Suszone daktyle z Carrefoura pachną interesująco. Oddają bardzo duszną, zakurzoną, starą drewnianą szafę. W dalszej kolejności przywodzą na myśl drewnianą szkatułkę z antykwariatu lub rzeźbione pudełko stojące w szufladzie dziadka, w której właściciel trzyma pamiątki z odległej przeszłości. Drewno jest lekko zbutwiałe, wiekowe. Na boku owych skojarzeń pojawia się gorzka słodycz wigilijnego kompotu z suszu (bez pełnego zapachu kompotu, chodzi tylko o rodzaj słodyczy) i melasy. Aromat stanowi zapowiedź gęstości i lepkości, zdaje się wręcz je zawierać. Wrażenie synestezji jest przyjemnie intensywne.

Lepkość zostaje potwierdzona szybko, bo już przy pierwszym dotyku daktyli. Owoce są kleiste od roztopionego cukru (fruktozy). W toku degustacji okazuje się jednak, że rozpuszczeniu nie uległa całość cukru. Sporo się skrystalizowało na wzór miodu – i to w duże kawałki – z uwagi na co daktyle chrupią.

Carrefour, Bakalland Daktyle suszone, bez pestek, copyright Olga Kublik

Suszone daktyle pierwszego typu – duże i zawierające pustą komorę – są twardsze od spłaszczonych, a także znacząco suchsze. Zupełnie mi się nie spodobały, nie lubię takich daktyli. Honor produktu ratują przedstawiciele typu płaskiego. Te owoce dają się poznać jako mięsiste, masowe, treściwe i nawilżone. Wnętrze przywodzi na myśl puree daktylowe lub daktylową konfiturę. Na obu typach koszulki są suchawe, lecz jadalne. Nie stają w gardle ani nie przeplatają uzębienia.

Propozycja Bakallandu produkowana dla Carrefoura prezentuje smak charakterystyczny dla daktyli i słodziuteńki. Niestety nie obyło się bez wad. Podobnie jak w produkcie oryginalnym odnotowałam wyrazistą mdłą oleistość, zupełnie jakby owoce zostały wytaplane w oleistej omaście (żeby się nie sklejały?). Dodatkowo co jakiś czas migały mi problematyczne nuty smakowe, które wcześniej odnotowałam w zapachu: drewniana szkatułka ze skarbami dziadka, gorzko-słodki susz wigilijny.

Carrefour, Bakalland Daktyle suszone, bez pestek, copyright Olga Kublik

W daktylach suszonych bez pestek z Carrefoura podobają mi się wyrazisty daktylowy smak i przejście pomiędzy gęstym, treściwym puree daktylowym a chrupiącą, skrystalizowaną fruktozą i twardawymi koszulkami. Oczywiście druga cecha dotyczy sztuk spłaszczonych, ciemnych. Nie podobają mi się za to owoce duże i puste w środku oraz paskudna, niemożliwa do zignorowania smakowa oleistość (w niektórych sztukach umiarkowana, w niektórych rozpasana jak przedszkolak zamknięty na długi weekend w fabryce czekolady). Poza tym przyjemne nuty odnotowane w aromacie w smaku nie zdają egzaminu.

Z paczki daktyli liczącej 200 g zjadłam ok. 50 g. Reszta powędrowała do siostry, która na pewno znalazła dla niej zastosowanie. Po produkt więcej nie sięgnę. Zresztą po inne owoce Bakallandu też nie.

Ocena: 3 chi


Skład i wartości odżywcze:

Skład: daktyle suszone drylowane. Produkt może zawierać gluten (pszenica, owies), orzeszki ziemne, inne orzechy, mleko, soję oraz sezam.

Kalorie w 100 g: 307 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 0 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 0 g), węglowodany 69,5 g (w tym cukry 69,3 g), błonnik 10,1 g, białko 2,3 g, sól 0,03 g, potas 516 mg.

Gdzie kupić: Carrefour

Cena: 2,99 zł

10 myśli na temat “Carrefour, Bakalland Daktyle suszone, bez pestek

  1. Tych nie znam, ale że to Bakalland, nie kupiłabym. Jakiś czas temu kupiłam Mamie morele z Carrefoura właśnie Bakalland i ponoć były najgorsze, jakie ostatnimi czasy jadła. Nie rozumiem, za co oni się tak cenią (oki, pod markety nie, ale pod swoje logo owszem)…

    1. Mnie gorsze wydaje się to, że Bakalland produkuje dla wielu marketów, więc gdzie nie pójdziesz kupić, trafisz na tę markę. Jeśli jej nie lubisz, masz problemik.

  2. Ja już dawno porzuciłam bakalland. Psują suszone owoce, bakalie w ogóle, bo nieraz w świeżutkiej paczce trafiam na okazy spleśniale, zjełczałe. Jakość minęła tego producenta, a cena została bo jedzie na oparach pamięci starych odbiorców i marce … po co dalej się starać i tak klient kupi … jak wszystko tak i to idzie w las…
    Producent ten mnie zawiódł zamiast iść e zdrowe odżywianie to poszedł w dodawanie cukru do musli, betonów i ciastek .. ładuje środki w rozbudowę asortymentu zamiast skoncentrować się na tym z czego zasłynął :( szkoda że nie ma firm, które produkcją się zajmują zdrowo. Tzn rzetelnie wobec klienta dbającego o jakość diety, produktów, że nie stosuje naturalnych cukrów tylko dosypuje syf a szatą graficzną zafałszowuje typ produktu :( ah

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.