W zeszłym roku na rynku pojawiły się dwa warianty popularnych markiz imprezowych – jak reklamuje je producent – jeden z ciastkiem klasycznym jasnym, drugi z kakaowym. Ponieważ Hit przez ostatnie lata znajdował się w czołówce moich ulubionych marek ciasteczkowych, kupiłam po dwie tuby obu wariantów.
Jako pierwsze postanowiłam otworzyć ciastka Hit o smaku mango, czyli propozycję z jasnym herbatnikiem o uroczej nazwie Słodziak Mango. Tuba odznacza się atrakcyjną szatą graficzną i jak zwykle prezentuje się dobrze i na leżąco, i na stojąco. Nie przypominam sobie innego produktu, który miałby tak samo sprytnie skonstruowaną etykietę. Jeśli wy taki kojarzycie, wzbogaćcie mój światopogląd.
Hit o smaku mango – Słodziak Mango
Kiedy ważę Hity, pojedyncze ciastko zazwyczaj wykazuje 12-13 g. Ze Słodziakiem Mango jest nieco inaczej, przynajmniej w tej konkretnej tubie. Tutaj sztuka waży 13-14 g, co jednak może wynikać ze szczodrzejszej zawartości kremu w danej partii. Na opakowaniu zamiast słowa barwnik pojawia się kłopotliwe żywność barwiąca. Czyżby Bahlsen w ramach oszczędzania wykorzystał do tłumaczenia translator Google’a?
Hit o smaku mango – Słodziak Mango marki Bahlsen dostarcza 497 kcal w 100 g.
Ciastka Hit mango ważą ok. 62,5 g w 5 sztukach i zawierają 311 kcal.
1 ciastko Hit o smaku mango waży ok. 12,5 g i dostarcza 62,5 kcal.
Paczka Hitów mango waży 220 g.
Hity mango pachną ujmująco i kojarzą mi się z dzieciństwem. Aromat przywodzi na myśl grubą, mięsistą gumę balonową Hubba Bubba z sokiem, sprzedawaną w kiosku przy szkole za 20-30 gr. Przynajmniej na przełomie wieków, bo obecnie cena wynosi pewnie 1,30 zł. W zapachu czuć słodycz i kwaśność. Sok znajdujący się w gumie ewidentnie oddaje tytułowe mango. Pojawia się też nuta charakterystyczna dla kwaśnawych soków z owoców egzotycznych. Nie cierpkość, tylko…? Zgubiłam słowo.
Chociaż ciastka kakaowe nierzadko smakują mi bardziej niż tradycyjne pszenne, to te drugie uważam za lepsze. Wygrywają chociażby kolorem – spójrzcie tylko na złociste, wypieczonawe herbatniki z pięknym żółtym kremem o beżowym zabarwieniu. Hit mango prezentuje się wprost przepięknie.
Herbatniki wykorzystane do stworzenia Hitów Słodziak Mango nie różnią się od innych ciastek z tej serii. Są leciutkie, typu bezwagowego, puste, superkruche i perfekcyjnie chrrrupiące. Smakują słodko. Zostały lekko tknięte kremem, toteż znajduje się w nich wątek skondensowanych owoców egzotycznych.
Początkowo z przyjemnością odnotowałam fakt, iż kremu w ciastkach Bahlsena jest dużo. (Chyba rzeczywiście to on podbił wagę). Daje się poznać jako grubiutki, ziarnisty. Tłustawy, lecz nie kremowy. Kremowości nie ma w nim za grosz. To ogrom wody (80%) połączonej z utwardzonym tłuszczem i ziarnami. Jest zbity, zwarty, skondensowany, a po rozbiciu zębami śliskawy i – jak wspomniałam – tłustawy. Smakuje bardzo łagodnie. Przede wszystkim słodko, niemal nijak. Po skupieniu czuć delikatniutką słodką gumę balonową z sokiem. Czy rzeczywiście mango? Po raz kolejny pomyślałam o mieszance owoców egzotycznych, i to bynajmniej nie świeżych, lecz z napoju o smaku.
Stworzone w 2021 roku markizy Hit Słodziak Mango nie są zbyt atrakcyjne. O ile do konsystencji herbatników nie mam uwag, o tyle forma nadzienia zniechęciła mnie do kolejnych degustacji. Gdyby nie wodnisty, śliskawy sposób rozpuszczania, wzięłabym krem za zbity ulepek margarynowy pełny ziaren. Do tego należy dodać smak na granicy bezsmaku oraz przesadną, nieprzyjemną słodziutkość.
Przy pierwszym podejściu zjadłam cztery ciastka Hit mango (i cztery sztuki Hit borówka). Do drugiego zasiadłam z trzema markizami, niemniej po pokonaniu pierwszej poczułam obrzydzenie i resztę włożyłam z powrotem do tuby. Koniec końców dwa opakowania – jedno ledwo tknięte, drugie zamknięte – oddałam rodzince. Moim zdaniem to najgorszy wariant Hitów, jaki ukazał się na rynku.
Ocena: 2 chi ze wstążką
Skład i wartości odżywcze:
Skład: mąka pszenna, tłuszcze roślinne (palma), cukier, serwatka w proszku (mleko), skrobia (pszenica), syrop glukozowo-fruktozowy, spulchniające: węglany amonu i węglany sodu; sól, zagęszczony sok mango (0,1%), barwnik: koncentrat soku z dyni i koncentrat soku jabłkowego; kwas: kwas cytrynowy; emulgator: lecytyny; mleko w proszku odtłuszczone, aromaty. Może zawierać jaja, migdały i orzechy laskowe.
Kalorie w 100 g: 497 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 24 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 16 g), węglowodany 65 g (w tym cukry 30 g), białko 5,6 g, sól 0,43 g.
Gdzie kupić: Lidl (czasowo), supermarkety
Cena: 3,99-5,50 zł
Skoro nawet chwalony przez Ciebie wariant Creme Brule mi nie smakował, to nie chcę wiedzieć jak odebrałabym te.
Haha, rzeczywiście.
O kurcze, nie spodziewałam się takiej oceny :( mi smakowały, kremik może nie ma idealnej konsystencji, ale smakowo mi pasował :D duży plus za jasne ciastka ^^
No widzisz, gdybyś nie mieszkała tak daleko, byłabyś beneficjentką mojej wzgardy wobec zakupionych Hitów mango.
Hity Mango prawie bez mango :-(
Na dodatek żaden hit z tych Hitów.
Mango do ciastek już jako wariant mi nie pasuje. Może że jest za słodko-egzotyczne, a ciastka teoretycznie ciężkawe, tłuste maślane (albo margarynowe)? Do takich jakakolwiek rześka owocowość mi się gryzie.
Kojarzę, że Mama się interesowała, ale nie pamiętam, by je jadła, więc chyba jednak nie zdecydowała się.
W razie czego jeszcze są do kupienia, aaale nie warto.