Kolekcja słodyczy Ewy Chodakowskiej – niegdyś superpopularnej, dziś już raczej stanowiącej cień trendu z przeszłości – pojawiła się na rynku kilka lat temu. Sama miałam przyjemność przetestować wybrane propozycje na blogu w 2018 roku, czyli względnie niedługo po wprowadzeniu do obrotu (co miało miejsce w listopadzie 2017 roku). Surowe batony wegańskie i pralinki otrzymałam w ramach współpracy z marką Purella, której mniejszościowe udziały wykupiła wówczas właśnie Chodakowska.
Moim niekwestionowanym ulubieńcem z serii wegańskich batonów Be Raw! został wariant o smaku masła orzechowego, czyli Healthy Snack. Otrzymał zresztą unicorna, co mówi samo za siebie. Po upływie ponad trzech lat postanowiłam do niego wrócić. Zauważyłam, że zmienił szatę graficzną i nazwę (ze wspomnianego Healthy Snack na Energy Peanut butter Raw Snack). Chciałam zweryfikować, czy metamorfozę przeszły także jakość, konsystencja i smak.
Be Raw! Energy Peanut butter Raw Snack *Ewa Chodakowska*
Chociaż w batonie Be Raw! Peanut butter wiele się zmieniło, skład pozostał ten sam. Tylko czy aby na pewno? Wersje dawną i nową łączy fakt powstania z zaledwie trzech surowców: daktyli, pasty orzechowej (100% fistaszków) i orzechów arachidowych. Proporcje także pozostały niezmienne. Kiedy jednak spojrzymy na wartości odżywcze, widzimy odmienne rozpiski. Skoro zmianie nie uległy rodzaj ani ilość składników, musi chodzić o źródło pozyskiwania, a co za tym idzie jakość. Tej ostatniej nie sposób ocenić po samych liczbach, toteż trzeba było ugryźć temat z innego kąta.
Be Raw! Energy Peanut butter Raw Snack marki Purella dostarcza 402 kcal w 100 g.
Wegański baton z masłem orzechowym Be Raw! Ewy Chodakowskiej waży 40 g i zawiera 162 kcal.
Wegański baton Be Raw! Energy Peanut butter pachnie przeintensywnie, przewyraziście. Jest barrrdzo fistaszkowy, także słony. W tle występuje delikatna słodycz. Kompozycja przywodzi na myśl słono-słodkie, bajecznie gęste, obłędnie muliste masło orzechowe z fistaszków mocno wyprażonych, do którego wsypano dużą garść prażonych orzechów arachidowych w soli, takich sprzedawanych m.in. w wiaderkach.
Do degustacji kupiłam dwie sztuki batona o smaku masła orzechowego Ewy Chodakowskiej. Jeden ważył zapowiedziane 40 g, z drugiego w fabryce ukradziono 1 g. Nie spodziewałam się, że będą miękkie. Ani że pojawi się w nich tak dużo tak dużych orzechów. Sztos!
Inną uciechą wizualną jest błysk powierzchni. Dawno nie widziałam równie pięknie mieniącego się słodycza. Be Raw! Peanut butter wygląda tak, jakby zostały pokryty złotym brokatem w postaci maleńkich drobinek. Albo złotym pyłem. Pod tą osłoną znajduje się bardzo ciemne ciało, ewidentnie daktylowe. Wizualnie baton Purelli przypomina mojego obecnego ulubieńca z linii Alesto (marki Bombus Natural Energy), czyli Raw Bar Peanuts Dates, co rokuje znakomicie.
Baton Chodakowskiej o jakże krótkiej i wygodnej do stosowania nazwie Energy Peanut butter Raw Snack jest esencjonalnie miękki, choć wizualnie wygląda na twór twardy. To znacząco różni go od przytoczonej wyżej propozycji Alesto. Składa się z gęstej masy daktylowej, przy czym nie gumkowej. Raczej gęstej w sposób powidłowy. Stanowi masę zmielonych, kremowych suszonych owoców. Dość wilgotnych, zbitych. Smakuje słodko, troszkę kwaśno. Daktylowość jest subtelna, mało charakterna. Na szczęście nie zawiera nuty paskudnego oleju-omasty – tworu pokrywającego daktyle sprzedawane w paczkach.
Orzechy arachidowe są miękkawe, gumowate, mięsiste. Również treściwe, pożywne, skondensowane treściowo. Mają smak delikatny, charakterystyczny dla orzechów prażonych, kompletnie pozbawiony soli (zgodnie ze składem). Niektóre wydają się starawe, mimo iż dzień degustacji dzieliło od terminu ważności ponad pół roku. Cóż, nie każdemu trafiają się dobre geny.
Surowy batonik o smaku masła orzechowego Ewy Chodakowskiej jest przyjemnie treściwy, a dzięki nawilżeniu daktylowej masy nie zapycha na śmierć. Nie morduje także poziomem słodyczy – ten prezentuje się wcale sympatycznie. Całościowo wypada jako fajna odpowiedź na ochotę na słodycze.
Choć przyjazny pod względem smaku i konsystencji, baton Energy Peanut butter nie porwał mnie, nie rozkochał ani nie odmienił mojego życia. Usatysfakcjonował – owszem. W drugiej sztuce wyczułam nutę 7 Daysa, czym łakoć miło mnie zaskoczył, wszak lubię plebejskie rogale Chipity. Niestety z uwagi na brak tego czegoś baton nie skłonił mnie do wpisania go listę przyszłościowych powrotów.
Ocena: 4 chi
Skład i wartości odżywcze:
Skład: daktyle 64%, pasta orzechowa 22% (prażone orzeszki arachidowe 100%), orzeszki arachidowe 14%. Może zawierać fragmenty łupin orzechów lub pestek owoców.
Kalorie w 100 g: 402 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 13 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 2 g), węglowodany 63 g (w tym cukry 50 g), białko 9 g, sól 0 g.
Gdzie kupić: Carrefour
Cena: 3,49 zł
Konsystencja wydaje się bardzo moja ^^ myślałam że w smaku będzie bardziej porywający, ale i tak myślę że by mi smakował :D kupię jeśli trafie na kuszącą promocje ^^
Trzymam kciuki za dorwanie batona w promocji :)
Dla mnie praktycznie wszystkie te daktylowe batony są takie same. Mogą być, ale szału nima. Jakoś tak mam, że jak coś idzie na kompromisy smakowe to przestaję zwracać uwagę na detale. Poza tym daktyle przejmują smak takich stworków.
Którą degustację oceniasz lepiej: kompromisowego przeciętniaka z grupą docelową „wszyscy” czy obleśnego dziada mordującego kubki smakowe? :D
Z obleśnym dziadem wszystko wygra :3
Dopuszczałam myśl, że wolisz wyrazistość – nawet obleśną – od przeciętności :P
Tak mnie zastanowiło, że w przypadku takich batonów chyba żaden producent nie wpadł na pomysł, by zamienić miejscami daktyle z orzechami. Może by słodyczą tak nie mordowały (choć z tym jeszcze nie najgorzej z tego, co piszesz). Nuta 7 Daysa? Którego? Huehue.
Wydaje mi się, że to ze względu na konsystencję i kalorie.