Dawno, dawno temu, za górami i… a nie, to nie to. Chciałam napisać, że dawno, dawno temu, kiedy zajadałam się chipsami, moim ulubionym wariantem był solony, na drugim miejscu zaś stał paprykowy, skądinąd zdetronizowany przez solony. Fromage z kolei zawsze miał status wariantu wyjątkowego. Był trochę jak Włóczykij w bajce o Muminkach. Bohater ów niby należał do głównych graczy, a jednak zawsze stał na uboczu. No i każdy szanujący się miłośnik Muminkowej opowieści czekał przepełniony ekscytacją, kiedy ten niewdzięczny dziad w kapeluszu wreszcie się pojawi.
W plebejskich czasach mej młodości na rynku istniały tylko jedne chipsy fromage. Były nimi pożeracze monet – Lay’s. Właśnie dlatego omiatałam niebieską paczkę tęsknym wzrokiem, lecz do koszyka wkładałam żółtą bądź czerwoną, oczywiście marki Marka. Dziś z kolei propozycji fromage i wariacji na jej temat jest sporo. Smak ów pojawia się nawet w chrupkach innych niż chipsy, np. miniaturowych wafelkach kukurydzianych o obiecującej nazwie Talarki popcornowe Fromage od Sonko.
Talarki popcornowe Fromage *Sonko*
Jak wynika z moich ostatnich degustacji produktów Sonko – Talarków popcornowych najpierw paprykowych, potem fromage – producent czerpie radość z wytwarzania chrupek rodem z Czarnobyla z drugiej połowy 1986 roku. Większość krążków wygląda wzorowo, po prostu jak pomniejszone wafle ryżoróżne, niemniej zawsze musi się znaleźć miejsce dla maksymalnie zdeformowanych. Aż dziw bierze, że po otwarciu paczki nie zaczynają uciekać po blacie (albo rzucać się do gardła, co byłoby delikatnie gorsze).
Talarki popcornowe Fromage marki Sonko dostarczają 403 kcal w 100 g.
Paczka Talarków popcornowych fromage waży 60 g i zawiera 242 kcal.
10 wafelków kukurydzianych fromage waży ok. 11 g i dostarcza 44,5 kcal.
Kukurydziane wafelki fromage od Sonko pachną sssłoną zupką chińską rosołową z makaronem. Łagodną, acz skoncentrowaną płynną zupą, a jednocześnie samą przyprawą z tejże zupy, niezalaną. Do tego dochodzi charakterystyczny wątek aromatyczny i duszność suszonych grzybów leśnych. Interesujące.
Nie trzeba znać nazwy Talarków popcornowych Fromage, aby odgadnąć ich smak. Wystarczy spojrzeć na przyprawę pokrywającą krążki, typową dla tego wariantu. Skądinąd jest jej bardzo dużo. Wafelki błyszczą od przezroczystych kryształków soli. Widać też ścinki suszonej zieleninki (nawet nie czuję, że rymuję). W trakcie dotykania nie otłuszczają palców, choć mogłyby, jako iż w składzie znajduje się oliwa z wytłoczyn z oliwek (cóż za wstrętna nazwa!). Przyprawa lekko osiada na skórze.
Degustację Talarków popcornowych Fromage rozpoczęłam od zlizania przyprawy z krążka. Okazała się sssłona na potęgę, skondensowana smakowo niczym kostka rosołowa. 200% soli w soli. Kiedy fala słoności znika, pojawia się słodycz. Później debiutuje nuta przedziwna, wszak słodkiego jogurtu waniliowego z orzechami w rodzaju Łagodnego jogurtu z ziarnami~ Danone’a. Finał należy do cebulki: świeżej, słodkiej.
Wafle kukurydziane Sonko położone na języku miękną szybko. Tworzą niespójną, mięciutką, zwietrzałą treść. Przemieniają się w gąbkę rodem z wkładów barkowych do damskich koszul bądź tapczanu. Niby mają twardawe brzegi, a w wielu krążkach widać twarde chrupiące elementy – fragmenty ziaren kukurydzy – jednak nie przekłada się to na odbiór w sposób godny odnotowania.
Powiecie, że chrupki nie służą do rozpuszczania na języku, tylko chrupania. Jest to prawdą. Niestety i tutaj Talarki popcornowe Fromage nie mają zbyt wiele do zaoferowania. Gryzione dają się poznać jako stetryczałe, zwietrzałe i – owszem – chrupiące, lecz na zasadzie utwardzonej gąbki opisanej w poprzednim akapicie.
Jeżeli chodzi o konsystencję, najlepiej wypadają zdeformowane potwory z Czarnobyla. Są twardsze i bardziej chrupiące względem przykładnych krążków. Niestety w paczce wafelków Sonko nie ma ich zbyt wiele. Jeśli zaś chodzi o smak, Talarki popcornowe Fromage okazują się tak intensywnie słone i tak agresywne smakowo, że chrupanie ich przemienia się w pokorne przyjmowanie ciosów patelnią w japę.
Talarki popcornowe Fromage mają minimum aury chipsów fromage. Żeby nie było: absolutnie nie są złe. Raczej bardzo, bardzo kiepskie. Słone w cholerę, agresywnie intensywne smakowo, stetryczałe jak gąbka. Za nic w świecie do nich nie wrócę. Zresztą do wariantu paprykowego też nie.
PS Jeżeli Talarki popcornowe to Pop Cool Chips z inną nazwą i w nowym opakowaniu, nie dziwię się, że są żenująco kiepskie. Stara wersja była identyczna. Chyba dałam się zrobić w balona.
PPS O, nawet zrecenzowałam dwa warianty. Przykład: Popcool Chips zielona cebulka.
Ocena: 2 chi ze wstążką
Skład i wartości odżywcze:
Skład: kukurydza popcornowa – bez łuski (85%), oliwa z wytłoczyn z oliwek, sól, cebula w proszku, cukier, dekstroza (kukurydziana), serwatka w proszku (z mleka), mleko w proszku, hydrolizat białka roślinnego (zawiera soję), przyprawy, wzmacniacz smaku: 5’-rybonukleotydy disodowe, regulator kwasowości: kwas mlekowy, aromat. Możliwa obecność gorczycy.
Kalorie w 100 g: 403 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 7,5 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 1,2 g), węglowodany 74 g (w tym cukry 5,4 g), błonnik 2,7 g, białko 8,5 g, sól 3 g.
Gdzie kupić: Społem
Cena: 2,65 zł
Smak wydaje się tak dziwny, że aż intrygujący :D ale podejrzewam, że i tak by mi nie podszedł. Zwłaszcza w parze z taką konsystencją :/
Nie lubisz waty? E tam.
Jakoś jak pojawiły się w suwalskich sklepach Lays’y Fromage, Mama czasem sobie na „taki dodatek pozwalała”, ale jakoś po latach ponoć waliły jej chemicznym kwachem. Moje doświadczenie w takich smakach, produktach… ekhem. A nawet wariant obiektywnie nie wydaje się źle. Zawsze zgryźliwie uśmiecham się jednak „na wszelkie fromasze” (po sytuacji ze szkoły, jak mówiłam jakiejś dziewczynie o „śmietankowych chipsach z Lidla, bez szczypiorku, ale właśnie dzięki temu lepsze, łagodniejsze” – coś w tym sensie, a ta stwierdziła, że wariant „śmietanka i szczypiorek” musiałby być okropny, jedząc właśnie Lays’y Fromage), jak i béchamel. Łot i masz część historii mego życia.
O kurde, zjadłabym chipsy o smaku czegoś dobrego zapiekanego pod beszamelem. Mogłyby to być nawet zwykłe ziemniaki pod beszamelem.
Lubisz beszamel?! A my z Mamą ciągle nie możemy się nadziwić, „że w dzisiejszych czasach jeszcze można jakieś zasmażki robić i lubić” (w odniesieniu do ojca, którego zasmażki są miłością – sprzedał ją nastoletniemu synowi swojej dziewczyny). I… ja wiem, że „ludzie lubią”, ale za nic nie rozumiem. :O
A bułka tarta, której grrrubą wysssmażoną warstwą polewa się warzywa? Obłęd <3
Nie żartujesz? U mnie nigdy takich rzeczy nie robiono, a Mama strzegła mnie, by i nigdzie mnie na takie coś nie narażać, haha.
Nie żartuję. Sztos dzieciństwa i okresu nastoletniego. Przestałam jeść, kiedy zaczęłam bać się tłuszczu i kalorii.
A jakie ohydne są te solone! Są tak masakrycznie przesolone, że po zjedzeniu 3 ma się wypalony język solą.
Nie próbowałam wariantu solonego. Nawet nie wiedziałam, że istnieje.