Noworoczne polowanie na słodycze – łupy ze stycznia 2022 roku

W grudniu 2021 roku zbiegły się dwie sytuacje. Pierwszą było osiągnięcie względnie atrakcyjnej liczby pozycji na liście posiadanych słodyczy. Względnie, wszak niedługo wcześniej nakupowałam chipsów jak szalona, jednakże miałam na nie konkretny plan, więc nie stanowiły problemu. Drugą było pojawienie się przepotężnej ochoty na duże polowanie na słodycze. Już przed świętami czułam, że nowy rok przywitam wyprawą do sklepów. Planowałam i fantazjowałam, cóż takiego kupię. Sporządziłam listę, której miałam zamiar się trzymać. I naaawet się to udało.

W zeszłym roku przez dobrych kilka miesięcy sądziłam, iż nie będę kupowała plebejskich słodyczy, bo ochota na nie przeszła mi bezpowrotnie. Kiedy jednak nastał grudzień, a mnie przycisnęło na polowanie, obiektem westchnień stały się przede wszystkim produkty nieprzesadnie zdrowe. Same takie, które w przeszłości sprawiały mi przyjemność lub wobec których miałam – i nadal mam – pozytywne przeczucia. Na liście nie znalazł się ani jeden słodycz, do którego zakupu czy spożycia miałabym się zmuszać. Ani jeden taki, który może i korzystnie byłoby zaprezentować na blogu, ale wcześniej trzeba by przejść przez co najmniej drobne męczarnie. Odpuściłam sobie czekolady, żelki, takie tam.

Koniec końców jestem bardzo zadowolona z zakupów, mimo iż lista wydłużyła się nie na żarty. Zawłaszcza po złożeniu zamówienia w sklepie internetowym. Stałam się szczęśliwą posiadaczką słodyczy, które lubię i na które mam ochotę. A ponieważ jest ich sporo, nie muszę zaprzątać sobie głowy kolejnymi łowami. Następne duże polowanie przewiduję na… może połowę roku?

Życzę wam miłego przeglądania łupów :)

Zakupy styczeń 2022 rok słodycze

Ciastka w czekoladzie i wafle piernikowe

To za duże, to za drogie, a to już jadłam, poza tym Milka coraz bardziej mnie denerwuje. Wy też pielęgnujecie powody, dla których nie warto kupić danego produktu? Od czasu do czasu zdarza się jednak dzień, w którym wszystkie wypielęgnowane, wychuchane, wygłaskane powody wystawia się za drzwi i odprawia bez pomachania na pożegnanie. Kiedy umysł przechodzi z trybu zdecydowanie-tego-nie-chcę w tryb o-rety-muszę-to-mieć. Tak przynajmniej dzieje się ze mną.

Efektem są łupy podobne do styczniowej trójki zaprezentowanej na powyższym zdjęciu. Wafle Familijne o smaku piernikowym marki Jutrzenka (Colian) ważą aż 450 g, dlatego absolutnie ich nie chciałam. AbsolutnieBiszkopty z pianką i wsadem wiśniowym w czekoladzie Luppo Cake bite cherry mają cenę nieadekwatną do gramatury, więc spoglądałam na nie z pogardą szczerą niczym pole ziemniaków. Z kolei biszkopty z czekoladą w czekoladzie mlecznej Choc & Choc z fabryki Milki jawiły mi się jako przebłysk geniuszu z lat świetności marki i trochę bałam się z nimi zmierzyć, skoro obecnie darzę producenta znacznie mniejszą sympatią. Cóż, życie pokrzyżowało mi plany.

***

Zakupy styczeń 2022 rok słodycze

Ciastka Oreo w polewie i ciastka Tago (Kardynałki)

Drzewiej miałam plan, by zrecenzować oryginalne ciastka Kardynałki marki Tago i ich marketowe odpowiedniki, m.in. Admirałki z Lidla. Chociaż na wstępnej liście zakupów styczniowych herbatniki te się nie pojawiły, w trakcie polowania uznałam, że warto je uwzględnić. Dorzuć sobie ponadstugramowych paczek słodyczy, a co! Ku memu ogromnemu zaskoczeniu okazało się, iż ciastka dorwać zgoła niełatwo. Oryginały skutecznie poukrywały się pod regałami czy na magazynach, a lidlowa wersja wzięła i poszła precz.

Na szczęście z pomocą przybył Carrefour, w którym znajdują się oba warianty smakowe, tyle że pod mało atrakcyjnymi opisowymi nazwami: Herbatniki w czekoladzie mlecznej z kremem~. Poza nimi upolowałam Oreo w polewie kakaowej/białej. Ciekawa sprawa, bo w przeszłości ciastka pokrywały czekolady: mleczna i biała. Wiem o tym, jako że na livingu znajdują się recenzje z 2015 roku, poza tym archiwalne nazwy są aż nadto oczywiste. Brzmią Oreo Milk Choc i Oreo White Choc. Zaskoczeni?

***

Zakupy styczeń 2022 rok słodycze

Nieśmiertelne rogale 7 Days

W recenzjach ponadczasowych i skrajnie plebejskich rogali 7 Days marki Chipita napisałam, że do kilku wariantów smakowych chciałabym wrócić. Styczeń okazał się idealnym czasem, a duże polowanie perfekcyjną okazją. Mimo iż planowałam dorwanie trzech rogali, jakimś sposobem w koszyku znalazły się dwa dodatkowe. Recenzji na blogu nie będzie, wszak teksty są względnie świeże, a opisy adekwatne.

Recenzje 7 Daysów ze zdjęcia:

***

Zakupy styczeń 2022 rok słodycze

Pierniki z Biedronki – sztos na sztosami

Jeśli chcecie wynieść z tego wpisu coś wartościowego… aaalbo w sumie nie, bo przecież styczniowe wyprzedaże słodyczy z Biedronki dawno za nami. Szkoda, że nie zakończyłam serii polowań wcześniej, gdyż mogłabym polecić wam te absolutnie obłędne pierniczki z Biedronki, kiedy była jeszcze szansa ustrzelenia paczki. Może uda się za rok. Mieszankę pierników marki Lambertz miałam okazję poznać podczas ubiegłorocznych świąt Bożego Narodzenia. Zostałam poczęstowana i wzięłam po jednym ciasteczku z każdego rodzaju. Odpłynęłam po pierwszym gryzie. Choć trudno wystawiać oceny holistyczne, całożyciowe, jestem niemal pewna, że nigdy nie jadłam równie dobrych pierników. A pomiędzy nimi na zdjęciu znajduje się limitowana edycja powideł Śliwki węgierki z pomarańczą i goździkami Łowicza, które czekają na otwarcie iii jeszcze trochę poczekają.

***

Zakupy styczeń 2022 rok słodycze

Popcorn karmelowy *Felix*

Jak tylko zjadłam Popcorn o smaku karmelu marki Felix zakupiony w celu zrecenzowania, wiedziałam, że ustrzelę kolejną paczkę. Jak pomyślałam, tak uczyniłam. Niestety podczas prażenia chciałam być mądrzejsza od producenta i przytrzymałam popcorn w mikrofalówce zbyt długo, w efekcie czego jadłam bezlitosnego sfajczura (bo szkoda mi było wywalić). Pojawienie się kolejnych opakowań na noworocznej liście zakupowej było zatem oczywistością. Niewykluczone, iż kiedy je pokonam, upoluję następne.

***

Zakupy styczeń 2022 rok słodycze

Drobne słodkie przyjemności

Nigdy nie byłam entuzjastką Milky Waya, natomiast na przełomie lat 2021/2022 uznałam, że jeśli nie kupię co najmniej dwóch batonów, zginę marnie. A to i tak nie koniec zaskakiwania samej siebie, wszak kiedy obie sztuki zniknęły w żołądku, zamarzyło mi się kupienie zapasu, który wypełni sporą blaszaną puszkę po samo wieko. Być może rzeczywiście zrealizuję ów dziwny plan, jak już przyjdzie czas na kolejne polowanie, kto wie? Połasiłam się również na Marsa złożonego z dwóch batoników i Kinder Bueno, którego nie jadłam od… 2015 roku! (Dlatego zamierzam opublikować nową recenzję). Z kolei sosy Terravity to ciekawostki przywiezione z okolic Białegostoku, dokąd miałam okazję pojechać na Boże Narodzenie w 2021 roku.

***

Zakupy styczeń 2022 rok słodycze Rossmann batony proteinowe

Batony proteinowe *Dobry Squat* z Rossmanna

Już niebawem, dokładnie od kwietnia, recenzje na livingu zaczną się pojawiać rzadziej. Najpierw będę testowała trzy publikacje w tygodniu, a potem… nie wiem, nie robię planów. Chcę sprawdzić, jak będę się czuła z nową częstotliwością, czy odciążę życie prywatne i tak dalej. Poza tym od lat marzę o swobodnych powrotach do produktów, które bardzo mi smakowały. Do tej pory nie miałam na to czasu, ponieważ prowadzenie bloga w obecnym systemie wymusza konieczność ciągłego sięgania po nowości. Słodycze zaprezentowane na powyższym zdjęciu oznaczają dla mnie błogie dni jedzenia pyszności bez konieczności robienia analiz i notatek. Jeśli więc będzie wam przykro, że tekstów jest mniej, pomyślcie o tym, że po prostu musiałam wreszcie zadbać o własny komfort.

Jakby co, słodycze z Rossmanna zaprezentowane na zdjęciu (150 zł) zostały już zrecenzowane na blogu:

***

Zakupy 2022 rok Guiltfree słodycze zdrowe

Batony proteinowe Quest Bar i nowość: ciastka Quest Cookie

Na zakupy w sklepie internetowym z żywnością zdrową i niskokaloryczną jednorazowo poświęciłam zdecydowanie najwięcej środków pieniężnych, bo aż 300 zł z lekkim hakiem. Chociaż drzewiej fantazjowałam, cóż za wymyślne twory pododaję do koszyka, kiedy już zbiorę się do zamówienia, w styczniu 2022 roku wcale nie miałam na to ochoty. Znacznie ważniejsze było nieobładowanie się słodyczami, do których miałabym się zmuszać bądź które spożywałabym przez milion lat, np. ze względu na megagramatury. W efekcie odpadły wszelkie nowości ciastkowe liczące przeszło 100 g oraz produkty małe i tanie. Zdecydowałam się na pokaźne zamówienie niemal czysto questowe, zakłócone jedynie obłędnymi ciastkami bez cukru Choc Chip Cookies marki Gullon. Postawiłam na batony proteinowe Quest Bar oraz ciastka proteinowe Quest Cookie. O istnieniu tych drugich nawet nie miałam pojęcia.

Lista zakupowa:

  • Quest Bar Chocolate Sprinkled Doughnut – 1 baton,
  • Quest Bar Blueberry Muffin – 1 baton,
  • Quest Bar White Chocolate Raspberry – 1 baton,
  • Quest Bar Pumpkin Pie – 1 baton,
  • Quest Bar Peppermint Bark – 1 baton,
  • Quest Bar Maple Waffle – 1 baton,
  • Quest Bar Chocolate Peanut Butter – 2 batony,
  • Quest Bar Chocolate Chip Cookie Dough – 3 batony,
  • Quest Bar Cookies & Cream – 3 batony,
  • Quest Bar Cinnamon Roll – 4 batony,
  • Quest Protein Cookie Double Chocolate Chip – 2 ciastka,
  • Quest Protein Cookie Chocolate Chip – 2 ciastka,
  • Quest Protein Cookie Snickerdoodle – 2 ciastka,
  • Quest Protein Cookie Peanut Butter & Chocolate Chip – 2 ciastka,
  • Quest Protein Cookie Peanut Butter – 2 ciastka.

***

Zakupy styczeń 2022 rok słodycze

Powidła śliwkowe i inne przetwory owocowe

Pewnego razu zobaczyłam w Carrefourze powidła śliwkowe i jabłkowe bez dodatku cukru marki Krokus. Z ekscytacji prawie popuściłam. Byłam wówczas zawalona różnymi smakowymi deserami mlecznymi, więc zakup słoiczków – a raczej słoiczka, wszak upolowanie powideł jabłkowych stało pod znakiem zapytania – przełożyłam na później. Czas płynął, minęło kilka miesięcy. Zaczął się nowy rok, ja zaś przypomniałam sobie, że chciałam ustrzelić powidła do łączenia ze skyrem naturalnym i surowym kakao. Kiedy zapuściłam się w alejkę z przetworami owocowymi, dostrzegłam także inne atrakcyjne produkty, m.in. powidła z węgierekwiśnie w syropie marki Gryszczeniówka. Uznałam, że one również pasują do wspomnianej kompozycji. Szkoda tylko, że za cztery słoiczki zapłaciłam ok. 40 zł.

***

Zdrowe produkty ze sklepu KruKam 2022 rok

Zdrowe produkty ze sklepu KruKam

Ze złożeniem zamówienia w sklepie KruKam zwlekałam do ostatniej chwili, gdyż miałam nadzieję, że właściciele sprowadzą moje ukochane kakao niealkalizowane. Tak się niestety nie stało, więc ustalony budżet (100 zł) poświęciłam na inne produkty, w tym wypasiony słoik słój musu kokosowego, alternatywnego wobec zrecenzowanej na blogu pasty kokosowej The Real Creamed Coconut marki Eko gram. Ten bydlak waży 900 g! Poza nim nabyłam erytrytol (1 kg), karob w proszku (500 g), matchę w proszku (100 g) i gumę ksantanową (100 g). Na blogu pojawią się recenzje co najmniej trzech produktów: karobu, matchy i miąższu kokosowego. Na pewno zaś nie pojawi się słodzik.

***

Które słodycze interesują was najbardziej? Które jedliście, które chcielibyście zjeść, a których nie tknęlibyście nawet kijem? Kilka zaprezentowanych dziś produktów zniknęło w moim brzuchu już dawno, wszak parę dni po zakupie. Powstrzymywałam się jedynie do najbliższego weekendu, żeby zrobić zdjęcia. Jak sądzicie, na które skusiłam się najpierw? I które wybralibyście wy?

16 myśli na temat “Noworoczne polowanie na słodycze – łupy ze stycznia 2022 roku

  1. Ach, kolekcja batonów dobry świat cieszy me oczy <3 w sumie z zebranych tu słodyczy najbardziej polowałam na ten nowy smak wafelków familijnych, więc to na nie będę najbardziej wyczekiwać ^^

  2. No, tym razem, upolowane produkty dużo bardziej w moim stylu niż poprzednio :)
    Milky Waye sama wzięłam, bo jadłam ostatnio ze 20 lat temu, a 7 Days karmelowy i Spumante też za mną chodzą, więc prędzej czy później ulegnę. Jakiegoś Questa bym spróbowała z ciekawości choć czuję, że nie przypadłby mi do gustu. No i te pierniki, matko, dobrze, że dałaś mi znać, że są takie pyszne! A czego nie tknęłabym kijem to dobrze wiesz : >

    1. Naprawdę nie wiem :/ Na pewno nie chodzi o batony Dobrego Squatu. Wafle piernikowe też Ci smakowały. Może myślisz o Kinder Bueno?

  3. Ps Co myślisz, jeśli ktoś pisze Ci, że masz np literówkę w jakimś wyrazie? Życzysz sobie takich uwag czy nie??

    1. Bardzo, bardzo cenię wszelkie poprawki – i literówek, i błędów językowych. Jeśli coś zauważysz, zawsze śmiało pisz. Z góry dziękuję <3

  4. Bardzo się cieszę, że to słodycze, które chciałaś i chcesz, motywowane realną ochotą!
    Ja obecnie nie lubię zakupów, więc żadne takie polowania u mnie nie występują.
    Zdałam też sobie sprawę, jak ja kocham proces pisania, ale też… Zdjęć. Mogę się wtedy danej czekolady nawąchać do woli i oczywiste, że jej wtedy nie jem, nawet o tym nie myślę. A już aromaty wprowadzają mnie w magiczny nastrój.
    Obecnie od dawna jestem w cudownym punkcie pisania o czekoladach i pastach (odzwierciedlenie na blogu na penwo za jakiś długi czas), jak nie mam ochoty pisać, biorę coś, co już znam i lubię, ale szczęśliwie mam, o czym pisać z ochotą… Dużo. Hah. Lubię obecny stan. Jak coś tylko próbuję, to też, bo mam ochotę. Aż mi się nie chce wierzyć, że latami robiłaś coś… Bez tej ochoty? Ja bym nie mogła. Tak jak nie mogłabym nie wracać do tego, co uwielbiam, a jest w zasięgu ręki.
    Aczkolwiek wciąż trochę nie rozumiem, jak raz może coś z kiepskim składem smakować, gdy zna się i lubi czyste smakowo-składowo rzeczy, ale tłumaczę to „każdy ma inaczej”. Stąd i trochę się pogubiłam, bo zawsze myślałam, że też uwielbiasz samo odkrywanie i opisywanie słodyczy. Chyba, że po prostu przestało Ci to radość sprawiać? Nieważne! Najważniejsze, że i Ty chyba znalazłaś obecnie swój stan z tym, że tak powiem.

    A łowy bardzo, bardzo nie dla mnie.

    1. Opisywanie lubię, bo kocham pisać, ale jestem przemęczona i znudzona poświęcaniem nadprogramowego czasu żarciu. Mam dość analizowania. Nie chce mi się robić zdjęć. Chciałabym sięgać po to, na co mam ochotę, żeby po prostu to jeść. Nie mogę, bo zdjęcia, notatki, analizy, bla, bla, bla. Na dodatek muszę wracać do domu wcześniej, żeby zrobić zdjęcia jedzeniu, a całe niedziele kisnąć w domu. Kosmos.

  5. BOŻE NA WIDOK QUESTÓW TELEFON Z RĄK MI WYPADŁ.
    Marzę o nich, a nie jadłam nigdy ANI JEDNEGO. Jako fanka batonów proteinowych… sama rozumiesz.
    Jak przestanę ślinić ekran to zapiszę coś mądrzejszego.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.