Wiecie, kto nie lubi żółtego sera? Tylko menda, wariat i cholera. Mówi się, że nie należy ufać rudym. Ta jakże prawdziwa mądrość ludowa uratowała już wiele istnień! Ponadto warto się dwa razy zastanowić, czy zaufania jest godna osoba siadająca w pierwszej ławce w szkole bądź kończąca każdy tydzień pracy listem do szefa z wykazem przewinień kolegów. Nigdy nie wiadomo, niemniej dobrze zachować czujność.
Ale to jeszcze nic. Zdecydowanie najgorsi są ci, którzy nie lubią sera właśnie. Szukacie nowych przyjaciół? Partnera lub partnerki na całe życie? Podarujcie im Lay’s Cheese flavoured lub wypasioną kostkę goudy i oceńcie reakcję. Jeśli pozostawia wątpliwości, rzućcie znajomość w cholerę. Nie warto męczyć się z kimś tego pokroju. Na świecie znajduje się wystarczająco dużo serdecznych* osób.
* Myślicie, że ser w słowie serdeczny to przypadek? Nie bądźcie naiwni!
Lay’s Cheese flavoured – chipsy serowe
Po kupieniu Lay’s serowych zdałam sobie sprawę, że nie jadłam klasycznych cienkich chipsów o tym smaku. A ponieważ w ostatnich latach w ogóle nie interesowałam się segmentem słonych przekąsek, nigdy nawet nie zarejestrowałam istnienia takowych. Do momentu upolowania Lay’s Cheese ser kojarzył mi się z chrupkami typu Cheetos czy Hyper. Zwłaszcza z tymi drugimi, wszak burżujskim dzieckiem nie byłam i Cheetos gościły w mojej jamie gębowej wyłącznie wtedy, kiedy ktoś mnie poczęstował.
Lay’s Cheese flavoured marki Frito Lay dostarczają 540 kcal w 100 g.
Porcja Lay’s Cheese flavoured waży 30 g i zawiera 163 kcal.
Lay’s serowe ważą 140 g.
Po krótkiej analizie nastawienia doszłam do wniosku, że Lay’s Cheese mnie interesują, ale nie oczekuję od nich zwalenia mnie z nóg. Jak wspomniałam, serowość pasuje mi do chrupek, jednak do chipsów – nie bardzo. Niestety umiarkowane podniecenie nowością nie sprawiło, iż nie doznałam rozczarowania, kiedy trafiłam na zupełnie nieserowy zapach. Podkreślam: zupełnie. Odnotowałam klasyczne chipsy solone, w których prym wiodą ziemniaki i motyw smażenia, a nutą uzupełniającą jest delikatna słoność. Co istotne, tym razem smażenie nie implikuje wyobrażenia frytek. Są to po prostu najzwyklejsze smażone chipsy (intensywnie) ziemniaczane z odrobiną soli.
Serowe Lay’s Cheese mają przyjemny dla oka serowy kolor. Nie zapisałam niczego o brudzeniu rąk, wszelako na podstawie wspomnień i notatek z pozostałych degustacji klasycznych chipsów Lay’s wnoszę, iż pozostawiają na palcach zarówno tłuszczyk, jak i proszek przyprawy. W rezultacie można używać oliwki (nie: oliwkę) i peelingu (nie: peeling), a można po prostu wsadzić łapę w paczkę Lay’s.
Chipsy serowe rozczarowują nie tylko brakiem serowego aromatu, ale także nieserowym smakiem. Po zlizaniu przyprawy ze sztuki uznałam, że czuję coś, lecz nie wiem co. Na pewno nie ser – tyle byłam w stanie zdiagnozować. Kompozycję opisałam jako: słodką, łagodną przyprawę o smaku czegoś. Miłą dla podniebienia, niemniej daleką od bohatera zapowiedzianego w nazwie. Pomyślałam o czymś gęstym, aksamitnym, tłustym. Skłaniałam się ku łagodnemu sosowi śmietanowemu. W tle odkryłam subtelną kwaśność. W porównaniu z plebejskimi chrupkami serowymi w Lay’s Cheese występuje serowość na minusie.
Chipsy Lay’s serowe są świeże, superchrupiące i kruche. Nie ma wątpliwości, iż pan Frito Lay i reszta pracowników fabryki przez osiem godzin dziennie – nierzadko z nadgodzinami, wszak kochają swoją pracę – siedzą na stołkach, własnoręcznie obierają wyselekcjonowane ziemniaki i tną je na plasterki. Brak puree czy płatków ziemniaczanych w bazie sprawia, że chipsy nie przemieniają się w papkę jak Pringles bądź Chipsletten (i chwała im za to). Uwaga jednak! Lay’s Cheese to jedyny wariant smakowy z klasycznej serii klasycznych, który powoduje osadzenie się na języku i podniebieniu cieniuteńkiej warstewki-widmo, charakterystycznej dla sosów obiadowych z torebki, śmietanowych czy innych tłustych.
Długa degustacja i powroty do Lay’s Cheese – wszak paczkę rozłożyłam na trzy spotkania – utwierdziły mnie w przekonaniu, że chipsy serowe mają tyle z sera, ile ja z miłośnika sportu. W smaku są intensywnie sosowe (od sosu śmietanowego), słodkie, kwaśnawawawe, tłuste. Dobre, acz niezgodne z nazwą.
Przyjemny smak i perfekcyjna konsystencja sprawiły, że Lay’s serowe zasłużyły na 5 chi. Co ciekawe, kiedy skupiłam się na smaku najbardziej, jak mogłam, odnotowałam… paprykowość! Łagodną i cichą, ale jednak. Odkryłam ją także przy podejściach drugim i trzecim. Ostatecznie sądzę, że gdybym dostała chipsy serowe do zjedzenia bez opakowania, uznałabym je za łagodniutkie, niskobudżetowe chipsy paprykowe w sosie śmietanowym. Mimo przyznania wysokiej oceny dla mnie była to zabawa jednopaczkowa.
Ocena: 5 chi
Skład i wartości odżywcze:
Skład: ziemniaki, oleje roślinne (kukurydziany, słonecznikowy, rzepakowy w zmiennych proporcjach), preparat aromatyzujący [sól, serwatka w proszku z mleka, mąka pszenna, laktoza w proszku z mleka, białka serwatkowe z mleka, wzmacniacze smaku (glutaminian monosodowy, 5’-rybonukleotydy disodowe), syrop glukozowy, aromaty (zawierają mleko), regulator kwasowości (kwas cytrynowy), ser w proszku z mleka, białka mleka, barwniki (ekstrakt z papryki, kurkumina), czosnek w proszku, odtłuszczone mleko w proszku].
Kalorie w 100 g: 540 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 32 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 4,2 g), węglowodany 53 g (w tym cukry 2 g), błonnik 4,2 g, białko 6,4 g, sól 1,7 g.
Gdzie kupić: Delikatesy Centrum
Cena: 6,99 zł
Szkoda że sera tutaj nie czuć :( z serowych chipsów jadłam kiedyś jakieś tam crunchips i tanie chipsy biedronkowe czy z innego marketu i już tam bardziej było czuć ser niż to co opisujesz :D jednak serowe chrupki mają o wiele bardziej intensywny smak sera ^^
Chrupki górą :)
Olgo, prawidłowo jest „z kaszy manny” czy „z kaszy mannej”…? 🤔
Tylko manny. Manna to rzeczownik, nie przymiotnik. Możesz sobie wymieniać na imię Anna. Cieszę się z sukcesu Anny, nie Annej.
Dziękuję.
Jak po poradę, to do Olgi 👱♀️
<3 ;*
A jakie jest Twoje zdanie w kwestii rozpoczynania zdania od „A więc…”?
W mowie ujdzie, w zapisie wygląda słabo. Wyjątkiem są sytuacje, w których używasz zwrotu celowo i zależy Ci stricte na nim, np. dopytujesz kogoś o coś lub wprowadzasz temat, ale nie dajesz odpowiedzi. Wtedy piszesz samo „A więc?”, po czym spodziewasz się odpowiedzi/odpowiadasz. Kiedy używasz bezcelowo, nie podoba mi się, np. A więc opowiem wam dzisiaj…